Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość trzęsawka

trzęsące się ręce - nerwica czy co?

Polecane posty

Gość a ja właśnie poszłam
i nawet mi się ręka nie zatrzęsła. nie rozumiem dlaczego moja psychika zbudowała sobie taki "mur" tylko jeśli chodzi o jedzenie i picie??? pisać mogę normalnie.... mam jeszcze takie pytanie do Was - jak to jest z Waszymi drugimi połówkami - mężami/żonami czy narzeczonymi - wiedzą o Waszym problemie? czy przed nimi też ukrywacie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lukens
to może ktoś wreście powie co robić , zamiast mówic co komu jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby to było takie proste....
przekopałam chyba dziesiątki postów, tematów i stron internetowych - jaki wniosek? każdy wie jaki ma problem, ale nie wie jak go rozwiązać... psychoterapia przynosi marne efekty najczęściej, a leki pomagają tylko do momentu gdy się je przyjmuje... Też szukam kogoś, komu udało się wyjść z tego...ale jakoś nie trafiłam jeszcze na takiego szczęśliwca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karafka708
Cześć moi drodzy. Skoro pytacie o konkretne pomysły na zniwelowanie trzęsących się rąk w sytuacjach stresowych to napiszę Wam o moich obserwacjach. Zacznę od tego, że dokonałam głębokiej analizy tego co się dzieje gdy łapy zaczynają się trząść. Przede wszystkim chodzi o to, że skupiamy się maxymalnie na danej czynności i bardzo się boimy tego, a raczej wręcz czekamy na moment kiedy się zatrzęsą. Myśli typu: "nie myśl o tym, zrelaksuj się" są do doopy w mym przekonaniu, bo nigdy nie działają. Trzeba znaleźć coś, co skutecznie odwróci naszą uwagę od tego co w danym momencie robimy, od strachu. Wiecie dlaczego bykom wkłada się takie kółka do nozdrzy, np przy jakiś tam działaniach weterynaryjnych? Między innymi dlatego, żeby zadać im ból (nie jakiś tam paralizujący), odwrócić uwagę od czynności jakiej przy nich wykonujemy (zastrzyki i takie tam). Zwierzę przestaje się kompletnie przejmować samym zabiegiem bo skupione jest na tych cholernym kółku. Idąc tym tropem, trzeba znaleźć sposób na przekierowanie naszej uwagi z danej, budzącej strach czynności na coś innego. To "coś" musi być na tyle silne, żeby pokonać myśli o trzęsawce. Wg moich obserwacji, działać może myślenie o: 1- czymś bardzo, bardzo przyjemnym. Ale nie np o lodach cytrynowych, raczej mam na myśli maxymalny odlot. Ja, operując sztućcami, próbowałam otworzyć w głowie moment pocałunku i takich samych miłych rzeczy (wiecie co mam na myślli) z kolesiem którego kochałam i który mnie maxymalnie kręcił :) Zadziałało kilka razy . 2- o czymś skrajnie smutnym tragicznym, czymś co wzbudza w was duży strach i obawy (nie związane jednak z fobią), np. wyobrażenie śmierci bardzo bliskiej osoby itp. Wiem, makabryczne ale działa :( I mam jeszcze 3 sposób, odnoszący się w prostej linii do wspomnianego byka :). Po prostu w sytuacjach bardzo stresowych, np podniesienia widelca do ust, próbowałam odwrócić uwagę szczypiąc się bardzo mocno albo robiąc coś, co powodowało znaczny dyskomfort dla mnie samej, i wtedy jedzenie stawało się mniej ważne od bólu. Wiem, że brzmi to ...słabo... ale działa. Jestem ciekawa Waszych spostrzeżeń. Spróbujcie i napiszcie czy Wam to choć trochę pomogło. Pozdrawiam i czekam na newsy od Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatni wieśniak XXI wieku
Alkohol, kawa, szkoła, praca . . . a jak nie to Cię wykończy to ludzie! Sąsiedzi, policja, rodzina, znajomi, MON, WKU, ZUS, urzędy . . . to jest W Y K A Ń C Z A L N I A! Jeden ma źle to drugiemu nie da pożyć! Banda plotkarzy, zazdrośników i żerowaczy! Nie uwolnimy się nigdy od nich! Mi się ręce trzęsą od lat szkolnych i tak pozostało! To można zaleczyć na chwilę ale nigdy wyleczyć! Dochodzą jeszcze syndromy niespokojnych nóg! Palpitacje serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtekmaproblem
Potrzebuj pomocy !!! Witam, mam ten sam problem z drżącymi dłońmi. Jakoś sobie z tym radze na co dzień, ale w przyszły poniedziałek (19.07) będę musiał coś publicznie zrobić. Wymaga to precyzji, więc jeżeli ręce zaczną mi się trząść to będzie mocno nie ciekawie. Zazwyczaj unikam leków na naszą nerwicę ale to jest sytuacja wyjątkowa, potrzebuje jakiegoś mocnego leku, niestety nie mam już czasu na zapisanie się do lekarza więc to musi być lek bez recepty. Proszę pomóżcie, bo jeżeli nie, to będę musiał kupić flaszkę i wypić setę (albo dwie), a jeżeli ktoś się zorientuję że piłem alkohol to poniosę bardzo przykre konsekwencję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxy
Nie macie pojęcia jak się cieszę, że znalazłam ten temat :) Mam lekturę na kilka dni... Mam to samo. Fobia społeczna, nerwica - licho wie co, ale to mam. Zawsze myślałam, że jestem jakaś nienormalna. Są pewne sytuacje których nienawidzę i właśnie wtedy drżą mi ręce. Zawsze byłam trochę odludkiem, ale chyba dopiero gdy poszłam do liceum dostałam tych fobii. Pamiętam jak kiedyś nauczycielka wywołała mnie do tablicy i kazała rozwiązać jakieś zadanie, a ja czułam, że nie mogę bo nie utrzymam kredy w ręce! Mimo, że zadanie nie było takie trudne to nie chciałam się za nie zabierać, bo wiedziałam, że to będzie kompromitacja... Powiedziałam, że jestem nieprzygotowana i proszę o ocenę niedostateczną, a ona się wkurzyła i powiedział żebym chociaż dane wypisała. No i to był koszmar bo mi tak drżała ręka, że nie mogłam pisać:/ Cała klasa to widziała i czułam się strasznie głupio. Od tego czasu ta nauczycielka podchodziła do mnie z rezerwą i traktowała jak jakieś dziecko specjalnej troski. Wszelkie składanie podpisów przy innych też jest koszmarem. A jeszcze jak ostatnio przyszedł jakiś listonosz z elektronicznym notesem i miałam się podpisywać na ekranie to już w ogóle wyszło tak pokracznie... Ludzie jak czasem widzą co wyprawiam to spuszczają wzrok i udają, że tego nie zauważają no bo co mają robić.. Pewnie rzadko się z czymś takim spotykają. I wszelkie referaty, wystąpienia publiczne to oczywiście klapa na całego. Poza rękoma drży mi jeszcze głos, kolana dosłownie wszystko. Myślę tylko kiedy to się skończy i mam ochotę uciec bo czuję, że się kompromituje ze swoimi wystąpieniami. A matura ustna z polskiego to już w ogóle był koszmar. Jedzenie w restauracjach - tragedia. Pamiętam jak kiedyś kelnerka podała mi deser lodowy z taką ogromną, długą łyżką... Myślałam, że się załamie. Czasem przez 20 minut nie ruszam swojej porcji bo muszę się uspokoić, czasem jakoś podnoszę talerz, żeby "droga" z talerza do buzi była jak najkrótsza... Żenada, ale nie radzę sobie z tym kompletnie. I jeszcze NIENAWIDZĘ jak ktoś mi robi zdjęcia. Wtedy dodatkowo wchodzę na wyższy poziom "trzęsawki" i trzęsie mi się twarz! Nie mogę się uśmiechnąć, wychodzi tylko jakiś dziwny grymas. Jestem dość atrakcyjna, ale we wszystkich dokumentach mam koszmarne zdjęcia i nie znoszę chodzić do fotografów. Ech głupie to jest. Zazdroszczę innym normalności i tego, że takie zwyczajne czynności jak składanie podpisów i tym podobne nie są dla nich gehenną. Pozdrawiam wszystkich trzęsących się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxy
A tak w ogóle naszła mnie jeszcze taka myśl, że jak kiedyś będę za mąż wychodzić (jeśli będę ;)) to jak ja włożę ukochanemu obrączkę na palec? Albo on na moje trzęsące się łapy? ech, masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova24957366
xxy - przeczytałam twoją wypowiedź i po prostu czułam jakbyś opisała moje problemy. Przechodzę przez to samo co ty. Najgorzej jest w szkole, kiedy muszę iść do tablicy, odpowiedzi - to istny koszmar. Ręce strasznie mi się trzęsą, czasmi też nogi. To okropne uczucie, bo nie mogę przestać o tym myśleć, przez co dostaje słabszy stopień, albo nie potrafię rozwiązać zadania. Najgorsze jest to, że w takich momentach patrzy się na mnie cała klasa i nauczycielka to powoduje, że jeszcze bardziej się przejmuje. Zawsze po takich sytuacjach czuje się inna i gorsza od reszty ludzi. To mnie naprawdę strasznie dołuje :( I tak jak xxy mam ten problem z robieniem zdjęć - mi się też trzęsię twarz! Naprawdę mam już tego serdecznie dosyć. Najgorsze jest to, że nie mam pojęcia co zrobić żeby się już nie trząść... Przez to tracę swoją pewność siebie (która i tak jest bliska zeru) i trudno mi jest być osobą pogodną i radosną. Zawsze się wszystkim bardzo przejmuję i martwię się na zapas. Chciałabym się udać do jakiegoś lekarza le kompletnie nie wiem do kogo. Teraz w wakacje wszystko jest ok i czuję się naprawdę szczęśliwa. Jednak wiem, że kiedy tylko będę musiała wrócić do szkoły to wszystko znowu powróci i znów będę mieć doła, który będzie trwać do kolejnych wakacji. A jak sobie pomyślę jeszcze o maturze, która mnie czeka to już jest mi niedobrze ;/ Nie mam pojęcia jak przez to przejdę... U mnie to trzęsienie jest chyba dziedziczne, ponieważ moja mama ma z tym też problem, bo ma nerwicę. Ale ona w życiu naprawdę sporo przeszła a ja mam 17 lat i już mam takie problemy, to co będzie potem ?! Naprawdę zazdroszczę innym ludziom, którzy nie mają takich problemów, nawet nie wiedzą jakie mają szczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxy
Nova24957366 chyba już jakoś musimy sobie radzić, ale ja też już mam tego serdecznie dosyć... :/ Strasznie się cieszę, że szkołę mam już za sobą, ale czekają mnie jeszcze studia. Ostatnio składałam papiery, tłum ludzi, a ja musiałam wszystko podpisywać, zdjęcia też musiałam sobie zrobić. I czułam, że wychodzę masakrycznie:/ I jeszcze ten fotograf, kretyn, pstryka mi fotki i wylatuje z tekstem "świetnie, wspaniale!" chyba po to, żeby mnie ośmielić, bo widzi, że się cała trzęsę i że kompletnie nie jestem fotogeniczna, a ja sobie myślę "co niby jest świetnie i wspaniale?" Jak zobaczyłam te zdjęcia to miałam dosyć. Ale szybko wybrałam byle które i uciekłam stamtąd. Już wiem, że nigdy więcej się u tego fotografa nie pokaże ;) A jak szłam składać dokumenty, to się leciutko wstawiłam... Przeczytałam na tym forum właśnie, że alkohol odrobinę pomaga w tym problemie i faktycznie taki jest, ale trzeba z tym uważać żeby nie przeholować. Wiem, że to nie jest rozwiązanie, ale nowe środowisko, i nie chciałam się już na starcie kompromitować. Wzięłam piersiówkę, miętówki i jazda... Nawet pomogło, ale w szkole ci tego nie polecam. Kiedyś może udam się do jakiegoś lekarza, jak się przełamie, ale nie wiem jak to będzie... Bo chyba nie ma na to żadnego skutecznego sposobu poza psychoterapią połączoną z lekami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova24957366
Całkowicie Cię rozumiem, dla mnie robienie zdjęć to też katorga. Ale ja nawet na takich zwykłych zdjęciach nie od fotografa i tak wychodzę okropnie, no bo oczywiście w czasie robienia zdjęcia się trzęsę ;( Najbardziej stresuje mnie uwaga ludzi, gdy się pytają "A co się tak trzęsiesz? " To mnie strasznie wkurza, bo sama nie wiem co mam im odpowiadać. I jeszcze patrzą sięna mnie jakbym była jakaś nienormalna, bo np w klasie tylko ja mam takie problemy i jest to uważene za coś dziwnego.W moim wypadku alkohol odpada - wiadomo, szkoła. Ja biorę tabletki ziołowe na uspokojenie, ale niewiele mi to pomaga.Kurczę czemu nie ma na to jakiegoś dobrego leku ?! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kancia
ja mam następujący problem:nagle zaczyna mi sie robić duszno,gorąco, mam wrażenie,że serce wali tak jakby miało zaraz wyskoczyć,trzęsą mi się nizsamowicie ręcę, nogi wogóle cała się trzesę,zgrzytam zębami i mam uczucie jakiegoś strachu,lęku. Najczęściej dziej się to w nocy jak kładę sie spać więc robie wszystko,żeby jak najszybciej zasnąć i obudzić się rano bez tej cholerneh ,,trzęsiawki".Pomocy!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxy
Kancia wydaje mi się, że to ma niewiele wspólnego z fobią społeczną. Jakby nie patrzeć to jest to pozytywna informacja;) Piszesz, że dzieje się to przed snem... może to stan oobe? Poczytaj o tym, bo sporo na ten temat jest w necie. Specjalistką od stawiania takich diagnoz nie jestem, ale wiem, że są ludzie, którzy mają jakieś szczególne predyspozycje do wchodzenia w ten stan i przeżycia są podobne do tych które opisujesz. Jeśli to jest oobe to ci nawet trochę zazdroszczę bo kiedyś próbowałam, ale nic z tego nie wyszło. Ale jeśli to nie oobe to chyba powinnaś iść do lekarza... Może coś z ciśnieniem, albo sercem... Zresztą bladego pojęcia nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też to mam
Witam! Ręce mi się trzęsą odkąd pamiętam. Nauczyłam się już z tym żyć chociaż jestem stosunkowo młodą osobą, bo mam zaledwie 19 lat. Nie mam tak, że ręce trzęsą mi się w sytuacjach stresujących, pewnie kiedyś tak miałam, ale teraz dokucza mi to 24 godziny na dobę... Kiedy jestem sama w domu, kiedy jem łyżką a nawet widelcem, nie mogę utrzymać szklanki tak, aby płyn w niej był nieruchomy. Trudne jest dla mnie przeniesienie z kuchni do pokoju dwóch szklanek napoju naraz. Oczywiście w sytuacjach stresujących to wszystko się nasila, gdzie jestem w kawiarni i widzę, że inni mnie obserwują, naturalne stało się to, ze ręce trzęsą mi się bardziej. Niestety przykrość mi sprawia, kiedy znajomi lub Ci, których dopiero zapoznaję mówią, że mam chorobę alkoholową, lub też nerwicę. Z natury jestem spokojna, nie prowadzę nerwowego trybu życia, zawsze jestem wesoła. Ta przypadłość, nie jest dla mnie uciążliwa, ale są sytuacje, w których naprawdę się tego wstydzę, bo nie mogę ponieść kieliszka wódki (moi znajomi się już przyzwyczaili, że pierwszego trzeba mi nalać do głębokiej szklanki hehe), nie mogą podnieść filiżanki z kawą, przy znajomych nie wstydzę się "siorbnąć" bezpośrednio z filiżanki, ale co mam zrobić w kawiarni? Do tego dochodzi trzęsąca się głowa. Gdy czuję, że mi się trzęsie a inni mnie obserwują, staram się to hamować, podobnie jak trzęsienie się rąk, ale to sprawia, ze te objawy się nasilają a ja, jeżeli coś w tym momencie mówię to nie mogę się już nad tym skupić i wychodzę na debila. Robiłam w ubiegłym roku wyniki na hormony tarczycy, ale wszystko z tym mam w porządku, więc nie wiem gdzie szukać ratunku. Rodzice chcą mnie zapisać do neurologa... Może on pomoże. Palę papierosy, Ci co mnie nie znają szukają przyczyny w tym, ale mi ręce się trzęsą odkąd pamiętam a pale zaledwie 2 lata. Trzęsienie się rąk jest czasami tak silne, ze gdy dwoma palcami trzymam papierosa to potrafią mi się tak zatrząść, ze papieros mi wypada nawet czasami się zdarza, ze wystrzeli mi gdzieś daleko. I co mam z tym zrobić? Liczę na pomoc :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ktoś kogoś kocha, to nie zwraca uwagi na takie rzeczy. Po prostu akceptuje swoją drugą połówkę z jej defektami. Któż z nas jest idealny, nikt !!! Nam trzęsą się ręce, a innym jeszcze coś innego przeszkadza w normalnej egzystencji. P.S. A ślub może być całkiem kameralny bez tych wszystkich gapiów, nawet gdzieś na plaży...romantycznie i spokojnie. Nie myślcie o rękach, pomyślcie, że wasze życiej est ważniejsze niż to co ktoś tam powie na trzęsące się ręce. Niech sobie myśli co chce !!! Buziaki i trzymajcie się, zaopatrzcie się też w trening autogenny schultza i jacobsona(ponoć świetny na fobię społeczną), ja już zakupiłam, ale jeszcze się za jego słuchanie nie zabrałam-leniwa jestem ;) (na cd-dostępny na allegro) i w tabletki calmax-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh:(
Też mam to samo: jak jem, jak występuje publicznie, trzęsą mi się policzki jak ktoś robi mi zdjęcie, ręka kiedy coś podpisuję , podaję komuś rękę czy odbieram coś od kogoś:( koszmar i tyle. generalnie jestem bardzo nieśmiała i boję się swojej przyszłości./ a mam juz 18 na karku, matura tuż tuż a ja najchętniej zamieszkałabym na odludziu:p koleżanka z ławki wie o moim problemie i wierzcie że to pomaga- odciąża troche psychikę:) piłam trochę magnez ale ile można? a jak przestałam to miałam wrażenie że bardziej ni się ręce trzęsły./ mam to od dziecka, ale z wiekiem chyba się nasiliło bo kiedyś tego prawie nie zauważałam. A największy wstyd przy chłopakach, oni raczej nie są w stanie tego zaakceptować:( - więc zostanę starą panną:p Powinniśmy się spotkać, poszlibysmy do baru a wtedy nie martwilibyśmy się o nasz problem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh- jak trzymam długopis;)
tak sobie uświadomiłam, że czasami umiem sobie poradzić z utrzymaniem długopisu w ręce gdy trzymam go trochę inaczej niż jak jestem spokojna ( a raczej moje ręce:p). Zazwyczaj trzymam go opuszkami kciuka i palca wskazującego, a końcówkę długopisu opieram o palec środkowy troche powyżej paznokcia:p większość chyba ludzi tak trzyma. Natomiast jak drżą mi ręce to trzymam trochę inaczej: palec wskazujący i środkowy pozostaje bez zmian, ale kciuk juz nie styka sie opuszkiem a częścią poniżej zgięcia z długopisem. Wyższą część długopisa opieram o wgłębienie między kciukiem a palcem wskazującym. Ja usztywniam kciuk i przesuwam go trochę wyżej po długopisie ale tak żeby nadal stykał się tą częścią pod zgięciem. Wiem, pogmatwalam trochę:p jak chcecie spróbować to weźcie jakiś pisak do ręki i zastosujcie się do tego:) mnie naprawde to dosyć często pomaga:) powodzenia:) jak macie jakieś pytania to postaram się odpisać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile masz lat "eh :(" ? Zostanę Twoją przyjaciółką, już rochę oswoiłam lęki i chętnie Ci doradzę. Jak postępy w wychodzeniu z cienia, ja wiem, że w przypadku naszej przypadlości odbywa się to dość mozolnie. Zakodowaliśmy się na pewne zachowania i wydaje się nam że to już norma i inni zwracają na to uwagę, a tak serio nikt nie patrzy, sam ma mnóstwo swoich zmartwień, niż patrzenie na nas. Jeśli masz ochotę Ty, bądź ktoś inny porozmawiać i zasięgnąć pomocy, podajcie mi swojego maila z zapytaniem a bardzo chętnie Wam pomogę :* (mam spore doświadczenie - bardziej ludzkie, niż książkowe) Jesteście sympatyczni i mili...dlaczego macie się męczyć, dajmy temu spokój i żyjmy tak jak inni...mamy do tego prawo, nikt nie wie jak wiele minut szczęścia nam pozostało :*. Buziaki - Kołysanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalu$ia
ja ostatnio próbuję podnieść się z tego sama... to znaczy na razie sama, a jak wyjdę z dołka finansowego to zapiszę się do psychologa albo psychiatry - sama nie wiem do kogo lepiej... w każdym razie ostatnio na swojej drodze spotkałam dwie osoby, które również mają trzęsące się rączki, ale jakoś sobie radzą z tym - nie sprawia im wielkiego problemu picie czy jedzenie w towarzystwie, bo już na poczatku ostrzegają znajomych - niby w żartach, że "trzęsą im się ręce jak staremu alkoholikowi" i tak myslę, że to chyba pomaga... w każdym razie ja zaczynam tą metodę - w trudnych sytuacjach przypominam sobie o nich i myślę sobie, że to moje ręce, moja sprawa i jak najbardziej mogą drżeć - nic nikomu do tego ;) chyba trochę pomaga, bo nie latają już jak szalone tylko drżą znacznie słabiej. Mam nadzieję, że z czasem będzie tylko lepiej...a jak w końcu pójdę do lekarza, to wyleczę się całkowicie z tej głupoty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do xxy
do xxy -> znam z autopsji, że alkohol pomaga iż też w mega giga stresujących sytuacjach sięgam po kieliszeczek np. ostatnio przed weselem w rodzinie mojego faceta (same nowe osoby, kamera....uch masakra) ostatnio jednak zauważyłam coś dziwnego - kiedy przed takim właśnie spotkaniem z większym gronem osób łyknęłam sobie kielicha to już sama myśl o tym, że zaraz zacznie działać i się uspokoję sprawiła, że ręce przestały się trząść... obłudne trochę nie? ;) i to jest siła autosugestii ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaba29
Witam,Mam problem z trzęsącymi się rękami i to najczęściej jak mam kolokwium,wiem ze umiem ale nie mogę przez te ręce nic napisać.To samo mam jak zalatwiam jakies sprawy w urzędach.To koszmar ,leki ziolowe nie dzialają,czy ktoś zna jakis sposób na trzęsące się ręce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Awesta
troche podnisolam sie na duchu widzac ze nie jestem sama; z moim problemem jest roznie. jestem osoba otwarta, towarzyska, poprostu lubie ludzi. nie mam problemu z podpisaniem sie w urzedach i te sprawy z jedzeniem bywa roznie. czasem sie trzesa czasem nie. stresuje mnie gdy ktos na mnie patrzy a anjgorsze jest jak mi mowi o jejku a Ci sie rece trzesa, uspokuj sie itp. bylam na paru wizytach u psychologa hmm fajnie jest sie wygadac wiem ze moj problem lezy w psychice ale nie zniknal... Najgorsze jest to ze jestem studentka i uwielbima swoj kierunek i to co tam sie robi .. Njszczesliwsza bym byla gdyby zamneli mnie sama w laboratorium i nikt na mnie nie patrzyl. Ostatnio robilam naprawde glupotke na laborkach musialam dolac wody ale tak naprawde nikt nie zwaracal na mnie uwagi kazdy zajmowal sie swoja butelka a ja nie moglam sie uspokic i jej wlac... jest to tragiczne. Myslalam ze bedzie lepiej a jest gorzej :) i jak sobie pomoc hmmm ... chyba naprawde trzeba poprzestawiac w mozgu kilka guziczkow... tylko to nie takie proste ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..d..
Drodzy Mial byd dlugi elaborat ale konczac juz wiadomosc wszystko sie wywalio wiec pisze od nowa ale krocej. Mialem i mam to samo co Wy. Te wszystkie przeciwnosci nie pszeszkodzily mi zostac dobrej kalasy managerem w miedzynarodowej korporacji. Mierze sie niemal kazdego dnia z moja cielesnoscia. Wiem ze odziedziczylem to niemal od dziecka - pamietam moje nerwice - nagminne mruganie oczyma, drzace dlonie, nierwy w szkole. Kontrole nad moim zyciem przejalem od liceum. Na studiach wiedzialem juz ze jestem ponadprzecietnym. Pozniej byly syepednia, studia zagraniczene. Nastpenie dobrze plane posady. To wszystko przycmilo moje problemy ale one ciagle sa. Mysle czasem ze ekspozycja ktora mam kazdego dnia w pracy poglebia moje skrywane problemy... Jak widzicie te problemy nie przeszkodzily mi byc bardzo skutecznym w mojej karierze. Zycze Wam wszystkim teog samego. Pamietajcie to nie tabletki Was zmieniaja i czynia Was lepszym - to Wasza wola walki! Powodzenia ..d..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Raz już pisałem jakieś 3 strony wstecz: ,,Mam problem i jak dla mnie duży chodzi o to że trzęsą mi się ręce. Ale nie zawsze, jak jestem w domu sam albo nawet z rodzicami to jest ok moge posłodzić herbete, wypić ją, zjesc zupe, ale jak mam być w większym gronie jakiś zjazd rodzinny czy wyjście ze znajomymi gdzieć do baru, kawiarni gdzie jest więcej ludzi i podadzą herbate, nie moge dosłownie szklanki podniesć bo tak mi ręce się trzęsą o słodzeniu to już nie wspomną a nie odczuwam w sumie zadnego stresu po prostu nie moge nad nimi zapanować (teraz to w sumie i jakiś stres nawet juz jest żeby nie wyjść na idiote gdzieś w publicznym miejscu). Zauwarzylem że jak pije np piwko to po chwile jak działa alkohol to bez problemu moge nawet poslodzić sobie herbate. Kiedyś nie miałem tego broblemu, ręce zatrzeły mi się telepać jakoś po skończeniu 17lat a teraz mam 21 i wogule nie wiem co z tym zrobić. Z tego co wyczytałem może to być: tarczyca, fobia społeczna, nerwica. A naprawde bardzo źle mi z tym ciągle unikam takich miejsc jak kawiarnia, albo publiczne występy, głupie przeczytanie referatu przed klasą jest dla mnie problemem bo nagle zaczynają mi się trzaść ręce że kartki nie moge przewrócić na drugą strone Jutro zamierzam iść do lekarza ogólnego poprosić o skierowanie na badania czy nie mam tarczycy, a potem zobaczymy co dalej. Zastanawiam się tez nad psychiatrą może mam ta fobie społczeną Po prostu musze to wyleczyć bo z tym nie idzie żyć heh'' Od tamtej pory byłem u lekarza ogólnego, dał mi skierowanie na badanie czy mam tarczycy (z badań wynika że tarczycy nie mam), następnie poszedłem do psychologa (fajnie się komuś wygadać rozluźniłem się przy rozmowach, ale tylko na chwile i nic mi te wizyty nie pomogły, usłyszałem tylko że to siedzi mi w głowie, że ręce coś do mnie mówią że jest jakiś problem heh tylko jaki, no i że musze się rozluźnić i takie tam heh tylko problem w tym że ja chce staram się ale nic to nie pomaga zero kontroli nad rękoma w miejscach publicznych heh), teraz mam zamiar iść do psychiatry może on coś poradzi jakieś leki wypisze i w końcu się poprawi. Szkołę na szczęście skończyłem, ale teraz jak robię jakieś kursy i trzeba składać podpisy heh Po wizycie u psychiatry znowu napisze czy pomogło co powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..d..
Trzęsawka Piszę tutaj ponieważ mojego problemu mnie równiez nie udało mi się również rozwiązać. Lekarze ogolni powiedza ci ze to cos w glowie, dadza ci takiej tabletki i zaleca spokojny styl zycia. Ja od ogolnego lekarza zjadlem z 5 takich tabletek i zarzucilem je - moim zdaniem za bardzo oglupiaja i nie pozwalaja normalnie funkcjonowac. Jak pisalem powyzej, ja zorientowalem sie ze mam taki problem juz na poczatku podstawowki.. Trzesawka, ktos na tym forum pisal o sesjach w poradni gdzie rowniez prowadzocy psychiatra/terapeuta (nazywaj jak chcesz) przypisywal ewentualnie jakies srodki. Z mojego managerskiego doswiadczenia wynika ze ekspozycja i otwieranie sie na ludzi to podstawa wiec samej chemii bez takich terapii / sesji bym ci nie polecal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od lekarza ogólnego tez dostałem jakieś tabletki na uspokojenie ale powiem szczerze że nic nie pomagały. Słyszałem, czy nawet na tym forum czytałem że dość dobre i skuteczne są: -Alprox ( http://www.doz.pl/leki/p4382-Alprox ) -Seroxat ( http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=2797 ) tylko z tego co mi wiadomo to tylko psychiatra może wypisać receptę na te leki choć nie jestem pewien. I nie pisze że akurat mi te leki są potrzebne bo ani lekarzem ani psychiatrą nie jestem dlatego zamierzam się do psychiatry wybrać. Kiedyś nie myślałem że będę musiał łazić po psychiatrach heh no ale po z kończeniu jakoś 2 klasy gimnazjum zaczęła się męka z rękoma i mam już tego dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh:(
Do 'kołysanka dla misia'. mam 18 lat:) a Ty? Dawno mnie tu nie bylo, zwyczajnie nie mogłam;) trzymajcie sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość becia20
ja mam tak samo..... a zaczelo sie to od pewnej nieprzyjemnej sytuacji rodzinnej, ktora powodowala, ze bardzo bylam zdenerwowana. od tego czasu rece mi strasznie sie trzesly, wyjscie do jakiegos sklepu czy do innch instytucji byly dla mnie czyms czego staralam sie unikac by sie nie osmieszyc.... Ale powoli mi to przechodzi.... Przede wszystkim stram sie nad tym nie myslec, wpajam sobie ze mi sie rece juz nie trzesa. Np gdy mam komus podac herbate nie mysle nad tym ze jak ja doniose beda mi se rece strasznie trzesly, tylko np mysle ze musze jezcze jedna przyniesc, albo cos w tym stylu. Po prostu trzeba sie nie dolowac, nie myslec nad tym. Robic cos co sprawi ze nie bedziemy myslec o drzeniach rak. uprawiam tez sport, to mi pomaga zapominac o calym swiecie, mysle tylko o tym jakie cwiczenia mam wykonywac itp... Do tego od jakiegos czasu biore Sedomix- pomaga..... wiadomo ze, zeby tak calkowicie przeszlo musze na to poczekac, ale naprawdepo tym czuje sie o wiele lepiej. Biore go 3 razy dziennie. Kazdy lyk sprawia, ze czuje go w sobie jakmnie uspokaja, rece tez o wiele mniej mi sie trzesa. Widze po sobie ogromna roznice. Po prostu trzeba sie nie dolowac tylko wierzyc w to ze sie uda...Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxy
No i znów tu jestem:) I muszę przyznać, że ostatnio zrobiłam duże postępy. Studiuję kierunek medyczny i mam sporo laboratoriów z chemii i nie wiem jak to się dzieje, ale radzę sobie! :) W grupie udaję osobę bardzo towarzyską i wygadaną, i nie jest to do końca fałsz, bo gdzieś w środku chyba faktycznie taka jestem... Tylko te moje fobie i latające łapy.:/ Ale przezwyciężam to. Na zajęciach zaczęłam odzywać się sama, nawet jak mi nie wychodzi to staram się z siebie śmiać. I ogólnie ludzie nabierają jakiegoś błędnego przekonania, że jestem bardzo pewna siebie i wygadana, do tego stopnia, ze chcieli mnie wybrać na starostę:P I muszę powiedzieć, że podobam się sobie taka ja :) Ale czasami jeszcze "trzęsawki" wracają i przyznam, że nie mam pojęcia od czego to zależy. Za trzy tygodnie czeka mnie referat, zobaczymy co to będzie... Postaram się przygotować perfekt i mówić go całkiem z głowy, żeby nie musieć przewracać jakiś kartek ani pisać ni na tablicy bo bym chyba umarła... I ogólnie to znalazłam "bratnią duszę" - dziewczynę, której też się baaardzo trzęsą ręce, przypomina mi taką siebie gdzieś sprzed pół roku. Jak mnie było jej żal, kiedy widziałam, że miała coś zanotować i mówiła, że za chwilę zanotuje i tylko ja się domyśliłam, że potrzebuje tej chwili bo nie jest w stanie nic napisać... Nikt tak dobrze nie zrozumie fobika jak drugi fobik;) Nie wiem czy ktoś to jeszcze czyta... Ale uwierzcie da się z tym walczyć samemu. Ja teraz cieszę się, że nie poszłam do lekarza i nie skończyło się na lekach, bo to nic dobrego nie przynosi. Przełamujcie te fobie i "płyńcie pod prąd" a będzie z czasem lepiej, chociaż tak całkiem to się tego wyplenić chyba nie da. I dobrze, że jest to forum :) Taka fajna forma terapii grupowej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×