Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość menioch

Problem z rodzicami...

Polecane posty

Gość menioch

Witam, mam dość poważny problem. Uczę się w 3 klasie Liceum i mam na karku mature. Od 4 miesięcy mam dziewczynę którą bardzo kocham, jednak rodzice są przeciwni temu że się z nią spotykam, gdyż mam naukę. Ona to rozumie, ja też, więc wkładam w nauke potrzebny wysiłek, ale chcemy też mieć czas dla siebie. Problem jest niebanalny, do tego stopnia, że wczoraj pobiłem się z ojcem. Oni po prostu jej nie akceptują, bo gdy spotkałem się z inną to nie mieli nic przeciwko. Teraz uważają że trace każdą chwile z nią spędzoną którą mógłbym poświęcić nauce. Ale gdy ja już wiem że jestem przygotowany na następny dzień, a do matury uczę się na kursach, więc co stoi na przeszkodzie? Proszę o pomoc nie moge sobie z nimi poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to pobiłeś sie z ojcem
??? totalna porażka wychowawcza :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześć menioch
Nie wiem jak będzie z Tobą, ale ja przed maturą spotykałam się bodaj czy nie z miłością życia, moim późniejszym narzeczonym, obecnym stałym bywalcem tanich barów. Zmarnowałam swoją szansę, nie poszłam na porządne studia. Podejście Twoich rodziców jest głupie, śmieszne wręcz. Ale Ty sam dobrze się zastanów, czy nie tracisz zbyt dużo cennego czasu na kojenie szalejących hormonów. Ja skończyłam byle jakie studia i mam byle co. Uważaj na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menioch
No właśnie, ale problem w tym że ja się ucze, tylko im nie pasuje po prostu moja dziewczyna i pod przykrywką nauki chcą na siłę mnie jej pozbawić. Potrafie sobie wydozować czas odpowiedni na naukę, by starczyło mi jeszcze na spotkanie z ukochaną. Dzisiaj sytuacja wygląda tak że ja się nie odzywam do nich, a oni do mnie. Nie pozwole sobie na słuchanie z ich strony absurdalnych komentarzy, że moja dziewczyna to cyt. "lafirynda" lub "kurwisko" - bo takie słowa padały. Oni jej nie znają, widzieli ją może kilka razy, a to jest pożądna i ułożona dziewczyna. Przeszkadza im że jest rok starsza i że jej rodzice mieszkają na wsi. Nie mam pojęcia co mam robić w takiej sytuacji, kiedy rodzice próbują ingerować zarówno w moje życie partnerskie jak i moją naukę. Bo uważam że zarówno nauka jak i moja dziewczyna są wyłącznie moim zmartwieniem. Rozmowy z nimi nic nie pomagają, a przecież z niej nie zrezygnuje bo ją strasznie kocham !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz rade
wiesz dziwie sie twoim rodzicom ,spytaj sie ich czy to oni z nia sa czy ty z nia jestes ,naprawde dziwny problem jak kochasz to bedziesz kochal a rodzicom wara ood tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwni ci twoi rodzice
w twoim wieku to sie jeszcze z 10 razy odkochasz i zakochasz na nowo :) po co te nerwy??? i rękoczyny??? coś mi sie zdaje, że z ciebie też niezłe ziółko jest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menioch
Nie no ja sie tylko broniłem jeżeli chodzi o bójke z tatą, nigdy bym nie podniósł ręki, jednak gdy ktoś mnie szarpie bez powodu i obraża kogoś kogo kocham i coś w co wierze, to pomimo że jest to mój ojciec siłą rzeczy oddałem... Chcialbym zaznaczyc ze bylo to zwykle pchnięcie żeby nie było że jakieś patologie odprawiam. Mam 2 lata młodszą siostę, która siedząc w pokoju obok, uznała że przyczepiają się o nic i nie mają prawa ZAKAZAĆ mi kochać, co usiłują robić. "Dasz rade" mówiłem rodzicom że ja z nią jestem a nie oni i że moja dziewczyna ich nie dotyczy, jednak to wzmagało napięcie i znowu zaczeli na nią najeżdzać że mnie opętała i że jak tylko kiwnie palcem to ja przybiegne. Zachowują się jakby sami nigdy nie byli zakochani. Ciężko mi w tej sprawie dać sobie radę, ale nie będe chyba siedział w domu i nie spotykał się z dziewczyną, bo nie o to walczyłem... Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samoluby
witam, sluchaj ja mam odwrotny problem mozna powiedziec. jestem dziewczyna a wlasciwie narzeczona i mam 25 lata. to pewnie smiesznie brzmi ale wcale takie nie jest - nie jestem akceptowana przez rodzicow mojego faceta (narzeczonego)... kiedys myslalam ze jest cos ze mna nie tak ze jestem samolubna jak to on czasem mowil ze sie nim nie dziele i takie tam ale dzis juz wiem ze to absurd, dziewczyna brata mojego faceta jest tak samo traktowana przez nich a wlasciwie MAMUŚKE... teraz juz wiem ze to nie ja mam problem ale ONA ona jest wsciekla i nie moze sie pogodzic z tym ze jej synowie dorastaja i chca kogos kochac i spedzac z ta osoba czas Ty masz troszke inny problem i jestes mlodszy, jak koncze studia, mam dobry start w zycie i widzisz nie moge miec normalnego pelnego zwiazku z powodu mamusi faceta to jest chore, nie daj sobie nigdy wmowic ze tylko nauka jest wazna bo to nie prawda, jesli jestes madry to wszystko wywarzysz. nie wiem czemu Twoi rodzice tak sie zachowuja ani nie pisze ze masz z tym duzy problem ale niech moj przyklad Ci pozwoli zozumiec do czego nigdy nie mozesz dopuscic Twoja dziewczyna musi to mocno przezywac, wiesz dziewczyny tak maja ze intuicja u nich jest dobra. nikt jej nie musi nic mowic takie rzeczy sie czuje... wiesz z tego co piszesz mysle ze bedzie dobrze, nie dajesz soba manipulowac a to najwazniejsze, jesli ktos wie czego chce i potrafi zawalczyc ma ogromne szanse na powodzienie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menioch
Dzieki, trosze mnie podniosłać na duchu! Przechlapane jest miec taka bariere od osob ktore powinny byc i byly moimi autorytetami jak byłem dzieckiem(to powinno być podkreślone). Mama w moim wieku już ślub brała, a mi nie pozwala na niewinne (powiedzmy:)) spotkania z moją dziewczyną.Ogolnie rzecz biorac mam nadzieje ze im przejdzie, a jak nie to bede walczyl. U mnie tez problemem jest MAMUŚKA, ojciec mowi ze rozumie mnie, ale powiedział to nie mi a mojej siostrze, po prostu sam jest niezłym pantoflem i boi sie jej podpaść. Jedyne osoby do których sie moge zwrocic aby mnie wysluchaly to moi dziadkowie i cały czas matka się z nimi awanturuje, że mnie wspierają. Nie mam zupełnie pojęcia o co tej kobiecie chodzi. Mam nadzieje że ten koszmar sie niedlogo skonczy jak sie wyprowadze. Jeszcze z rok musze tylko poodkladac kase. Pozdrawiam Cie i dzieki za opis swojego w sumie analogicznego, ale z innego punktu widzenia, problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
No widze, ze rodzice to niemaly orzech do zgryzienia. Szczegolnie jesli mama ma jedynego syna i, ze tak powiem zyje raczej zyciem swoich dzieci, a nie swoim wlasnym. To jest tzw. "poswiecanie sie dla rodziny". Niestety sama znam taka sytuacje i wiem, ze jest ciezko. Sama nie wiem jak cos takiego rozwiazac, bo rodzice to z zalozenia osoby starsze, a wiec o wyrobionym pogladzie na swiat i ciezko jest ten poglad zmienic. Pozostaje mi tylko zyczyc Ci duzo cierpliwosci, no i nie daj sie zbyt mocno wyprowadzic z rownowagi, bo mozesz pozniej tego zalowac. Trzymaj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menioch
No tak, ale gdybym ich słuchał, to spotykałbym się z dziewczynami które oni mi wybiorą, nie wybranymi przeze mnie i moje serce, tylko wygodne im. Kiedyś trzeba zacząć spotykać się z dziewczynami, przecież jeszcze później mam studia, więc kiedy mam mieć czas dla dziewczyny według moich rodziców? Jak będe miał 26 lat? Nie mogą mi dozować życia partnerskiego, a mają jeszcze tendencje do czepiania się o życie intymne. Jestem pełnoletni co daje mi jakieś tam prawa do własnego podejmowania decyzji i POSIADANIA WŁASNEGO ŻYCIA, w końcu niby ta granica(18 lat) jest granicą dorosłości. Od 2 dni sie nie odzywamy, jem poza domem bo nawet nie dają mi jeść (tylko rano do szkoły). Już mam tego serdecznie dość i skończy się to chyba ucieczką do dziadków lub dziewczyny. Powstrzymuje mnie jedynie fakt że moge tym nam jeszcze bardziej zaszkodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samoluby
no widzisz w zyciu tak juz jest ze rodzicow sobie nie wybieramy ale na rodzicach SWIAt SIE KONCZYC NIE MOZE... to by byl jakis obled. powiem Ci tak Twoja mama jest zaborcza i albo w zaslepieniu ze ma racje wyrzadza ci krzywde albo po prostu nie toleruje twojej dziewczyny i chce jej pokazac ze SYNEK nalezy do niej i nazwijmy to sprawdza ja ile ona biedna wytrzyma, a jak nie wytrzyma to ci potem powie: no widzisz ona nie byla ciebie warta ale to jest absolutnie granie na uczuciach ludzkich i ich wykorzystanie ja jestem dziewczyna takiej MAMUŚki i wiem cos na temat takiego zycia, przy czym Twoja ukochana ma wsparcie w Tobie a ja go w osobie ktora kocham nie mam, jestem na straconej pozycji ale i tak walcze i sie nie dam. tak wiec jakby sie nad tym powaznie zastanowic nie wiem czemu jeszcze jestem z kims kto woli mamusi zrobic przyjemnosc niz mi, no ale to juz nie jest tu wazne. co moge Ci poradzic, sluchac nie wdawac sie w dyskusje, czasem przytaknąć a za plecami robic swoje. jesli masz tendencje do tlumaczenia sie ze wszystkiego albo jest to od ciebie wymagane to zacznij to ograniczac az twoja mama zrozumie ze TY nie jestes juz tylko jej i wchodzisz w dorosłosc a mam jeszcze jedno pytanie: czy to nie jest tak ze z obecna twoja dziewczyna tworzysz dojrzalszy zwiazek niz z poprzednia??? bo tak bylo ze mna i MAMUSIA poczula ze traci kontrle ze mamy swoje sprawy. co jest przeciez naturalne w zwiazku i nie moze wszystkiego wiedziec i uczestniczyc w naszym zyciu sorki ze tyle napisalam ale naprawde Cie rozumiem a i moja sytuacja mnie ciagle nurtuje... staram sie znalezc zloty srodek juz 2 lata i nadal nic pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menioch
Kurcze jak na to patrze, to sytuacja wydaje się być identyczna, z tym że ja jestem chłopakiem a Ty dziewczyną. Z moją poprzednią dziewczyną spotykałem się codziennie, ale moja mama wiedziała że nie chodze do niej do domu, że ona jest taka dziecinna i że nawet się buzi krępuje dawać. Z tą jest zupełnie inaczej, mimo że mówie że ide z nią na spacer, ona (mama) i tak zarzuca mi że byłem u niej w domu (chore?). Coraz więcej zaczęła mi truć o antykoncepcji, o bezpiecznych stosunkach. Własnie tak oceniła moją dziewczynę i mnie. Ale zapewniała mnie że nie chodzi tutaj o to że boi się zostać babcią, tylko o to że ona mi absorbuje czas. I jest tak jak mówisz, bardzo mi zależy na mojej dziewczynie, a mamusia się obudziła że ma syna kiedy on jest już dorosły. Narazie 3 dzień się ze sobą nie odzywamy, ani słowem, moja mama komunikuje się ze mną poprzez siostre urzywając określeń typu "powiedz swojemu bratu że..." -> nie wydaje się to wam troche infantylne ?? Wiadomo że wole żeby moja mama lubiła moją dziewczyne, ale przy takim charakterze jaki ona posiada to zadanie graniczyłoby z cudem. Nie moge nawet z nią gadać przez telefon, bo zaraz po 2h(mam darmowy telefon) zaczyna się awantura że trace czas i się nie uczę. To jest jej podstawowy argument - nauka, kiedy to jest moja sprawa ! Też właśnie staram się znaleźć złoty środek, ale ja nie będe czekać 2 lata, po prostu się wyprowadze do dziadków albo do swojej kobiety. Moja cierpliwość także ma granice i nie moge słuchać jak obrażają dziewczynę którą kocham i wszystko co złe skupia się na niej. Mam nadzieje że to się w końcu zmieni. Nie wyobrażacie sobie nawet jak bardzo potrafi być wredna matka -> Nie jem obiadów od 3 dni :D A sam nie będe szedł do lodówki bo mi wygarniała żebym jadł u Eweliny (moja dziewczyna). Strasznie kocham moją dziewczynę i mama najeżdżając na mnie i na nią tylko traci w moich oczach. Moja dziewczyna uważa że moja mama chce dla mnie dobrze i że poniekąd ją rozumie, że może faktycznie mnie absorbuje. Ale jak to jest mozliwe gdy widzimy się tylko maksymalnie 6 h w tygodniu ! A teraz zastanówmy się dla kogo moja mama chce dobrze ? Dla mnie czy dla samej siebie ? Bo na pewno oddzielając mnie od Eweliny nie robi dobrze dla mnie... !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samoluby
wiesz widze w tobie sile ktora pomoze ci przezwyciezyc to wszystko... moj facet niestety taki nie jest i slucha sie mamusi mimo ze wlasnie konczymy studia najsmieszniejsze jest to ze powod nauka jest tak wygodny ze uzywa sie prawie zawsze i codziennie az do obrzydzenia jakby nic sie w zyciu juz nie liczylo mam nadzieje ze twoja mama nie robi Ewelinie glupich uwag ani jej nie dokucza. w moim przypadku ONA mi od poczatku zaczela docinac żartem (tak zeby sie nie mozna bylo przyczepic) potem jak dochodzilo do roznych sytuacji podbramkowych to nigdy mi nic wprost nie powiedziala tylko synka zle nastawiala.. mysle ze ona mnie nienawidzi za to ze ja jestem mloda, szczupla, mam spoko rodzicow, mam poukladane w glowie, mam zapewniony dobry start w zycie, chce poznawac swiat a nie siedziec w domu przy ksiazkach jestem po prostu nie wygodna bo nie bede na jej lasce az mi ONA na cos zezwoli bo ja mam swoje mieszkanie juz przewidziane i nie musze byc na nia zdana zreszta od niej nic nie chce TYLKO SWIETY SPOKOJ I NIECH TEN BABSZTYL ZAJMIE SIE SOBA A NIE MOIM ZWIAZKIEM widzisz ja nie chcialam nigdy czuc do niej tego co czuje obecnie ale to ona jest winna tego ze traktujac mnie jak PRZEDMIOT,zakazany obiekt seksualny syna ja jej teraz nie szanuje moze powinnam pisac Ci wiecej rad ale mysle ze przyklady sa lepsze zycze Ci zebys odnalazl swoja droge, wyznaczyl cel i szedl prosto do niego, nie ogladaj sie jestes mlody to fakt ale te lata ktore sa przed toba nigdy sie nie powtorza, kazdy ma swoja mlodosc i ty i ja wlasnie ja mamy (no mojej juz nie zaduzo zostalo ;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samoluby
a ONA tez terroryzuje caly dom i jak ja sie pojawilam a ja sobie na takie rzeczy nie pozwalam to pojawil sie problem , ze wyjezdzamy tu ,tam, ze chodzimy tu tam, ze on ze mna spedza czas, ze mamy swoje sprawy zawsze nie zadowolona, teraz juz wiem ze ona wszystko na nim płaczem wymuszała i tym sposobem zabrala mi cała przyjemnosc z tego zwiazku teraz ja nauczylam sie od niej podstepnosci, kombinowania, nie ufam jej bo wiem ze ona chce tylko dobrze dla siebie i jest przy tym tak bezwzgledna ze nawet sobie nie wyobrazasz do czego jest zdolna nie moge jednak tego pisac bo nie chcialabym zostac przez kogos rozpoznana, istna telenowela i kretactwo brazylijskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samoluby
ale sie rozpisalam, ale to mi tak lezy na sercu bo nie wierze juz w ludzi... w ich dobroć i na wymioty mi sie zbiera jak słysze jakie to ona ma serce dobre dla ludzi a co zrobila wlasnemu synowi jak niszczy nasz zwiazek to sie juz nie mowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menioch
No istna tragedia, najgorsza jest nasza bezradność, bo w pewnym stopniu ciężko nam się uniezależnić od własnych rodziców, mimo że chcemy, nie pójdziemy przecież pod most, a decyzja o wyprowadzce z domu, przeprowadzce do dziadka lub dziewczyny może mieć nieciekawe skutki a mianowicie ciężko żyć bez kasy i ciężko zarabiać kasę chodząc codzień do szkoły.Możemy się jedynie buntować w takiej sytuacji, moja mama ma taki charakter że obdzwoniła całą rodzine jak ja to się okropnie zachowuje i jakie to ona ma ze mną problemy wychowawcze. Nie mam ochoty się nawet nikomu tłumaczyć, dziwi mnie jednak, że ma taką siłę przebicia, że wszyscy nie znając mojej strony uprzedzają się do moich zachowań. Dziwne to wszystko. Najlepiej przykuć mnie na 10 lat do książek aż skończe studia i znajde prace i dopiero pozwolić na spotkania z dziewczyną. To jest poważna ingerencja w wolność osobistą i wolną wolę. Jak mówił Immanuel Cant słynna sentencja - "Sapere Aude" Nie bój się myśleć. Jesteś pełnoletni tylko jeżeli potrafisz myśleć samodzielnie. Ja staram się myśleć samodziejnie i nie boje się konsekwencji wynikłych z decyzji swojego rozumu. Ona po prostu nie daje mi być pełnoletnim odbierając mi wolność do decydowania o samym sobie ! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samoluby
uda Ci sie, wiem ze nie bedzie łatwo i wcale tego nie pisze, ale naprawde nie dajesz sie ogłupiać i wiesz czego chcesz. uwierz mi jesli czlowiek wie czego chce to połowa sukcesu albo i nawet wiecej. problem mojego narzeczonego jest taki ze on nigdy nie mogl i sie nie staral sie podejmowac wlasnych decyzji, tak go nauczono ze wszystko musial omawiac z reszta rodziny no i teraz mam ogromne problemy zeby cos z nim ustalic, nasz zwiazek to ICH zwiazek w praktyce to strasznie rani i odbiera checi ale ja wbrew wszystkiemu sie nie dam, wiem z ide pod wiatr i kiedys moge żałowac ale sprobuje to nie ładnie ze cala rodzina zajmuje sie Toba i zwiazanymi z Toba problemami, wiesz czasem mysle o tym ze PRAWDA SIE SAMA OBRONI ale jakos po 2 latach czekania na cud on sie nie chce pojawic... a ludzie juz tak mają ze interesuje ich szczegolnie to co nie dzieje sie w ich gniezdzie a w cudzych. z obserwacji swiata wiem ze nie mozna sobie pozwolic dac wejsc na glowe bo jak raz do tego dopuscisz to koniec swiata, bedziesz skonczony. od tego momentu staje sie czlowiek kozlem ofiarnym i po pewnym czasie przestaja cie brac pod uwage z rodzicami jest tak kiedy zaczynasz dorastac wtedy nastepuje jakby swego rodzaju przeciaganie liny, silowanie kto ma wieksza wladze, kto jest silniejszy bedzie rzadzic i rodzice to wiedza i na rozne sposoby staraja sie podporzadkowac dziecko tak jak przez ostatnie naście lat... niektorzy odczuwając opór a będąc zaborczymi nie godzą sie z tym i dochodzi do nieporozumien, wojen pamietaj, lepiej zeby wszyscy wiedzieli ze masz swoje zdanie i nie dasz sie wodzic za nos, a bedziesz wtedy slyszec ze samolub z Ciebie... niz byc podporzadkowanym i bedziesz slyszec na swoj temat ze taki dobry jestes ...przynajmniej ja zaczynam wychodzic z takiej dewizy pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samoluby
obawiam sie ze nawet jaby cie przykuli na 1 lat do ksiazek to to moze i tak nic nie dac... my konczymy studia a ONA zaczyna mowic o nastepnych zebysmy przypadkiem nie zechcieli sie usamodzielnic, o jakiej kolwiek pracy nie chciala slyszec na studiach bo to odciaga od nauki i nie daj boze mozna cos od ludzi uslyszec, zobaczyc jak im dobrze kiedy sa samodzielni. smieszne i tragiczne jakie ona ma zdanie o takich co pracuja i wytyka ich, niesamowite zepsuta ONA jest dla mnie. zaden autorytet ah szkoda gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam1
do Menioch : sorry ze tak powiem ale nastepnym razem jak bedzie jakas klutnia to powiedz ze jezeli oni zniszcza twoj zwiazek z Ewelina to chyba przezucisz sie na chlopcow i zostaniesz gejem. Jak ci nie pozwalaja kochac dziewczyny to moze z chlopakiem sie pogodza.Bo przeciesz kazdy w zyciu potrzebuje kogos kochac. Lub powiedz .....mamo nayuczylas mnie milosci a teraz mi jej zakazujesz i nie wiem jak na ciebie patrzec , czy na osobe kochajaca czy na osobe pozbawiana uczuc. .........troche masz przewalone ale ja bym w zyciu sie nie poddal i na twoim miejscu wyprowadzil sie do dziadkow,znalazl prace (niech wtedy rodzice wiedza ze przez swoja glupote ty musisz pracowac i nie masz az tyle czasu na nauke) a z dziewczyna zawsze znajdziesz czas chociaz nawet to bedzie godzina ale bedzie to godzina bez stresu. do samoluby: Jezeli twoj chlopak slucha mamusi to sorki ale nie jest dla ciebie, z tego co piszesz jestes silna kobieta z zapewniona przyszloscia nie marnuj mlodosci na walki z jakas stara baba. Jak twoj facet tego nie rozumie to adios. Ciebie stac na wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menioch
Nadal cisza, nic sie nie odzywaja. Troche to przygnebiajace ale za tym nie tesknie. Kocham moja Ewelinke i chce byc z nia nawet wbrew ich woli. Ale czy nie uwazacie ze to jest nienormalnie, że dorośli ludzie zachowują się jak dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×