Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

emiliap

Zły wpływ babci na psychikę dziecka

Polecane posty

Witam wszystkie forumowiczki i proszę o porady. Moje dziecko ma 2 latka i 3 miesiące i sie starsznie dziwnie zachowuje po chwilach spędzonych tylko z babcia(moja tesciowa), tzn. jak do niego podchodze i chce sie z nim pobawic to wpada w histerie ze chce do baby, ale w tak ogromna histerie ze ostatnio ludzie ktorzy byli przy tym skomentowali zebym oddALA go babci bo sie jeszcze rozchoruje. Jestem zalamana bo pracuje 8 godz dziennie a po pracy naprawde poswiecam sie dziecku a on sie zachowuje jakbym byla nikim ale oczywiscie tylko wtedy jak jest moja tesciowa. jak jej nie ma jest wszystko wporzadku. Juz od urodzenia mojego synka tesciowa dostala hopla na jego punkcie, przy niej wszystko moze, inne wnuki sa dla niej na drugim miejscu, jak robi cos co moze mu zaszkodzic, np. pije wode z wanny to tesciowa do niego\" nie rob bo mama bedzie zla lub nakrzyczy\". Trzyma inna swoja wnuczke na rekach i jak moj synek podleci to tesciowa odrazu puszcza z rak wnuczke i bierze mojego synka. Mowi do niego teksty w stylu\" to babcia cie kocha najbardziej na swiecie\". Jestem zalamana bo naprawde robie wszystko co jest dobre dla mojego dziecka, bawie sie z nim i czytam mu bajki i ogolnie sie staram, ale czy to za malo? Co robie zle ze moje dziecko woli babcie niz mnie. Dodam jeszcze ze z obserwacji kilku ludzi wiem ze tesciowa na innych ludzi tez ma ogromny wplyw. czy mam ograniczyc ich kontakty czy co mam robic bo juz naprawde nie wiem. Z gory dzieki za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciocia_Zła_Rada
Chyba ograniczyć... A przedtem spróbować porozmawiać... ale to chyba nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koloraada
To jest cena jaką płacisz za opiekę babci nad dzieckiem, moim zdaniem za wysoka, ja bym wynajeła opiekunkę. Babcia zawalczyła o uczucia, a tego się nie robi, taka rywalizacja o uczucia nie jest dla dziecka najlepsza, dla stosunków w rodzinie też. To rodzice wychowywać powinni swoje dzieci, a dziadkowie i inni członkowie rodziny powinni dostosować się do zasad przez nich wytyczonych, wątpie aby rozmowa cokolwiek zmieniła. Ja wiem czasy są cięzkie , ale warto 3 lata zostać w domu z dzieckiem wtedy zawiązuje się ta więz, która pozniej procentuje, a pózniej przedszkole, wtedy dziecko jest Twoje. Teraz bedzie ciezko cos zmienic rodzina Cie zakracze jak bedziesz chciała oddać do złobka, przeciez ma wspaniała opiekę, ale ja bym zawalczyła, powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale właśnie dziwne jest to że moja tesciowa z moim dzieckiem widuja sie raz lub dwa razy w tygodziu jak go bierze na spacer i nie spedzaja tak duzo czasu razem, a jednak miomo to ma taki wplyw na niego, bo maly najpierw mial opiekunke a teraz chodzi do zlobka. co ona ma w sobie takiego ze tak na niego wplywa w tak krotkim czasie? sama nie wiem. A moj maz ostatnio po akcji jak maly wolał do babci a ja sie rozbeczalam w lazience przyszedl do mnie i powiedzial ze moze za malo milosci mu okazuje. a ja naprawde caly czas go przytulam, caluje i mowie mu jak go kocham, tylko jak jest tesciowa to oczywiscie ona te swoje łapy wiecznie do niego wyciaga i musze na sile go od niej wyrywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a więc ja wtrące tu swoje pare
groszy! na sam dzwiek slowa tesciowa dostaje dreszczy i bolu glowy. Kurcze przed narodzeniem mojego dziecka byla super, zlego slowa bym na nia nie powiedziala, a teraz...szkoda gadac. Pomimo, ze nie mieszkamy z tesciowa to ona zawsze wie najlepiej co jest najlepsze dla naszego dziecka (corka ma 3 miesiace). Nieraz potrafila mi tak podniesc cisnienie, ze cala az sie trzaslam ze zlosci, oczywscie nic nie mowilam i robilam dobra mine do zlej gry. Moj maz nieraz widzial co sie dzieje i zwracal swojej matce uwage a ta dalej swoje, nie chciala dostosowac sie do naszych regul wychowywania dziecka. W koncu nie wytrzymalam i po kolejnej jej akcji przeprowadzilam rozmowe z mezem, ze dluzej tego nie zniose na co on stwierdzil, ze jak mi sie cos nie podoba to mam jej walic prosto z mostu a nie cackac sie z nia. No i w zeszla sobote jak ta zmora przyszla do nas i znowu zaczela swoje jazdy, nie wytrzymalam i wybuchnelam, nie zebym na nia wrzeszczala i bluzgala ale zrobila sie dyskusja. W kazdym razie tesciowa wyszla stad z placzem, ze to moja wina i ze wiecej tu nie przyjdzie blablabla hahaha maz jeszcze na nia naryczal, ze sama do tego doprowadzila. Jutro jedziemy do niej z nia pogadac, az mnie trzepie na sama mysl ale wiem ze to matka mojego meza i nie moge tak pozostawic tej sytuacji zebysmy sie do siebie nie odzywali. Wiem jedno jesli nie zastosuje sie do naszych regul to sytuacja z soboty sie powtorzy a wtedy juz tak szybciutko u niej nie zawitamy. Kochana poprostu musisz postawic na swoim i dac dobitnie do zrozumienia tesciowej kto jest matka tego dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiec wlasnie, ona nie zna swojego miejsca, mam wrazenie ze sobie uroila ze jej wnuk to jej synus, nawet tak do niego mowi, nie wnusiu tylko synusiu. i przed porodem moja tesciowa tez byla dla mnie super babka i dziwilam sie jak mozna o tesciowych mowic ze sa takimi zolzami, a tu takie szydlo z worka.tylko najgorsze jest ze ona to wszystko z usmiechem na twarzy robi i udaje moja niby kumpelko-tesciowa. zwracam jej w sumie uwage na niektore takie zachowania ale ona z tym swoim usmieszkiem i tak sobie nic z tego nie robi. caly czas mi sie ryczec chce przez ta sytuacje, jak to moze byc ze dziecko woli do niej niz do wlasnej matki:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie babcie-koszmary jeszcze pewnie przede mną, więc łatwiej bedzie mi powiedzieć ze Babcie tez potrzebuja miłości do wnuków i odwzajemnienia tego uczucia. Prawdopodobnie mieszkaja juz same albo z samozdzielnymi dziećmi a pewnie potraficie sobie wyobrazić co czuje kobieta która czuje się nikomu niepotrzebna.... zwłaszcza jeśli całymi dniami siedzi w domu a wszyscy dookoła mają swoje ciężkie ale pełne \\\"rodziny\\\" życie... Niemniej jednak popieram - babcie trzeba uświadamiac gdzie jest ich miejsce i byc w tym konsekwentnym!!! Prawdopodobnie dzicko tez będziemy oddawać w ciągu dnia teściowej pod opiekę... ale jeśli tylko coś bedzie nie tak babcię zastąpi opiekunka... Powodzenia i cierpliwości! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem ze jest ci
bardzo przykro i ze obiektywne racje sa po twojej stronie.Racja racja a zycie zyciem. Tesciowa to matka twojego meza i nie ma sensu z nia walczyc. Ja bym zacisnela zeby i nie rywalizowala o wzgledy dziecka. W sumie lepiej za duzo kochajacych go osob, niz za malo. Pamietam,ze moja mama pracowala i ja w dziecinstwie , co tu duzo mowic , bardziej bylam zwiazana z babcia.Potem mialam trzezwiejszy osad, i sama zobaczylam,ze babcia rozpieszczala mnie bez sensu. Rob swoje, zajmuj sie dzieckiem ile mozesz, nie wdawaj sie w konflikty z mezem, bo sprawisz mu przykrosc, chocby ci przyznal racje . Dla babci tez staraj sie byc mila, dziecko rosnie i madrzeje, to idzie galopem, z kazdym rokiem bedzie sie zblizac do ciebie, chocby dlatego ,ze jestescie blizsi wiekowo.Za pare lat problem zniknie. Staraj sie znalezc w tym dobre strony - najwazniejsze ,ze babcia kocha dzieco - a ze niepedagogicznie? - coz - nikt z nas nie jestbez wad.Naprawde , szkoda na to twoich nerwow, lepiej skieruj energie w innym kierunku Charakteru tesciowej nie zmienisz. Ja widze wady swojej, ale wiem,ze dla meza jest to najwazniejsza obok mnie osoba, coz, staram sie to uszanowac i nie ranic jego uczuc, przeciez nie wyprze sie matki. Zabaczysz, wszytkie te problemy mina, a z wody wannie bedziecie sie jeszce kiedys wspolnie smiac. I nie marw sie ,ze dziecko sie zepsuje - w koncu kazdy z nas lubi byc czasem kochany bezkrytycznie i bez sensu. Jak wspomne, jak strasznie rozpieszczala nas babcia - naprawde powinnam byc egoistycznym potworem ! Nie martw sie, nadmiar milosci nie powinien zaszkodzic, nawet tej najglupszej. To nie matematyka, nie ma jednego dobrego rozwiazania. Bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze jakbys miala taka sytuacje jak ja to bys nie pisala ze mam sie z tym pogodzic i pozwolic na dalsze takie zachowanie. bo wydaje mi sie ze to juz nie chodzi o milosc tylko o rywalizacje kto tu jest najlepszy, a napewno nie bylo by ci milo jakby twoja tesciowa starala sie zabierac milosc dziecka. ciekawa jestem czy bys byla taka spokojna jakbys zwracala uwage dziecku, przykladowo ono sypie na glowe innego dziecka piasek, ty mu zwracasz uwage ze tak nie wolno, a tu tesciowa jego obronca do mnie z pretensja (przy moim synku oczywiscie) ze mam na niego nie krzyczec. czy mam nie reagowac na to ze tesciowa uczy moje dziecko ze ogolnie to mu na wszysko wolno tylko mama jest taka niedobra ze wymysla sobie zakazy? napewno tego nie mozna tak zostawic, bo jak to zostawie samemu sobie to chyba zwariuje z rozpaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emilia na pewno nie wolno Ci nie reagować na takie rzeczy, dziewczyny wyżej pisały jak można sobie z tym poradzić, Ty natomiast musisz wiedzieć że racja jest po Twojej stronie, to Twoje dziecko i to Ty jesteś za nie odpowiedzialna. Ty i ojciec malucha. A jak tak dalej pójdzie to kiedyś usłyszysz że pięknie synka wychowałaś - to nie babci sie oberwie, zapewniam. Dlatego ingeruj, stawiaj sprawę jasno - to Twoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a więc ja wtrącę...
emilia sluchaj...moja tesciowa tez niby taka luzacka kobita traktowala wszystko z usmiechem i mnie jak dobra kumpele i ten jej glupowaty usmieszek tez mnie wyprowadzal z rownowagi!! Jeszcze wychodzac od nas z placzem powiedziala, ze nawet jesli ona mi cos nie tak powiedziala to ja niby nie mam prawa z nia dyskutowac hahahaha a niby co? ona zasluguje na szacunek a ja nie? co zrobilam to bylo zle, co powiedzialam to zle az mojego meza nosilo! Kurcze to jest TWOJE!!!! dziecko!!!! i tesciowa musi to zrozumiec. Mysle, ze powinnas byla juz dawno temu zareagowac ale nic straconego. Tak jak napisal ktos wyzej kiedys to Tobie zarzuca, ze dziecko zle wychowalas a nie babci, babcia wtedy podkuli ogon i uda niewiniatko! Wez sie w garsc i zrob z tym porzadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Wam wszystkim za probe pomocy. postanowilam sobie ze jak taesciowa bedzie chciala malego zabierac na spacery to chociaz nie wiem jak bede w tym momencie tego potrzebowala to poprostu go jej nie dam. nawet zrezygnuje na jakis czas z co niedzielnych obiadkow u tesciow do momentu odzwyczajenia sie mojego synka od wplywowej tesciowej. a jak sie zapyta dlaczego go jej nie daje to jej wkoncu wygarne to wszystko co Wam tutaj napisalam, jeszcze raz Wam bardzo dziekuje za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem ze jest ci
ja wiem, ze masz racje, chce cie tylko pocieszyc,ze nie wszytko w zyciu uklada sie. tak jak chcemy, a mimo to wariowac z rozpaczy nie warto. Zawsze jest cos za cos. Ja rzucilam dobra prace i zajelam sie dziecmi. Na babcie akurat nie mialam co liczyc, bo tesciowa nie wykazywala zainteresowania,a moja mama byla chora.Nawet probowalam wziac opiekunke, ale jak sobie wyobrazilam, ze mam zostawic swoje najcenniejsze skarby pod opieka badz co badz obcej baby, to zrejterowalam. Ten wybor mial swoje plusy i minusy. Chcialo mi sie czesto wyc, jak widzialam, jak mi kariera przechodzi kolo nosa.Ale jesli tak zadecydowalam, to trudno, staralam sie znalezc jak najwiecej przyjemnosci w siedzeniu z dziecmi. Skoro idziesz do pracy - to sila rzeczy tracisz kontrole nad caloscia . Niestety nie mozna miec wszytkiego. Prawdopodobnie ryzykujesz tym,ze w obecnosci tesciowej dziecko bedzie rozkapryszonym bachorem, ale to tylko przez owe 2-3 dni. Skoro ty bedziesz konsekwentna, powinno uznac twoje reguly gry. Dziecko jest madrzejsz niz nam sie wydaje i predko zacznie odrozniac zlo od dobra. No i w koncu pomysl - babcia wychowala twojego meza - glupio czy madrze, ale tak, zes akurat jego wybrala sposrod tylu innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra dusza
Emilko! Bardzo dobrze znam twoj problem.Moja "matka" jest identyczna jak twoja tesciowa.Mam 3 letnia coreczke.Z "babcia" mieszkalismy zaledwie 2 m-ce.O 2 m-ce za duzo!Przez ten czas zupelnie nie liczylam sie dla swojego dziecka.Corka przestala mnie sluchac,krzyczy na mnie,zupelnie nie liczy sie z moimi slowami.Zdziwilo mnie to,ze byla taka tylko do mnie.Maz dalej byl dla niej autorytetem,a ja czulam sie kompletnym zerem.Czulam sie bezradna.Az do momentu,kiedy zrozumialam dlaczego.Podsluchalam jak babcia nastawia corke przeciwko mnie:dalabym ci lizaka,ale mama mi nie pozwoli;nic ci nie kupilam bo mama mi nie pozwoli;idz i spytaj sie mamy czy moge dac ci ciastko;masz czekoladke(po wieczornym myciu zabkow)itd. "Dziadek" jest taki sam.Jak mala miala isc spac dziadek mowil:mozesz jeszcze sie bawic.Po takich slowach corka oczywiscie plakala.I kto byl najgorszy? MAMA!Mama ci nie pozwoli!Nie pomoglo zwracanie rodzicom uwagi ze robia corce mlyn w glowie,ze podwazaja moj autorytet w oczah MOJEGO DZIECKA,ze robia jej krzywde,ze w ten sposob burza jej w miare ustabilizowany swiat(to mama jest zla?).Pomoze tylko przeprowadzka!My z mezem zrobilismy to dla dobra dziecka i mojego.Bylam strasznie zdolowana tym,ze moje dziecko mnie nienawidzi-bo tak to widzialam.Teraz mieszkamy z rodzina meza w jednym pokoju i szukamy mieszkania.Ale jestem szczesliwa bo wiem,ze babcia nie zagraza juz mojej coreczce,a dziadek nie robi juz jej wody z mozgu.Zerwalismy z nimi kontakty,ale chwilowo bo przeciez kiedys corka zapyta gdzie jest babcia i dziadek.Moze do tego czasu moi rodzice zrozumieja co zrobili i nie popelnia juz tego bledu. Wiem,ze nie jest to latwa decyzja ale nie ma innego wyjscia.Nie zmienisz starego czlowieka ot tak sobie,tym bardziej ze on jest przekonany ze ma racje.Oby bylo lepsze wyjscie!Bardzo Ci tego zycze!Powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilio
uważaj i działaj zawczasu i jak trzeba będzie to radykalnie zerwaniem kontaktów z babcią na każdej płaszczyźnie. Nie daj sobie zrobić tego na co ja pozwoliłam nie będąc świadomą konsekwencji. Mój mąż jest jedynakiem, ojciec zostawił jego matkę. Kiedy urodziłam naszą córkę teściowa nie miała czasu przyjść ją zobaczyć, bolało. Ale kiedy córka skończyła dwa latka otrzymaliśmy zaproszenie na niedzielny obiad do teściowej, pierwszy w życiu. Na kolejną niedzielę znowu, ucieszyłam się, że dziecko jednak będzie mieć babcię. Babcia nawróciła się do tego stopnia, że zapraszała już w piątek po pracy ale tylko naszą córkę, my mieliśmy ją odbierać w niedzielę wieczorem. Pierwszy taki weekend nawet mi się podobał bo był pierwszym "wolnym' od córki po ponad dwóch latach.Kolejny już wzbudził mój sprzeciw ale mąż tłumaczył że babcia bardzo się związała z wnuczką, jest sama i samotna i nie widzi nic coby usprawiedliwiało moją niechęć do spędzania tam przez naszą córkę całego wekendu. Weekendy trwały jeszcze jakiś czas mimo mojego sprzeciwu, po czym ustały na tyle, że córka zostawała tam przeważnie tylko wtedy kiedy my mieliśmy taką potrzebę tzn. my potrzebowaliśmy wyjść w sobotę to teściowa "wspaniałomyślnie " zabierała ją już w piątek no i do niedzieli wieczorem. Ja nie pracowałam, po siedmiu latach urodziłam drugą córkę, która również nie interesowała babci do drugiego roku życia, później zaczęły się naciski takie jak w przypadku pierwszego dziecka. Tym razem zareagowałam (wiedziona intuicją) nawet dla siebie samej niespodziewanie mocno i zdecydowanie, NIE To JEST MOJE DZIECKI I JA DECYDUJĘ gdzie jak i z kim będzie spędzało czas, ale napewno nie z babcią. Ze starszą córką nie udało mi się tego przeprowadzić, mimo, że próbowałam, sprzeciwiał się mąż, teściowa, no córka chociaż wtedy teściowa widywała się z nią już dużo rzadziej ale systemtycznie dbała żeby więź nie ostygła. Teraz odbudowujemy naszą więź u psychologa, który pomału uświadamia mojemu dziecku jak chorą i niszczącą miłośćią darzyła ją babcia, która zawsze jej wmawiała, że jest JEJ "największym szczęściem", że rodzice jej nie kochają TAK jak ona, że ona najlepiej wszystko wie bo jest starsza od mamy i taty a do tego mądra. Nie do wiary, MOJE dziecko uwierzyło, że nikt nie kocha jej tak jak babcia która "zrobi dla niej wszystko" to znaczy co? zapytała psycholog ...nie umiała odpowiedzieć emilio broń siebie i dziecko, waszej relacji, nic więcej się nie liczy, twoja teściowa to chora kobieta pzdrawiam cię ciepło i życzę dużo siły i konsekwencji oraz wsparcia męża, którego ja nie miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, boję się że teściowa mojemu synkowi zrobi taką zupę z mozgu że się pogubi i wkoncu i ja wyladuje z nim u psychologa. a z moim mezem to tez jest roznie, raz zwroci uwage swojej mamie zeby np. nie uczyla go \"a kto kocha cie najbardziej na swiecie- babcia oczywiscie\" a drugim razem mowi zebym nie przesadzala bo ona chce jak najlepiej dla malego. Ale nie wydaje mi sie ze dla dziecka jest dobre wmawianie mu ze ktos inny go bardziej kocha i chce dla niego lepiej niz rodzona matka. Tym bardziej sie boje o jego psychike ze juz teraz wpada tak olbrzymia histerie ze nic nie jest w stanie go uspokoic, tylko baba. A ja jestem dla niego nie wazna. ale to juz koniec, za dlugo trwala ta moja uleglosc wobec tesciowej. biore sie w grasc i pokaze jej kto tu jest prawdziwa matka. pozdrawiam wszystkie zdołowane z podobnego powodu mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co czujesz... Moja teściowa również osacza swoją miłością moje dziecko... Mówi: Nikt cię nie kocha jak babunia, jesteś tylko mój, syneczku malusi...Kiedy to widzę szlag mnie trafia... Najgorsze jest to, że gdy uczę synka pewnych rzeczy ona to wszystko psuje... Mówi, żę nie powinnam mu niczego zabraniać, bo jest mały... Na szczęście wyprowadzamy się od niej już za dwa tygodnie... Ale ten czas był straszny... Od dnia ślubu z moim mężem czuję się osaczona przez teściową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra dusza
Witam! Emiliap jak tam relacje z tesciowa? Powiedzialas jej kto jest MATKA? Jakie decyzje podjelas? Czekam niecierpliwie. Pozdrawiam! : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anilak
Olej teścciową, bo z tego co piszesz, ona nic złego nie robi. A dziecko na pewno Ciebie kocha najbardziej;) Pewnie masz poczucie winy, ze pracujesz, a po pracy je wychowujesz, a nie rozpieszczasz. Jeśli masz takie poczucie winy, to zupełnie niepotrzebnie:D A to, ze dzieciak jest pod takim wpływem babci, to też normalne, skoro ona mu na wszystko pozwala;) Powinnaś porozmawiać raczej z synkiem i tłumaczyć mu, ze jest ci przykro, jak się tak zachowuje i takie tam; 2 latka i 3 miesiące, to na prawdę dużo i dzieciak rozumie więcej, niż Ci się wydaje:) Na pewno masz mądrego synka i nie masz powodu się zadręczać: spójrz na to z jego perspektywy - przecież też ubóstwiałabyś taką babcię:) Musisz tylko jasno wytyczać granice i konsekwentnie robic swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anilak
acha, ja my slałam, ze muszę o względy dziecka walczyć z moją mamą, bo sytuacja była podobna, ale z czasem mały zrozumiał kto ma rację, a co do miłości... na prawdę się mylisz, sądząc, ze ktokolwiek mógłby zająć Twoje miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra dusza
Czesc Anilak! Bylam w tej samej rozterce co Emilia. Mowienie dziecku, ze mamie jest przykro wzbudzi w nim tylko poczucie winy. A to nie dziecko jest winne. Przerabialam to ze swoim 3-latkiem i jeszcze pogorszylam sytuacje. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anilak
dobra rada, ale chodzi właśnie o to, zeby dziecko zrozumiało, ze niegrzeczne zachowanie może sprawiać przykrości innym;) Zreszta to pewnie indywidualnie od dziecka zależy, bo każde jest inne. Na mojego 2,5-latka podziałało:D Tylko ja miałam na myśli mówienie mu, kiedy jest niegrzeczny, ze to sprawia przykrość, a nie kiedy chce do babci;) Widać nie napisałam wystarczająco wyraźnie:D:D No a babcię należałoby poprosić, zeby nie podważała autorytetu rodzica przy dziecku i tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra dusza
Moja matka była na tyle bezczelna,że im częściej prosiłam ją o niepodważanie mojego autorytetu przy dziecku tym częściej to robiła śmiejąc mi się prosto w nos. Potem nabijała się ze mnie,że moja córka mnie gdzieś. Córce zaś powtarzała,że jest niedobra i niegrzeczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anilak
Ale to znaczy, ze coś z Twoją mamą było chyba nie w porządku:( Takiej opcji w ogóle nie wzięłam pod uwagę:o Znaczy, ze można się tak zachowywać:o:o To ...chore jakieś. Zreszta Emilia pewnie sama wyczuje w końcu, co ma zrobić;) Pozdrawiam wszystkie mamusie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jeszcze nie widzieliśmy się z synkiem z teściową, dzwoniła ale nie nie odbierałam bo mi naradzie nie chce sie z nią rozmawiać jak sobie pomyśle że znowu będzie zgrywać taką milutką i zatroskaną babcię. Już mój mąż się zgodził ze mną że przez jakieś 2 tygodnie nie będziemy do teściów chodzić ani zapraszać ich do siebie i nie będziemy małego dawać na spacery. Powiem wam że chwilowe ograniczenie kontaktów jest dobre dla mojego dziecka bo przez pierwsze dwa dni po spędzeniu z nią czasu, przestał wołać siusiu tylko sikał pod siebie i się śmiał jak mały diabełek że coś zbroił, wcześniej okazał by skruchę, albo zaczą nas bić po twarzy mnie i męża, ale wczoraj już było lepiej, zaczyna dochodzić do siebie:-). Jak dojdzie do konfrontacji z teściową to dam znać, ale trochę się boję bo raczej nie mam walecznego charakteru i nie wiem czy dam rade jej wszystko wygarnąć ale się postaram. trzymajcie kciuki, pozdrawiam, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja teraz mam taki samproblem tyle ze z dziadkiem.... ona znim spi wmawa mu se ja jej nie kocham złamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×