Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Peter Gragelmann

Nie chce sie zamienic w kure domowa , zyjaca tylko zyciem innych!

Polecane posty

Gość ja robie tak i jest ok
moje dzieci nie narzekaja :) poprostu nie wiecie ile daje siwietna organizacja :) i ja jestem zadowolona, i idzieci i maz :) Nie podrzucam jak kukulki :) Im rowniez nalezy sie cos od zycia, a nie jedynie cycek mamusi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja robie tak i jest ok
dlaczego te niezalena kobiety samowystarczalen nie potrafia zrozumiec, ze w zyciu liczy sie dla niektorych cos wiecej niz tani seks i drogie prezenty od kochankow? Nie wierza, ze mozna spedzic z jednym czlowiekiem zycie do poznej starosci? Ze rodzina daje coniektorym sily ponadludzkie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a niech sobie mkobita
nie ma dzieci. Moje sobie juz poszly z domu i jest fajnie, mam codzien z nimi kontakt przez neta i sie ciesze ,ze sie rozmnozylam , bo sa w swiecie kims. Nie rozpaczam w samotnosci, bo nigdy w zyciu sie nie nudzilam, takze w domu Madrzy ludzie mowia "niech sie inteligencja mnozy". Jesli kura domowa umie sobie zorganizowacprzyjemne zycie, to tylko dobrze swiadczy o jej rozumku. A swoja droga ciekawe, kto bedzie tej mkobicie na stare lata pampersy zmiebial. (Ja swojej babci zmienialam, moje dzieci tez, bo ona im zmieniala w swoim czasie.) Pielegniara w domu starcow? Zycze powodzenia. Ale to nie moj problem, tylko mkobity

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa xxxx
Wychodź z domu, spotykaj sie z ludźmi. Tylko nie wychodź cały czas ze swoim facetem. Gotuj na dwa dni, sprzątaj raz na tydzień, bo ile to mogą dwie osoby w domu nabałaganić i zajmij się czymś, moze ten AVON -jakaś sprzedaz przez interent itp. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \" madrakobitka\"-....hmmm....jakby ci napisac zebys cokolwiek zlapala..?Moze zaczne od tego ze szukanie czesgos jeszcze, proba urozmaicenia czy tez chec rozwoju ,pewne obawy itp ( to bylo miedzy wierszami,wiec nie dziwie sie ze nie lapiesz co mialam na mysli, tu juz bylo potrzeba minimum inteligencii),to dla ciebie argument ze jestesmy glupie, robimy tylko bachory,a teraz mamy pretensje.Tak wiec wyjasniam ci ze nikt nie ma pretensji...zreszta nie bede ci wyjasniala bo i po co ? :)Chcialam tylko powiedziec ze jezeli ty pomimo zadowolenia , nie szukasz czegos wiecej , czy tez nie czujesz teskonoty za czyms jeszcze , czyms innym ( co nie ma nic wspolnego z tym ze dotychczasowe zycie jest ok) , to ty jestes jakis pieprzony , zaprogramowany cyborg! Wspolczuje ci , naprawde .I wcale nie dlatego ze masz inny poglad na sprawy rodziny i kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra organizacja mowie jeszcze raz :) rob to co sprawia ci przyjemnosc. Nie wiesz co masz zrobic ze soba? Zrob sobie relaksujaca kapiel, pojedz z mezem do kina, idz do kolezanki, idz na zakupy, umow sie na wizyte u kosmetyczki, zrob cos dla seibei i swojego ciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do jarobietak- Ta madra kobita zasiala tu tyle agresora , ze w pierwszym odruchu po przeczytaniu tego co napisalas pomyslalam sobie- a co ona chce od mojego ciala ,hahaha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yellowbird
niech sobie kazdy zyje jak chce!!! chociaz musze przyznac, ze troche mnie zadziwila wypowiedz - ja robie tak i jest ok- w ktorej pisze, ze placi dzieciom za prace i obowiazki domowe. Ale to chyba temat na inna rozmowe. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chetnie podejme dyskusje na ten temat! :) to sprawdzona metoda i powiem wam, ze nie mam problemu z dziecmi. Jak poprsze to mam zrobione, jak potrzebuja tyle i tyle - przychodza i pytaja co maja zrobic. nie ma u mnie: mama daj :) bo wiedza, ze mama nie da. Jest cos za cos. Mama daj - to jesc i bezpieczenstwo o raz milosc :) ale nie kaska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yellowbird
do ja robie tak i jest ok - chce zebys wiedziala, ze cie nie oceniam, tylko mnie zadziwila twoja metoda :). Nie boisz sie, ze dzieci naucza sie interesownosci, ze nie bede potrafily byc uczynne i pomocne? W zyciu czasami trzeba robic rzeczy, na ktore nie ma sie czasami ochoty, albo sa po prostu obowiazkami. Mysle, ze ja bym sie obawiala, ze dzieci nie beda potrafily nic zrobic tak po prostu z dobroci serca, albo tez z obowiazku, ze beda czynily rzeczy tylko dlatego, ze spodziewac sie beda zysku. Trudna to sprawa. Wiem, ze nie chcesz im dawac pieniedzy, wiec im placisz za prace. Mysle, ze moze najlepsza opcja byloby gdyby bardziej podstawowe prace byly po prostu obowiazkami domowymi, a jakies ekstra prace to zarobkiem. Moze wowczas nauczyly by sie jednego i drugiego - czyli uczynnosic, obowiazku oraz gospodarowania pieniedzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gupi serwer
Jezus...A ja mam 27 lat , żadnego dziecka i jak słyszę cos takiego to mnie cmi. znajdż pracę, Skończ studia, jeśli ich nie masz jeszcze - i nie koniecznie płatene - jeśli siedzisz z dzieciakami, to i dzienne, bezpłatne byś skończyła w przyspieszonym tepie. Oczywiście jak nie masz studiow:) A prace można znależć , tylko tzreba jej poszukać - niekoniecznie na cąły etat, na pól, niekoniecznie na pełen etat, na umowe -zlecenie . To wszystko zaprocentuje. Nie masz jeszcze 30-stki, do 40-stki cie nie bedzie w taki sposób!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gupi serwer
I tak naprawdę, to w życiu tylko chorona nas rozkłada i niewiele możemy - wszystko inne zalezy od NAS i uwierz w to, bo za 10 lat twoje dzieci będą duże i zaczną życ swoim zyciem, a gdzie wtey będzie Twoje zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem o co Ci chodzi. Ja staram sie aby tez mialy w sercu te dobre odruchy. Tez czasami robia cos tylko dlatego, ze mama zle sie czuje, czy chca jej pomoc. Najlepiej to wytlumaczyc na przykladzie jedzenia. Wstaje rano z nimi i robie im jedzenie z herbatka czy kakao kiedy sie kapia, czy ubieraja. nie chce przeciez nic w zamian. Oni tez to widza. Kiedy sa poprostu zmeczone, bo dzieci tez maja gorsze dni - nie karze im sprzatac pokoju - zreszta sami wiedza, ze powinien byc porzadek (bo kiedy mama sprzata uwaza, ze to co lezy na podlodze to smiec i wyrzuca :) oczywiscie zabawek nie wyrzucam, ale wsadzam do wielkiego worka i ustawiam kolo kosza, niby do wyrzutu, to wtedy szybko sie orientuja i juz jest spokoj ;)) moje dzieci nie maja kieszonkowego, maja to co zarobia, z tego kupuja sobie slodycze kiedy maja na to ochote lub na jakies swoje przyjemnosci. Ja tez kupuje im cos czasem, wtedy sa bardzo szzesliwe - tym wlasnie pokazuje im, ze nie wszystko to ten pieniadz. Ze tez czlowiek ma te odruchy. Moje dzieci tez potrafia zrobic cos tylko dla mojej przyjemnosci. Staram sie przekazac to wszystko jak umiem, ale odpadl mi problem \"mama daj\", wiedza, ze jak chca cos wiecej, to musza zasluzyc. Nie chodzi tu o grzecznosc, mowienie dziekuje i przepraszam - bo to powinno byc normalne zachowanie inteligentnego i madrego czlowieka. Za dziekuje nikt im nie da pracy, musza umiec walczyc o swoje. Wiedza jak ciezko tata pracuje na chleb i ich zachcianki, wiec umia tez pokazac swoja wdziecznosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yellowbird
ok, wazne zeby byl balans a wowczas bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam kolezanki, ktore narzekaja, bo nic im dzieci nie pomagaja, nie sprzataja, nie umyja okien, nie pomoga nic a nic, tylko wrzuca brudne ciuchy do kosza i pierz!! zostawia balagan w pokoju a ona biedne matki polki sprzataja szoruja i robia kolo nich wszystko - nie tedy droga. Mialam kiedys sytuacje, ze moja corka jak miala 3 latka - chciala pomoc mi myc naczycnia. Niechcacy strzaskala talerz i szklanke - inna matka moze by sie darla lub powiedziala -idz juz - i wtedy jak dziecko bedzie mial 6 lat to tez powie, ze nie chce, bo zbije cos i mama bedzie zla, a ono samo chcialo pomoc. co ja zrobilam? Corka juz robila podkowkke do placzu, a ja jej powiedzialam: nie przejmuj sie, mama tez trzaskala talerz i szklanke, zdarza sie, posprzatajmy to razem (ona trzymala szyfelke, a ja zamiatalam). Powiedzialam, ze szkoda ze sie stlukly, ale to przeciez nie koniec swiata :) i tym sposobem corka na drugi dzien z wielka przyjemnoscia pomagala i tak jest do dzis. Malo, ze mi pomaga to jeszcze ma z tego korzysc typu kupno nowego ubranka dla barbie czy cos w tym stylu. Nie zawsze dostaja kase, ale czesto, gdy np bawia sie a ja chce odpoczac, zy cos zalatwic. Wtedy wchodze i mowie: kto chce zarobic? I leca obydwoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra matka jestes
a rozmawiasz z dziecmi o seksie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdak gdak
z placeniem za robote to dyskusyjne, pare razy sie zalamywalm i proponowalam forse.Ale okazalo sie, ze dzieci sa za drogie, bardziej mi sie oplaci wziac za 10 zl,godz babe do okien,bo moim sie nie chce za 10 zl przez godzine sprzatac ( jako ,ze sprztanoia nie lubia). Ale za to jak przelicze, ile oszcedzalam np na korepetycjach ( do matury wszytkie prawie dzoci mialy, oprocz moich, ktorynm poszlo swietnie )to jestem do przodu. Tak samo np na ciuchach - corka na studniowce miala suknie z lumpexu - wygladala i czula sie super, a to byly grosze. Gdy jest akcja "goscie ida" - i tak sprzataly solidarnie. Do placenia w rodzinie nie mam przekonania. Przeciez nikt nie wyliczy ile bym zarobila siedzac nocami przy chorej mamie . Zrobie to zawsze, bo ja kocham. U nas forsa po prostu lezy, kto potrzebuje, ten bierze, a wszyscy sa odpowiedzialni, wiec wydaja tyle, ile trzeba. Jak dzieci byly male ,bylo tak samo, raczej nmnie nie naciagaly na bezsensowne rzeczy. Jak ktos cos niechcacy stlucze, tez sie nie piekle, bo sam zaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się nie żalę
Wczesnie zaszlam w ciaze (mialam 23 lata) na poczatku siedzialam z dzieckiem w domu, a maz swiezo po studiach zaczal prace, ja skonczylam studium kosmetyczne wiec nie spieszylo mi sie do pracy, przez pewien czas a moze nawet w ogole nie planoalismy wiecej dzieci, ale stalo sie po trzech latach znowu zaszlam w ciaze. Pensja meza z trudem nam wystarczala, dzieci pochlanialy olbrzymie kwoty, niestety musialam isc do pracy, znalazlam prace w dobrym sklepie z markowymi ciuchami. Pracuje od 9-17 wracam do domu skonana, praktycznie nie mam czasu na nic, kolezanki sie ode mnie odwrocily, zazwyczaj sa bezdzietnymi mezatkami, mam czasem wrazenie ze zycie przelatuje mi przez palce. Codziennie wykonuje te same czynnosci, wstaje bardzo wczesnie by przygotowac jakis obiad który bede mogla podgrzac, sprzatam, prasuje meza koszule, w pracy jestem do 17 zanim dojade do domu jest 18 dzieci szybko chodza spac, a maz pozno wraca z pracy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie , sama piszesz ze czasem masz wrazenie ze zycie przelatuje ci przez palce.Miedzy innymi to mialam na mysli.Wiem, jestem pewna ze nie musi tak byc!Tylko nie bardzo wiem jak zabrac sie za to zeby to zmienic..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"ja się nie żalę\" to mam kilka drobnych pytań: - mężowi paluszki do d... przyrosły czy obsługa żelazka zbyt skomplikowana? - kiedy Ty śpisz, kobieto? - obiadu nei da sie popołudniu przygotować na następny dzień tylko o świcie? (mała rada w tym względzie - można ugotować jednodaniowy obiad na co najmniej dwa dni typu bigos, zapiekanka albo coś z garmażerki - pierogi np. tudzież gęstą zupę - jeden gar na dwa-trzy dni np. barszcz ukraiński, grochówa) Trzeba sobie zycie ułatwiać a nie utrudniać, zrozumcie to wreszcie. Do nieba żywcem nie pójdziecie za to, że mąż miał zawsze uprasowaną koszulkę a na stole był zawsze dwudaniowy obiadek, codzinnie inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrakobitka
do "ja robie tak i jest ok" prosilabym PAnia o nie wypowiadanie sie dla dobra ogolu kobiet zajmujacych sie wylacznie domem czyli tzw. kur domowych bo najnormalniej w swiecie osmiesza pani siebie i reszte... Ja pamietam,ze bede miala 40 lat i wcale mnie to nie przeraza, slyszalas takie pojecie jak "ryczace 40stki"? Otoz kobieta po 40 dopiero zaczyna prawdziwe zycie, przykro mi,ze bedziesz czula sie wtedy jak zuzyta szmata mile prognozy na przyszlosc, to wszystko dlatego,ze juz pewnie czujesz sie jak zuzyta scierka. Przykre ale jakbym moczyla dupsko 4 godziny w wannie co sobote to tez chyba bym sie zamienila w scierke, niestety moje ambicje tak nisko nie siegaja. Obiecalam sobie,ze nie bede komentowala zadnych glupich wypowiedzi bo troche to ponizajace i meczace. Znizanie sie do poziomu kury domowej wyciencza moj umysl bo chyba wiekszosc z osob odwiedzajacych ten topic zgodzi sie z tym, ze wypowiedz PAni "ja robie tak i jest ok" ktora brzmi tak (cytuje fragment) "Dobrze przynajmniej, ze nie bedziecie rodzic debili, bo jeszcze by przeszly geny takiej pojeanej matki " swiadczy o dosc niskiej po pierwsze kulturze osobistej, a po drugie o kompletnym braku inteligencji. No ale z drugiej strony czego spodziewac sie po kukulce.... ptasi mozdzek...ćwir ćwir ćwir- rozumiesz to Pani "ja tak robie i jest ok" ? :-) a jesli chodzi o pania "monike" to z calych sil staralam sie zrozumiec o czym do mnie piszesz i pomimo ponadprzecietnego ilorazu inteligencji nie rozumiem belkotu ktory tam zamiescilas, czas moze poczytac ksiazki i to nie o pielegnacji szeflery zima tylko czegos glebszego, albo na poczatek zacznij razem z dzieciakami od "kubusia puchatka". Nie weszlam tu po to zeby opisywac swoje zycie dlatego nie wiesz czy mam jakies cele w zyciu a jesli tak to jakie. W kazdym rzie jedno jest pewne, moje sa ambitniejsze i troche bardziej... hmmmm.... jak to napisac zebyscie zrozumialy..... reprezentujace wyzszy poziom intelektualny. Bo chyba nie wyobrazacie sobie,ze powazny kontrahent czy klient agencji adwokackiej mialby o czym z wami porozmawiac na sluzbowym spotkaniu.... temat zakupu firanek po przecenie w Ikea czy nowe turbo lampy w solarium go nie interesuja.... Ja jestem mloda osoba, ledwo w tym roku osiagnelam cwierc wieku i juz mam sie czym pochwalic, niedlugo zostane wspolniczka powaznej firmy.Po swietach lece na Filipiny z mezem, potem czeka mnie troche nauki bo tytul magistra to dla mnie za malo... i nie pisze tego po to,zeby sie chwalic tylko po to ,zeby pokazac wam,ze na planach zwiazanych z dzieciakami swiat sie nie konczy a ludzie posiadaja inny sposob na zycie czasem duzo ciekawszy. Pozdrawiam wszystkie kobiety i te ktorym teraz jad cieknie z ust i te ktore mnie rozumieja ( czyli mniejszosc) nie bede juz tu wchodzila bo szkoda mi cennego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrakobitka
Wyluzuj wspolniczko poważnej firmy bywajaca na spotkaniach z kontrahentami na których rozmawia sie o poważnych problemach współczesnego świata ( hahahahah), na Filipinach z mężem i majaca tytuł magistra ... poprostu wyluzuj .... Jestem matką. Jestem zatrudniona na stanowsiku kierowniczym w dużej i tak jak Twoja poważnej firmie a jednak ... nie dziwię się, ze ktoś chce być tylko matką i żoną. Kazdy z nas jest trochę inny. Kazdy ma inne w zyciu priorytety. Najważnejsza jest TOLERANCJA dla opinii i zachowań innych ludzi. Takich zachowań, które nie przynoszą nikomu krzywdy. Skad w Tobie tyle jadu ?. Skad czerpiesz przekonanie , ze tylko Twoja droga życiowa jest własciwa ? Skad taka pycha , ze Ty wiesz lepiej ? Wyluzuj ... i nie trać swego jak napisałaś cennego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiesz
skąd się wzięłaś MADRAKOBITKA, co by było gdyby twoja mama tak samo myślała, nie wydałaby na świat tak " wiele obiecującego potomka", jeśli wszyscy tak będą myśleć kto zapewni utrzymanie przyszłym emerytom, kto będzie pracował...itd. już jest niemal katastrofa demograficzna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie możecie tak żyć bez tych wszystkich zmartwień (bez dzieci)?? Wyszłybyście za ukochanych mężczyzn, spełniałybyście się zawodowo, po co wam te dzieci?? Zasłaniacie się wizją tego, że na starość nie będziecie same, a co się stanie jak wasze gzuby wyjadą za granicę i słuch po nich zaginie?? Gdybym dzieci były gwarancją dozgonnego szczęścia to na śmietniku nie byłoby tylu niemowląt, dzieci nie byłyby katowane przez rodziców i pojęcie domu dziecka na zawsze zeszłoby ze słowników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos taki jeden
A nie rozumiesz,ze ktos morze miec po prostu instynkt macierzynski? Ze ktos moze chciec dziecka z innych powodow niz lek przed zostaniem sama na starosc? Dla ciebie priorytetem jest praca zawodowa i dobrze. Ale okaz troche tolerancji tym,ktorzy maja w zyciu inne priorytety niz ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alanka 37
Nie wiem jaką kobietę określa się kura domową,ale ja po trosze nią jestem. Jestem kurą domową ,ponieważ zawsze można mnie zastać w domu. Całe swoje życie pragnęłam tak urządzić,by w domu było wszystko:rodzina,praca,rozrywka. I tak się stało.Cały czas poświęcam na ścielenie gniazda i rezultat jest taki,że wszyscy domownicy to gniazdo cenią.Od momentu ukończenia studiów zawsze pracowałam zawodowo i godziłam dom i pracę.Od 11 lat pracuję zawodowo w domu/tak można powiedzieć,bo biuro,które prowadzę jest na parterze mojej kamienicy/.Mam ekscytującą pracę zawodową i zarabiam dużo.Ale najważniejszy jest dla mnie dom.Rozumiem rozterki autorki topiku,bo będąc w jej wieku zawsze myślałam,że tam gdzie mnie nie ma, coś ciekawego się dzieje.Ale z wiekiem przychodzi refleksja,że tak naprawdę nie dzieje się nic -cytując słowa piosenki G.Turnaua.Trzeba sobie zadać na początku drogi pytanie co jest dla mnie najważniejsze? I tak postępować.Dla mnie najważniejszy jest dom i rodzina.Jestem typową domatorką,która zawsze ma coś do zrobienia w domu i nie ma czasu na wyjścia.Rzadko gdziekolwiek bywam nie licząc spotkań w interesach,wyjazdów służbowych.Dom urządziłam tak,że mam w nim wszelkie rozrywki:kino,muzyka,biblioteka,internet,mam z kim grać w szachy i brydża.Często przychodzą do mnie ludzie-ja bywam bardzo rzadko u innych i inni doskonale to rozumieją. Uwielbiam gotować,odkrywać nowe smaki i to też przyciąga do mnie innych.Jestem kolekcjonerką-dużo na ten temat czytam w internecie,a zakupy kolekcjonerskie robie na aukcjach internetowych.Nie nudzę się. Nie mam na to czasu.Zanim podejmę licytację na ebayu dużo muszę się naszperać w internacie o eksponacie. Moja praca zawodowa tez nie jest łatwa-jest bardzo odpowiedzialna,a mimo to można mnie nazwać kurą domową ,bo domu niemal nie opuszczam. Na koniec do pań,które uważają,że stworzone są do wyższych celów niż rodzenie dzieci-no cóż Stwórca stworzył kobietę,by rodziła i by świat istniał.Naprawdę nie stworzył adwokatki , lekarki i innych ambitnych kobiet bez których świat się zawali. Zabrakło tu o dbaniu o siebie,ale tak naprawdę robię to mimochodem,to nie jest dla mnie najważniejsze,a i tak przez innych jestem oceniana pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×