Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika--23

Boli nie tylko bycie porzucanym

Polecane posty

Gość Monika--23
na moje to : 1. nie kocha Cię 2. albo jest typem osoby "samotnicy", która nie lubi natłoku uczuć w swoją stronę 3. albo przyzwyczaiła się że to Ty zabiegasz i samej jej się nie chce ja spełniałam dwa pierwsze warunki jak przeczytałam o tamponie to przypomniało mi się że on też niedawno mi wyjmował bo urwał mi się sznureczek :) natomiast spraw "pachnących inaczej" NIGDY przy nikim bym nie zrobiła i nie chciałabym być tego świadkiem :O bez urazy, może Ty masz inny charakter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaggggal
fuuuj, srają przy sobie, nic dziwnego że panna potem nie kocha faceta który się przy niej skitował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość steskniony chlopczyk malinowy
znaczy to poprostu jest tak ze swego czasu bylismy naprawde bblisko siebie - sporo bylo spraw ktore razem robilismy, a to ze np siedzilem obok i rozmawialismy - nie bylo dla mnie ani dla niej krepujace, aczkolwiek przy nikim innym by tego niezrobila...zreszta wielu rzeczy by niezrobila... ja wlasnei jestem z innej planety i szukam swojej gwiazdy, skoro to nie ona :( to kto? bardzo bym chial by byla to ona, ale jesli tego nieche?oszukiwac siebie - chyba kiepski pomysl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość steskniony chlopczyk malinowy
jaaaga nic nierozumeisz a w dodatku tutaj mowie o niej - ze to ona siedziala...przeciez tak na dobra sprawe to normalna ludzka rzecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika--23
to zależy od osoby ja jestem bardziej honorowa - mi duma by nie pozwoliła na takie olewanie przez faceta jak Ciebie olewa dziewczyna. Są osoby które oschłość partnera mobilizuje. Mnie odstręcza. Ja bym odeszła. Ale własnie są tacy faceci jak Ty i mój - już teraz - były, że nie przeszkadzaja im dość jasne (ale nie słowne) komunikaty od kobiety, bo najważniejsze jest dla nich po prostu ją mieć, być z nią, obok niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez sie rozstawalam, przewaznie tylko z mojej inicjatywy i wiem jak wtedy cierpi druga polowa. Zwlasza ostatni facet, ktorego opuszczalam... baaaardzo ciezko to znosil, ale ja musialam sie z nim rozstac bo zbyt wiele tracilam siebie bedac z nim.. Kochalam go i dalej kocham, ale nie moglismy byc razem ze wzgledu na charaktery :( To bylo naprawde ciezkie i dla mnie i dla niego, ale czasem nie ma innego wyjscia... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość steskniony chlopczyk malinowy
no wlasnei chodzi ze mi to przeszkadza...ja nie che tylko byc, ja che zeby ona byla, a to ogroma roznica...zeby to ona zabiegala i zeby wykazala inicjatywe...bo inaczej to guzik z pentelka z tego wyjdzie... nie jestem desperatem, ale kochajacym facetem, ktoremu szkoda czegos co bylo takie piekne a sie skonczylo - tylko z jakiego powodu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 977 z braku
malinowy - nie mam teraz czasu, jak wpadnę następnym razem na kafe to spróbuję odpowiedzieć na Twoje pytanie - "jak można przestać kochać". Teraz zmykam bo się spieszę. 3majcie się wszyscy którzy tu piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia1504
Witam przeczytałam każdego z was wypowiedzi....No i mogę stwierdzic że nie jestem sama z takim problemem (ja jestem osobą porzuconą) Podziwiam załozycielkę topiku za taka siłe, ja po 3 latach nie potarfie zerwac bo nie potrafie odroznić przyzwyczajenia od miłości...tak mi sie wydaje....A ty słodziutki można tylko pozazdrościc takiego chłopaka..Ja jestem taka sama, wydaje mi sie czasami że tez jestem z innej planety....Od małego wierzyłam w prawdziwa, jedyna miłość od poczatku do konca pprzez wszystkie sytuacje a tu co po 3 latach wygasło..Nie bede opisywac mojej sytuacji, chyba ze ktos by chciał...Bo każda sytuacja jest lekcja dla czytajacego ten topik...Wasze sytuacje i wypowiedzi utkwiły mnie w tym ze nie mam sie co oszukiwac on mnie na prawde nie kocha i jest ze mna z litosci, a ja mam tylko go i jestem do niego przyzwyczajona.....Dzięki pozdrawiam...ps musimy pamietac ze zycie jest tylko jedno, a latka szybko leca :) calusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość steskniony chlopczyk malinowy
piszesz slodziutki... co z tego ze mam dobre i szcere serce, ze pragne naprawde ciepla, jak kot ktory przychodzi by go poglaskac...co z tego jak ta na ktorej mi najbardziej zalezy niedocenia tego... czemu tak jest ze ludzie zadaja sobie tyle bolu i cierpienia, a przeciez zycie jest takie krotkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia1504
pomyłka...sorki stęskniony ;) Piszac swoja wypowiedz do nikogo nie mam pretensji jeszcze raz zaznacze ze tylko pozazdroscic takiego chłopaka jak ty pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość steskniony chlopczyk malinowy
a ja sie nie gniewam... chodzilo mi raczej o to ze co z tego ze staram sie byc dobrym, czulym, pracowitym, co z tego ze ucze sie naprawde roznych rzeczy i moge powiedziec o sobie ze nie jestem glupi...jak tak naprawde ona tego niedocenia...chodzi o fakt ze kiedys kiedy to zrozumie moze byc stanowczo za pozno...i nic sie juz nie da zrobic...a ja ja wlasnei kocham i pragne byc z nia i jakos mi sie wydawalo ze przez 3 lata bycia ze soba mozna naprwade poznac siebie, szczegolnie wtedy kiedy robi sie naprawde sporo rzeczy razem... dziekuje za mile slowa - chialbym byc w koncu docenionym i pokochanym tak jak i ja kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×