Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość S_t_o_k_r_o_t_k_a

Opowiem wam moja historię....

Polecane posty

Gość S_t_o_k_r_o_t_k_a

Wiem, że pewnie wiele już takich historii tutaj było, ale czuję potrzebę wygadania się.... Może ktoś też coś takiego przeżył... Więc w skrócie: jesteśmy ze sobą ponad 3 lata, ten rok był trochę ciężki gdyż moje Kochanie się broniło i całe to pisanie pracy ehh szkoda gadać... ale jak to w każdym związku były raz dobre raz złe chwile, ale byliśmy bardzo szczęśliwi - planowaliśmy ślub. Wprawdzie nie byliśmy jeszcze zaręczeni ale takie rozmowy się odbywały i wiedziałam, że jak sie moje Kochanie obroni to mogę liczyć na to że spędzimy resztę cudowanego życia razem!!! Iwszystko prysło jak bańka mydlana:( a to z prostej przyczyny..... w lipcu - nie informując mnie o tym pojechał sobie na kilka dni ze znajomymy do zakopca, bo jak twierdził zdażyła się okazja... Nieważne, że parę dni wczenieśniej mi powiedział, że raczje nigdzie nie pojedziemy bo pisze prace itd... No i jak się o tym dowiedziała, to się poprosto cholernie wściekłam!!! NAKRZYCZAŁAM i to baaaardzo na Niego:( pokłóciliśmy się i to baaardzo..... mi było przykro a On nie rozumiał jak mnie cholernie zranił..... No i chce teraz mnie zostawić:( mówi, że nie potrafi zapomnieć tego, że tak nakrzyczałam, że nie cieszyłam się z nim z tego wyjazdu (a jak miałam się cieszyć z kłamstawa????) a ja Go nadal kocham i już wybaczyłam ten wyjazd..... tylko nie wiem jak walczyć... jakich argumentów użyć żeby dał szansę..... Oficjalnie nadal jesteśmy razem, ale chce żeby było tak jak dawniej..... Jak ciągle mówił, że KOCHA i że chce spędzić ze mną życie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pielęgniarka oddz.pijusów
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what the hell is that....love
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak to prawda
Takich topików było już wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S_t_o_k_r_o_t_k_a
Poprostu chciałam się wygadać komuś nieznajomemu i tyle..... bo przyjaciele za dużo się już nasluchali i nie wiem cyz potrafią być stronniczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka25
wspolczuje Ci bo wiem jaki to uczucie być zranioną i jeszcze potępioną za uczucia ktore przeciez same z siebie sie nie zwieły potrzebowały powodu.... jestem w troche innej sytuacji choć w moim przypadku czar prysł jak bańka mydlana również :-( wielka szkoda bo ja jestem zareczora od wiosny i dziwna sprawa ze mnie nikt jak narzeczonej nie traktuje (on jak i jego fałszywa rodzina) i wiele innch sytuacji sie wydarzylo przez ktore przepłakałam wiele nocy. teraz mam niby cierpliwie czekac na cos co juz było obiecane a słowo nie dotrzymane i niby znów naiwnie mam wierzyc ze tym razem (oczywiscie nie od razu zeby bardziej cierpiec) ma sie udac :-( trzymaj sie i walcz, musi być sposób na to zeby uratować miłość jednak nic na siłę sie niestety nie da zrobić, jesli twoj facet nie ma na to ochoty. taka jest niestety bolesna prawda. dziwne mi sie wydaje z tej historii to ze on tak po JEDNEJ ogromnej kłótni jak piszesz chce odejść. trzymam za Ciebie kciuki stokrotko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezzzzzzzzzzu
jak czytam te pierdoły, które zawsze zaczynają się od "jesteśmy ze sobą ponad..." i kończą na "walcz o swoją miłość" to mną womity targają :O Kurwa, kolejne love story z tragedią w tle. Się nie dziwię, że znajomi już tego słuchać nie chcą :O Taaa, wiem - nikt mi nie każe tego czytać :O Spadam stąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka25
nie martw sie wiem jak to boli kiedy juz sie wszystkim człowiek wygada a gangrena która siedzi w środku głęboko nie chce wyjść odpuścić, dalej boli mnie najbardziej boli to ze wszyscy mnie rozumieja. prosze ich wiec zeby mi powiedzieli co ja robie zle niech im mnie nie bedzie żal bo nie na tym to polega.... oni nie widza w tej sytuacji mojej winy tylko mojego faceta a on biedak nie rozumie ze słów nie rzuca sie na wiatr i coś co sie powie może mieć nieprzewidywalny skutek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S_t_o_k_r_o_t_k_a
Czasami to tak jest że ta jedno słowo jest tym jednym za dużo powiedzianym...ale podobno wiara czyni cuda dlatego ja wciąż wierzę... i nikomu nie chce się żalić:) poprostu chciałam też komuś opowiedzieć moją historię.... -->malinka25 kurcze widzę, że też nie masz lekko ale też trzymam kciuki!!! wkońcu jeśli miłość jest prawdziwa to zawsze zwycięży i trzeba w to wierzyć:) Moje Kochanie zawsze powtarzało co nas nie rozdzieli to nas wzmocni! Oby tak było teraz i w moim i Twoim przypadku!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S_t_o_k_r_o_t_k_a
Otóż to - faceci czasem nie rozumieją, że słów się nie żuca na wiatr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska_
on zrobil blad, ty zrobilas blad, ty chcesz o niego walczyc, on jakos nie :(....chyba on ma cie w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ami sie poprostu wydaje
ze on juz ma dosyc i szuka byle pretekstu do rozstania bo jakby chciał byc całe zycie z tobą i jakby cie kochał to takie nieporozumienie nie miałoby znaczenia pewnie nie raz na niego krzyczałas jak cos przeskrobał... tak mi sie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×