Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smutasek23

Mamisynek. Czy jest na to lekarstwo???

Polecane posty

Gość nie radzę mamisynka
uciekaj gdzie pieprz rośnie. Trzymaj sie jak najdalej od niego. Miałam chłopaka mamisynka. Zdanie mamusi zawsze było na pierwszym miejscu. Ciagle tylko było: mamusia to, a mamusia tamto. Mamusia mu gotowała, mamusia mu sprzątała, prała, prasowała itp. Latał za mamusią jak kot za myszą. Co mamusia powiedziała, on juz leciał biegiem, że się o mało co nie przewrócił. Mamusia go wyzywała od najgorszych: od brudasów, niezdarnych i fajtłap. Bał się mamusi jak ognia. Mając 28 lat spowiadał się mamusi ze wszystkiego. Mówił mamusi gdzie idzie, co będzie jadł. Bał się zostawic butelki po piwie bo mam go skrzyczy i wyzwie. Chodził do koscioła bo mamusia kazała. Łaził z nia wszędzie: na spacery, do muzeum, do kościoła. Mamusia nim rządziła. Mieszkał miesiac sam, ale wrócił do mamusi, bo jak stwierdził sam mieszkać nie będzie, bo ciężko mu samemu mieszkać i nie ma tych pysznych obiadów mamusi. Mieszkając samemu był dwa razy w tygodniu albo trzy u mamusi. Jadł jej z ręki. I ciągle tylko mówił o mamusi, mówiąc przy tym moja mamusia. Radze ci wykończysz się z takim nerwowo, znajdz sobie faceta a nie małe dziecko fajtłape, który to będzie latał za mamusią jak pies za suką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie radzę mamisynka
A i jeszcze jedno nie jest jedynakiem. jego brat to tez mamisynek tak jak on. Ożenił się, ale po roku rozwiódł, bo mamusi nie pasowała synowa. A teraz tez mieszka z mamusią i to taka ofiara. ma jeszcze trzeciego brata i tez mamisynek. wszyscy razem mieszkają na kupie mimo że dwóch jego braci jest już po trzydziestce trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:(.Ja jestem po prostu załamana:( nie wiem co mam robic!!!!???Mój chłopak jest maminsynkiem, na każde zawołanie leci nie tylko do mamusi ale i do tatusia, a ja jestem na drugim planie chociaż on twierdzi że tak nie jest.Mieszkam z nim i jego rodzicami, mowie wam koszmar, albo ja jestem jakaś inna albo nie wiem już co mam o tym wszystki myśleć.Jego matka jest o niego zazdrosna, zadaje głupie pytania typu: \\\"jaki sos ci bardziej smakował jej czy mój,kto lepiej gotuje?\\\" a mój chłopak nic nie powiedział żeby jej nie urazić, boli mnie to że taki jest.Chciałabym sie wyprowadzić na swoje, oboje pracujemy,stać nas na to, ale on jest uparty i twierdzi że wynajem mieszkania to strata pieniędzy.Dziewczyny jak myślicię ma racje czy to tylko wymówka żeby trzyać się maminej spódnicy?? Co ja mam robić?? Chce świetego spokoju!!!!:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edytkaa
Witam.Ja też mam podobny problem.Nie wiem do końca,ale mam wrażenie że mój mąż jest maminsynkiem (chociaż on oczywiście uważa,ze nie). Jesteśmy 5 miesięcy po ślubie, mój mąż ma 35 lat,ja 25 i mieszkamy z jego mamą. Mieszkamy w domu. Mieliśmy po ślubie zamieszkać na 1 piętrze, ale niestety wyszło na to, że to ja zamieszkałam tam a mój mąż tylko tam śpi. Resztę czasu spędza na dole, z mamusią. Fakt,muszę na razie z teściową dzielić kuchnie, ale czy to jest powód, dla którego moja teściowa pierze i gotuje swojemu synkowi a ja tam się czuję zupełnie niepotrzebna. Mamy pralkę i tv na górze, a mój mąż siedzi i ogląda telewizor na dole.Poprosiłam jego mamę aby mu nie prała, niestety nie wyszło. Zaczęłam gotować, ale oczywiście mój maż wiecznie narzekał,że nie umiem gotować. Jeździ sobie ze swoją mamusią na zakupy, a ja sama na swoje konto żyje.I on uważa, ze dba o mnie bo mam co jeść i gdzie mieszkać.Nie potrafi zrozumieć, że ja nie brałam ślubu z jego mamą tylko z nim,a on brał ze mną śłub.I nie moge dbać o niego jako o mojego męża,bo jego mama sie ciągle wtraca i ciągle gotuje,pierze,sprząta,a ja ponieważ pracuje mam mniej czasu i nie mogę jej uprzedzić.W końcu zgodziłam sie,aby gotowała,jak chciał mój mąż.Aj nic sie nie układa, chcę wrócić do swoich rodziców,bo ciąglę ryczę, tym bardziej,że jestem wciąży. Czy jest jeszcze sesn aby to ratować. Doradźcie mi dziewczyny,proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edytkaa
Karla_n: Widzę w tym bardzo podobną sytuację do mojej, tylko,ze Ty jeszcze możesz sie uratować. Nie jesteście małżeństwem i radzę Ci, nie wychodź za niego. Czeka Cię tylko cierpienie, płacz, proszenie i kłótnie. Będziesz chciała dbać o męża, ale mamusia nie pozwoli a Twój mąż będzie miał gdzieś, ze Cie to boli. Ja tak samo chciałam się wyprowadzić, ale te same słowa:szkoda na wynajem i pieniędzy i skończyło się na tym, ze już psychicznie z nimi nie wytrzymuję i wracam do swoich rodziców. Przemysl milion razy,zanim będziesz chciał wziąć z nim ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili22
Ja tez mam faceta mamisynka i kompletnie nie wiem co robic:(On twierdzi ze po slubie jak sie wyprowadzimy to mnie bedzie tak dobrze traktowal jak swoja matke....ale najgorsze to ze do slubu jeszcze jakies2 lata:/i nie wiem czy dam rade...Rodzice nawet wybieraja mu prace a on pomimo tego ze mu sie nie podoba nie powie im tego. Jego rodzice mnie nie akceptuja,chociaz jestesmy juz 2 lata ze soba.Wpienia mnie tez to ze moj facet nie wykazuje zadnej inicjatywy ze mu na mnie zalezy,nic a nic sie nie stara zeby nasz zwiazek byl lepszy..Jak rzucilam Go dla innego to dopiero wtedy zaczal dzialac..pisal,dzwonil,plakal,prosil...wszystko co tylko mozliwe..Wrocilam do Niego bo myslalam ze sie zmienil....Mylilam sie:( Teraz nadal mam ten sam problem:(Pomóżta!!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maminsynek zawsze pozostanie maminsynkiem chyba że ty zastąpisz mu mamusie:P ale ja pierdziele taki związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziolinka smutna
Dziewczyny sluchajcie ja swojego sie spytalam czy jak jego mamusia jest zawsze najlepsza to czy tez w lozku sie niezle sprawdza?:-) ja juz kurcze niemam sil pozatym znalazlam jakies majtki -stringi koronkowe a on mowi ze to mamy!!!! mamy??? kurde albo dosc ze mamisynek to jeszcze kolekcjonuje gacie jakis babek i je wacha !!!mamisynki to popaprance moj to mamisynek kobiecarz i duzy osob ale ja sie zemszcze :-)Pozdrawiam !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziolinka smutna
Moze jezeli ju tak ich kochacie to trzeba jego matke zamknac w piwnicy ??;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pomarańczowo1
Mam ten sam problem. Mój mąż jest maminsynkiem. jestesmy pół roku po slubie, i połowo sporów kłotni jest o mamusię. Bo ja nie lubie jego mamusi, bo ja obraziłam jego mamusię (jesli nie obraziłam ) itp. Mogłabym o tym książke napisać. Kocham go, ale sił mi czasami brak. Wlazłam w to, i nie wiem czy to przetrwa próbę czasu. dziewczyny rozumiem was, kazde wasze słowo. Kto przeżył ten zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynym lekarstwem jest czas
kiedys mamusia wykorkuje i wreszcie będzie spokój moja chrzestna przez 19 lat żyła w konkubinacie bo jej "przyszła teściowa" to była właśnie taka hetera...dziś był jej pogrzeb może wreszcie się po tylu latach pobiorą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaczek
ja juz wyszlam za mamisynka. tak czytam to forum i mysle sobie ze w moim zwiazku nie jest tak zle, moze mo kochany nie musi jezdzic z mamusia na zakupy, wymieniac jeje baterii ale nie moze jej sie przeciwstawic, pozwala na to zeby mowila do mnie rzeczy ktorych nie powinna, kiedy sie z nia spieram to stoi po jej stronie, wiec mowie mu jezeli nie mozesz stanac po mojej stronie to sie zamknij, i co z tego? przychodza swieta a jego kochana mamusia wypalila do mnie tekst ktory mi sie nie ppodobal jemu podobno tez pytam go czemu mnie nie obroniles? przeciez nie kazalas mi sie udzielac- jego odp. i jak z takim gadac? i t ak jest od poczatku, jezeli sie z nia spieram to on jej broni a jezeli mnie obrazi to siedzi cicho i twierdzi oczywiscie ze to ja mam problem b o nie umiem sie z jego mamusia dogadac,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastazjajh
Polecam "Wychowanie bez porażek w praktyce" T. Gordona Zarówno dla dużych i małych, pomaga zrozumieć istotę komunikacji w rodzinie i nie tylko P.S. Nie ma ideałów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeeee
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaczek
ta kjsiazki jest chyba o dzieciach czytalam recenzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez sie rozstalam po 5 lata
facet 33 lata i nadal mieszka z matka, wyobrazcie sobie ze jak siedzial u mnie w niedziele godz. 15.00 to matka potrafila zadzwonic 3 razy zeby wracal do domu bo jutro do pracy idzie:) ubaw po pachy... fakt..jaki jest dla matki taki bedzie dla zony, ja tez sie ludzilam ze dla mnie bedzie inny niestety po pewnym czasie zauwazylam to samo zachowanie... ale nie zaluje rozstania...wrecz jestem teraz spokojniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allele
Witam! Ja mam podobnie tzn. mój chłopak a przyszły mąż, ślub będzie za 3 miesiące, bo jestem w ciąży. Uważam że też jest mamisynkiem. Chciałabym to jakoś zmienić, ale nie wiem jak. Wkurza mnie jego mamuśka, niby nic do mnie nie ma, ja w ogóle tam praktycznie nie jeżdze bo wkurza mnie jej ciekawość i wogóle. Wkurza mnie jak mój chłopak przyjeżdza do mnie, siedzimy sobie, a ona ku...wa wydzwania: "zadzedź ze mną do sklepu" i on kur...a jedzie. Mówię mu że mnie to wkurza, to on mówi że jak ona ma jechać. Wstaje i jedzie...a ja siedze sama w tym czasie. Chlopak mi mówi że mnie najbardziej kocha że tylko ja sie licze dla niego. No przyjeżdza często... ale wkurzające jest to że na każde zawołanie leci. Mam tego dosyć. Powiedziałam mu że jej nie lubie... on mi odpowiedział że on o tym wie, ale to jest jego mama. co ja mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaczek
to poczekaj jak sie dziecko urodzi to dopiero bedzie frajda to nie tylko jej synus bedzie tylko jej a le i wnuczek bedzie tylko jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja dziewczyna to dopiero
coreczka mamusi. na kazde jej skinienie leci do domu normalnie taka cipa wolowa :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerażają mnie tacy faceci, zwłaszcza że kilku takich znam... Myślę, że nie ma innej rady niż zamieszkać w miarę daleko od mamusi, nigdy z nią i stopniowo ograniczać kontakty syneczka z rodzicielką. Można to osiągnąć rozmowami, perswazją lub podstępem dla zdesperowanych - w końcu dziewczyna też może być chora i potrzebująca na każdym kroku pomocy?;) Jednak jeśli kontakt z facetem jest słaby i pozostaje głuchy na wszelkie Twoje argumenty, nie ma innego wyjścia jak wiać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allele
No i właśnie tego sie najbardziej boję. Mieszkamy w jednej miejscowości...tzn w jednej wiosce. Ja mieszkam w centrum. Boję sie tego że po ślubie, lub po urodzeniu dziecka ona będzie u nas codziennie ( bo przecież na zakupy musi jechać do sklepu, to będzie blisko mnie). Sama nie wiem co mam robić. Często sie kłócę ostatnio z facetem o jego mamuśkę, to on mi odwala z tekstem żę mam jej dać spokój, bo ona mi przecież nic nie zrobiła. Wkurzający jest fakt że on nie przeciwstawi sie jej. Skoro tak bardzo mnie kocha i nasze dzidzi w brzuszku też, to czemu on sam czegoś nie zrobi. Mówi mi jak bardzo mnie kocha, ale na swoją mamuśkę to by złego słowa nie powiedział, nawet jest w stanie do kłótni. Prosze pomóżcie, bo ja naprawde nie wiem co mam zrobić, żeby w naszym związku było lepiej. Jak wy myślicie, czy po urodzeniu dziecka coś sie zmieni na lepsze? Czy będzie jeszcze gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylam
w tej samej sytuacji zaszlam w ciaze wiec musialam wyjsc za maz, jestes w ciazy wiec nie warto sie tym denerwowac wszystkie emocje przezywa twoj maluszek, poczekaj jak urodzisz dopiero sie zajmij ta zmija pozadnie. narazie sobie daj na luz szkoda maluszka. ja tak zrobilam myslalam tylko o mojej dzidzi zeby byla zdrowa, a tej krowie to pokazesz po porodzie ze tym raem to ty bedziesz zadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj zdaję sobie sprawę, że popełniłam duży błąd nie uświadamiając mojemu męzowi jeszcze przed ślubem, iż jest mamisynkiem. Już wtedy, będąc na wyjeździe wakacyjnym był sprawdzany dwukrotnie przez swoją mamusię. Podczas naszych spotkań bardzo mało czasu spędzaliśmy w domu, bo tak \\\"nie wypada\\\". 30 letni mężczyzna o godzinie 22 musiał być w domu. Gdy dochodziła ta godzina otrzymywał smsy od mamusi bądź 20 lat starszej siostry. Gdy urządzaliśmy swoje mieszkanie, nie wystarczyły mu konsultacje z moja osoba. Wtedy ie wytrzymałam, ale wszystko tłumiłam w sobie. Po ślubie nic się nie zmieniło. Codzienne telefony: co słychać? co jadłeś na obiad? jak Ci minął dzień? może przyjdziecie, bo już dwa dni was nie było? Będąc u teściowej ciągle głaskała swojego syna za rękę pytając: \\\" i po co Ci to było? Tyle masz pracy w domu przy kafelkowaniu?\\\" A mój mąż nic nie odpowiadał. Tak się akurat składało, że sama pomagałam przy tym kafelkowaniu... Minęło wiele czasu, wiele pretensji ze strony teściowej padło pod moim adresem. Zaczęłam unikać wizyt w jej domu. Nikt z rodziny męża nie składał mi życzeń na urodziny, na rocznicę ślubu. Za to mój mąż, w drodze powrotnej z pracy, wstępował do nich , by nie zapomnieć o kolejnej okazji. Czułam się skrzywdzona. O mnie nikt nie pamiętała, On - o nich zawsze. Mój mąż odbierał to całkiem inaczej. Nie chciała , jak powiedziała \\\"odpowiadać chamstwem na ich chamstwo wobec mojej osoby\\\". Przyjęłam taktykę robienia dobrej miny do złej gry. Urodziny teściowej, święta - jestem u nich, uśmiecham się. Nie obdarzę tej rodziny sympatią. Tylko ze względu na to, że to rodzina mojego męża utrzymuję z nimi kontakt. Nigdy nie tolerowałam bowiem gry pozorów, fałszu. Tylko, że to powoli mnie zabija - od wewnątrz. Nie potrafię cieszyć się szczęściem męża będącego u swojej matki. Udaję szczęśliwą byśmy się nie kłócili. Nie chce już mówić ile mnie to kosztuje. On tego nie zrozumiał, gdy wcześniej poruszałam ten wątek. Za 2, 3 lata zamierzamy wyprowadzić się do innego miasta. Od teściowej będzie dzieliło nas 50 km, a nie 2 bloki. Może wtedy odetchnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odetchniesz. Będzie jeszcze gorzej. Bo zamiast iść będzie jeździł do domu mając w nosie swój dom. Bądź tego świadoma. A jak będzie dziecko to dopiero się zacznie... Nie chce Ci tu krakać ale ja tak miałam. I mąż od lat juz jest eksem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ! poszukujemy do programu tv par, gdzie mężczyzna jest lub był maminsynkiem. Chodzi o jakie ciekawe historie związane z tym tematem, na przykład: jak sprawić by maminsynek stał się w końcu mężem i raz na zawsze odciął się od pępowiny mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ! poszukujemy do programu tv par, gdzie mężczyzna jest lub był maminsynkiem. Chodzi o jakie ciekawe historie związane z tym tematem, na przykład: jak sprawić by maminsynek stał się w końcu mężem i raz na zawsze odciął się od pępowiny mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna żona
Radzę Wam wszystkim, które mają jeszcze szanse wiać wiać i jeszcze raz wiać. Nie liczcie na to że coś się zmieni. Nawet jeśli jesteście w ciąży i macie brać ślub nie róbcie tego , unieszczęśliwicie nie tylko siebie ale i dziecko. Jestem od prawie 9 lat żoną mamisynka, ostatnio mnie pobił, a kiedy przyjechała policja powiedział że ja ciągle wyzywam jego mame, a wtedy nie było nawet mowy o mamusi tylko o jego uzależnieniu od internetu. Teraz siedze w domu z półtorarocznym synkiem i 8-letnią córką a zgadnijcie gdzie on jest? U MAMUSI!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyna2208
Witam wsyzstkich.Mam bardzo podobny problem.Mój chłopak bez wątpienia jest mamisynkiem.czasem zdaje mi sie ze on chce to zminic-ale to moze tylko wrazenie.spotykamy sie zazwyczaj co drugi lub trzeci dzien.a dlaczego?? bo co drugi badz trzeci dzien jego mamusia ma dyzury w szpitalu i jej nie ma w domu do rana.Ona mnie nie toleruje,chociaz tak naprawde nie wiem dlaczego.Dlatego ze nie che słyszec o jekiejkolwiek dziewczynie swego jedynego syna albo to synek nie chce o mnie rozmawiac.Z całą pewnoscia strasznie ie jej boi.Jest na jej kazde skinienie.Nie wiem co mam robic.On zna moje zdanie,ale nic z tym nie robi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiktoria24
hej!!! ja mam podobny problem...jestem z mezem od roku,mamy blizniaki,dwoch chlopcow.mieszkamy na gorze a tescie na dole...tesciowa przed slubem byla ok, po urodzeniu chlopcow wszystko sie zmienilo,zaczela nami rzadzic,wtedy dopiero okazalo sie jakim mamisynkiem jest moj maz.wczesniej tego nia zauwarzalam(badz nie chcialam tego zauwarzac).we wszystko sie miesz,a maz oczywiscie nie pozwala zlego slowa na ta WIEDZME powiedziec,ciagle mnie krytykuje,wysmiewa sie ze mnie,a na dodatek twierdzi ze powinnismy sie zdradzic bo to element kazdego "normalnego zwiazku".maz nigdy nie staje w mojej obronie,zawsze mi wytyka ze przeze mnie mamusia placze,jest jej przykro,mam isc ja przeprosic itd.ale tera przegial na calej linii,,dowiedzialam sie ze ma przyrodniego brata, i na dodatek chorego na HIV.chce nas odwiedzic, chociaz ja stanowczo mowie NIE.boje sie dzieci. a zgadnijcie jaka byla jego reakcja?????????? niech przyjezdza to moj brat a JA nie mam nic do gadania..co ja mam zrobic?????juz jestem na skraju zalamania...RADZE wam wszystkim MAMISYNEK TO NAJGORSZY RODZAJ FACETA>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×