Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MAM DOSC

ZNOW PRZYSZEDL PIJANY....I OKLAMAL....

Polecane posty

Gość MAM DOSC

ZNOWU MNIE OSZUKAL, SZCZERZE MOWIAC OLAL!!! PRZYSZEDL NAJEBANY,( PIJANY) NIE MIALAM OCHOTY Z NIM ROZMAWIAC, POWIEDZIALAM ZE MA WYJSC... POSZEDL..., ,SMIERDZIAL STRASZNIE ALKOHOLEM> PO CHWILI PRZYSLAL ESEMESKA:" CHCIALBYM BYC PRZY TOBIE" NIE WIEM CZEMU ODDZWONILAM , POWIEDZIAL ZE IDZIE SPAC BO JEST ZMECZONY.... STARA SCIEMA NA SOBOTNI WIECZOR.... POWIEDZIAL ZE JAK CHCE TO MOGE PRZYJSC, ALE WIEDZIAL ZE JUZ LEZE W PIZAMIE I NIE PRZYJDE.... POWIEDZIAL ZE CZEKA W DOMU.... SPRAWDZILAM TO NIE BYLO GO!!!! CO ZA SWINIA.... BAWIL SIE Z INNYMI NA IMPREZIE... TO NIE 1 RAZ, ILE RAZY JESZCZE MAM WYBACZAC?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzuć go
dziewczyno!! po co Ci taki typ? miej trochę szacunku do siebie i znajdź sobie fajnego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM DOSC
WIEM ZE TAK BYLOBY LEPIEJ WSZYSCY MI TO POWTARZAJA ALE JA NIE JESTEM CHYBA ZBYT SILNA... JESTESMY JUZ 5 LAT RAZEM................ NIE WIEM JAK DLUGO WYTRZYMAM BEZ NIEGO...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj,wiem doskonale co czujesz.!!Ten zwiazek nie ma sensu!!!Zzera cie od zrodka!Te nerwy ,smutek,ból,żal,łzy w oczach,w sercu!!Najgorsze jest to,ze On tego nie widzi,Twojego cierpienia!Hmm szkoda,ze dopiero po 5 latach pokazal swoje prawdziwe \"ja\".Kiedys mialam podobna sytuzcje,bylam za slaba aby z nim zerwac,az doszlo do tego,ze to On mnie zostawil!I dopbrze sie stalo,bo ja nie mialam sily powiedziec do Niego \"ZRYWAMY\".Dopiero po 3 latach od rozstania z Nim zakochalam sie w innym.Moj \"nowy\" jest teraz w grecjii i ..nie wiem jak to bedzie.Ufam mu ale..nie jego kumplom.Trzymaj sie!!Badz dzielna!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reniaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Hej moja droga, porzuć te słowa o 5 letnim związku. Czy to jest argument? Sama powiedz.Ja miałam identyczną sytuację jak ty. Też mnie okłamywał, potem dzwonił , przepraszał. Chodził na imprezy sam, mimo,ze nie wiem po co mi kłamał ,ze śpi sobie w łóżeczku bo jest zmęczony.Mógł przecież nie ściemniać. Dopiero potem dowiadywałam sie przypadkiem , w rozmowie z jego znajomymi, jak ktoś coś wspominał z takich imprez i sie go pytał...a on wpadał w popłoch. Taaak , też tłumaczyłam sobie ,ze już jesteśmy 3, potem 4, potem 5, potem 6 , potem 7, potem 8 lat... i co nic się nie zmieniało, a on do tego zachowania w stosunku do mnie się przyzwyczaił. Miał moje uczucie gdzies. Na wiosnę tego roku zostawił mnie dla jakiejś gówniarki, prawie 11 lat od niego młodszej ... i miał mnie gdzieś. A ja tylko mogę sobie pluć w brodę. Właśnie skonczyłam studia. W tym czasie poznałam bardzo miłych 2 facetów, którzy nie tylko byli inteligentni, przyjacielscy, ale dobrzy i nie byli egoistami. Wiedziałam ,ze i jednemu i drugemu na mnie zależy. Ale ja byłam zapatrzona w jakiegoś chama co mnie nie szanował. Nie dałam sobie szansy z innymi , wartościowymi. Dzisaij to juz przeszłość. Nie bądź głupia jak ja. Ten twój sie nie zmieni, nie licz ile lat jesteście ze sobą, im więcej tym jeszcze wiekszy argument, ze czas skonczyć. on sie nie zmieni, a bedzie jeszcze gorzej. Przestanie cie szanowac, bo przeciez robi cie w konia, a i tam mu wszystko uchodzi... aż pewnego dnia bez skrupułów odejdzie. Nie trać młodości na kogoś kto nie docenia cie. Ja byłam z moim długo - te 8 lat. To była moja pierwsza miłość, pierwszy partner sexualny. Wierz mi , było ciężko. Dzisiaj jednak jest juz lepiej i w koncu czuję spokój i... nie ma już tego niepokoju ,ze może znów mnie okłamuje...a zawsze był... Na szczescie uwolnił mnie sam od siebie. Nie jestem jeszcze stara ;) 24 lata w sam raz, własnie znalazłam dobrą pracę, nawet powiedziałabym zajeb... w zawodzie , który uwielbiam , jako programistka... Wierzę, że spotka mnie jeszcze miłość i mnie ktoś pokocha. Wiem ,ze ja potrafie kochac bezgranicznie i jestem szczera, musi to ktoś przeciez docenić;). Przemyśl swoje życie i nie uciekaj przed tym wszystkim... On niestety sie nie zmieni. My zawsze liczymy na cud...który sie nie zdarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...Kalipso...
Jak najszybciej uciekaj z tego związku...wiem co mówie sama tkwiłam w podobnym.Długo nie umiałam powiedzieć sobie dosć i odejść.Każdy dzień zwłoki zabijał mnie po mału,zaczełam wegetowac razem z mym byłym...wiem że jest Ci teraz cieżko z podjeciem decyzji,ale nie ma się co wahać.Nie pozwól sie okłamywac,nie pozwól mu bawic sie Twoimi uczuciami...zasługujesz na kogoś lepszego.Pomyśl o sobie, o tym czego pragniesz,nie daj się krzywdzić!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MOja przyjaciólka wlasnie 2wczoraj zerwala po 2 miesiącach ( to nie dużo) z takim typem człowieka...No coz...Bedzie następny :9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
Ja tez kiedys mialam podobna sytuacje... moj chlopak raz na jakis czas (czasem dosc czesto) upijal sie i przychodzil do mnie... Na początku mi to nie przeszkadzalo, ale potem zaczęlo i zawsze sie o to kłócilismy...... Kiedys podczas kłótni prawie sie przez to rozstalismy.. prawie.. No i nadal jestesmy razem... Ja mam teraz taka sytuacje, ze on jest w wojsku, wiec jak do mnie przyjeżdza to idziemy na piwo, 2, czasem wiecej (on wiecej), ale juz sie tak nie upija.. Kiedy powiem mu, zeby juz nie pil, to przestaje.. i zawsze sie mnie pyta czy moze sobie kupic piwo...... Mysle, ze on w koncu zrozumial jak bardzo mnie to ranilo... W sumie to nie wiem jak bedzie jak juz wyjdzie z wojska i bedziemy sie spotykac codzinnie, ale wiem, ze nie dojdzie juz do takiej sytuacji, kiedy on bedzie przychodzil do mnie pijany... Jesli masz juz tego dosc, to pogadaj z nim powaznie i powiedz, ze taka sytuacja zdarza sie ostatni raz i ze jak jeszcze raz Cie oklamie i przyjdzie pijany, to bedzie miedzy wami koniec....... Nie boj sie dac mu do zrozumienia, ze nie bedziesz z nim... Szanuj sama siebie.. Ktos tu napisal taki topic, ze nie bojcie sie zrywac z draniami.. jest tyle innych fajnych facetow... Wlasnie Ty tez sie nie boj....... nie warto marnowac zycia... Ale najpierw lepiej z nim pogadaj i nie gódź sie wiecej na takie zachowanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o cholera a
Koleżnko powyżej. Naprawdę taka naiwna jesteś, ze myslisz ,że jak mu nie pozwolisz to nie bedzie pił? Teraz tylko się tak bawi,jak bedziesz jego żoną będzie miał to gdzieś. A przyjeżdza i jest "prawie " abstynentem bo chyba mu już tam w wojsku jak wali prawie codziennie gaz wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o cholera a
Jak kogoś ciągnie do alkoholu to nie uleczy go od tego nawet miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
o cholera a narazie jak mu mowie, zeby nie pil to tego nie robi... a co będzie dalej to sie okaże... ale jesli zacznie mi przeszkadzać jego picie, to nie będę tego tolerowac.. narazie jednak jest ok Być może i jednak naiwna, ze mysle, ze wszystko będzie dobrze... sama nie wiem.. narazie mam nadzieje, ze bedzie, a potem wszystko się okaże..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o cholera a
Pamiętaj - jak się okaże, że lubi sobie wypić i to sporo jednak, a bedzie sie starał to ukrywać lub przepraszać - nie baw sie w wybaczanie. Moja siostra się tak niestety wkopała, ale wszystko tłumaczyła miłością. Tyle ,ze wtedy nie była jego żoną, nie mieszkali razem. Dzisiaj sama siebie oskarża ,ze była taka głupia. U męża każda okazja jest dobra. Fakt pracuje, jeszcze mają za co żyć. Jednak jak nie pracuje to albo z kolegami albo sam sobie pije. Można wytrzymać tak miesiąc, ale wyobraź sobie całe życie? Kiedyś też ona mówiła mu nie pij, a on sie usmiechał i mówił no skoro moja narzeczona prosi itp. Dzisiaj juz tak nie ma. Dzisiaj mówi, że żona mu nad uchem zrzędzi i i tak pije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
o cholera a kurcze, to co mowisz jest przykre.. wiem, ze moj chlopak lubi sobie wypić, bo on po prostu lubi piwo..... boje sie tego wszystkiego co będzie jak on wróci.. zanim wyjechal zawsze się o to kłóciliśmy.. ciągle o to samo... i on mi potem powiedzial, ze im bardzo jak mu zabraniałam, tym więcej on pił..... więc czemu teraz się mnie za każdym razem pyta czy może sobie wypic piwo, a jak mówie, ze nie, to nie pije...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o cholera a
Lublimy ryzyko, wmawiamy sobie ,ze wszystko bedzie dobrze, ze po ślubie się zmieni, że dla nas się zmieni... bo wszystko jeszcze przed nami, jeszcze nie mieszkaliśmy razem, wtedy bedzie inaczej. Tak trudno z tego rezygnować, więc usypiamy swoje sumienia, mysli. Potem prawdziwe bycie razem staje sie faktem dokonanym, najpierw jest nawet fajnie, to tak jakby przygoda, wszystko nowe, razem mieszkamy... nawet jak sobie popije jeszcze tak to nei razi...potem mija miesiąc , dwa rok. Emocje opadają, to wszystko staje sie codziennością ... Moj siostra jak i część moich koleżanek ,które miały facetów lubiących sobie popić...dzisiaj ma z nimi problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
ja wiem, ze jak on wróci i będzie zbyt często pił, to ja tego tak nie zostawie... nie będę tego tolerować.. nie zgodzę się na takie coś... zanim z nim zamieszkam i zwiążę na całe życie to jego "popijanie" musi sie zmienic... a jak sie nie zmieni, to po prostu z nim nie będe... Kiedys nie potrafilam od niego odejsc, ale teraz wiem, ze jestem silniejsza... po prostu to wiem... i bardziej szanuje i cenie sama siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o cholera a
Wybacz jeśli cię straszę, ale to są niestety suche fakty. Teraz sie pyta, al bardzo prawdopodobne, ze potem bedzie już tylko: "zrzędzi żona", "czepia się', "ciężko pracuję - mam prawo po całym dniu sie napić" itd. Jest jeszcze różnica między piciem, a piciem. Można napić sie dla smaku, a można sie z picia rozłożyć. Dziwnie zwala winę na ciebie : im więcej mu zabraniasz tym on więcej pije - troche to brzmi jakby to ciebie obarczał winą za to ,ze za bardzo lubi alkohol, że sie upija. To troche nie fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o cholera a
Żeby kiedyś nie było: "ty go nie rozumiesz ,więc on przez to pije" ,"ty go nie kochasz, wiec przez to pije". Sorry ,ze tak to wszystko przezywam, ale jestem teraz :) strasznie wrażliwa na te tematy. Niejedna moja fajna koleżanka marnuje sie teraz niestety użerając sie ze swoim pijącym mężem. A ile sie jeszcze nasłuchają przykrych rzeczy, bo wiadomo co alkohol robi z człowieka. Nie skreślam go, bo takie możesz odnieść wrazenie. Bądz jednak rozsądna i uważna. Niestety często bywamy mądre po fakcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
Moze masz racje, ale z tym, ze on mówił, ze im więcej mu gadam tym on więcej pije, to ja to rozumiem jako takie moje zrzędzenie.... on nie lubił jak ciągle mu tego zabraniał, bo nie widział w tym nic złego, wiec nie rozumiał czemu mi to przeszkadza i nie chciał przestać tego robić..... potem wyjechał.. dużo pisaliśmy do siebie listów.. on mi napisał, że dopiero teraz zrozumiał jak bardzo mnie wcześniej ranił i przeprosił mnie za co.. przeprosił mnie, że wiele razy płakałam przez jego picie...... Nie wiem czy chlopak może się zmienić.. podobno ludzie się nie zmieniają, ale narazie chcę wierzyć w to, że się zmienił i że szanuje moje zdanie..... Być może jak wróci, to się rozczaruje.. zawiodę się na nim, bo zbyt mocno mu uwierzyłam w to ze się zmienił i że już zawsze będzie się mnie pytal o zdanie co do picia... Nie wiem... sama nie wiem... ale narazie wole mieć nadzieję, ze jest dobrze, a potem się wszystko okaże... Byc może kiedys, za pare miesięcy napiszę topic :moj chlopak znowu pije... a byc moze napisze: ludzie jednak się zmieniają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
Staram się być uważna... i teraz już wiem, kiedy nadejdzie ten moment kiedy on zacznie znowu pić tyle ile nie powinien... Ale teraz nie dopuszczę do tego, aby bylo tak jak wcześniej... nie dopuszczę do tego, abym straciła kontrolę nad jego piciem... Wiem, ze to on sam powinien się kontrolować, ale skoro nie umie, to ja mu musze pomóc, żeby nie było za puźno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o cholera a
Na odległość zawsze łatwiej jest obiecywać. Zobaczymy jak sprawdzi sie w życiu. Jeszcze chyab sie nie pobieracie ;) to masz czas na to by skonfrontować czy bedzie taki jak pisał w listach kiedy wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
aha, jeszcze jedno.. moja mama tez mi ciągle powtarza, że jeśli on juz teraz tyle pije, to kiedyś będzie jeszcze gorzej.... ale ja jeszcze wierze... dopóki mam nadzieje, to będę wierzyc... i wiem, ze ta wiara i nadzieja nie zasłonią mi faktów, które być może zaczną się dziać a wtedy odpowiednio zaraguje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o cholera a
Kontrolowanie kogoś nie ma sensu. Sam musi wiedzieć i się kontrolować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
oczywiscie ze się nie pobieramy.. ja mam dopiero 19 lat, on 21....... nawet jeszcze nie mamy gdzie razem mieszkać, a w ogole ja najpierw chce skończyć studia, więc jakby coś to ślub za conajmniej 5 lat.... A w ogole to najpierw chce z nim zamieszkać, pobyć ze soba trochę, a dopiero potem ślub... Nie chcę się do niczego spieszyc... Mimo iż jestem romantyczką i wierzę w milosc na cale zycie, to gdzieś w glowie odzywa mi się rozsądek, że nie ma się do czego spieszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o cholera a
To tak jak z narkomanem, nikt za niego nie przestanie ćpać, jedynie można wskazać mu właściwą drogę.Ale chowanie ,zabranianie, kiedy ta osoba chce nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
No własnie... dlatego ja chce mu wskazac tą drogę.. nie chodzilo mi dosłownie o kontrolowanie go poprzez mowienie za niego "stop"... nie wiem jak to napisac, ale chodzilo mi bardziej o to, ze bede starala sie wyłapać ten moment, kiedy będzie chyliło się zbytnio w dół... a jeśli on nie zrozumie, że picie mi przeszkadza.. to nie będę się bała postawić mu ultimatum.. albo ja, albo picie... a to co wybierze to wtedy bede wiedziala na czym mu tak naprawde zalezy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o cholera a
Jasne ,że nie ma się do czego śpieczyć. A więc powodzenia, widzę ,że jesteście jeszcze bardzo młodzie , wiec wszystko przed wami. Wiem ,ze trudno o zdrowy rozsądek ,kiedy sie kogoś kocha ,ma sie tysiące marzeń. A i słuchaj MAMY. One zwykle mają rację - stety albo niestety. Moja też miała, co jej moja siostra przyznała po slubie. Też powtarzała mojej siostrze, ze niepokoi ją to ,ze jej wtedy narzeczony tyle pije i że jeśli już teraz lubi to po ślubie bedzie jeszcze gorzej. Nasze mamy to doświadczone kobiety, wiec wiedzą wiecej o życiu niż my. Tylko słuchać czasem trudno, no bo wiadomo i tak każdy lubi uczyć sie na własnych błędach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
No wlasnie, chowanie, zabranianie, proszenie, płakanie... to nie ma sensu... już to zauwazyłam... Jesli on bedzie chcial pić i na dodatek uwazał, ze to nic zlego, to będzie to robił..... Taki człowiek uważa, ze nie rani tym blizkich osób a mnie ranił bardzo... Ale dlaczego on to zrozumial dopiero po pewnym czasie? I jak zrozumial, ze mnie ranil? Czy to mozliwe, zeby w koncu przejrzał na oczy? Bo jesli nie, po to co by mial sie teraz mnie pytac czy moze pic..a potem znów przestać to robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
Wlasnie, tak to jest.. muszę nauczyc sie na własnych błędach.. nawet jesli mialabym je popełniac po pare razy te same.. To ze mama mi cos mowi, to ja jej wierze, myśle, ze może mieć racje, ale jesli sama się nie przekonam to się nie dowiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
Wiesz, tak bardzo chce wierzyc ze on sie zmienil... tak bardzo chce zeby w koncu stalo się to rzeczywistością a nie tylko moim marzeniem...... Nie wiem co będzie za parę miesiecy... naprawde nie wiem i teraz boję sie tego troche...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×