Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aniaka3

co zrobic w tej sytuacji?????????????????????

Polecane posty

Gość aniaka3

nie wiem tez od czego zaczac napisze pokrotceewna rodzina wyjechala zagranice:matka,ojciec,syn,rodzice tegoz chlopaka nie znali jezyka wiec syn wzial na siebie wszystkie problemy typu:zalatwianie spraw w urzedach,tlumaczenie rozmow z innymi ludzmi itp,syn ma 21 lat,nie wiem na co rodzice tego chlopaka liczyli wyjezdzajac zagranice i nie znajac jezyka,dodam ze chlopak ten mial "nieciekawe zycie"z nimiw Polsce,byl zle traktowany,surowo wychowywany bez uczuc,jego zwiazek kilkuletni z dziewczyna byl nie brany powaznie,wysmiewany,ponizany.Mial brata ktory zawsze byl tym"lepszym"tym ktoremu sie wszystko nalezalo.Chlopak pracowal dniami i nocami aby tylko nie byc w domu z nimi bo tam byly tylko klotnie i przykrosci! mimo tego wszystkiego chlopak ten nazwijmy go Marek po niecalym roku zagranica pojechal po swoja milosc do kraju gdzie owa dziewczyna zostala,on wyjechal aby sie dorobic do pracy gdyz w kraju nigdy nie mial pracy byl siwzo"po szkole"tam pracowal bardzo ciezko,rodzice mowili mu nie raz'zapomnij o tej dziewczynie poszukaj sobie tu innej,po co po nia wracasz?,pech pechem wszystko potoczylo sie tak ze przyjechali tam do jego rodzicow"na miesiac"wspolnego mieszkania.to byl horror dla nich a zwlaszcza dla tej dziewczyny ktopra juz wtedy byla jego zona.Mieszkali w wynajetym domu,wszystko byl nie tak jak bylo ustalone na poczatku-przed przyjazdem,za mieszkanie za to ze tam mieszkal Marek z zona mieli sie odplacic zona- prowadzeniem domu a Marek pracami przy tym domu i wszelkimi naprawami z ojcem i matka, kiedy przyszlo co do czego to sie okazal ze ojciec tego chlopaka woli impprezy rodzinne niz zrobienie czegos przy domu co bylo w umowie z wlascicielem domu,owszem robil cos tam ale to bylo nic,syn pracowal w nocy a w dzien nie dane bylo mu sie nacieszyc snem.to byl horror!byly klotnie o rzeczy banalne:wlasciciel mowil"prosze zostawic swiatlo na ganku w nocy,dom ma byc oswietlony,no to ten chlopak oswietlal-nie chcial miec problemow z wlascicielem a ojciec tegoz chlopaka doskakiwal do kontaktow i wylaczal,wlasciciel kiedys przyjechal zobaczyl ze bylo nie oswietlone no i mial pretensje oczywiscie oberwalo sie chlopakowi nie ojcu bo ten przeciez nie znal jezyka!i tak bylo z innymi sprawami tego domu tez,i tak wiele razy,bylam swiatkiem tego wszystkiego.zastanawiam sie co to za rodzice ktorzy pozwolili tak traktowac swoje dziecko?wiedzieli dobrze przed wprowadzeniem sie do tegoz domu(rodzina zyjaca na miejscu odradzala) ze z tym wlascicielem sa i beda klopoty bo:niesumienny,konfliktowy itd..po prostu obrywal po tylku syn bo ich najczesciej nie bylo w domu,bo nie rozumieli jezyka...mam wiec pytanie co wy byscie zrobili na miejscu tego mlodego chlopaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brałabym tą żonę pod pachę i wyp.... z tego domu czym prędzej. Napisałaś że pracuje, jeśli ta żona też to może stać by ich było na wynajęcie gdziekolwiek małego pokoiku. Lepsza klitka we dwoje niż życie z toksycznymi rodzicami u boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaka3
wyjechal z nimi aby sie dorobic jakiegokolwiek grosza bo u nas w Polsce ciezko z praca-to kazdy wie,z nimi mieszkac mial tylko tak krotko jak sie da,owszem jest to nianczenie doroslych ludzi,nie raz byly rozmowy na ten temat to Marek uslyszal"kazdy cham zyje sam itp..."do MARKA zony zwracano sie typu"zostaw go"jak chciala zawolac meza np:aby sie cos zapytac,cos potwierdzic,ich potrzeby zawsze mialy byc spelnione,wykonane na 1 miejscu!no wlasnie nie wiem na co oni liczyli wyjezdzajac zagranice nie znajac jezyka?na wieczna pomoc syna,aha dodam ze tam na miejscu jest rodzina Marka ktora nigdy nawet sie nie dowiedziala ze Marek ma plany i ze przyjechal tu tylko po to aby sie dorobic i sciagnac swoja milosc,jezeli juz byla jakakolwiek zmianka to matka Marka mowila"to kolezanka"a byl juz zareczony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc jak wyżej-nie przejmowałabym się zbytnio rodzicami skoro oni nie przejmują się nim. Poszukałabym jakiegoś lokum i zwiewała czym prędzej...bez absolutnie żadnych wyrzutów sumienia. Rodzice zawsze powinni być ostoją dla swoich dzieci, ale niestety często tak nie jest. Rodzice którzy w ten sposób taktują syna pewnie sami mają jakieś problemy emocjonalne, więc nie należy ich tak za bardzo oskarżać bo nie wiemy tak naprawdę co jest grane. Ale dla bezpieczeństwa małżeństwa\"Marka\" i jego zdrowia psychicznego na jego miejscu wyniosłabym się stamtąd czym prędzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×