Ile pieniędzy potrzeba dla 2-osobowej rodziny?

Tak, ale my mamy taką sytuację, że możemy i bardzo chcemy mieszkać osobno, chociaż trudno jest podjąć tą ostateczną decyzję o przeprowadzce. Teraz mimo wszystko mamy nie najgorzej. Spędzamy razem całe weekendy (jego rodzice są na działce), możemy pozwolić sobie na różne przyjemności: knajpy, ciuchy itp. Takie życie w zasadzie bez odpowiedzialności.

Wychodzi na to, że u mnie jest najwięcej na 2 osoby - no i co ?? I nam nie starcza na nasze potrzeby. Ale to są wygórowane potrzeby, natomiast do autorki topkiu - myślę, że 900 zł., to całkiem dużo i powinno wam starczyć na utrzymanie. My też zaczynaliśmy od niższych kwot i wystarczało - myślę, że to kwestia dobrego planowania i organizacji. Jak miałam 250 zł./mies. na studiach, to też dawalam radę.

bebe 222222 troche bedzie ci brakować tego zycia bez odpowiedzialności

O, z tego to sobie doskonale zdaję sprawę. Będzie mi brakować, ale kiedyś w końcu trzeba się usamodzielnić, prawda?

wydaje mi sie ze 900 zl spokojnie starczy. ja w akademiku na jedzenie i swoje wydatki mialam ok 400zl i jeszcze mi zostawalo na inne rzeczy ok 150zl. tyle ze chodzilam na obiady na stolowke. u Ciebie wszystko zalezy od chłopaka jezeli jest rozrzutny to bedzie ciezko. z wlasnego doswiadczenia wiem ze faceci nie rozumieja slowa oszczedzac, nie ze zlej woli ale poprostu nie sa tego nauczeni. a tak na marginesie to bardzo ci sie dziwie. chcesz z nim zamieszkac i miec wspolne pieniadze. moze mam nie dzisiejsze poglady ale on w kazdej chwili moze "wykopac" cie z mieszkania i zostaniesz z niczym. jestes bardzo odwazna decydujac sie na taki krok

Mój chlopak nie jest rozrzutny, miałam na myśli tylko to, że jest przyzwyczajony do nieco wyższego standardu życia niż prawdopodobnie ten, jaki będziemy mieć po przeprowadzce. Poza tym - znając go - kasę będę pewnie trzymać ja i ja nią będę gospodarować. A co do decyzji o zamieszkaniu razem: jesteśmy razem 5 lat i jestem jego uczuć pewna.

Hej U mnie bylo tak: zamieszkalismy razem w mojej kawalerce, takze kredytu nie trzeba na szczescie bylo splacac. Ale ja rowniez mialam podobne do Twoich wydatki na nauke. Samochodu nie mielismy, stad koszt benzyny odpadl, zupelnie jak u Ciebie. Z dodatkowych spraw pies - ktorego utrzymanie pozeralo sporo, bo srednio ok. 350 zl. Wygladalo to tak: czynsz za mieszkanie plus oplaty za gaz, prad, internet, kablowke i telefon wynosily nas 500 zl. Na jedzenie wydawalismy ok. 600 zl. To, co zostalo, wydawalismy na kosmetyki, ubrania, prase, rozrywke tudziez inne przyjemnosci i nieprzewidziane wydatki. Reszte, jesli cos zostawalo, odkladalismy, nigdy nie planujac konkretnej sumy do oszczedzenia. W sumie wydatki w zaleznosci od miesiaca zamykaly sie zwykle w 2500 zl, reszta szla na konto, a potem na lokate. Za te pieniadze zylismy na bardzo przyzwoitym poziomie, w porownaniu z wiekszoscia znajomych, na luzaku starczalo nam na wszystkie zachcianki i poziom zycia, do jakiego jestesmy przyzwyczajeni.

P.S. Podane koszty zycia mlodej pary bez olowka w reku do zapisywania wydatkow, a nawet z oszczednosciami, dotycza okresu sprzed dwoch lat.

Dzięki Szukanka. Może ktoś jeszcze podzieli się swoimi doświadczeniami?

150zł na jedzenie na miesiąc i się jakoś żyje ;)

no i tą wypowiedzią zakasowałeś, aś wszystkich

dochod miesięczny razem 3.3oo,- zł. z tego stałe oplaty mieszkanie, gaz, prąd ...... ok. 1.000 zł. Mamy samochód więc potrzeba pieniędzy na paliwo no i OC i AC. Zyjemy tak sobie od 1-go do 1-go, no ale biedy nie mamy, pozdrawiam :-DMiła

czy coś się zmieniło przez te 7 lat?

ŻEBY zyć na w miare przyzwoitym poziomie każda z dwóch powinna przynosić do domu po 2 tys złotych, z taką pulą pieniędzy bez większych szaleństw nie trzeba się martwić o "jutro" i tak co miesiąc i żyje się fajnie.

Dobre. :D Zmieniło się. Dzisiaj 900 złotych, to na waciki... :D :D

Po 2 tysiące złotych? I za 4 tysiące chcesz przeżyć??? Też dobre. :D :D :D

własnie tak PRZEŻYĆ-dobre okreslenie :D niestety w dzięki naszemu rządowi za 4 tys w naszym kraju można tylko przeżyć...

ja mam 900 zł, dostałam rozwód bez alimentów bo jedno dziecko z ojcem, drugie ze mną, syn którego wychowuję jest niepelnsorpawny w znacznym stopniu, nie moge pracowac, mam zasiłki łacznie 900 zł... Na nas dwoje, na jedzenie, leki, rehabilitację, rachunki

Przepraszam, to jak żyjesz? Bo mnie 900 złotych, to by na opłaty nie wystarczyło.

nie kupuje nic poza jedzeniem od lat, ubrania w lumpie, rachunki- jak najmniejsze zeby były, ogólnie zeby w scianie jak tu piszą, Mam limit 15 zł w Biedronce. Myslałam, że opdstane dodatek do samotnego wychowywania, ale ja w mysl przepisów nie wychowuję samotnie... LOL