porzucona

jak sobie radzicie porzucone?? moj facet ma już inną i dobrze się bawi a ja wciąż ryczę:( on sobie ją znalazł już po tygodniu a ja nie potrafię się otrząsnąć:( minęły 2 miesiące a ja płaczę.....płaczę....płaczę...

pewnie poznal ja duzo wczesniej niz tydzien po rozstaniu z Toba ... ;/ moj zrobil podobnie. troche bbylo mi przykro.. chyba bardziej cierpiala duma, no i fakt z estracilam \"cos/kogos\"... nie ma sensu sie zalamywac!bedzie ok! zatem glowa do góry !

tego kwiatu to pół światu przejdzie, po prostu trzeba się wypłakać jeśli jesteś w stanie, to znajdź sobie jakieś zajęcie, które pochłonie całą Ciebie, tak żebyś miała mało czasu na myślenie a jeśli nie jesteś w stanie, to płacz, masz prawo mówi się, że dojście do siebie po zakończeniu związku zajmuje ok. 2 lat, Ty płaczesz dopiero 2 miesiące

u mnie mineły dwa lata a ja nie potrafie się otrząsnąc , tzn w pewnym sensie już jest to za mna ,ale nie potrafie ułożyc sobie zycia, nie pamiętam nocy żebym nie płakała...płacze albo dlatego ze go przy mnie nie ma albo że dlatego że chce już o nim zapomnieć i nie moge... Ale głowa do góry, nie wolno sie poddawać

No przecież olej dupka. Jak sobie znalazł po tygodniu to znaczy tylko tyle, że za głęboko w ten wasz związek to on zaangażowany nie był. Naprawdę zapomnij, bo bardziej byś cierpiała gdyby został - życie z facetem któremu bez różnicy z kim byłoby dla ciebie męczarnią. Więc uszy do góry, najlepsze jeszcze przed tobą

to zajecie to musi byc pasja inaczej nie zadziała... a płacz..oczyszcza dusze

wiecie, ze ja wciąż mam nadzieję, ze on wróci ....marzę o tym, kocham go tak bardzo:/ czy to normalne??:(

porzucił cie przecież nie po to zeby wracac

ja mecze sie na razie 2 miesiace.. ale cos jakos zaczelam sie teraz nastawiac pozytywnie, nawet nie wiem, czmeu, bo kocham go i innego sobie nie wyobrazam.. ale trza patrzec realnie..:)

moj odwrozil sie ode mnie kiedy wlasnie zaczelo sie mi walic w zyciu:( nawet sie nie odezwal i po prostu olal ....to nic...wczesniej mowil ze moge na nim polegac zawsze ,potem jak bylam zalamana nawet mnie nie pocieszyl

po co mu taka baba

umiesz liczyć? Licz na siebie... Mnie nauczono tego w dzieciństwie, polecam sentencję.

czy do którejś wrócił facet po tym jak ją wcześniej rzucił??

do fafa: to jakbym słyszała mojego, dokładnie tak samo mówił a rzuciłw czasie kiedy zdawałam najcięższy egzamin :( i nic ciszaaaa;(

nie licz na to ze wroci a jak wroci to nie zgodz sie... wiem swoje, placze juz 4 miesiace, bylam dla niego nikim, Przyszedl taki moment ze moglabym wpasc pod samochod ,on by tego nie zauwazyl. To boli. Kiedys bylas dla niego calym swiatem ,teraz jestes nikim.

świat się zmienia, żegnaj Gienia!

daj mi swoje gg ,porusze cie moja historia ,wtedy zobaczysz jacy faceci sa

PO co ci taki koleś dziewczyno? Później bedzie tak: Ty z dzieciakami w domu, a on spotyka"miłość swojego życia" pietnaście lat młodszą i mówi sorry. Naprawdę tego chcesz?

do fafa: 3239361

załamana dobrze Cię rozumiem ......trudno przeżyć gdy ktoś nas zostawi....a jeszcze bardziej boli gdy następnego dnia widzimy go z nową :( trzymaj się kobietko .....ja też płaczę 3 miesiąc.......przejdzie ....... kiedyś musi

Wiem, jak to boli. U mnie upłynęły przeszło dwa miesiące od rozstania, zostałam porzucona w najtrudniejszej chwili, kiedy wszystko się waliło. Mówi się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...Marne to pocieszenie dla Ciebie, ale czas jest najlepszym lekarzem. Nie szukaj "pocieszyciela" na siłę, bo może to przynieść ból i rozczarowanie jeszcze większe. Pytasz się, czy porzucający wracają. Czasem tak, ale Ty nie rób żadnego kroku. Czas przynosi zaskakujące scenariusze!

Mócj chlopak porzucił mnie dwa dni temu, bo oznajmilam mu wczesniej,ze jestem chora na nerwice natręctw. Myslalam, ze to nas zblizy do siebie, taka szczerość. Zostawił mnie podle mówiąc ze bylabym kiedyś dla niego ciężarem. Nie potrafie sie otrząsnąć, nie widze na to sposobu, to jest jak jakiś zły sen...

Tez zostalam kiedys porzucona, wyrzucona i zdradzona, bolalo cholernie, myslalam, ze to cierpienie sie nie skonczy, ale skonczylo sie. Twoja milosc tez sie wypali. Wyplacz sie i glowa do gory, czeka Cie jeszcze duzo dobrego i pokochasz jeszcze mocno kogos innego. Czas leczy rany, najtrudniejsze sa pierwsze miesiace, potem bedzie tylko lepiej :D PS. A jesli chodzi o facetow, to myslalam, ze tamten byl jedyny i wyjatkowy, a tu mam juz 3-go od jego czasow, i on byl najgorszy z nich.

a moj wrocil dzis do zony...po 3 latach.... przy mnie zaczal wygladac ,zaczal studiowac,zmienil sie na lepsze a dzis....siedze i zastanawiam sie jak umrzec bezbolesnie ...

mika--73, jest mi przykro z tego powodu, ale zwykle tak to się kończy. Przestań mysleć o smierci i poszukaj sobie normalnego faceta...

bo tak latamy na okolo tych facetow jakby to byly pępki tego swiata. Mnie rzucił miesiąc temu, po parutygodniowej ciszy odezwal sie na gg i zaproponowal "przyjaźn" mimo ze ja tylko cierpie, co wy na to? ;/;/;/ tupet to on ma

Albo wszystko albo nic, przyjaźń jest dla masochistów, przyjaźń się i patrz na to jak umawia się z innymi :)

dzieki Enzo myle ze oni na przyjazn nie zasluguja dlatego ja po swoim zwiazku nigdy nie zgodze sie na przyjazn!!!po co? zeby bardziej cierpiec?za duco lez, bolu upokorzenia...

Mnie zostawił po 4,5 roku, bawił sie dobrze, to ja tez zaczelam i w koncu po 2 miesiacach do siebie wrocilismy, zeby po kolejnych 6 miesiacach zostawil mnie znowu i to juz na zawsze i tez jest ciezko na maksa...aLE SAMA NA TO POZWOLIŁAM

scilllller stad dowod na to ze nie powinno sie im pozwalac na powrot nie sa tego warci!!!!!