czuje się cholernie samotna

w zasadzie od zwsze tak było. Miałam przyjaciół ,zanjomych, ale tro nie było to. Teraz czuje,że ja się chyba do życia nie nadaje! Jestem chyba samotniczka, ale wcale mi z tym nie dobrze, bo jest to cholernie przygnębiające. Zamiast szykować się na spotkanie z e znajomymi, albo z ukochanym, ja spędzam czas na necie... Czy to nie żałosne? Nie mam pracy, mimo,iż próbuje znaleźć,wcale mi się nie udaje, nie mam przyjacił, nie mam tego jedynego, ze mną chyba coś jest nie tak. Już sobie z tym nie radze :( Czy ktoś też tak ma?

25

możecie wieszac na mnie psy,że jestem kretynką,że nie potrafie poradzić sobie z życiem, już i tak mi wszystko jedno....

Droga samotniczko po 1:nie jestes kretynka po 2:zawsze znajda sie osoby ktore postanowia cie jeszcze bardziej zdolowac ale tym sie nie warto przejmowac,zapewne tez nie moga sobie poradzic z samotnoscia po3:nie wieze nie nie potrafisz poradzic sobie z wlasnym zyciem,napewno sa w tobie poklady energi ktore poprostu nie wiesz jak wykorzystac po4:jak sama stwierdzilas spedzasz czas w necie,mam wrazenie ze za duzo co do pracy to napewno uda ci sie jakas znalezc ,sama szukalam dlugo ale w koncu sie udalo.Nie trac wiary.Mowisz ze nie masz przyjaciol ,znajda sie jesli wyjdziesz do ludzi zamiast siedziec na necie.Moze warto odezwac sie do starych znajomych,zaproponowac spotkanie a po tem to samo juz pojdzie...co do braku partnera jak zyskasz znajomych to i wieksza mozliwosc ze w koncu poznasz kogos wyjatkowego kto i toba sie zainteresuje!WIEC WYJDZ Z DOMU DO LUDZI ZOSTAW TEN NET DASZ RADE,JA JUZ TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI!!!!!! pozdrawiam OPTYMISTKAAA

;)

witam:) czuje podobnie:) jesli czasem zechcesz pogadac to moje gg 401 34 46

jesli masz chec posiedziec na czacie to siedz!!Nie zmuszaj sie na sile zeby wychodzic do ludzi bo to i tak nic nie da!

;)

Dzięki za te słowa, ale naprawde czuje sięfatalnie. I to wcale nie jest tak,że się nie staram, że oddalam się od ludzi, niestety to oni wciąż mnie odrzucają :( Staram się podtrzymywać wszystkie znajomości ,ale mi to jakoś nie wychodzi. Nie wiem czemu, ale ludzie mnie nie lubią. To mnie cholernie dołuje. To ja za każdym razem pierwsza się odzywam, to ja pierwsza umawiam spotkanie i już po mału zaczynam mieć tego dość. Oczywiscie znajomi pamiętają o mnie, jak czegoś chcą-powiedzmy,że nie mają innych planów, bądź czegos potrzebuja od mnie w danej chwili. Z facetami też mi się nie układa-jestem jakaś pechowa i nie potrafie sobie z tym już radzić :(

Głowa do góry,ja mam chyba podobnie..ale wierzę ,że kiedyś to się zmieni

ja już przestaje wierzyc :(

a skąd ty w ogóle jesteś ?

ze śląska, a czy to ma znaczenie?

jasne że ma bo ja też jestem ze śląska ;)

a skąd?

Rybnik

a ja Tychy ;)

Tyskie - górą :)

ta Tyskie górą, i ostatnio chyba zbyt często zaglądam do tego Tyskiego :(

E tam piwko dobre jest od czasu do czasu :) ja akurat uważam że jeśli się je pije dla zabawy to wszystko jest Ok kiepsko jest wtedy gdy robi się to z powodu doła robi się z tego podwójna porażka :o

samotniczko ---> jezeli sie z tym nie czujesz dobrze to nie jestes samotniczka. A czy masz jakis pomysl dlaczego jestes samotna? Np. czy odbiegasz w czyms od \"normy\" (zbyt malomowna, zbyt gadatliwa, za mala, za duza, za chuda, za gruba, zbyt ladna, za inteligentna, zbyt zlosliwa, zbyt ponura, zbyt radosna, itd, itd)? Bo niektorzy ludzie nie lubia skrajnosci. A jezeli w niczym nie jestes skrajana to co innego Ci przychodzi do glowy? Moze tez napisz wiecej o sobie tak zeby mozna sobie bylo Ciebie wyobrazic to moze ktos zgadnie na czym polega Twoj problem. Nie musisz sie jeszcze zalamywac, bo sa rozne sposoby zeby sie pozbyc samotnosci, szczegolnie w takim mlodym wieku. Trzeba tylko znalezc sposob odpowiedni dla Ciebie.

Najlepiej znajdź sobie hobby wtedy może znajdziesz ludzi podobnych do siebie i łatwiej będzie ci nawiązać z nimi kontakt :)

taki se gość to pociesz koleżankę, pogadaj z nią przy tyskim - dla mnie trochę za daleko ale tyskiego ci u nas dostatek:)

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3135452 trochę podobnie co? napisalam to tak..ale i pod tym co Ty napisałaś mogłabym się podpisać...Z tą różnicą że mam faceta. No ale to inna bajka niby jesień jest...może stąd te nastroje a może to po prostu deprecha? jakbyś chciała pogadać daj jakiś namiar na siebie, maila

W zasadzie to nie wiem, dlaczego tak jest,że nie mam przyjaciół. Może to zabrzmi dziwnie, ale staram się być zawsze pomocna, staram siębyć prawdziwym przyjacielem, i pokazać,że ludzie mogą liczyć na mnie, ale niestety spotykam niewłaściwe osoby. Mam czasem wrażenie, że ja siędo życia nie nadaje. Nie jestem gruba,ani chuda, ładna, ani brzydka, nieśmiała, czy też zbyt gadatliwa, po prostu ludzie mnie nie lubią. Nie wiem, czy to dobre określenie, ale odnosze wrażenie,że jestem jakaś dziwna. Ide z kumplą do kanjpy, siedzimy,pijemy kawe, plotkujemy i jest ok, ale niestety to mnie siętak zdaje, bo do kolejnego spotkania dochodzi znów z mojej inicjatywy. Powiem szczerze,ze mam wrażenie,że gdybym nie odezwała się do znajomych pierwsza,to oni by o mnie zapomnieli. Nie wiem sama, co jest nie tak. Ja wcale nie jestem wymagająca co do ludzi, jestem wyrozumiała, ale cholera to mi w niczym życia nie ułatwia. Może to brzmi dziwnie, ale tak jest, nie wiem, w czym tkwi problem.

jeżeli chodzi o związki, to też porażka za porażka... ja juz nie mam siły...

Jeśli pod takim względem postrzegasz samotność to nie jesteś sama mam podobnie.

Samotniczka! ja mam bardzo podobnie a moze nawet tak samo.Mam 23 lata,nie moge znalezc pracy,ani normalnego faceta,nie mam szczescia do zwiazkow.Czuje sie bardzo samotna i nieszczesliwa.Mam 3 przyajciolki,wtym jedna mieszka na Śląsku i z nia tylko w wakacje sie widze a z pozostalymi raz czy dwa w tygodniu albo wcale bo one miaja facetow wiec musze byc wyrozumiala.Do tego mam depresje i wiem ze musze znalezc prace ,zeby miec jakies zajecie zeby byc wsrod nowych ludzi itpoMoze Ty tez tego potrzebujesz,jak myslisz? I prosze Cie,nie mow,ze ludzie Cie nie lubia bo widac,ze jestes wporzadku kobietka.ja tez bardzo czesto tak mialam ze jak pierwsza do kogos nie zadzwonilam to do mnie dzwonili zadko albo wcale i sie wkurzylam jednego dnia i powiedzialam mam ich gdzies,i co?po kilku dniach sami zaczeli dzwonic i okazalo sie ze mieli duze powody dla ktorych sie nieodzywali.Wydaje mi sie ze My duzo sobie wpawiamy jakies nieprawdziwe rzeczy i stad nasze doły itp-jak chcesz pogadac oto moj nr gg :36 35 882

Właśnie byłam w knajpie z koleżankami. Zadzwoniła do mnie kumpela z pytaniem czy pójdę z nia i jej koleżanką do kanjpy-oczywiście,ze się zgodziłam. I wiecie co, one były juz wstawione i potrzebowały kierowcy i to właśnie dlatego zadzwoniły. Może ja przesadzam, ale to mnie juz cholernie dobija. Ileż tak można? Czy nie ma już bezinteresownych ludzi, z którymi można wyjść, spotkać się, zwyczajnie pogadać?Ja już naprawde jestem tym zmęczona! ---->Iva23 masz racje, ja wiem,że gdybym znalazła prace, to dużo by się zmieniło, ale niestety proste to nie jest. Staram się jak cholera, wysyłam podania, biegam na rozmowy i wiesz co, nic mi z tego nie wychodzi. Wiem,ze to moja wina, bo za bardzo się stresuje i gdy dochodzi do rmowy, to nie potrafie się "sprzedać", ale nic nie moge na to poradzić. Walcze z tym, ale jest mi ciężko! I wiecie co mnie jeszcze dobija,że mimo,że rostałam się z facetem, uczucie wygaśło, to liczyłam na przyjaźń z jego strony, a on nawet nie raczy odpisać na głupiego smsa, a co dopiero mówic o przyjaźni. Boze, co ja robie źłe? Czemu nie potrafie przyciągnąć i utzrymać przy sobie ludzi? Ja nawet nie mam prawdziwej przyjaciółki, takiej na dobre i na złe, a co dopiero mówic o związku?