Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mikolajek

zmiany

Polecane posty

Gość mikolajek

Jak byście zadziałali w moim przypadku? Jestem z moją Kobietą już ponad pół roku. Mieszkamy 200 km od siebie i widujemy się w każdy weekend, święto etc. Miłość, która nas dopadła była nie do opisania - zupełnie jak w filmie. Naturalną rzeczą jest, że myślimy o tym żeby razem zamieszkać. Ja jestem gotów na to, ale moja Kobieta ma straszne opory psychiczne - bardzo boi się zmian (przeprowadza się do mnie). Ten strach przed zmianą otoczenia, nową pracą, znajomymi jest tak silny, że ona mówi nawet o rozstaniu. Wiem, że mnie kocha i nie ma tutaj jakiś zawirowań. Ja staram się żeby szok po zmianie jej życia był jak najmniejszy - załatwiłem Jej ciekawą i spokojną pracę, kończę urządzać komfortowe mieszkanie, powoli przyzwyczajam ją do moich znajomych. Staram się, żeby było wszystko jak najlepiej, ale Ona strasznie się boi zmian. Ja ostatnio może trochę zacząłem na to za bardzo naciskać, co spowodowało skutek odwrotny - jeszcze bardziej się boi - więc sobie odpuściłem. Co jeszcze można zrobić, żeby Moja Kobieta porzuciła lęki i obawy przed nowym? Kobiety - wypowiedzcie się proszę, bo wasza psychika jest dla mnie największą zagadką....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm.. stawiając się w tej sytuacji osobiście przeprowadziłabym się \"do Ciebie\". Każdy się boi zmian.. mniej lub więcej. Za mało informacji podałeś, ew. dlaczego ona się boi. Do mojego faceta nie przeprowadziłabym się w tej sytuacji - przynajmniej nie na stałe... ale nie mamy tego problemu bo mieszkamy w jednym mieście. Wydaje mi się, że problemem nie jest chyba tak duży lęk przed zmianami... poza tym - 200 km to nawet znośnie (przepraszam) ale zawsze można wrócić na chwilkę do rodziny. Podejrzewasz co może ją skłaniać do takiej obawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikolajek
To już jest taki charakter - ona jest pesymistką, boi się, że co innego jak widzimy się w weekendy, a co innego jak będziemy non stop razem, boi się, że wpadniemy w rutynę i szarość dnia codziennego. Ja proponowałem, że w takim razie ja się przeniosę do niej, ale ona mówi, że szkoda, żebym tracił dobrą pracę, którą mam, że jej będzie łatwiej, tylko nie teraz. Ja wiem, że to wymaga może czasu, ale szczerze to już chcę zmian, chcę mieć ją częściej blisko. Dla mnie odległość 200 km to nie problem, ale chciałbym już rozpocząć życie z nią na dobre. Rozmawialiśmy wielokrotnie o ślubie, dzieciach, wspólnym życiu etc. Ona mówi, że nie wie czemu tak się boi, nie potrafi sama tego wyjaśnić - mówi, że ogarnia ją panika, jak pomyśli o zmianach. Chce ze mną mieszkać, ale się boi. Psychika kobiet jest bardziej skomplikowana niż mapa ludzkiego genomu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie to ona nie boi się tego, że ma się przeprowadzić 200 km od rodziców, tylko tego, że ma z Tobą zacząć normalne, dorosłe, samodzielne życie. Boi sie własnie tej szarej codzienności, rutyny. Do tej pory każde wasze spotkanie to było święto dla niej i dla Ciebie, a po wspólnym zamieszkaniu... no wiesz... poranne rozmemłanie, przysłowiowe skarpetki porozrzucane po mieszkaniu i papiloty. Może Twoja dziewczyna jest jeszcze za młoda na zakładanie rodziny, jeszcze nie dojrzała do tego. Wg mnie jedynym wyjściem jest poczekać, aż ona też będzie tego chciała tak bardzo, jak Ty. Nie zwabisz jej komfortowym mieszkaniem ani innymi pierdułami. Jeśli poczuje, że \"dorosła\" do stałego bycia razem, to sama będzie nalegała na wspólne zamieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikolajekk
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×