Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juz nie wiem...

Sex a spowiedz...

Polecane posty

a może sobie sama odpowiedz na to pytanie, które napisałaś \"czy uważasz, że słusznie postępujesz?\", bo jeżeli tak uważasz w głębi serca, to chyba nie ma siły, żeby ktoś wcisnął Ci inny pogląd, no chyba, że Ty sama nie jesteś pewna, że słusznie postępujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moralizator
Jeśli nie wierzysz w sens spowiedzi i uważasz, że to farsa to powiedz cokolwiek. Nie rozumiem w czym problem - chcesz być w porządku wobec Boga, w którego nie wierzysz ? Nie wmawiaj sobie dramatu, który nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie wiem...
teoretycznie...:( a to racja ze za przyklady mam stawianych wszystkich dookola.. czasem wychodzi ze tylko ja jestem ta najgorsza.. wiec jak teraz podziele sie z nimi taka wiadomoscia...to juz bedzie ogromny cios:( dzieki za mile slowa wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest siła: rodzice i wychowanie :O Taka siła, że aż trudno uwierzyć :O no i trudno żyć w zgodzie z sercem, kiedy ktoś cię za to piętnuje... No chyba, że unikanie kontaktu z rodzicami, ale to z kolei wywoła znowu poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ferry- ale sprawa jest prostsza niż się wszystkim wydaje... Jeśli rodzice oczekują pewnych zachowań - to po prostu niech im da czego chcą, niech udaje ze jest praktykującą katoliczką a swoje robi dalej. Mi mama zabraniała zeby narzeczony nocował pod nieobecność rodziców. Mówiłam że nie nocuje a robiłam swoje. To nie moja wina że stawiają nierealne wymagania osobie która może sama dcydować o swoim życiu. Potem sama się domyśliła - a ja ani nie potwierdziłam ani nie zaprzeczyłam. Ale ponad rok działałam w ukryciu. Czy mam wyrzuty sumienia?? Raczej nie bo nie robiłam nic złego. A tak to przynajmniej mamy miłe wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokosek-----> ale właśnie chodzi autorce o to, że ona chce robić swoje, a jakgdyby nie pozwala jej na to presja rodziny/wychowanie/wartości katolickie wyniesione z domu. To takie rozdwojenie. I uwiązanie psychiczne, już o tym pisałam. Ja też toczyłam swego czasu \"boje\" z rodzicami nt chodzenia do kościoła itp. Ale to ustało, teraz moja mam nawet się nie dziwi (chyba hihi), kiedy mówię, że nie chcę ślubu kościelnego, a może i żadnego... :P Ja też wiele razy mówiłam rodzicom co innego, a robiłam co innego. Czasami miałam z tego powodu wyrzuty, a czasami uważałam, że do pewnych spraw nie muszą mieć dostępu (np. seks) i nie dzieliłam włosa na czworo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×