Kolega meza podrywa mnie jawnie. Co robic?

Jakis czas temu poznalam kolege meza i od pierwszej chwili czulam ze on patrzy na mnie cielecym wzrokiem.. Chyba mu sie spodobalam. Na poczatku nasze stosunki byly bardzo oficjalne i oczywiscie poprawne. Zauwazylam jednak ze czesciej pojawia sie u nas i szuka pretekstu po to by mnie zobaczyc (chociaz sama przed soba nie przyznawalam sie ze to zauwazam a jesli tak ganilam siebie w myslach). Jednak kiedys doszlo do takiej sytuacji ze bylismy sami i on popatrzyl na mnie tak szczegolnie i poprosil o spotkanie oczywiscie tylko we dwoje. Teraz mam dylemat..

nie zmyślaj kurwo! :P

nie prosilam cie o odpowiedz pryszczaty kurduplu

czy nikt mi nie moze doradzic, porozmawiac??? :-(

nie bardzo rozumiem? chcesz żeby ci ktoś powiedzial - tak prześpij sie z nim albo nie - nie rób tego...

Spotkaj się z nim koniecznie!!!! Mężczyznie się nie odmawia.A mąz a cotam.......moze się nie dowie.

Wg mnie gre nalezy podjac - jako ze zawsze to odmiana od szarej rzeczywistosci ... :-) Jesli to maz Cie sprawdza - no to tylko dodatkowa zabawa gwarantowana :-)

o zachowaniu kolegi i o jego propozycji.

Cos Ty - w zyciu - wyjdzie ze zdala egzamin i facet sie w zyciu nie przyzna ze ja sprawdzal ... Musisz sie dac zaciagnac do lozka - wtedy dopiero bedzie fajna jazda bez trzymanki :-)

Jezeli kochasz meza, powiedz temu "koledze" zeby dal sobie spokoj, powiedz to jasno i konkretnie....a jezeli szukasz przygody to zaryzukuj...ale wtedy mozesz nie tylko zyskac ale o wiele wiecej stracic....zastanow sie czego chcesz....Pozdrawiam

A wg mnie sa dwie opcje - alo ten jej maz ja sprawdza - a wtedy warto zeby to wyszlo na jaw, albo ten jej maz to jakis ciura skoro nie wyczail co sie swieci - a wtedy i tak nie warto byc mu wiernym ... :-) Dla mnie sprawa jasna - na obecnym etapie trzeba w to wejsc i to mocno - zgromadzic niezbite dowody a potem dopiero uderzac do meza - w innym wypadku skonczy sie na "no co Ty sobie ubzduralas ?" Jako niezbity dowod nielojalnosci kumpla polecam np zuzyta prezerwatywe ... :-)

No i tu Cie mamy kolezanko :-) Klasyczne nudne "chcialabym a boje sie" - sprobujesz - nie spobujesz - i tak bedziesz zalowac ... :-)

Daj sobie spokoj. Nie mozesz powiedziec temu koledze tak prosto z mostu ze nie podoba ci sie to jak on sie zachowuje. Napisalas ze on podrywa cie jawnie, ale maz o tym nie wie no to ja juz nic z tego nie rozumie.

darujcie sobie rady, przecież to prowokacja jakieś smarkuli Kobieta na pewno by nie zadawała takiego naiwnego głupiego pytania

ale sie porobilo...

ależ ty głupia jesteś, az zal cię czytac, biedna kobietka nie wie co zrobić, nie jeden kolega męża startowal do mnie i co? olewam ich, ja im się w oczy smieje i mówię" możecie sobie o mnie pomarzyc";-), tym sposobem mąz nie traci kolegów, a oni nadal marzą;-)

i w czym Ty Lucesio masz problem...normalnie sie mu mówi : kolego nie licz na nić i sie odpierdziel bo maż bedzie Ci musiał zęby wybić potem...

Wdrapuję się na najwyższy konar uschniętego jesionu w Goczałkowicach i tam onanizuję się analnie foliową torebką pełną rzygowin Władysława Turskiego - menela z dworca Łódź Fabryczna.

to prowokacja

Mam ten sam problem. Widzę,ze mu sie podobam, ale nie wiem co mam dalej robić. Jest kolegą mojego męża, zaproponował mi,abyśmy pojechali sami na wycieczkę krótką. Teraz go nie ma ,a ja się łapię na tym,ze tęsknię za nim. Co ja mam robić????

W podobnej sytuacji bylam i pare miesiecy w sobie ta decyzje meczylam ten kolega bardzo mi sie podobal ale nie bylo mozliwosci na spokojne i bezpieczne spotkanie.Ale moja cierpliwosc zaowocowala i z tym kolega sie zpodkalam Wspanialy czas z nim spedzilam cale wochennende z nim sam na sam bylam. Jak tylko jeszcze kiedys bede taka mozliwosc miala to napewno nie przepuszcze

Męska przyjazn - kon by sie usmial .

Taaa a żony tylko na to czekają aż nogami przebierają bo co tam mąż, koledze trzeba dać i już :-P

Daj mu bo fajne doświadczenie