Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kochanka zonatego faceta

OBRZYDŹMY SOBIE NASZYCH KOCHANKOW zeby latwiej bylo ich zostawic

Polecane posty

no hej dziewczyny ja to skończyłam i wcale nie było tak trudno jak sie wydaje ponad miesiąc spokoju...czuje ulge i radość czuje ze jest mi obojetny i jetsem szczesliwa dlaczego?? bo ktoś był przy mnie cały czas , na wyciągnięcie ręki...mój nalepszy przyjaciel który okazał się wspaniałym męzczyzną chcemy być razem, i jestesmy szczśsliwi :D zyczę wam powodzebnia kobitki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do kochanki żonatego faceta
Brawo gratuluje Ci sukałaś pomoc i ją znalazłaś... to miłe i pozytywne Jednym słowem czasem jestesmy tak zaślepione ze nie widzimy ile życzliwych i godnych miłości jest obok nas... Ja jeszcze uwikłana i zagubiona, w poszukiwaniu miłosci i namietnosci i sensu życia :) ja to ta : "mówi ze nas kocha obie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez z moim zerwałam, napisałam mu sms-a, ze nie chce aby sie wiecej do mnie odzywał itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janka3579
Witam Panie! U mnie minie 2 tydzień za dwa dni...... pustka straszna.... Staram sie żyć bez neigo... i idzie mi całkiem nieźle.... zajęc fulll...... On też niby wszystko rozumei, naweet mnei nei zamęczał telefonami ani smsami...tylko tak sporadycznie , co 2,3 dzień.... Dzis on ma chyba jakiś kryzys, bo mi ciągle pisze ze teskni, ze czce pogdać.. usłyszeć moj głos itp.... ... a ja twarda jestem......, ale miło mi sie zrobiło ze nie cierpie sama po tym rozstaniu!!! Pozdrawiam i zycze powodzenia....!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochanka zonatego...----> wlasnym oczom nie wierze ze naprawde uwolnilas sie od tego zafajdanego ukladu... I to jest dowod kochane dziewczynki na to ze wszystko jest mozliwe! Kurcze lżej na sercu sie robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna34
Dziewczyny, siedzę i czytam Wasze wypowiedzi już dwie godziny.Gardło mam ściśnięte z bólu, a w głowie burzę myśli.Jestem mężatką mam dwoje dzieci, ale jestem też tą trzecią, a mój kochany ma żonę i też dwójkę dzieci. Po roku znajomości wiem, że mimo wielkiej miłości, nigdy nie będziemy razem, dlatego musimy z tym skończyć. Chcę spróbować.Po przeczytaniu Waszych wypowiedzi czuję się silna, ale nie wiem co będzie jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłażona
Opowiem Wam dziewczyny,jak to wygląda z perspektywy tej drugiej strony.Po 15 latach małżeństwa mój mąż znalazł sobie kochankę.Nasze małzeństwo nie należało do udanych,praktycznie nie sypiałam z nim.Więc znalazł sobie zastępstwo,ale był zbyt dużym tchórzem,żeby odejść.Kiedy dowiedziałam sie o tym dałam mu kwadrans na zakończenie tej znajomości.Zrobił to przez telefon i brzmiało to tak"Aniu,moja żona dowiedziała sie o wszytstkim,więc nie mozemy się juz spotykać.Dziękuję ci za wszystko i niczego nie żałuję"Kobiety...powiedział to przy mnie.Do dzis,mimo,że minęły 2 lata te słowa brzmią mi w uszach.a potem powiedzial do mnie"To była zwykła dziwka"i porównał ją do smacznego 'kotlecika",którego trudno sobie odmówić.I oczywiście"kochał tylko mnie".A ja zadzwoniłam do niej i dowiedziałam się,że codziennie mówił jej,że ją kocha.Coprawda mówił jej również,że kocha nas obie:):):)Opowiadał jej tez w kółko,jak bardzo kocha nasze dzieci.To ja rozczulało.A ja w tym czasie niańczyłam te jego ukochane dzieci. Padalec.I wiecie co zrobiłam? Pozbyłam się gnoja z mojego życia.Przy okazji zaoszczędziłam również jego kochance rozczarowan.Nie miał ani jej ani mnie.Żadna go juz nie chciała.I teraz jest sam i baaaaaardzo nieszczesliwy.Ciekawe,kogo weźmie na litość :):) Na szczęście ,to juz nie mój problem.Kurcze,jak mi dobrze !!! :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że można uwolnić się od kochanka, chociaż nie jest to łatwe. Wcale nie jest łatwe. Ale jest możliwe, jeżeli pozostała w nas jakaś jeszcze cząstka poczucia własnej godności, wiary w siebie. Ja równiez tak jak martyna mam męża i dwoje dzieci. Przezyłam romans, burzliwy bardzo, kochałam go jak nikogo na świecie, zrobiłabym dla niego wszystko. Musiałam jednak to zakończyć, wrwać sobie z serca razem z korzeniami. Nie miałam po prostu innego wyjścia. Zrozumiałam, że jestem tylko miłłą zabawką dla mojego kochanka, po którą sięgał jak miał czas i ochotę a potem odstawiał na półeczkę i zapominał. Nie mogłam pozwolić się tak traktować. Związek spalał mnie psychicznie i wykańczał nerwowo. Ale niedługo będą już trzy miesiące od naszego rozstania i jestem szczęśliwa, że to zakończyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna34
Dziewczyny tak mi trudno myśleć o tym, że to musi się zakończyć.Mój mąż to taki prostak i cham. Umie tylko wrzeszczć, pić piwo, a potem przepraszać.Zdradził mnie już nie raz, potem gdy chciał mnie upokorzyć, to mi o tym opowiadał, a ja wybaczałam.Twierdzi, że mnie bardzo kocha, i nie chce mnie stracić. Ta miłość która mi się przydarzyła była najwspanialszą rzeczą w życiu. Muszę to jednak zakończyć, ze względu na jego żonę i dzieci. Nie chcę ich nieszczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martyna, to musisz koniecznie być ze swoim mężem? Pomyśl o tym jak skutecznie przebudować swoje życie. A potem na pewno bedziesz mogła stworzyć szczęsliwy i trwały związek. Żonaty facet też nie da Ci szczęścia tylko nastepne rozczarowanie. Już to przerobiłam, wierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok dziewczyny. Nigdy nie myslałam ze to zrobię ale chciałabym go sprawdzić. Tzn przekonać sie jak to co mówi i robi ma sie do rzeczywistości. Dodam ze on jest zonaty 20 lat a ja mężatką od 10 lat. Moze jakby sie nie sprawdził w trudnej sytuacji to łatwiej byłoby mi to zakończyc. Juz tyle razy próbowałam... pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już sprawdzać nie muszę. Nie wierzę mu zupełnie i nie interesują mnie kłamstwa jakie może zaserwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantasy:) to tak jak ja i chociaż jeszcze boli i mysli są to juz chyba tylko o zupełnie innym człowieku jakim wydawał się być na początku... pozdrawiam dziewczyny. dacie radę jak ja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantasy. Bardzo chciałabym z Toba pogadac. Nie wiem czy nasze sytuacje sa podobne. Na pierwszy rzut oka wydaje sie ze tak. Napisze do Ciebie na maila. na razie mam straszny dół. On znowu zostawia wszystko w moich rekach a ja nie mam siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temperóweczko, nie udało mi się skontaktować z Tobą. Na GG jesteś niedostępna o tej porze, kiedy ja mam czas. Bo ostatnio to tylko po południu od 19.00 jestem na kompie. Niedługo miną trzy miesiące od mojego zerwania z kochankiem i jest coraz lepiej. Na KWA ktoś napisał, że nie ma nic bardziej poniżającego dla kobiety niż bycie kochanką, kobietą na godziny. Może nie do końca zgadzam się z tym, bo zdaję sobie sprawę, że są jeszcze większe poniżenia, ale coś w tym jest.... Ja czułam się nikim, śmieciem przy moim kochanku. Wszystko było ważniejsze ode mnie. Ja byłam na samym końcu jego listy. A na koniec spotkała mnie zdrada z jego strony. Tylko ten kto to przeżył wie jak to bardzo boli. I wtedy przyszło otrzeźwienie. Dlaczego mam pozwalać na to? Zerwałam i była to moja najlepsza decyzja dotycząca tego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze. To u mnie jest odwrotnie. ale my mieszkamy bardzo daleko od siebie. widzimy sie raz w miesiącu, ale wszystko u niego kreci sie wokół mnie. On chce zyc moim zyciem, pisze po 100smsów dziennie, dzwoni. od ponad 365 dni nie było dnia przerwy w kontakcie. od rana do wieczora. od momentu kiedy otworze oczy do momentu jak zasypiam.Twierdzi ze kocha bardzo bardzo bardzo a uwierz mi nie jest to typ wylewny... ale wiesz co? On sie nie rozwiedzie bo wie ze ja tego nie zrobię. I tak tkwimy sobie z tą miłościa nie wiedząc w którą strone iśc. ja mam małe dzieci 5 i 8 a on 16 i 18 ale co z tego? czy on wychowa moje dzieci???? zostawi swoje????? Poza tym coś jeszcze mnie dręczy a mianowicie ja juz nie kocham męza, ja go lubie. Los sprawił ze kocham tamtego. jak widzisz patowa sytuacja i juz się gubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna34
Temperowko, to co napisałaś jest tak podobne do mojej historii miłosnej, że mogłabym się podpisać pod nią.Mam taki zamęt w głowie,nie wiem co robić, nie umię definitywnie zakończyć tej znajomości, a wiem , że ona nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny mimo ze juz kochanką...nie jestem, zostawilam ten nick z poczatku zeby bylo wiadomo kto pisze ;) pisze do was zeby sie podzielic moja radością jestem tak bardzo szczesliwa z moim mężczyzną...jejku tak dlugo sie znamy, on byl na wyciagnicie reki a ja glupia bylam zapatrzona w tego zonatego gada..ale koniec z tym! moj przyjaciel ktory jest teraz moim ukochanym mezczyną wiedziel o tym wszytskim, wyplakiwalam mu sie na ramie, rozmawial ze mna o tym...moj kochany Mariuszek...:D powodzenia dziewczyny!!!! piszcie co u Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że tak Ci się złozyło. To jedna z najfajnieszych rzeczy jaką przeczytałam na tym topiku. Jest to też najlepszy przykład by nie tkwić w beznadziejnym związku. Nie zamykać sobie możliwości poznania kogoś naprawdę wartościowego. Ja przez mojego kochanka o mało nie rozwaliłam swojego małżeństwa. Nie potrafiłam tego pogodzić. A mój kochanek niestety... On chciał tylko uprzyjemnić sobie życie od czasu do czasu. Po zerwaniu podniósł ogromny lament. Pisze do mnie i bardzo rozpacza nad swoim losem. Twierdzi, że dopiero teraz zrozumiał ile dla niego znaczyłam. A ja mu nie wierzę już. Nie wrócę już do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janka3579
... Cześc dziewczyny..... u mnie mijają 2 tygodnie..bez niego.... i dobrze mi z tym..... czeasem ejszcze troche smutnoo.. i tęskno....ale jakoś sobie radze... Niestety, albo stety mam z nim kontakt, bo dzwoni do mnie, i raz nawet wpadł pod moj blok..hehhe.... ale jestem pewna tego konca.. i tego że nigdy więcej sie nie wplącze w takei bagno... POzdrawiam wszystkie Panie i zycze powodzenia...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki!!! Kochanka żonatego------> 🌼 Twoja historia nie mogla mieć lepszego zakończenia! Jak to dobrze jest poczytać o szcześliwym zakończeniu tego koszmaru. Happy end na całej linii. Czyli jednej mniej w naszym klubie, co nie znaczy, że nie masz tu zaglądać i nie dzielic się swoimi doświadczeniami. Pisz kobieto i obrzydzaj nam ile wlezie. Teraz jest dobry czas kiedy nasi kochankowie są bardzo zajęci przedświąteczną krzątaniną, mając dla nas mało czasu, tym samym pokazują nam gdzie jest ich miejsce. W domku, w ciepłych kapciach, przy żonie i światecznym stole. To daje wiele do myślenia nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogladałyście może dziś \" na dobre i na złe\" jakby o nas ... ja tez 3 tydzien bez jego głosu , bez jego kolejnych obietnic, ja odpuściłam , on chyba też... nie pozwole już na takie kryzysy w moim zyciu i to w imie czego... bo przecież to z ich strony żadna miłość byc nie mogła , chyba ze w inaczej pojętym znaczeniu niz nasza... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grani
Ja tez mam dosyć tej niepewności, wahań nastroju, tym,że każda myśl kręci sie wokół niego. Zaczynam mieć dosyć czekania na jego telefon gdy on w najlepsze zabiera żonę i jadą soboe na zakupy, na rodzinną wizytę. I jeszcze potrafi pięknie ściemnić, że nic go z żoną nie łaczy. Tak nic oprócz wspólnego życia, wspólnych obiadków, wspólnych świąt, wspólnego łózka... To naprawdę tyle co nic... Jak on pięknie opowiada o przygotowaniach świątecznych, o kupnie prezentów( ciekawe co kupił żonie?) o zabijaniu karpia. Gdy to mówił przez chwilę chciałam aby ten nóż ugodził go prosto w serce, może poczułby choć przez moment co ja czułam sluchając tego. On mnie niszczy i dobrze ze sobie to uświadamiam, to pierwszy krok do uwolnienia się od niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleer
Byłam z kochankiem prawie 3 lata Dzięki niemu pozbierałam się po zdradach mężą i uwierzyła w siebie Nie potrafiłam jednak odejść od mężą po 16 wspólnych latach Mamy dzieci On pomagał mi zapomnieć o zdradach i krzywdzie, jaką mi wyrządził I tak lawirowałm pomiędzy nimi dwoma Z mężem byłąm dla dzieci, z kochankiem z uczucia. Lecz kochanek nie wierzył w moją abstynencję Wiele razy dochodziło do sprzeczek na tym tle. On wiedział, że miotam się, nie potrafię odejść od męża i zniszczyć dzieciom rodziny I on postanowił wycofać się , niby dla szlachetnego celu, jakim ma być odbudowa mojego małżeństwa Nie umiem odnależź się, nie umiem zapomnieć..Przeżywam horror..Nie wiem, czy odszedł , bo wypalił się i związek zaczął go nudzić, czy rzeczywiśćie był tak wspaniałomyślny??Ostanio powiedział mi, że nic się między nami nie zmieni, nadal będziemy spotykać się ale nie ma już mowy o seksie. I rzeczywiśćie tak było!! Co ma o tym sądzić??Nie umiem żyć bez niego??Wiem, że mnie kocha ale jest zmęczony moją chwiejnością. Co ma zrobić??Jak go zatrzymać i przekonać, że kocham tylko jego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny!!! Daawno mnie tu nie było. U mnie bez zmian... czyli nadal spotykam sie ze swoim i jak narazie nie chce konczyc. Ja jestem w tej konfortowej sytuacji, ze od samego początku wiemy ze nic z tego nie bedzie. On nie odejdzie od zony, nie robi mi głupich obietnic bez pokrycia. Dzieki temu jest nam razem dobrze. Mimo, ze jestesmy ze soba głownie dla seksu to nawiązała sie miedzy nami szczególna nić. Piszemy ze sobą po kilkanascie maili dziennie, smsy, telefony. Ufamy sobie, zwierzamy sie i takie tam.Wiem, ze jesli zakonczy to sie kiedys to rozstaniemy sie w przyjaźni, bo od samego początku wszystko jest klarowne. Facet, który ma zone nie odejdzie od niej, a swoją kochanke często okłamuje mówiąc o wielkiej miłości do niej... nawet jesli ją faktycznie kocha to jest zbyt wielkim tchórzem zeby odejsc od zony. Będzie ciągnął układ z kochanką tak długo ile sie da Zauwazyłam jednak COS \"niepokojącego\"... po tych kilkunastu miesiącach spotkań... przywiązałam sie do niego i emocjonalnie bardzo związałam. On tez ostatnio stwierdził, ze nie wyobraza sobie ze kiedys przestaniemy sie spotykać, ze znajde sobie kogoś wolnego i odejde. Stwierdził nawet ze to co czuje zaczyna go nawet... martwić Pozdrawiam Was dziewczyny i zycze ciepłej rodzinnej atmosfery na świeta, a w Nowym Roku zebyśmy wszystkie odnalazły naszą drugą \"legalną\" połówke pomarańczy... wszak najlepszym lekiem na nieszczęsliwą miłość jest druga miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janka3579
do Kochanki.... u mnie też niby było wszystko jasne.... on ma swoja zone ... ja swojego faceta... itp....niby proste.... Od samego początku istnaiłą ta specyficzna nic między anmi...no ale złudzeń nie miało zadne z nas... wiedzieliśmy gdzie nasze meijsca... niby... Bo po jakims czasie on zacząl mowić...ze sie we mnei zakochal... ze zakochal sei ZA BARDZO... Ja zawsze sie z tego smaiałam, co o on teraz mi wypomina .... Rozstaliśmy sie 2 tygodnie temu... jest ciężko....ale pogadaliśmy ostatnio szzcerze.... ...i on powiedział mi że dobrze ze odeszłam od niego wtym momencie, ze on wie ze ja nigdy nei ebde cala jego, chjociaz on by bardzo chciał...ale jednak zakochał sie za bardzo, ze jest "zazdrosny o mnie jak mąż o żone", a od jakiegos czasu myslał o tym zeby odejśc od żony.... Pisząc ci o tym wszystkim chcialm tylko powiedzieć... ze neistety nie mozesz zapanowac nad swoimi emocjami...i kiedyś obudzisz sie i powiesz sobei ze kochasz etgo faceta, mimo ze wszystko miało być takei proste i jasne... Ja tak sie własnei obudziłam.... a teraz męcze sie żeby wrocić do normalności..... Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam
Czytam trochę wasz topik i może znajdę w nim jakąś pomo wskazówkę jak to zrobić.Zostałam skrzywdzona przez faceta tak okropnie że człowiek przy normalnych zmysłach już dawno dał by sobie spokój ale ja widocznie nie jestem normalna.Tysiące razy myślałam jak to zrobić alemi się nie udało.Wysyłałam smsy ze to koniec a w kosekwencji dalej chciałam z nim być.Trwa to dalej ale ja zalewam się łzami.Może sprawiają to święta.Czas kiedy jest się z bliskimi i kochanymi osobami>Ja niestety będę z dala od nigo.Zyć mi się nie chce chciała bym umrzeć nic nie ma sensu to jakiś obłęd.Zyłam spokojnie tyle lay aż tu nagle on pojawił się w moim życiu jak meteor rozkochał mnie w sobie.Zawsze wiedziałam ze nic z tego nie będzie a jednak łudziłam się nadzieją.Teraz mam tylko skołatane serce i ciągle płaczę.Jak mam to zrobić jak o nim zapomnieć jak wygonić go ze swojego serca.Czasami chciałabym żeby jego żona się o wszystkim dowiedziała wtedy on by odszedł byłoby latwiej już sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×