Czy to była zdrada?

Prosze powiedzcie co o tym myslicie... Jestem w malzenstwie kilka miesiecy,przed slubem chodzilismy ze soba 4lata.Przez ten czas nigdy nie zdradzilam mojego faceta,a mialam do tego okazje,ale nie taka jak ostatnio..... Pojechalam na weekend do mojej siostry ciotecznej na urodziny(do innego miasta).Mialy byc trzy pary malzenskie ja i jeszcze jedna jej kolezanka. W trakcie imprezy okazalo sie,ze wpadlo dwoch jej kolegow(w tym jeden z ktorym jest ona dosyc blisko cos miedzy nimi iskrzy). Zaistniala taka sytuacja,ze ja,jej kolezanka i tych dwoch facetow mielismy u niej nocowac.Wyszlo na to,ze ona spala na jednym lozku z jednym kolega,a ja na drugim wiekszym z jej kolezanka.No i ten drugi chlopak nie mial gdzie spac ,wiec musial sie polozyc kolo nas. Podczas nocy chwycil mnie z reke i tak lezelismy z pol godziny,bardzo chcial sie przytulic,glaskal mnie po wlosach,i twarzy....bardzo mnie sie to podobalo,ale postanowilam mu powiedziec zeby tego nie robil,wiedzial,ze mam meza i nie chce byc nie w porzadku.Wtedy on przestal,przeprosil i zasnal tylko z reka na moim tulowiu.Mnie srasznie walilo serce,bardzo chcialam sie przytulic,chcialam zeby mnie piescil,ale jednoczesnie nie prowokowalam go,nie chcialam do tego dopuscic.Kiedy sie obudzil,zapytal sie czy moze sie przytulic,nie potrafilam mu odmowic i powiedzialam,ze tak,ale tylko przytulic i nic wiecej.Po chwili zaczal mnie glaskac po rece,po plecach....Odsunelam jego reke,walczylam sama ze soba. Zavczelismy po cichu rozmawiac,patrzylismy sie na siebie w ciemnosci(bardzo chcialam tego,ale wiedzialam ze nie powinnam).Rozmawialismy tak kolejne pol nocy,patrzac na siebie.... Jednak potem on znowu mnie dotknal i przytulil(probowalam mu wytlumaczyc,ze mam meza i go kocham i nie moge).Co chwile mnie przepraszal,ale za moment znowu lapal mnie za reke,przez chwile uleglam mu i pozwolilam sie dotykac,tak jakby widzial moja slabosc,ze mi sie to podoba i chcial to wykorzystac.Kiedy wlozyl reke pod koszulke przez chwile nie moglam wytrzymac i mu pozwolilam,ale za moment sie ocknelam i powiedzialam (po raz ktorys z kolei)stop.Mial wyjsz o piatej rano, i wlasnie dochodzila ta godzina,powiedzialam,ze najlepiej by bylo,zeby juz poszedl.Przytulil mnie ostatni raz i wstal i poszedl.Chcial bardzo zebym sie jeszcze z nim spotkala,ale powiedzialam,ze nie. Najgorsze w tym wszystkim jest to,ze nie bylo innego pokoju,bylismy na siebie skazani,oraz fakt,ze ten facet nawet mi sie specjlanie nie podobal,tylko mial w sobie taki niesamowity magnez,ja wrecz czulam sie tak,jakby mi ktos dolal cos do drinka....Po tym wszystkim mialam straszne wyrzuty sumienia,naprawde nie chcialam tego!!!!!!!!!!!!!!!

troche tak.....przynajmniej uznałabym to za zdradę gdyby w podobnej sytuacji znalazł się mój facet,zreszta gdybym to nawet była ja to i tak jest to dla mnie zdrada

popieram Papierowe Nozyczki ale ja to chyba jakas przestarzala zazdrosnica jestem;p z 1 strony do niczego wiekszego miedzy wami nie doszlo ale z tej drugiej... fakt ze gdyby moj partner tak sie "przytulal" ze swoja kolezanka bylby dla mnie bardzo bolesny i trudny do zaakceptowania. w koncu pociaga go ktos inny...

:( rozumiem to, jak sie czulas, w takich chwilach ciezko sie raczej opanowac. ale niestety, zdrada jakas to byla. pomysl, jak bys nazwala takie cos, gdyby to Twoj maz byl na jego miejscu a na Twoim jakas fajna kobieta? a Ty w domu, sama?

Ja na tego faceta nie zwrocilabym uwagi,zupelnie nie jest w moim typie,te pieprzone okolicznosci,alkohol.......:(:(:( Gdyby moj maz sie dowiedzial od razu rozwod:(:(:(

Ale przynajmniej mnie to czegos nauczylo,nigdy w zyciu nie dopuszcze do takiej sytuacji,za bardzo kocham mojego meza,prosze tylko nie potepiajcie mnie(ciekawe co byscie zrobili na moim miejscu,tez kiedys jak czytalam podobne wypowiedzi odpowiadalam tak jak Wy)

Mialam w swoim zyciu wiele sytuacji,kiedy moglam zdradzic mojego partnera,byli faceci,ktorzy mi sie podobali a ja im,jednak nigdy do tego nie dopuscilam i nawet nie bylo mi trudno odmowic,ale w tej sytuacji w jakiej sie znalazlam nie potrafilam sie odnalezc,walczylam z tym,mowilam nie,on przestawal ja odwracalam sie na drugi bok i potem znowu lapal mnie za reke,naprawde ktos bardzo twardy by nic nie poczul:(

Gdyby to z kims obcym znalaza sie w lozku...czulabym sie niezrecznie, ale gdybym byla mezatka i kochala swojego meza nigdy bym na to nie pozwolila. Tym bardziej mnie to dziwni, ze faveta nie znalas, ba! nawet Ci sie nie podobal.

czy to milosc czy to jest zdradzanie

To nie jest zdrada.Opanowywala sie bo kocha.Niekochac kogos kogo sie kochalo to jest zdrada.Przysiegac milosc i zlamac to jest zdrada.

jeśli ja bym był w sytuacji twojego męża i byś mi o tym powiedziała lub w jakiś sposób bym się sam o tym dowiedział to od razu bym wniósł sprawę o rozwód. sorki ale ja nie wybaczam takich rzeczy - zresztą chyba większość by nie wybaczyła..... facet 30l.

spałaś z nim w jednym łóżku to po pierwsze. po drugie na coś mu jednak pozwoliłaś. dla mnie to zdrada. facet 30l.