Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutne pytanie

Jak strasznie boli szycie...

Polecane posty

Gość smutne pytanie

szycie krocza? I jak długo to trwa? Czy to sie robi na sali porodowej? Nakładaja później na ranę opatrunek? Można założyć majtki? Można siedzieć?? mam problem ze staniem (biodro) ale żenie doprowadza mnie do szału, więc jeśli nie bede mogła siedzieć to jak mam funkcjoonować??? prosze powiedzcie! bo to juz niedługo i az mi sie płakać chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po narodzinach dzieciatka i ur.lozyska lekarz ci zszyje krocze... Da kilka zastrzykow znieczulajacych miejscowo(mnie bolaly:( ) Wszystko zalezy od ilosci szwow i jak cie nacieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiem,ze cie terz nie pociesze ale na koniec smaruja jodyna:( Opatrunek?Przez pare tygodni podpaski poporodowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Glowa do gory:) wszystkie to przezylysmy i ty tez przezyjesz:) Najlepiej sie nie martw wszystko bedzie dobrze!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szycia nie pamiętam, tak samo jak nacinania :) i jaka jodyna???? poważnie w niektórych miejscach smarują????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne pytanie
przeciez sa teraz takie dobre srodki przeciwbólowe, nie można nas znieczulić jak człowieka - lekarze chyba myslą ze jak kobieta cierpiała tyle godin to co tam szycie :( słyszałam ze jedna moja znajoma posikała sie z bólu, czy to przwda nie wiem, byc może Tak mnie strach paraliżuje, nie wiem co mam o tym mytsleć, dziecko jest ważne, ale przecież ja też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaopatrz się do szpitala w jednorazowe majty, szpital daje ogromne podpaski na pierwsze dni, z siadaniem jest kłopot, nic dziwnego zresztą, ale możesz kupić sobie kółko ratunkowe dmuchane, włożyć w podszewkę i siadać na tym, w szpitalu gdzie rodziłam było coś takiego, świetny patent, po zdjęciu szwów jest już o niebo lepiej, nic sie nie bój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też bolało, ale da się wytrzymać. Jeśli chodzi o siedzenie, to warto przezwyciężyć wstyd i używać takiego napompowanego kółka ratunkowego do pływania dla dzieci. W wielu szkołach rodzenia to polecają. Ponoć nie odczuwa się żadnego dyskomfortu. Szycie odbywa się na sali porodowej, na której po porodzi i tak spędzisz ok. 2 godzin. Na ranę najpierw przykładają woreczek z lodem (na brzuch też), a potem \"zakładają\" wielką podpaskę i możesz założyć takie jednorazowe, siateczkowe majtki. Nie bój się, nie będzie tak źle! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tak, rzeczywiście tą jodyną polali ranę. Szczypało i piekło. Ale tylko przez moment.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny u nas w szpitalu nazywa to sie ,,pedzlowanie,, tzn smarowanie jodyna ,ktora ma dzialanie odkazajace rane.Szczypi:-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fredzia od edzia
a ja myślałm ze jodyne to juz wycofano z uzytku, tak jak tabletki z krzyżykiem :O Boże co za kraj!!! Woda utleniona tez odkaża, a zadaje mniej bólu, moze niech solą posypią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzicie kurcze a mnie nie pędzlowali, mieli taki płyn antyseptyczny w butelce z rozpylaczem i psikali tym po prostu, więc dlatego jodyny nie pamiętam, i nie szczypało też nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BetaB
Bez przesady , urodziłam dwoje dzieci i nikt mnie nie znieczulał przy szyciu krocza- wcale tak nie bolało. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko te zastrzyki tez cie bolaly bo mnie okropnie:-0 Wiecie dziewczyny moja coreczka predzej poszla na spacer po porodzie odemnie:) Tak mnie bolaly szwy,a siadanie stanie -jeden bol... Polozna byla... I wiecie co? Teraz wiem,ze to wszystko przez strach! Jak urodzilam to pielegniarka powiedziala mi tak: Szwy beda bolec ,wiec jak bede musiala do wc to zebym poszla pod prysznic wtedy bedzie lzej...No wiecie strumien wody pomaga oddac potrzebe:) I tak to wzielam do serca:) i tak bollo... a jak pomyslalam o innej potrzebie:-0 Wiec ze strach jej nie robilam:) Moze to wydawac sie teraz smieszne ale tak bylo:) Chyba dopiero po tygodniu sie zalatwilam :) (dobrze,ze mialam w domu lewatywke) Bardzo mi pomogla i polecam mamom po porodzie:) Szwy przestaly bolec momentalnie i zaraz poczulam sie lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podstawowym problemem jest srach przed załatwianiem fizjologicznych potrzeb po porodzie - ja wzięłam do serca radę koleżanki, która rodziła 3 miesiące przede mnę - jak się nie będziesz mogła załątwić i dadzą ci glicerynowy czopek w szpitalu to bierz i sie nie bój, szwy nie puszczą. Nie puściły. A strach naprawdę może paraliżować i napędzac tak niepotrzebne potem rzeczy jak zaparcia. Dziewczyny, to naprawdę takie straszne nie jest, wszystko jest do przejścia, aczkolwiek nie są to rzeczy przyjemne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia78.
szycie krocza dodatkowo sprawia wiele bólu gdyż, z każdą godzina bolesnych skórczy kobieta staje się bardziej drażliwa i tkliwa na ból, niestety ale szycie krocza na koniec męczącego porodu, to niekończacy sie koszmar.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co dziewczyny sam porod nie byl bolesny,najgorsze to byly skorcze i szycie:-0 Ile rodzilyscie? Ja mialam 4,5h skurczow a dzidzie ur. w pol godzinki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziu to szyli cię bez znieczulenia? :O ja naprawdę nic nie czułam, zupełni, tylko takie ciągnięcie, w ogóle po urodzeniu dziecka to już mnie nic nie bolało, ani rodzenie łożyska ani szycie... no wiadomo, dupa potem przy siadaniu tak, ale nie mam takich dramatycznych odczuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne pytanie
dziekuje kochane za odpowiedzi. a czy ktoś was sie pytał o pozwolenie na nacięcie krocza, połozna czy lekarz?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie,dodam,ze nacieli mnie jak skurcz minal...:-0 Slyszaly mnie wszystki kobitki na porodowce i salach poporodowych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne pytanie
loli21 --🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w moim przypadku było tak, że kiedy juz urodzilam nie bardzo przejmowałam sie takimi drobiazgami jak szycie krocza (chociaz trwało naprawde długo z tego co mowił moj mąż - dodatkowo łozysko nie chcialo sie samo urodzić i miałam łyzeczkowane :( ) .Najwazniejsze bylo w tym momencie, że już urodziłam, że mam już to za sobą. Dziewczyny, wiadomo, że poród boli, że boli jeszcze długo \"po\" szyte krocze ale przecież to normalne! Wszystko ma swoją cenę! Fakt,że ból fizyczny pamiętam ( a u mnie ponakładaly sie jeszcze na siebie po porodzie i inne schorzenia) i że nie bylo różowo ale przecież gdybym miala do wyboru - przezyć to wszystko raz jeszcze albo zrezygnować, bez chwili wahania wybrałabym drugą opcję. Więcej wiary we własne siły! Szczęśliwych i w miarę bezbolesnych rozwiązan wszystkim życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje:) Zycze CI powodzenia i malo bolesnych skurczow,szybkiego porodu,zeby naciecie krocza nie bylo potrzebne i co najwazniejsze zdrowiego dzidziusia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
loli to musiałaś trafić na jakiegoś niedoświadczonego bardzo lekarza, mnie nikt też nie pytał o cięcie, nacięli i już, ale w szczycie skurczu więc nacięcia nawet nie poczułam dołączma się do życzeń - udanych, nie napisze że bezbolesnych bo to raczej niemożliwe ;) rozwiązań i dobrych lekarzy, ja na swoich narzekać nie mogę, dodam że zszyta byłam tak dobrze, że mój lekarz prowadzący na wizycie po 6 tygodniach nie bardzo wiedział gdzie szukac blizn :) szwy zewnętrzne do zdjęcia miałam tylko dwa, więc życzę Wam lekarzy z umiejętnościami , pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurko mnie naciela polozna.Lekarz przyszedl na sam koniec tylko zszyc:) Ogolnie to byli naprawde bardzo sympatyczni i nie narzekam:) Poprostu spoznila sie z nacieciem:-0 Bardzo sie ciesze,ze nie bylo przy porodzie lekarza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boże ja nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o lozysko to bylo to dla mnie najprzyjemniejsze i nie bolesne przezycie:) Zycze takiego kazdej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a mnie ciął i szył lekarz, a właściwie lekarka - młoda dziewczyna, niewiele starsza ode mnie, przy porodzie też była, razem z położną. Nie mogę narzekać w żaden sposób, bo opiekowały się mną wzorowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×