Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pani_Halinka

PrawdziwychKobietKoalicjaPrzeciwkoKłamstwuHerbacieImężomKasującymNumery

Polecane posty

No nareszcie Laurko :-) I skoro Wy tu o wagach gadacie - to najlepszy sposób na schudniecie to choroba ;-) Nie chciało mi się jeść i chyba schudłam z 1 - 2 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropeczko 🌼 co to za tajemne chińskie zioła? wracając do wagi to po powrocie do domu od tej koleżanki wagi unikam :-) choć myślę,że ten wskaźnik nie jest dla mnie najważniejszy - lubie widzieć,że ulubiona spódniczka leży idealnie a spodnie to jakby troszke luźniejsze się zrobiły ;-) nie wiem czy tez tak macie ale ja od około 5 lat ważę mniej więcej tyle samo - czy dieta czy bez niej i tak sie w końcu wyrównuje :-) uznałam ,że po prostu tak dobrze jest i powinno pozostać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Kropeczka co to za zielska sobie zapodałaś? Rybka ja też tak mam, że waże mniej więcej tyle samo od ładnych paru lat, wahania mam +-2kg no i ja najbardziej lubię jak się wahnie na -2 :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bella mam to samo :D +2, -2 - zależy. potrafi się zmienić w ciągu 2 tygodni :D Kropka 🌻 dobrze, że wróciłaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja kobiety, tak już od ok. 12 lat ważę tyle samo +/- 2 kg. \"Chińskie zioła\", to nic innego, jak jakiś roślinny antybiotyk przywożony z Chin. Moja Mama i Ciotka się leczą tymi ziołami i jest chyba ok., więc też wzięłam. I muszę Wam powiedzieć, że skuteczne. Jak ok. roku temu miałam bardzo silną grypę i żadne antybiotyki nie pomagały, to tylo te \"chińskie zioła\" mi pomogły. One się Cordiceps nazywają, czy jakoś tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurko, pewnie, że można :-) Moja Mama mnóstwo tego kupuje. Ech.... u mnie mój kremowy dywan jest już czarny :-( Nie umiem tego prać, może Pani, co u mnie sprząta mi upierze ? Tylko ona teraz długo nie przyjdzie - jestem w kropce. He, he Kropka jest w kropce. Wczoraj u mnie była \"ekipa remontowa\" - sztuk 2 i będą mi wykańczać mieszkanie - hurra !!! Nareszcie będę miała płytki w kuchni :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurka ja odnośnie Śmiałej to tylko przypuszczam bo Ona z mojej branży więc przed 20 nie ma bidula czasu nawet internetu włączyć chyba że gofin albo infor żeby jakąś interpretacje przepisu sprawdzić :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pojęcia nie mam, co się z Nią dzieje, też o niej dzisiaj myślałam. Kurcze, Laurka - ja też chcę takie pranie dywanów i tapicerki !! Tylko u siebie o tym w ogóle nie słyszałam :-( No Laurko, te płytki w kuchni, to już konieczność, po 2 latach użytkowania, to konieczność. Ścianę w kuchni mam już tak zachlapaną, że normalnie obciach. Będę też miała w końcu karnisz i firanki i żyrandole - będę mieszkać, jak człowiek !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurka a Ty korzystałaś z takiego czysczenia? Ja o tym myślę, bo ... sama wiesz jak to bywa z tapicerką przy maluchach :-) ale obawiam się,że potem będize jeszcze gorzej ;-( kiedyś zamówiłam karcher do dywanu i potem to juz co tydzień bym musiała go tak czyścić ;-( Śmiała pewnie zakopana w papierach z uwagi na sławetny 20 :-) Kropeczko to TY teraz będziesz juz nie tylko kobietą ale i człowiekiem ? :-) śmieję sie ale wczoraj mój syn opowiadał mi coś i oczywiście standartowe ujęcie rodziny w opowiadaniu mama zmywa naczynia ,tata czyta gazetę- a jak zapytałam dlaczego to tata nie zmywa usłyszałam ,że przeciez to mama jest kobietą.... a płytki ... troche płytek ładnych mam schowanych nawet nie wiem skąd się wzięły - chyba czas pomyśleć o małym remonciku :-) u mnie w kuchni ściana jakby wzorek miała - takie kropeczki - szkoda,że pryskający tłuszcz nie robi regularnych wzorków :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Bella też bidulka, bo to samo co Śmiała robi, więc dla Was zapracowane dziewczyny 🌼 Laurka - no to pocieszyłaś mnie, bo ja już myślałam, że tylko ja w takim niewykończonym mieszkaniu mieszkam. Wiesz, co - można mieć w saloonie wszystko - dywan, meble, kanapę z poduszkam, a jak nie będzie firanek, to i tak przytulnie nie będzie. Jak przez chwilę miałam firanki - dopóki kot ich nie zerwał, i było ciepło i przytulnie w pokoju, a teraz znowu tak \"łyso\". No ale tak to jest, jak sie nie miało kasy 2 lata temu, to teraz trudno już wszystko wykończyć. Ale zebrałam się sobie, i nareszcie będę miał wykończone mieszkanie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wam zazdroszczę ! ja marzę o własnym mieszkaniu. teraz wynajmujemy kawalerkę (12 000 rocznie w kibel!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje Kropeczko - bez firanek łyso jest - szczególnie jak sie mieszka na parterze i sąsiadów się ma :-) podobaja mi się takie zwiewne cieniusieńkie firanki i najlepiej śnieżnobiałe a po bokach jakis kolorek ale też firanka a nie zasłona, ale to marzenia na czas kiedy moi panowie dorosna na tyle aby nie zawijać się w tą firankę żeby się pobawić w mumię ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszor, a może by tak mieszkanie na kredyt - wtedy te 12 000 na Twoje własne a nie cudze - tylko, że łatwo powiedzieć. Twoja sytuacja jest na tyle skomplikowana, że nie wiesz, gdzie mieszkać będziesz :-( Myszorku, a czemu Twój mąż nie dostał mieszkania służbowego ? Wojsko teraz nie daje mieszkań ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybko, ja to chyba ekshibicjonistką jestem, bo akurat \"oko sąsiada\" mi nie przeszkadza. Tyle, że tego \"oka\" w moim przypadku nie ma - bo nie mieszkam na parterze, a na przeciwko mam pole a nie cudze okna, i dlatego pomimo braku firanek i zasłon mogę sobie po mieszkaniu paradować nago ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa. służbowe mieszkanie owszem są. teraz są przydzielane na okres służby. ale w poznaniu np. czeka się łaaaaaaaaaaaaaaaaadnych parę lat. kiedyś zwracali chociaż częściowo za wynajem - ale zabrali zwroty (ponoć było tego ok. 500 zł miesięcznie) w połowie zeszłego roku i już się nic nie należy. oczywiście,że weźmiemy mieskzanie na kredyt. czekam jeszcze parę miesięcy - po prostu łudzę się, że się przeprowadzimy i będę je mogła kupić tam, gdzie CHCĘ mieszkać, a nie MUSZĘ. jeśli przeprowadzić się nie uda to z bólem kupię je gdzieś w wlkp 😭 noi będę się dalej łudzić, że po paru latach, w międzyczasie spłacania kredytu, np. mąż rozkazu przeniesienia do innej jednostki nie dostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszor jasne,że fajnie mieć swoje mieszkanie ,ale jak pomyślisz,że te 12 000 to koszt komfortu mieszkania osobno , bez rodziców i uciążliwych sublokatorów. Jak sie wyprowadziłam z domu wiele lat temu zawsze mieszkałam sama a potem z moja rodzinką i nie wyobrażam sobie mieszkania np. z rodzicami. ani sie pokłócić nie można ,i siłą rzeczy konflikty powstają.... ale wydaje mi sie ,że duzo płacisz za tę kawalerkę( chyba ,że to z opłatami) - jeśli bys myślała o moich rejonach to komfortowe kawalerki są do wynajęcia za 500 zł + opłaty oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wynajmuję i płacę od 20 roku życia :o a teraz płacę 670 + opłaty - ok. 1000 zł na mc w sumie. tyle dobrze,że mieszkanie nowe i wyposażone - wprowadzając się nic nie mieliśmy (zresztą teraz mamy tylko łóżko i pralkę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech.... Myszorku, ciężkie jest życie żołnierza :-) Szkoda, że nie refundują, bo 500 zł. piechotą nie chodzi no nie ?? Ale w sumie Rybka ma rację - to komfort mieszkania samemu, tylko z ukochanym, jak sobie przypomnę moje różne współlokatorki - brrrr.... A teraz mam do Was pytanie z innej beczki - czy łóżka drewniane zawsze skrzypią i trzeszczą ?? Macie w ogóle drewniane łóżka ?? Bo ja na swoim nawet przekręcić się z boku na bok nie mogę, bo zaraz taki hałas, jakbym normalnie nie wiem co robiła. Już lepszy byłby sam materac !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja akurat mieszkanie z koleżanki wspominam z wielkim sentymentem, ach te babskie wieczorki, pogaduchy..bosko było. Libię znam tylko ciut ciut :D mój tata rok tam siedział gdy miałam 6 lat i poleciałyśmy z mamą na mc go odwiedzić :D niewiele pamiętam, ale bosko było na pewno :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, nie wyobrażam sobie mieszkania z teściami - dobrze, że już teraz łatwiej o nowe mieszkania, albo jakiś swój kąt, bo kiedyś to chyba taka tradycja była, że w domu, czy mieszkaniu mieszkało kilka pokoleń. Ciekawe, jak im się mieszkało w takim tłoku ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropeczko chyba nie zawsze, bo moi chłopcy maja piętrowe łóżko i jakos nie skrzypi wcale ;-) ale wesoło musisz mieć z takim skrzypiącym ... a jeśli masz sąsiadów za ścianą to oni pewnie też ;-) czasem w hotelach trafiałam na takie atrakcje, ale raz na jakiś czas to zabawne jest -gorzej na codzień ;-) solarium dla mnie jest jak wizyta u psychoterapeuty :-) mogę wreszcie być sama - a rzadko mam okazję ;-( - i przy okazji jeszcze tak milutko,cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszorku - bo Ty mieszkałaś z \"psiapsiółą\", więc Wam dobrze było, a jak się mieszka z w miarę przypadkowymi osobami, to czasami ma się wszystkiego dosyć. Dzięki Bogu, że ja już mieszkam sama. No to Laurka, chyba moje łóżko tylko trzeszczy - podjęłam już decyzję wymiany na metalowe, bo mam już serdecznie dość tych pisków i tego skrzyp, skrzyp..... A dziewczynki na jakąś odległą Syberię byście się nie wybrały ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, ha Rybko - jeśli chodzi o \"życie seksualne\" na tym łóżku, to nie ma go wcale, z racji tego durnego skrzypienia, no po prostu się nie da, i psuje cała zabawę. Masz rację, w hotelu trafić na takie, to nawet fajne doświadczenie, ale na co dzień ??? Okropność. A ściany mam takie cienkie, że słyszę głosy sąsiadów, więc nam sypialnia służy tylko do spania ;-) Wykorzystujemy inne miejsca. A w ramach remontu postanowiłam wyciszyć ścianę od sąsiadów, bo wczoraj znowu nie mogłam zasnąć, jak facet basem coś wrzeszczał :-( A ja musze mieć kompletną ciszę, żeby zasnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Syberia mówisz Kropeczko? troche zimno brzmi ,ale wszystko akurat umnie zależy od tego z kim i po co :-) jeśli miałby to byc romantyczny wyjazd we dwoje a przy okazji możliwość zobaczenia czegos ciekawego może bym się skusiła :-) albo jakiś wypad z dziewczynami z kafetrerii :-) to juz na pewno bym sie skusiła ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no fakt, moja pierwsza współlokatorka była psiółą od razu. a drugiej szukałam już przez ogłoszenie, w necie i na uczelni. znalazła się z uczelni. i zaprzyjaźniłyśmy się :D z jedną i dugą mieszkało się super. masz rację Kropko, że praca w wojsku wiąże się z wieloma uniedogodnieniami :o ciężko jest pewne rzeczy zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Laurko - mi się marzy zwiedzić Syberię i wszystkie kraje byłego Związku Radzieckiego - ale się boję, że mnie tam zabiją :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropko to chyba masz nowe mieszkanko, co? w tych nowych tak właśnie wszystko słychać. np. jak się sąsiedzi z dołu kochają :D wiem, bo sama nowe teraz wynajmuję. ale przez to właśnie kiedyś chyba kupimy mieszkanie z rynku wtórnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w necie \"chodził\" kiedyś taki dowcip na drzwiach jednego mieszkania naklejona kartka: \"uprzejmie prosimy o ciche uprawianie seksu, prośbę swą kierujemy głównie do sąsiadki\" :-D to pewnie w nowym bloku jakimś było ;-) ja też mam kropeczka drewniane łoże i nic a nic nie słychać żadnych skrzypów, chyba miałaś pecha :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Myszor, nowe - co ma swoje wady i zalety. Ale mój brat ma takie z lat 70-ych i u Niego też wszystko słychac - nawet jak babcia staruszka oglada TV. Nic tylko wyciszać. A z tymi cienkimi ścianami to wszędzie zmora jest - jak mieszkałam w domu, to też sąsiadów słyszałam. Najlepiej to chyba w lesie mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×