Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

centurychild27

do poczytania

Polecane posty

moje imię nie powie ci nic moja życie tylko cie przestraszy nie pytaj o me tajemnice nie pytaj o ślady na mym ciele nie pytaj o grób co w moim sercu stoi dlaczego nie mam uczuć dlaczego kochac cię nie mogę badź tylko przy mnie trzymaj mnie mocno nie puszczaj ze swych ramion nie chcę tam wracać gdzie ból i łzy gdzie żyć nie mogłem i śmierć pokochałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refleksyjna..
chyba sie klade.. dobranoc Century

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawia mnie jaka jest granica bólu dla człowieka,ale nie fizycznego tylko psychicznego,ile musi przejsc ktos by odwazyl sie na to co ja?,ciagle ktos sie znjduje kto mowi o smierci,ze chce odejsc,jakie sa tego powody?dlaczego tego nie chcemy zrobic?czy mowienie o tym jest sposobem na zwrocenie na siebie uwagi czy tez wolaniem o pomoc?czy chcemy tej poomocy czy tez nie mamy odwagi by to zrobic?co nas trzyma przy zyciu? dlaczego chcemy umrzec? byc albo nie byc? - o to jest pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobranoc refleksyjna bede jutro wieczorem,daj znac jak bedziesz wolna na topiku to sie wlacze na gg dobranoc wszystkim umeczonym duszom,niech dobre sny przegonia koszmary a smutki dnia codziennego odejda w niepamiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś23
Im bliżej znajdziesz sie krawedzi tym bardziej będziesz chcial życ.W przeciągu roku odeszla bliska mi osoba - trwalo to przez pol roku i dzialo sie na moich rekach.Po tym cos sie dla mnie skonczylo cos wypalilo, teraz znowu odchodzi osoba -juz nie tak bliska ale jednak...a ja zostaje sama z tym wszystkim.Ale wiem że kocham życie i nie rozumiem tych co tak blacho traktują śmierc - tzn ze nigdy nie otarli sie o nia i nie wiedza co maja do stracenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś23
I zazdroszcze wam że jeszcze potraficie marzyć Ja juz nie potrafie, nie mam o czym, zycie mnie nauczylo ze nie warto że nie można robic planów bo są one tak nietrwale jak domek z kart-lekki podmuch i już ich nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry wieczór wszystkim do anuś23 nie rozumiem tego ze nie potrafisz marzyc,kazdy ma marzenia, twierdzisz ze nie warto marzyc,ze nie potrafisz marzyc ale czy na pewno? kazdy ma marzenia,jakiekolwiek,moze nie warto,bo wiekszosc sie nie spelnia,ale to zalezy o czym marzymy ale jednak warto,bo marzenia sa piekne,marzymy i zyjemy tymi marzeniami fakt ze nie warto planowac,i przyznam ci racje bo plany sie nie sprawdzaja i sam sie o tym przekonalem,lepiej czasem isc na \"żywioł\",dzialac spontanicznie,nie bedziemy obwiniac losu za to ze nam cos popsul tak wiec jednak wole marzyc, o pieknie zycia,o milosciach,nawet tych niespelnionych,o tym ze kiedys bedzie jeszcze lepiej,jeszcse pare lat temu mialem takie same zdanie na temat marzen,nienawidzilem ich za to ze sa,za to ze co wieczor przypominaja o bezsensie istnienia,za to ze bolaly i serce krwawilo a jednak po czesci dzieki nim przezylem,marzylem ze moze byc lepiej,ze jednak ten swiat nie jest taki zly,ze wszystko ma swoj cel,marzylem o nowym zyciu i sie spelnily moje marzenia,ale nie dlatego ze pstryknalem palcami,lecz dlatego ze chcialem,ze wierzylem ze sie spelnia ,walczylem o lepsze jutro dla siebie a marzenia dodawaly mi sil,dlatego warto marzyc,nie wiem czemu ale dlaczego wiekszosc z nas boi sie przyznac do tego ze marzy,marzenia sa w naszym zyciu,sa powiazane ze snami i tak jak sny sa odzwierciedleniem naszej duszy nie bójmy sie marzyc,to nic nie kosztuje a dzieki nim mozemy przezyc wiele pieknych chwil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś23
Problem w tym że ja nie boje się marzyć ale juz nie mam o czym.Coś sie we mnie wypalilo i obecnie żyje w pewnym marazmie z którego nie moge sie wydostac (zreszta nie mam chyba ochoty).Co do marzeń to wiem ze sie spelniaja-moje przynajmniej prawie wszystkie, ale wiem że za każde spelnione marzenie placi się o wiele większą cene. Nie marząc, mając dystans do wszystkiego nabiera sie dystansu zarówno do tych zlych chwil jak i dobrych - i to pomaga mi przertrwać nie przejmowanie sie niczym, nie branie niczego do siebie i nie angażowanie się w cokolwiek. I chcialam zaznaczyc że wcale nie jestem w depresji wręcz przeciwnie - wydaje mi sie ze w koncu pogodzilam sie z życiem,zaakceptowalam wszystko co niesie ze soba i przestalam z nim walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś23
A co do snów to ja prawie zawsze nie pamietam co mi sie śnilo, a jak już pamiętam to myśle że dobrze że zdarza się to tak rzadko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiekszosci swoich snow nie pamietamy,ale to jakie one sa to tez zalezy od nas,od tego o czym marzymy zasypiajac w paszcze lwa wszedłem do jego królestwa gdzie pot i krew gdzie zapach śmierci przenikał mą skórę gdzie czarne chmury zwiastowały moje przyjście zagłada świata jest coraz bliżej istnienia maluczkich nic dla mnie nie znaczą i choć próbują mnie ciągle powstrzymać wieloma krzyzami znaczą me przybycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś23
NIE ZAPRZECZAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś23
zawsze przyjmowalam w życiu 2 zasady: 1.Nie można ptytać życia o sens, można mu tylko samemu sens nadać oraz że2. to co zdobyte nigdy nie będzie szczytem, ale jeśli w pewnym momencie wszystko sie walis -doslownie wszystkie dziedziny życia ciężko jest powstępować podlug ściśle wytyczonych regul.A zeby wrócic do stanu równowagi trzeba czasu...raz zajelo mi to 3 lata a teraz zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie obraz sie ale bym zmienil twoje zasady ja sie trzymam troszke innej 1: nie ma tego zlego co by na gorsze nie wyszlo , ale powtarzam jak jest bardzo zle ze gorzej juz byc nie moze,i moze byc tylko lepiej, piszesz ze nie warto pytać o sens życia,a ja odpowiem,że warto,warto sobie zadawać te pytanie,że warto szukać samemu odpowiedzi,ale nie u innych,tylko w sobie,spróbuj porozmawiac ze samą sobą,zadaj sobie pytanie o sens życia i szukaj w sobie odpowiedzi,w swoich działaniach i swoim postępowaniu po drugie,prawdą jest to że to co zdobyte nie możemy nazwać szczytem,bo wtedy osiądziemy na laurach i życie może stracić sens ale nie zgodzę się z T obą że jeżeli wszystko się wali to ciężko postępować według ściśle ustalonych zasad,dlaczego? bo zasdy ustalamy my,nie ma ściśle ustalonych zasad bo każdy ma te zasady inne,i to od nas zależy czy będziemy je przestrzegać czy tez sobie odpuścimy,a kim byśmy wtedy byli? a czas jest pojęciem względnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak zwykle siedze w nocy i rozmyslam,o wszystkim i o niczym ,obudzilem sie dzisiaj w poludnie z glowa pelna wierszy i nic nie pamietam ,bede musial to gdzies zapisywac,zeby nie uciekalo,zycie pomalu zamiera na forum,jak zawsze o tej porze i tylko nieliczne dusze blakaja sie bez celu,malo jest ludzi z ktorymi mozna normalnie porozmawiac,jak to jedna osobka napisala mi kiedys ze rozmowy na temat sensu zycia nic nie daja, a ja uwazam ze daja,kazdy z nas ma problemy te duze i te male ,zalezy jak do nich podchidzimy i jak je bedziemy traktowac, nieraz chcielibysmy powiedziec komus o naszych rozterkach ale nikogo nie ma w poblizu kto by chcial nas wysluchac,zamykamy sie w sobie,przestajemy dostrzegac to co nas otacza,przyklejamy sobie usmiech do twarzy ,zakladamy maske i stajemy sie kims innym tylko dlatego ze nie ma nikogo komu moglibysmy sie wygadac jestemfacetem i jak dla kazdego faceta,placz jest czyms na co nie moze sobie pozwolic,zwlaszca ze w naszej kulturze utrwalil sie schemat ze to facet utrzymuje rodzine i jest glowa tej rodziny,to tylko stereotyp z ktorym ciezko jest walczyc,przez pare miesiecy bylem bez przcy,popadlem w depresje i o malo nie doprowadzilem do rozpadu mojego zwiazku,bo nie moglem zniesc mysli ze nie jestem w stanie zapewnic godnego zycia moim bliskim wieie co,mam dosyc bycia tym silnym facetem ,ktory swoim ramieniem otacza i chroni swoja rodzine,chyba im jestem starszy tym bardziej staje sie mniej odporny na niepowodzenia,placz nie jest mi obcy i chcialbym po prostu czasem sie wtulic w ramiona tak jak dziecko,znalezc na chwile te bezpiezcna przystan,zapomniec o swiecie,po prostu byc,czuje sie czasem jak dziecko bezradne zagubione w ciemnym lesie,ktore nie ma sily by wrocic do domu bo za bardzo sie boi,ale to jest tylko czasami,wiem ze na takie slabosci nie moge sobie pozwolic ,dlaczego? dlaczego tak ciezko sie rozmawia z ludzmi,czemu nie mozemy porozmawiac szczerze,nieraz mam ochote powiedziec,chce zyc w innym swiecie,bez masek,klamstw,obludy gdzie ludzie sa soba a nie udaja kogos innego, jestesmy anonimowi w sieci i pomimo tej anonimowosci nie potrafimy szczrze rozmawiac,nie raz sie przekonalem ze nawet w sieci,pomimo ze nie widzimy swojego rozmowcy to nie jestesmy szczerzy,czy dlatego ze w naszych umyslach klamstwo i chec oszukiwania innych jest tak mocno zakorzeniona?czy tez dlatego ze boimy sie mowic prawde,nawet nie znajac drugiej osoby nikt prwie nie pisze o swoim zyciu,o tym co go boli,o swoich rozterkach,nieszcesliwych milosciach,o szczessciu,dlaczego nie chcemy byc dobrzy i szczerzy dla innych,czemu mijamy ludzi ktorzy upadaja tak jakby byli tredowci,przeciez oni tez sa ludzmi,i kazdego z nas moglo cos takiego spotkac,czy wtedy chcielibysmy byc odzruceni przez innych,chyba nie,ale to robimy jak widzimy ludzi potrzebujacych pomocy pare tygodni spotkalem sie z taka sytuacja,ggdzie przykro mi bylo patrzec na ludzi mnie otaczajacych,mieszkam w duzym miescie,w godzinach szczytu na jednym z wiekszych przejsc dla pieszych przewrocil sie starsz pan,poruszal sie o lasce i najzwyczajniej w swiecie sie potknal,obserwowalem go z daleka,gdyz stalem po drugiej stronie ulicy,nikt mu nie pomogl,lezal na jezdni,piesi go omijali jakby mie istnial,kierowcy trabiac omijali zeby tylko go nie przejechac i jedyna osoba zanim podzsedl i pomoglem mu wstac ktora probowla mu pomoc to byl tez starszy pan,poruszajacy sie o lasce dlaczego w was tyle obojetnosci na ludzka krzywde,nazywamy sie katolikami,przepraszamwiekszosc z was ,a postepujecie wbrew wszystkiemu co dobre,dlaczego ludzka znieczulica zaraza was jak dzuma w dziewietnastym wieku eurpe,dopiero przy wielkich tragediach potraficie sie zjednoczyc ale tez tylko na chwile,pozniej wracacie do codziennosci,do swych pancerzykow boli mnie ta obojetnosc,gdzie pieniadz jest wazniejszy od dobryych rzeczy,ze nie jestesmy w stanie zrobic dla kogos cos bezinteresownie, mysle ze powinnismy sie czasem zastanowic nad soba,usisc i pomyslec czy jestesmy i czy chcemy cos zmienic w soim zyciu,nie odladajmy sie na innych a ci ktorzy sie ogladaja niech zobacza ze bycie dobrym nic nie kosztuje,ze male dobre uczynki daja radosc,badzmy dobrzy a zycie bedzie dla nas laskawsze przepraszam jak troche pomoralizowalem ale chcialem sie wygadac,jest to jedna z rzeczy ktora mnie boli,moi śp,dziadkowie nauczyli mnie jak byc dobrym czlowiekiem ale i o tym w pewnym momencie zapomnialem,i spotkalem na swej drodze czlowieka,ktory byl dobry i przypomnial mi otym co znaczy byc dobrym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłość wolna jak ptak w mym sercu nie chce się narodzić ucieka wciąż kochać cię tylko tyle bym chciał bez czułych słów bez ust dotyku wciąż jesteś gdzieś indziej i gdy już cie trzymam ruchami węża uciekasz mi ciągle zostawiasz mi nadzieję radość mi odbierasz patrzysz z oddali na me ciało skulone wijące się z bólu uczuć mi nieznanych zabrałaś mi duszę w piekielne otchłanie tam ja nie pójdę bo stamtąd wróciłem po śladach mych przyszłaś i dręczysz mnie dalej zamknęlaś mnie w klatce i karzesz patrzeć na siebie jak miłość uprawiasz jak siebie oddajesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pozwól umierać swojemu topickowi. Nie po to przecież tu piszesz. Nie pisz, że innych nie stać na okazywanie innym uczuć, bo to nie całkiem prawda. Czasami zdarza się, że nie mamy już siły okazywać innym swoje uczucia, skoro dla innych jesteśmy niewidzialni, albo potrzebni tylko wtedy, kiedy od nas cos chcą. większość swojego czasu poświęcałam innym. Przez wiele lat zabiegałam o przyjaźnie, o innych, tych biedniejszych, tych gorszych, i wiesz, gorzko się rozczarowałam. Oni, tak naprawdę widzieli moją pomoc, jako coś, co im się należało. W tym wszystkim, zupełnie zgubiłam siebie. Mało tego, ktoś kogo bardzo kochałam, poszukał sobie kolejną kobietę, przed którą mógł znowu grać stare melodie. Codziennie zastanawiam się, co mogłam dać tym ludziom, a czego być może nie dałam. Dochodzę do wniosku, że chyba nie potrafiłam sama o siebie zadbać. Teraz to robię, choć w dalszym ciągu staram się dbać o tych, ktorych cierpienie jest większe od mojego. Nie zostawiaj mnie jest tak zimno ręce marzną pada śnieg a ja mam ostatnią zapałkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bój się chodzenia po morzu nieudanego życia wszystkiego najlepszego dokładnej sumy niedokładnych danych miłości nie dla ciebie czekania na nikogo przytul w ten czas nieludzki swe ucho do poduszki bo to co nas spotyka przychodzi spoza nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do inna jakas nie wiem co mam napisac,tak wiele w tak krótkim przekazie,takie słowa pozwalaja daja mi nadzieje ze oprocz mnie sa jeszce ludzie podobni dziekuje wam za wiersze i chcialbym by bylo ich tu wiecej,waszych wierszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyciągam rękę do ciebie lecz ty ja odrzucasz mówię o miłosci lecz ty mnie nie słuchasz uciekasz nie wiem dokąd tu jest twój dom tu czekam na ciebie ********** wszystko co wiem wiem dzieki tobie twoje opowieści wieczorna porą przy kominku przy świetle świec przytulona do mnie pokazywały mi świat całkiem nieznany mówiłas o miłości o dobroci i szczęściu o aniołach i ich białych skrzydłach nie pytałem skąd przyszłaś wazne że byłas byłaś przy mnie w tych trudnych chwilach kiedy nie widziałem już sensu życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refleksyjna..
Century! ja jestem! witaj :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łasa łasica
Jestem szczęsliwa bo mam świadomość że szczęście to nie tylko to, co los daje,ale i to czego nie zabiera. Życzę wszystkim dużo miłości i pięknych chwil w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refleksyjna..
Century? Nie ma Cię na gg, dobranoc skarbie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łasa łasica
Dla calego świata jestes jednym z wielu ,ale dla niektórych jestes całym światem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do centurychild 27 nie gniewsm sie :( kto umarl ten juz zawsze bedzie nieobecny choc dzieli nas od niego tylko plyta grobu to co w mojej stopce staraj sie sercu oszczedzic bolesci ze zniecheconym sercem ciezka jest bieda gdy do milosci sie raz zniecheci jak szklo robite juz sie skleic nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem ale mam straszne problemy z komputerem,i nie moge na nim normalnie pracowac,dziekuje wam za to ze czytacie,ze po prostu tu jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w samotności spędzam wieczory czytam o tobie w twoim pamietniku nic o mnie nie piszesz jakbym nie istniał lecz byłem przy tobie gdy wracałaś co rano myłem twe ciało z rynsztokowych resztek tuliłem cie do snu gdy męczyły cię koszmary a ty tak łatwo odeszłas zapomniałaś o mnie o nas o tym co było i co mogło być obiecywałaś ze wrócisz ze bedziesz że mnie nie opuścisz nie zostawisz teraz czekam na ciebie by znów cię przytulić by znów cie pokochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×