Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kalinea

czy mozna na slubie nie przyjac nazwiska a dopiero za pare lat na przyklad?

Polecane posty

Gość ewaaaa
heeh ciekawe która z was zaproponowala swojemu nażeczonemu żeby przyjal wasze nazwisko - widze że nie wiecie w czym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrrottta
mój mąż przyjoł na ślubie moje nazwisko bo swoje od najmłodszych lat go wkurwiało. Nazywał sie chujdus i niechcieliśmy żeby nasze dzieci miały być wyśmiewane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaminka34
Ja nie proponowalam mezowi przejecia mojego nazwiska,bo nie widzialam po temu powodu. Zastanawialam sie czy nie zostawic sobie nazwiska dwuczlonowego,ale moje imie i nazwisko jest strasznie dlugie, wiec wyszedlby mi z tego niezly tasiemiec. Wiec postanowilam przyjac nazwisko meza,bo jest ladne. Nie robilam z tego problemu i naprawde z chwila przyjecia nazwiska meza nie stalam sie zdominowana. Poza tym nie czuje sie oderwana od mojej rodziny,bo o przywiazaniu do rodziny nie swiadczy nazwisko, tylko wiezi. Naprawde macie tok rozumowania pieciolatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytanie czysto teoretyczne. Dlaczego nosicie nazwisko ojca, a nie matki? dlaczego Wasze dzieci mają nosić t y l k o nazwisko ojca? A może powinny podwójne? Czyżby matka była tym mniej wążnym rodzicem? Czy to nie symbol patriarchatu i męskiej dominacji? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma to jak racjonalizować
sobie rzeczy przeciwko którym brak odawgi się sprzeciwić, prawda witaminko? "bo tak musi być" "bo tak zawsze było" "bo co to za problem"...ale tak naprawdę nie miałabys odwagi zaproponować swojemu panu i włascy by to on przyjął Twoje nazwisko, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Morgaine - wczesniej chcialam o tym napisac :) Teraz i tak nosza nazwisko ojca, czyli zostaly zdominowane przez niego i ich matka rowniez. I z tego nie robia problemu, nie chca zmieniac nazwiska na calkowicie inne, zeby odciac sie od ojca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam powiedzialam, nazwiska chce miec 2 i intercyze. Jestescie juz tak zdominowane, ze boicie sie powiedziec same o tym facetom. Jedna wysyla druga i zagrzewa do walki, a wszystkie czekaja az sie ktoras odwazy i wtedy sie zobaczy co z tego wyniknie. Jk beda klotnie, to reszta powie, ze w sumie to nie takie istotne jak sie kto nazywa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma to jak racjonalizować
moja koleżanka zmieniła sobie nazwisko na podwójne- teraz ma matki i ojca i dobrze się z tym ma dla mnie to za dużo zachodu, poza tym jestem już do mojego nazwiska przywyczajona...ale zresztą nie widzę związku- jako dzieci nie mamy wpływu na to jakie nadane nam zostanie nazwisko. Teraz jako osoby dorosłe możemy ten wpływ mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale możesz mieć wpływ na to, jakie nazwisko będą nosić Twoje ewentualne dzieci. Będą tak samo Twoje, jak Twojego męża... może warto to podkreślić nazwiskiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma to jak racjonalizować
ja jak na razie rozważam tu kwestię przejomowania nazwiska męża przez kobietę nie wiem co z dziećmi...w sumie najlepiej byłoby gdyby tak obydowje rodzice jak i dzieci nosili podwójne nazwiska...ale to mało praktyczne...zwłaszcza gdyby wszycy tak robili i te nazwiska by się potem mnożyły w ośmioczłonowe na przykład;) może dziewczynki po mamie a chłopcy po tacie?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
Witaminka, nie przesadzaj... Po pierwsze, temat topiku jest konkretnym pytaniem (o możliwość prawną), a to, że się z tego biorą rozważania na temat ;), no to jak zwykle na kafeterii :) Niby rzeczywiście są cztery możliwości i nie ma się czym gorączkować, tyle tylko że... ech, nie chce mi się znowu pisać na ten sam temat. Grunt, że smutne jest właśnie to, że tylko kobiety muszą się zastanawiać nad nazwiskiem (zrobić tak czy siak). Bo facetom do głowy to nie przyjdzie - dla nich wszystko jest oczywiste i "naturalne"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaaaa
też - brawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dwa nazwiska :) na początku dość dziwnie to wyglądało dwyczłonowe imię i potem jeszcze dwa nazwiska więc zrezygnowałam z drugiego imienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaminka34
do "nie ma to jak racjonalizować"- haha to nie ja nie mam odwagi sie sprzeciwic, tylko dziewczyny,ktore zaczely ten topik,bo cytuje: "czy on sie nie poczuje urazony", "czy on sie nie obrazi". Hahaha. Gdybym chciala ,zeby maz nosil moje nazwisko, nie balabym mu sie tego zaproponowac,bo czemu niby mialabym sie bac? Ja naprawde nie widzialam takiej potrzeby. Nie mam kompleksow. Jestem pelonowartosciowym czlowiekiem,niezaleznie od tego,jakie nazwisko nosze. Jest to dla mnie sprawa drugorzedna. No chyba,ze jego nazwisko byloby smieszne, brzydkie,obrazliwe...to co innego. Poza tym,ja nigdzie nie stwierdzilam,ze "bo tak musi być" "bo tak zawsze było"-to autorki topiku wymyslaja nie wiadomo jakie teorie o tradycji. I jeszcze jedno-nie wiem jakie ejst uklad w twoim malzenstwie,ale ja nie mam pana i wladcy-ja mam meza :D Szczerze mowiac rozbawilas mnie tym postem. Dowiodlas,ze kompletnie nie rozumiesz istioty rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaminka34
doberman i znow sie z toba zgadzam-aj tez mam intercyze, jestem jej goraca zwolenniczka,a podwodow jest mnostwo. Uwazam,ze intercyza i rozdzielnosc majatkowa to bardzo dobre rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaminka34
Dlaczego wy caly czas chcecie cos udowadniac, podkreslac,itp. "Musze udowodnic,ze nie jestem zdominowana, musze podkreslic,ze to sa tez moje dzieci", i tak dalej... Czego wy sie boicie? Ze ktos wam zarzuci,ze nie macie w domu nic do powiedzienia? Wybaczcie,ale to tylko dowodzi waszych kompleksow. Gdy ja wychodzilam za maz wiedzialam,ze niezlaleznieod tego,jakie nazwisko przyjme,moje malzenstwo bedzie ukladem partnerskim i tak jest- nazwisko na to nie mialo najmniejszego wplywu. Wiedzialam tez,ze obojetnie jakie nazwisko beda nosic nasze dzieci,to beda to NASZE dzieci,a nie moje,czy mojego meza. Przez te wasze rozterki przemawia ogromna niepewnosc wlasnej wartosci. Radze popracowac nad samoocena, zamiast zajmowac sie kwestia nazwiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajurwedyczna
ja mam dwuczłonowe, bo mam spory dorobek , wyszlam pozno za maz i z tego względu mam dwuczonowe gdyby nie to mialabym meza ale idiotki pisza o jakiejś dominacji i sile żałosne, wy ksztłccie się a nie gadajcie jakies puste frazesy na temat malzenst nie wiem w czym problem zawsze mozecie zachowac swoje:P idiotki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma to jak racjonalizować
jaaasne, co dowiodłam...a idź To że nie chce się zmieniać nazwiska to ma być oznaka kompleksów? Czy to że jest się świadomym tego, że decyzja o niezmienianiu nazwiska albo proponowaniu tej zmiany facetowi byłaby conajmniej kontrowersyjna też jest oznaką kompleksów? to jest realizm a nie właśnie takie teoretyzowanie bez pokrycia- "gdybym chciała to bym zrobiła" może i Ty nie napisałaś dokładnie o tym "za tak było zawsze" itd. ale bagatelizujesz problem i piszesz tak jakbyś totalnie nie zdawała sobie sparwy z tego, że dla kolesia propozycja zmiany nazwiska to może być cios w honor i że namówienie go do takiej decyzji to raczej nie byłaby łatwa sprawa (co powie rodzina, koledzy itd). Właśnie z tego, że nie umiesz sobie realnie wyobrazić tej sytuacji wywnioskowałam, że pewnie nie miałabyś odwagi swojemu mężowi tego zaproponować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajurwedyczna
on powiedzial ze jak mi zalezy to zmieni na moje:p ale jest OK ja mam zgrabne podwojne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaminka34
To blednie wywnioskowalas, odwage bym miala-to czy o by sie na to zgodzil,to juz inna sprawa i tu moze faktycznie masz troche racji. Ja rozumiem,ze kobieta nie chce zmienaic swojego nazwiska,bo ma ladne, bo jest do niego przywiazana,bo jest znana,np w swojej brazny zawodowej pod swoim nazwiskiem,bo wydala ksiazke pod swoim nazwiskiem,itp, itd. W takich wypadkach rozumiem doskonala,ze kobiecie rozsadniej jest pozostac przy dotychczasowym nazwisku. Ale pozostawac przy swoim nazwisku,tylko dlatego,ze ktos sie boi posadzenia o bycie zdominowana...wybacz,ale to jest smieszne i taka wlasnie postawa swiadczy dla mnie o jakims kompleksie nizszosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaminka34
Moze faktycznie malo ktory facet w dzisiejszych czasach zgodzilby sie na przyjecie nazwiska zony (ale zdarzaja sie tacy,np byly juz maz Agnieszki Krokowny). Jednak nie sadze,zeby facet mial opory,gdyby zona zdecydowala sie zostac przy swoim nazwisku lub miec dwuczlonowe. Moj by w kazdym razie nie mial,bo ten temat tez pojawil sie przed slubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hyhy. A w mojej sytuacji, dziewczyny? Mam dwuczlonowe, nazwisko panienskie + nazwisko mojego eks meza. Wychodzac za maz w ogole nie bralam pod uwage \"pozbycia sie\" swojego, bo je lubie, jestem do niego przywiazana itd itp. No i fajnie, po rozwodzie znow nie chcialo mi sie zmieniac - po pierwsze, wymiana wszystkich dokumentow mi sie nie usmiechala, a po drugie - nazwisko mojego bylego meza nosza moje dzieci. No i fajnie, ale co dalej? Zyje sobie w szczesliwym konkubinacie, w nazwiskach nic sie nie miesza, a listonosz tylko raz zadal pytanie: \"A kim jest dla pani ten pan?\" Ale gdybym chciala wyjsc za maz? Trzeciego sobie przeciez nie doczepie, nie? Mojego wlasnego tez nie wywale, a co do drugiego, zdecydowanie wolalabym nosic nazwisko obecnego, nie bylego partnera. Ale znow - pozostaje problem dzieci, ktore mialyby na nazwisko inaczej. za cholere nie wiem, co z tym fantem zrobic - hipotetycznie, pczywiscie, poki co na slubnym kobiercu nie staje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie podpisuje pod kazdym postem witaminki :) We Wloszech jest tak, ze po slubie kazdy zostaje przy swoim nazwisku, a dzieci nazwisko maja po ojcu. Matki nie wrzeszcza, ze dziecko rodzi pod obcym nazwiskiem. Podobno malzenstwo to juz nie dwie osoby, ale jednosc i dzieci sa WASZE a nie moje czy meza. Kiedy ojciec prowadzi kobiete do oltarza, to oddaje ja mezczyznie ( nie krzyczec, ze nikt was nie oddaje, bo on nie zabiera kobiety jak rzeczy) pod jego opieke i ona przyjmuje jego nazwisko. Koniec. Kropka. Nie widze tu zadnej dominacji. Np. moj kuzyn przyjal nazwisko zony i nikt nie mial zadnych obiekcji i wcale to nie znaczylo, ze ona wygrala i teraz ona jest pania w domu, ona rzadzi i rozkazuje. Kai - tu nie wiem co z tym fantem zrobic, wtedy najlepiej byloby chyba zamienic panienskie na nazwisko nowego meza, albo kazde zostaje przy swoim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panienskiego nie oddam, nie ma mowy! :D Trzydziesci lat je nosze, jest charakterystyczne, \"przetlumaczalne\" na angielski, co w moim fachu nie jest bez znaczenia, no i znacznie latwiejsze do zapamietania, niz to po moim eksie, ktore wszyscy myla, nawet listonosz wypisujacy awizo. No nic, poki co to problem czysto hipotetyczny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no naiwność sądzić ze
nie mam w tradycyjnym przymowaniu nazwiska męża pewnej dawki zniewolenia...;) cóż...ale pewnie żadna z Was nie myśli teraz o tym że jeszcze nie tak znowu dawno żona pana np. Marcina Kowalskiego to była Marcinowa Kowalska ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie myślę
Nie chcecie nazwiska męża - rozumiem i popieram Nie chcecie wspólności majatkowej tylko intercyzę - rozumiem i popieram Nie chcecie dzieci - rozumiem i popieram TYLKO PO CO W OGÓLE ZAWIERAĆ MAŁZEŃSTWO? I TAK TA FORMALNOŚĆ NICZEGO NIE ZMIENI. I TAK WSZYSTKO BĘDZIECIE MIEĆ INNE I ODDZIELNE. A PRZECIEŻ NA POCZCIE NIE SPRAWDZAJĄ AKTU MAŁŻEŃSTWA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaminka34
Ale wiecie co mnie najbardzije wkurza? Moj maz ma naimie Piotr i nasi znajomi nie mowia na nas, np "idziemy do Piotra i Kasi", tylko "idziemy do Piotrow". Grrrr jak ja tego nienawidze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×