moja nauczycielka jest nienormalna...

niewiele, oj po pała poleci ;)

ja pamietam wspanialego doktora matematyki, ktory potrafil wytlumaczyc matme, prawdopodobienstwo i wszelkie calki i inne zawilosci - najwiekszemu debilowi, on poprostu umial :) wszystcy u niego zdawali matme na maturze i zawsze konczyli przed czsem, szli na egzaminy na uczelnie, gdzie byla matma - zdawali przed czasem :) ale jak zabraklo juz jego by tlumaczyc - poodpadali. Madrzejsi chodzili do niego na korki ;)

tylko pozazdrościć takiego nauczyciela ... Ok aluga-dajmy spokój ,nie w tym rzecz...

Drzewiej (też głaszczę siwą brodę, a nawet wąsy) to lektury były po to, żeby dać pojęcie nie tylko o epoce, ale także o historii, sposobie myślenia ludzi tamtych lat, o ich życiu, o tym, co niegdyś fascynowało... Aby wiedzieć, czym jest polskość. P.S. Jakie nosiła nazwisko Zosia z \"Pana Tadeusza\"? :p

To skoro już wiesz co to tak naprawdę jest polskość to może napisz bo jakoś przez te wszystkie szkoły do tego nie doszłem :o A książki to totalna strata czasu (lektury)

A moja nauczycielka od polskiego mnie irytuje bo ciagle chodzi w bardzo krutkich spudniczkach i skupic sie na lekcji nie mozna

Germanistkę zamiast się uczyć to bym ją przeleciał :)