Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna Aga

nie jestem akceptowana w grupie.. przykro mi

Polecane posty

Gość smutna Aga

zmieniłam grupę na studiach, w nowej większość to chłopacy, jest pare dziewczyn ale one trzymają się ze sobą, i jak mowię do nich czesc to nawet nie odpowiadają... ciężko mi... przed każdymi zajęciami stoję sama, nie mam z kim pogadać... nie chce mi sie chodzic na uczelnie, jak jade autobusem przeżywam wszystko. Nie jestem osobą nietowarzyską, mam kochane przyjaciółki, chłopaka, ale wiekszosc czasu spedzam przecież na uczelni. wiem ze powinnam wyjsc z inicjatywą...czasem pogadam z kimś jak juz siedzimy na zajeciach, ale nie mam kogos z kim mogłabym postac na przerwie pogadac, koszmar!!! niby nic, mały żałosny problem, a cały czas o tym myślę, wiem powinnam sobie to odpuścić, przecież to błachostka.. a jednak nie umiem... czuję sie nieakceptowana, to strasznie niemiłe uczucie... piszę to bo trudno mi pogadać z tym o kimś, wstydzę sie trochę, nie wiem ... napiszcie mi coś...jestem optymistyczna wesołą osoba, ale ta sytuacja mnie dobija trochę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw się****
musisz być trochę bardziej przebojowa i czymś ich "kupić" - powodzenia. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna Aga => nie bądź smutna - pomyśl że w jakimś stopniu jesteś do tych ludzi podobna - studiujecie to samo, pewnie macie podobne zainteresowania, podobne pasje:) skoro oni sami Cie nie zauważyli, to daj się zauważyć, mów cześć ale może też spróbuj najpierw podejść do jednej, dwóch dziewczyn które widac że trzymają się osobno, albo niepewnie się czują - tak jak Ty...:) faceci też nie gryzą:) nikt nie bedzie Cie zmuszał do zaprzyjaźniania sie z kimś na siłę na uczelni ale warto miec tak hoćby koleżanki, kolegów, znajomych:) teraz jest jeszcze czas na wkręcenie sie, potem bedzie coraz trudniej, zagadaj! spytaj o to dlaczego wybrali akurat ten kierunek opowiedz troche o sobie, o swoich zainteresowaniach ale też nastaw sie na uważne słuchanie...:) powodzenia, będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale totalnie wszyscy sa do Ciebie jakos wrogo nastawieni? Nie mozesz z nikim zamienic slowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna Aga
nie są wrogo nastawieni, poprostu obojętni.... zmnieniłam grupę, bo musiałam w związku z pracą. czasem pogadam sobie z kimś.. ci ludzie są ze sobą zżyci... głupio mi najbardziej jak stoję na przerwie i nie mam co ze sobą zrobić, gapić sie na ściany...czy co :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna Aga
czasem z kims pogadam, bardziej z tym i facetami,... ja chyba nie mam trudnosci w nawiązywaniu kontaktów, tylko ci ludzie, jak już pisalam są ze soba zżyci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiazke sobie dziewczyno
wez! badz studentka a nie licealistka! i zachowuj sie normalnie, ktory to rok? chryste, co za problemy:) dziecinada na maksa! przestan desperowac, tylko olej to i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna Aga
kurcze wiem ze to dziecinada.... wiem ze powinnam to olać... ale ja sie przejmuje i na sile tego nie zmienie... kazdy by sie przejmował, widocznie nie byłeś/ byłaś w takiej sytuacji... no i też troche na to wszystko wpływa pewnie jesień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie są błahe sprawy, akceptacja w najbliższym otoczeniu, tak gdzie spedzasz pare godzin dziennie jest ważna... przemóc sie i pogadaj z ludźmi:) podejdź, zagadaj, spytaj o coś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo
Ja również od tego roku mam nową grupę - sami faceci. Koszmar. Dla kogoś kto tego nie przeżył, to błahostka, bo przecież są większe problemy w życiu, niż nieakceptowanie przez grupę. Może i są, ja po 6h na uczelni wracam wypruta z energii i chęci do życia. I możecie mi tłumaczyć, że to nic, problem licealistki - nie zmieni to moich odczuć, ani pewnie nikogo w takiej sytuacji. W mojej grupie czuję się jak trędowata. To sami faceci, głównie znajomi skąśtam, razem chodzą na męskie imprezy w akademiku, piją do białego rana, ciężko się wkręcić w obce towarzystwo, a szczególnie w towarzystwo tak różne od siebie. Na przerwach więc głównie siedzę i czytam książki, by mieć co ze sobą zrobić. Czasami z kimś pogadam o uczelni itp., ale zazwyczaj jak sama nie zagadam to nie mam co liczyć, że ktoś podejdzie. Najgorsze jest dobieranie w grupy, pary na laboratoriach- bo oczywiście nikt nie chce być z dziewczyną, więc zawsze zostaję sama na końcu. Trochę ich tłumaczę tym, że jestem jedyną kobietą więc mogę ich peszyć. Choć na dłuższą metę niezbyt poprawia mi to nastrój. Aha jestem raczej normalna jeśli chodzi o kontakty towarzyskie, poza uczelnią mam faceta (dla którego mój problem to oczywiście bagatela), koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on czyli ja
widocznie osoby o ktorych wspominasz nie sa warte twojej przyjazni nie zwracaj na nich uwagi postaraj sie oddzielic te dwa swiaty i myslec o tym lepszym i mowic sobie ze jestes wyjatkowa to pomoze pozdrwaiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesiołyje kartinki
Ale to nie chodzi wcale o wielką przyjaźń - tylko żeby po prostu miećdo kogo gębę otworzyć , podstawowa akceptacja. To dość trudne w grupie , która jest ze sobą zżyta , bo oni po prostu pewnie nie podejrzewają , że się koszmarnie czujesz. Dla Ciebie zmieniło się prawie wszystko , dla nich prawie nic. Niektórzy pewnie nawet nie zauważyli , że ktoś nowy się pojawił. Nie bierz tego do siebie , to nie są czasy liceum czy podstawówki , gdzie ktoś się boczył na nowego , bo jest nowy. Najłatwiej Ci będzie , jak się zaczniesz dobierać do tych ludzi pojedyńczo. Jak ktoś stoi sam , przyszedł za wcześnie czy stoi sam na przystanku. Nie pytaj może o to , dlaczego przyszli na ten kierunek , bo to dość dziwne pytanie na którymśtam roku , jak jakaś kujonica , ale możesz spytać gdzie mieszka , jakoś zejść na temat imprez - albo po prostu spytać o coś związanego z zajęciami i wtrącić mimochodem że właściwie nie masz siękogo spytać, bo jesteśnowa i nikogo nie znasz. Problem powinien przejść po pierwszym wspólnym wyjściu na piwko z kimkolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zmieniałam grupę już 3 razy. Najpierw przydzielono mnie do grupy ze względu na kierunek, później wybieraliśmy specjalizację i znów zmiana grupy i ludzi, bo wszyscy moi znajomi poszli razem na 2 specjalizacje a ja poszłam na coś o czym od dawna marzyłam i nie ciągnęłam się za nimi tylko ze względu na przyjaźnie. Później znów moja wspaniała uczelnia postanowiła stworzyć nowe grupy ze względu na promotorów, trafiłam do grupy ludzi gdzie na początku znałam jedną osobę. Trafiałam często do osób już ze sobą zżytych i nigdy nie miałam problemu z zapoznaniem się i zakumulowaniem z nowymi ludźmi, po prostu podchodziłam do grupy ludzi mówiłam cześć i prowadziłam z nimi rozmowę na temat który aktualnie był poruszany. Aha musze jeszcze wspomnieć, że studiuje raczej męski kierunek bo na roku na ponad 200 mężczyzn jest tylko 5 babeczek. Aktualnie w grupie mam jedna dziewczynę, wcześniej byłam w grupach gdzie byłam rodzynkiem i jakoś nie odczuwałam odrzucenia, byłam zawsze jedną z nich, czasem po zajęciach skoczę z chłopakami na piwko i cenie sobie ich towarzystwo, kwestia otwarcia się na ludzi i przełamania. Nie można oczekiwać od grupy ludzi, że zaproszą nas do rozmowy, trzeba samemu podejść do ludzi i po prostu pogadać z nimi, nawiązać znajomość, grunt żeby być naturalnym i otwartym. Głowa do góry dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej moja imienniczko;) Doskonale Cię rozumiem, bo przezywałam to samo! I wcale nie uwazam zeby to jest błahy pomysł! Mnie znajomi ze studiów, których miałam za dobrych znajomych, wykluczyli ze tak powiem z towarzysta, takze czułam sie strasznie......dodam ze jestem normalna, wesołą osobą, która ma chłopaka, przyjaciólki i towarzystko z którym konie można kraść i chodzę na imprez itp. Takze olałam ich, po prostu olałam i zaczęłam rozmawiać z innymi osobami :) Nie mart sie ze na uczelni nie masz super znajomych, masz chłopaka i znajomych poza szkołą, spróbuj pogadac z osobami, które nie są az tak zyte z reszta grupy, nie wierze ze cała grupa to wielka jedna rodzina:) Pozdrawiam i zycze powodzenie:);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co dziewczyny studiujecie że sami faceci są w grupach ? :> Jestem ciekawa jakież to są kierunki ze są typowo męskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie to tylko informatyka przychodzi mi do głowy ale pewnie takich kierunków jest całe mnóstwo a ja słabo się orientuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo jest "męskich" kierunków:) U mnie na politechnice są: automatyka, robotyka, wydział elektryczny, matematyczny, chemiczny, budownictwo itp.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×