Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

NovemberGirl

Ona katoliczka on protestant

Polecane posty

Tak jest w moim przypadku, choć oboje nie jestesmy szczególnie praktykujący to jednak wśród znajomych budzi to zainteresowanie. Jak jest u was, czy też jesteście w związkach które łączą w sobie różne kultury, wyznania, kolory skóry. Podzielcie się spostrzezeniami i doświadczeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixu
Moi rodzice. Mama Żydówka, ojciec antysemita. Serio mówię. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kusia
W zeszłym roku byłam na ślubie koleżanki i kolegi. Ona protestantka, On katolik. Ślub był protestancki, bo kolega przeszedł na Jej wiarę, nie był specjalnie praktukujący. Ludzie są różni :) a to, że czymś się różnią nie znaczy że nie będą szczęśliwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cardula
ależ ja znam kilka takich par...ba, małżeństw już...w czym problem??? Czemu Twoi znajomi się dzwią??????? ha..dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cardula
ach...dla wyjaśnienia, to są małżeństwa, ale każde z nich pozostał przy swojej wierze, nie ma konieczności jej zmiany, jeśli się chce ślubu kościelnego..... akurat protestanci i katolicy dogadali sie w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dowile
opowiem Wam o mojej historii...mojego narzeczonego poznałam w anglii...przypadlismy sobie do gustu.on pochodzi z bialorusi.... w tym kraju znaleźlismy sie przez biuro ktore ulatwia studenton prace za granica......spotykalismy sie od dłujższego czasu..dostawał wize do Polski tylko dzięki mojemu zaproszeniu...i w ten sposob mineły 2 latka....planując wspolny ślub natrafiliśmy nie tylko na problemy dotyczące sfery administracyjnej ale i religijnej...ja wywodze sie z rodziny ktolickiej ...religia jest w nas głęboko zakorzeniona...siostra mojej mamy jest siostrą zakonną i pracuje w rzymie zmiana religii w moim przypadku powiązę jest z strasznymi konsekwencjami....natomiast w przypadku andrieja sytuacja jest podobna...jego babcia stwierdziła że wyrzeczenie sie religii jest powiazane z wyrzeczeniem sie rodziny i wielowiekowej tradycji....Także w naszym przypadku nie ma mowy o zmianie wiary...pragne żeby isc do ołtarza w białej sukni i przed Bogiem oficjalnie przedstawić mojego współmałżonka ale niestety jest to niemożliwe ponieważ proboszczowie okolicznych parafii wymagają od Andrieja metryki chrztu i przejścia na katolicyzm.....Wbrew temu co pisała Cardula.....nie rozumię całej zaistniałej sytuacjii..Wiem tylko jedno pragnę z Tym człowiekim dzielić resztę mojego życia!!!...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cała w błekitach
a ja byłam na trzech ślubach ludzi różniących się wyznaniem, on-baptysta, ona-katoliczka, taki układ dwa razy i on-katolik, ona -grekokatoliczka wszystkie sluby byly w kosciolach katolickich i nie było zadnego problemu:) ale baptysci cos zalatwiali w kurii, z tego co wiem i nie ma zadnego problemu nikt nie zmienial wiary........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och jak fajnie że piszecie. Ja nie mówie o jakiś problemach bo nie widze w tym nic nienormalnego ale znajomi .. nie wiem może myslą że inaczej swiecimy jajka na wielkanoc ;) ogólnie chyba w małych miastach pokutuje opinia ze tylko katolicy sa normalni i cos warci a wszystko co inne jest gorsze no bo inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dowile
nowember....zgadzam sie z toba. pochodze z małej wsi i wiem jaki jest to powód do plotek ...patrzą na człowiek jak na osmy cud.W moim przypadku koleżanki mojej babci zachodziły do głowy dlaczego białorusin.....jak one to powiadają="rusek"..nie martw sie kieruj sie takim przysłowiem "jak gadają za twoimi plecami to znaczy że ich wyprzedzasz..."..........ten stereotyp funkcjonuje tylko wśród ludzi zacofanych pochodzących z poprzedniej epoki....także drodzy panowie i panie wszystkich krajów...łączcie się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarnczowsza
oboje ejstescie chrzescijanami, wiec o co kopie kruszyc ;) swoja droga, to nie rozumiem i nie zrozumiem nigdy ludzi, ktorzy przedkladaja cokolwiek zwiazanego z religia nad wlasne uczucia ...coz moze byc warta jakakolwiek religia, jesli ma byc przeszkoda dla milosci ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie chodzi o to że ja mam to poprostu w nosie, wcale tego nie zauważam. Przeciez ani nie całujemy się inaczej, rozmawiamy i wyglądamy jak inni. Jednak są ludzie da których to wielkie halo. Słyszałam gadki typu \"To już nie ma normalnych polskich chłopaków, katolików\" No kurde widocznie nie ma :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cardula
pierwszy raz widzę, żeby wśród młodych ludzi istniały takie problemy! Wiesz, może to też wynika z części Polski, u nas na ten przykład jest bardzo wielu protenstanów, tak jak na wschodzi wyznawców prawosławia.... dlatego takie mieszane małżeństwa nie są wyjątkowe i niespotykane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dowile
a moze tak dziewczyny opowiedzie cos o sobie....cardula to prawda ze duzo zalezy od miejsca zamieszkania.....ja osobiscie mieszkam w kujawsko - pomorskim tam ludzie?(zwlaszcza starsi) mysla zupelnie innymi steorytypami(ufff ale ciezko to bylo odmienic..)moze gdybym zostala na wsi mialabym meza i gromadke dzieci.....niestety poszlam na sudia(obecnie 4 rok prawa)zeby zarobic na nie wyjechałąm na truskaweczki za granice i tam poznalam naprawde rozne kultury....dlatego ja nawet nie widze żadnego najmniejszego problemu w wiązanu sie z chłopcem innej religii,narodowości czy koloru skóry....dla mnie i dla wielu powinno byc wazne to jaki czlowiek jest a nie skad jest .......buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dowile
hihi ....kazdego dnia(nocy..) moj komentarz jest pierwszy...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dowile
p.s...dziewczeta andriej was pozdrawia......trafny i ciekawy temat...!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napoewno mniej
problemow niz gdy jedno jest wierzace a drugie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G-R
Dlaczego? To jest dużo mniejszy problem właśnie. Większość ateistów doszła do swojego braku wiary w wyniku własnych przemyśleń, a w niemowlęctwie została ochrzczona, więc mają metrykę chrztu. Ponieważ są niewierzący rytuały religijne nie mają dla nich żadnego znaczenia i mogą się trochę powygłupiać w kościele. Wprawdzie nie jest to dla większości z nich zbyt przyjemne przeżycie (zwłaszcza nauki przedmałżeńskie :P), ale da się przeżyć w porównaniu z tym, co muszą przechodzić innowiercy napastowani przez jakieś zdewociałe babcie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przez "wierzaca rodzine" stracilem milosc mojego zycia. 5 cudownych lat bylismy razem, chociaz musielismy spotykac sie po kryjomu. Dla jej rodzicow bylem antychrystem (ewangelik), nie mialem prawa wstepu do ich domu, jej zabraniali sie ze mna spotykac. Chcialem, zeby wyprowadzila sie z domu, zebysmy zamieszkali razem. "To nie po bozemu". Nie wytrzymalem, bardzo cierpialem ale to nie mialo sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×