Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sierotka_bez_powodu

psycholog a związek

Polecane posty

Gość sierotka_bez_powodu

Cześć dziewczyny. Jutro zamierzam się pofatygować do psychologa w celu bliżej mi nieznanym (hehe, dziwne to, wiem, ale wizyta ta została umówiona przez mojego byłego-obecnego, trudno to określić nawet, skomplikowane życie mam nieco :) ) W związku z czym chciałabym wysondować delikatnie, jak takie spotkanie może wyglądać, na co powinnam się przygotować? Czy psycholog wygłasza pogadanki na temat "co zrobić żeby było dobrze", czy też ja będę zmuszona się produkować i uzewnętrzniać? :-) Nie jestem extrawertyczką, co to, to nie - dlatego może powiecie, jak było u was, abym mogla się psychicznie przygotować? Ściskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Napisz o wrażeniach po wizycie. Sam z żonąmam zamiar się też wybrać. I ona podobnie jak Ty jest strasznie sceptyczna. Jestem ciekaw czy to w ogóle ma jakiś sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigigi
wiecie co wam powiem, studiuje psychologie i wydaje mi sie ze tak naprawde to psycholog nie moze pomoc-on tylko cie wysłucha i powie pare madrych formułek z ksiazek naukowych-to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierotka_bez_powodu
Hej. Moja przedmówczyni nie pocieszyła mnie bynajmniej :) :) No ale za godzinkę wszystko będzie jasne... Dam znać, jak juz będę po. Mój przyjaciel chodzi już hmm... /ale kilkanaście razy juz był na przestrzeni 2 tygodni/ - przyznam jednak, że efekt po 4tym czy 5tym spotkaniu był taki, że stwierdził, iż religia mu zabrania ze mną byc - i mie porzucił :))) Spektakularne - gdyby nie było tak żałosne, to nawet byłoby śmieszne hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akunia
Cześc sierotko,a właściwie po co się tam wybierasz?Aby polepszyć,czy zakończyć? i nieprawdą jest,że uraczy Cię sloganami. No i będziesz musiałasię poprodukować,jak coś masz osiągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic z tego słonko psycholog nie daje rad..nie wskaże paluchem gdzie robisz błędy ,nie przywali w dupsko ...:).to nie jest cudotwórca....Ty bedziesz mówić z czym sobie nie radzisz co jest dla Ciebie problem .....zapyta jak postąpilas w danym przypadku...i powie tylko jak moglas zrobic to inaczej:)Powodzenia ..chcesz pogadać masz maila u góry...Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też studiuję psychologie. I wierzę, że jeśli obie strony chca naprawić związek, tylko nie wiedzą jak, to warto odwiedzić psychologa. Na pewno dowiemy się czegoś, co pomoże. A dla sceptyków: Nawet jeśli uważacie, zę psycholog nie pomoże, to co Wam szkodzi spróbować? O miłość warto walczyć, jak się tylko da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierotka_bez_powodu
Dzień dobry wszystkim :) I już po... Moje wrażenia zatem, jak obiecałam. Cóż, przyznam, że duuużo się dowiedziałam :) Ale faktycznie, jak napisała kropa8 - psycholog nie wskaże paluchem, ale... "mądrej głowie dość dwie słowie" ;) Szkoda tylko, że niestety mój przyjaciel nie jest tak "lotny". Choć jeszcze z nim nie rozmawiałam po tym spotkaniu, więc czekam na jego reakcję. Powiem wam jedno - żeby wynieść coś z tej wizyty, trzeba SŁUCHAĆ, co mówi psycholog. Wbrew pozorom ta przemiła pani b.szybko oceniła nas i związek /ex-związek, qrcze, mylę się jeszcze/ i myślę, że już wie, o co chodzi... Tylko nie może tego powiedzieć wprost hehe. No, ale do rzeczy - pani nie mówiła, nie stanęła na pozycji mentora /a sądziłam, że to tak wygląda/ - tylko pytania, tylko próby dotarcia do tego, co ktoś myśli/czuje. Podpowiedzi, gdzie powinno się szukać źródeł problemu, gdzie można znaleźć odpowiedzi na pyt. Brak sugerowania, jaka jest/powinna być odpowiedź. Niestety, w końcu zaczęliśmy rozmawiać /ja i mój przyjaciel/ między sobą, i jak zwykle nieco bez rezultatu ;) Podsumowując - jeśli chodzi o ratowanie związku - warto. Moim zdaniem oczywiście :) Dzięki takiej wizycie o wiele łatwiej usłyszeć drugiego człowieka i zrozumieć, co on może czuć - bo nie przesłaniają nam jego obrazu własne emocje, którymi kierujemy się w bezpośredniej rozmowie. Bo ważyliśmy słowa, mówiliśmy prawdę i słyszeliśmy prawdę, o której może nie wiedzieliśmy... na pewno nie wiedzieliśmy. Trudną prawdę, qrcze, bolesną czasem. Cóż, najgorsza prawda jest lepsza od najlepszego kłamstwa... akunia - związek zakończył mój przyjaciel, poprosił mnie jednak o uczestnictwo w tej wizycie z powodów, które trudno wyjaśnić w jednym zdaniu :) Upraszczając - chyba po to, żeby sprawdzić, w jakim punkcie życia/związku jesteśmy, czy będzie jakić ciąg dalszy. Podsumowując - pomóc trzeba sobie samemu, ale warto skorzystać z pomocy kogoś, kto wie, jakie pytanie należy zadać, żeby droga do znalezienia odpowiedzi była krótsza i prostsza... Choć mnie psycholog pomóc nie potrafi /bo takiej pomocy nie potrzebuję/, teraz wierzę, że może pomóc mojemu przyjacielowi i ludziom zagubionym w meandrach życia. Pozdrawiam was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierotka_bez_powodu
A i jeszcze jedno - do z_mazur. Mam osobowość człowieka, który wie czego chce i uważa, że wie najlepiej :) Przez co czasem opinie, słabości, wątpliwości innych ludzi bagatelizuję w poczuciu, że "przecież to oczywiste, ja bym zrobila tak i tak i on też tak powienien, bo to jedyna słuszna droga". Stąd mój sceptycyzm co do wizyt u psychologa - nie miewam wątpliwości, jestem w stanie zająć stanowisko co do każdej sprawy w ciągu 15 minut /no, chyba że to b.skomplikowana sprawa, to powiedzmy dzień :) / i wydawalo mi się, że niczego więcej się nie dowiem. Ale dowiedziałam się - nie o sobie, ale o tym drugim człowieku, targanym wątpliwościami, których nie rozumiałam. Teraz już wiem... I wiem takoż, co powinien zrobić, hehe ;) Ale tym razem zachowam to dla siebie. Do niektórych uczuć i działań należy dojrzeć. Zatem przekonaj żonę choć na pierwszą wizytę. Jeśli traficie na takiego psychologa, jak my, jestem pewna, że odczujecie ulgę... Przynajmniej to. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×