Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

kalika widac ze tylko pobieznie czytasz wypowiedzi. Po zyciu we dwojke,po 5 czy 10 latach ta druga nie jest juz kims obcym;i jak wspomnialam wczesniej,nieczesto ta druga dowiaduje sie o dzieicach dopiero po jakims czasie..i tez potrzebuje czasu i tez musi zniesc sytuacje ze jakas inna kobieta dala jej facetowi takiego malego szkraba..Twoja sytuacja jest tylko ta Twoja,wiec nie musisz uogalniac wszytskiego podpinajac pod Twoje zycie.. Twoj byly maz nie zachowal sie odpowiedzialnie zaniechajac kontakty-oczywiscie wszystkiemu byla/jets winna ta druga,pelna nienawisci i niepokojaca dzieci..dziwne jak ludzie reaguja na macochy-bo ta druga zawsze wyjdzie na zolze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, może dzisiaj nie rozmawiajmy o dzieciach........ Boże mój mężczyzna i matka jego dziecka rozmawiaja tylko o pogodzie ze sobą, nic na temat ich wspólnego dziecka a tu ...... my \"obce kobiety\". Ech dajmy spokój troszke - porozmawiajmy może lepiej o życiu codziennym z takim mężczyzną. Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga
witam, zycie codzienne.. coz, roznie bywa, moj mezczyzna ogolnie jest kochany, ale wiadomo, czasem potrafi wkurzyc i doprowadzic do niezlej klotni. ale nie lubi dlugo trzymac zlosci. jest cieplutki, lubie sie do niego przytulac. gdyby nie problemy, wiecie jaki, czasem mysle ze naszy zycie byloby idealne......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jai mam problem taki, że mój mężczyzna w naszym związku tak bardzo skupia się na strefie uczuciowej / bardzo sie kochamy /,że \"umykaja\" mu problemy egzystencjalne. Tak jakby miłość była wszystkim - jest strasznie zachłanny o każdą minute bliskości. Ma ciągle mało : dotyku, pocałunków... Czasem mnie to męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki,ahoj!!!!Jezdem.... vedette>>to prawda,my drugie nie możemy cały czas być traktowane jak obce,jak kosmitki. to oni podjęli decyzję duuuużo wczesniej przed rozwodem o tym,że nie chcą być ze sobą.Ciagłe obarczanie nas winą i oczekiwanie dozgonnej wdzięczności za możliwość dopuszczenia do czyjegoś byłego męża jest niesmaczne.Również ciągłe pokładaniere w nas nadziei co do sytuacji ich dzieci,jest totalnym nieporozumieniem.My możemy i powinnyśmy pomóc,ale do diaska,dlaczego mam przeżywac wciąż i na nowo rozterki młodego,skoro mam syna w tym samym wieku i on tez ma rozterki?Jemu jestem winna uwagę i zrozumienie.To co daję tamtemu dziecku,miażdzone jest na progu domu,kiedy od nas wraca.Wszystko co mu mówimy,opowiadamy,do czego zachęcamy(np do czytania książek,a nie matolego siedzenia przed kompem z grami),jest niszczone,wyśmiane. To rodziców rola,aby dziecko odnalazło się w tej sytuacji.To ona jako jego matka,powinna dbać o dobre nastawienie do ojca i do mnie.I to nie dlatego,żeby mnie było miło,ale dlatego żeby jej dziecko nie miało traumy.To my załatwialiśmy psychologa i mąż prosił,błagał,żeby wybrała się z nim,a potem z dzieckeim na rozmowę.Nie była zainteresowana.Długo będziemy tłumaczyć,że jej też się zawalił świat i powinniśmy ją zrozumieć?A my z mężem skąd mamy brać siłę na ciągłe jej psychiczne niedyspozycje? Jestem skoncentrowana na swoich dzieciach,jedno jest 5lat młodsze od młodego męża.Nie będę wnikała,któremu będzie ciężej.Czy temu,którego biologiczny ojciec jest 300km dalej,ale kocha i zabiega,czy temu,który ma ojca obok,ale ojciec nie ma pracy,nie ma konta,nie ma spokoju,ma komornika.... Powtarzam,kocham męża i dzieci.Cała reszta należy do innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga
wiesz, to jest dziwne, zanim zwiazalam sie na stale potrzeba pocalunkow, dotyku itd byla bardzo silna, wyobrazalm sobie ze jak juz kogos bede mial to bedziemy sie ciagle dotykac, spac przytuleni, codziennie seks itd. a teraz okazuje sie, ze to jemu bardziej to jest potrzebne, ja moge obejsc sie, czasami wrecz mnie drazni, mysle ze to wynika z codziennych problemow, glowe mam zbyt pelna od martwienia sie i nie mam ochoty na czulosci. to dziwne, wiem. ale nie moge tego zwalczyc. macie takie cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga
czesc kwiatku, nic dodac.... caly czas daze do tego, zeby eks zrozumialy jaka same wyrzadzaja krzywde dzieciom. nie samym rozwodem, tym, jak sie zachowuja po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do druga
i w końcu bedzie trzecia. Tak to się zaczyna. A dodatkowo jak są dzieci-jeszcze więcej obciążeń. Oj baby, baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie Druga - u mnie jest tez tak. Ja mysle o zakupach a on chce tylko się do mnie tulić i tulic i tulić. Ciągle mi mówi ,że mnie kocha...... O rany co się ze mną dzieje. Ale to nie oznacza, że jestem oziębła, nieczuła. kocham go i pragne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do do druga>>ale to nie matematyka....To jest życie,to,że jest dwa,nie znaczy,że będzie trzy,cztery......siedem tysięcy. Baby to siedziały na piecu i nogami majtały.Nam daleko do bab słoneczko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatku
nie pisz do mnie sloneczko. Bo ja twoim sloneczkiem nie jestem Tak się zaczynają problemy w zwiazkach. Nie chcecie widzieć, nie patrzcie. Nie moja broszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatku pozwól jej rozwinąć mysl - może czegoś się dowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słoneczko,a Ty nie pisz do nas-baby,bo nimi nie jesteśmy.Coś więcej masz do powiedzenia słoneczko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatku
Baby napisałam tak w sensie żartu ale Ty chyba wszystko na poważnie bierzesz. Ja też jestem baba(bo nie chłop) i dobrze mi z tym. Simi ja jestem pierwsza (matko jak to brzmi) ale miałam wielki kryzys w małzeństwie a zaczęło się też od tego - po co te czułości, po co całuski itd. DO tego dzieci, zmeczenie. Mogłam wiele starcić ale szybko zrozumiałam że nie tędy droga. Nie atakuję Was bo nie ma za co ale z Kwiatkiem często gadać. A doświadczenie małżenskie mam długie. Cóż - trzymajcie się i badzcie dobre dla swoich "menów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatku
errata: ale z Kwiatkiem trudno gadać :D Sorki spieszyłam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak myslałam ,że dla mężczyzny moje zachowanie może byc formą odrzucania go. Hmnnnnnnn, dzięki za porade - przytulę go dzisiaj 2 razy więcej , Trzymaj się babo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatku
Ale do SIMI Tak trzymaj!!!!!!!!!!! Oni tego potrzebują i to jest potrzebne - mimo dzieci, kłopotów itd. I nie daj się ex - będzie dobrze A dzieciaczki do serca przytul - zobaczysz, będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie,że Ci trudno gadać ze mną.Zaczęłaś od końca i się dziwisz.Oj babo,babo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci nie mam - no chyba że tego jednego dużego niedzwiedzia. pozdrówki czasami trudno się przytulić jezeli to jego sytuacja wywołuje moje zmartwienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie,pomimo wielu zabiegów z mojej strony,muszę bardzo się starać,żeby przy okazji każdej kłótni nie wytaczać ciągle tego samego działa,czyli jego przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_mężatka
Ja pisałam jako "Kwiatku" Simi mnie chodzi o jego dzieci. U nas było o krok od rozwodu. Gdyby do tego doszło chciałabym aby moje dzieci miały drugi dom u męża i jego żony. Na szczęście nie doszło. Ale.....życie bywa przewrotne. Dlatego nie daj się i idź do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_mężatka
Co znowu Kwiatku Ci namieszałam? Czytam czasami jak dziewczyny się miotaja i mi ich szkoda. Wiele wzięły na siebie, czasami nie dają rady. O co Ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
STARA MĘŻATKO - bywaj częściej tutaj, rzeczywiście miotamy się ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie pomyślałam,że nie jestem żadna druga!przecież jestem pierwszy raz czyjąś mężatko.Dlaczego mam i to rozpatrywać pod kątem przeszlości mojego męża?Jestem pierwsza! Nie wszystkie więc pierwsze mają kłopoty z poczuciem honoru,oops,humoru.Cholera,złośliwa jestem ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_mężatka
Simi Postaram się...ale ja mogę pisać jako matka i ta pierwsza. Nie przeszkadza Ci? Proszę tylko o jedno - postaraj się zbliżyc do dziecka swojego męza. Dorośli sobie poradzą, dzieci potrzebują naszej pomocy. A i mąz będzie miał lepszy humorek. I żyj własnym życiem. Ja bym starała się zrobić wszystko aby dzieci znalazły drugi dom u męża i jego żony. Na razie wyszlismy z kryzysu ale doświadczenie (jakieś tam....) mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga
no wlasnie, dlaczego nazywam siebie DRUGA, przeciez to moj pierwszy maz, a i ja jestem dla niego pierwsza (i mam nadzieje ostatnia) zona. tamta nie byla jego zona. ale przyznaje racje, wiem, ze czasami sama odpycham meza. ale nie moge byz zawsze usmiechnieta i nie zauwazac problemow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga
stara mezatko, chcialbym zeby eks mojego meza miala takie podejscie jak ty. przeciez skoro juz tak sie stalo, to trzeba jaks sie z tym pogodzic, i po co mieszac dziecku. przeciez mozna jakos wytlumaczyc, ze w drugim dodu tatusia tez moze mu byc dobrze, moze sie bawic z nowym rodzenstwem itd...., no ale nie do wszystkich to dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mężatko - ja od tego dziecka trzymam się z dala ,tak samo jak od ex. Tatus nie ma instynktu ...... zresztą pisałam. Jejku dziewczyny - nic mi się dzisiaj nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×