Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ambraaa

byłe kochanki, kochanki

Polecane posty

Gość ambraaa

jak poukładało sie wam życie, czy jesteście razem, czy on wrócił do żony, opiszcie wasze zdarzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o-n-a czekam na komentarz
Niewiem czy juz sie cieszyc czy jeszcze plakać.Byliśmy razem 10 miesięcy wydawało mi sie ze naprawde nam jest dobrze ze soba pokochalam go bardzo.......spotykaliśmy sie często prawie dziennie, telefon za telefonem długie rozmowy. potrafilismy całe noce smsować. Było super .Az pewnego dnia zamilkł telefon i do dzis sie nie odezwał. Przeplakałam kilka nocy i nawet nie zdawałam sobie wczesniej sprawy ze , az tak mi go będzie brakowac . Było to strasznie trudne,bo jeszcze trzebabylo to tak przezywac zeby mąż sie nie domyslił, o co chodzi. mineły 3 miesiace poznałam kogos nowego ale to nie jest to co było...hm chyba tak naprawde spotykam sie z tym facetem obecnym tylko zeby o tamtym zapomnieć niemyslec I co wy na to drogie kochanki........................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrócił do żony ale to ja go zostawiłam..nie miałam już siły i chęci...teraz mam swojego jedynego narzeczonego i go żadnej nie oddam...a tamten się teraz rozwodzi z żoną bo go puściła kantem i poleciała za jakimś obcokrajowcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a my na to ze niezła z ciebie
.............................:o szkoda męża :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambraaa
ja tez nie wiem już co mam zrobić.. znam już go kilka miesięcy, na początku było cudownie, potafił dzwonic co godzine, wysyłać pełno sms-ów, a teraz, nie odzywa sie już ponad 2 tygodnie, ja postanowiłam , ze też sie do niego nie bede odzywać jeśli on pierwszy sie odezwie. Mocno zamęcił mi w głowie, ale teraz to jestem na niego bardzo zła, za to jego zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolitkaa
ach tak bardzo wam wspolczuje, jakie wy jestescie nieszczesliwe, biedne pokrzywdzone panienki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ponoć to żony są naiwne
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam,my jesteśmy małżeństwem,mamy małego synka i jesteśmy wbrew wszystkiemu i wszystkim szczęsliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobiety szanujcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roma1
oj kwiatek, kwiatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam z nim rok. BYło cudownie, plany na przyszłość, mówił, ze chce mieć ze mną dziecko. Nawet wyprowadził się z domu na moment. Ale wrócił, bo mu dziecko zachorowało(nie wiem czy to prawda) no i wtedy spytałam co dalej i on nic nie odpowiedział. A ja wiedziałam,ze zawsze będzie z nimi i..odeszłam. Spałam, płakałam, chciałam się zabić. Wpadłam w depresję-trwała 3lata. Teraz żyję raczej normalnie, choć moje związki nie nalezały do udanych. TAMTEN był zawsze najlepszy, idealny itp. Dopiero po 4latach poznałam kogoś, kto zawrócił mi w głowie porządnie. Nie wiem co z tego wyjdzie ale mam nadzieję,ze się ułoży. Jeśli chodzi o romans...czasami są takie wieczory, kiedy płakać mi isę chce albo zastanawiam się co u niego.Ale nie chcę rozmów. Nie chcę słłyszeć, że nie może o mnie zapomnieć, że hcce się ze mną kochac. Bo ja pragnęłam miłości a nie uprzedmiotowienia. I nie chcę być zastraszana, śledzona-a miałąm takie sygnały. Żyję i mam nadzieję,że moje otoczenie nigdy się nie dowie co mi sie przytrafiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dobrze bo krzywda
wyrządzona innym wraca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem
bylam kochanka, tylko ze facet ktory zawrocil mi w glowie nie mial zony nie ma jej do dzis. trwalo to 2,5 roku on nigdy nie chcial wiazac sie z emna dobrze bylo dla niego jak bylo czyli seks bez zobowiazan. nie wierzcie ze to mozliwe w koncu przychodzi taki dzien kiedy ktores tkwiqace w takim ukladzie zdaje sobie sprawe ze za daleko zaszlo, ze to juz nie niewinny seks, ze to cos glebszego i zaczyna sie....u mnie spadek wagi, poczucie obrzydzenia do siebie, zapominanie ze mam honor, wmawiane sobie ze jestem zla bo nie chce ze mna byc, w koncu depresja, w koncu dzien kiedy sioegam po zyletki i lzy jak groch. nie jestemy razem, wiem ze jest na randkach wiem ze tak samo jak mnie traktuje kolejna ofiare. wiem ze nigdy sie nie zmieni. i szkoda mi go. i szkoda mi ze tak bardzo pokochalm bo to nie jest czas dobry to zmarnowane zycie i lata a ze naucyzlam sie rzeczy ktorych nie chcialbym nigdy poznac i zyczyc wrogom to inna rzecz... moze kiedys stwierdze ze buylo mi to potrzebne ale jeszcze duzo czasu minie nim odzyskam spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś w błędzie.Jeżeli to prawdziwe uczucie,a małżeństwo mężczyzny jest NAPRAWDĘ fikcją,to taki romans ma szansę i prawo przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeważnie jednak się kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roma1
kwiatek, nie sugeruj popełnienia twojego grzechu, jesli facetowi źle w związku małżenskim to niech po prostu sie rozwiedzie, a nie nie romansuje na boku. Ale dopóki facet ma zonę, to niech nie oszukuje ich obu, bo porzucone kochanki czesto bywają bardziej nieszczesliwe niż zdradzane zony. To, że tobie udało się usidlić zdradzacza, nie znaczy że kazdy romans ma tak sie kończyc. Tak czy owak bądź szczęsliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kwiatka 74
to czyją ty w koncu byłas kochanką - twojego obecnego męża czy ojca twojego starszego syna?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambraaa
ja już sie zaangazowałam w ten nasz związek, ale jednak chyba nie tak bardzo bo jakoś daje sobie rade z ta jego "nieobecnością" Zawsze mi zapewniał, ż enigdy mnie nie chce skrzywdzić ani, wżaden sposób wykorzystać. Boże czy oni tylko i wszystkim tak mówią. szczerze powiem, że on chyba może zraził sie troche do mnie ponieważ ja nie jestem naiwna, od początku dałam mu to do zrozumienia i to dosyć ostro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolitkaa
ambraa, niestety jestes NAIWNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambraaa
dlaczego jestem naiwna,przecież ja nie wierze w ani jedno jego słowo i nigdy nie wierzyłam. Wiem ,ze żonaci faceci mają to do siebie, że wpierają to i tamto ale nie mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolitkaa
naiwnosc przejawia się równiez w samym "byciu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambraaa
nieprawda. ja jestem z nim dla samego zabicia czasu, oderwania sie od codzienności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolitkaa
gdyby jeszcze ci za to placił to rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karenina
On odszedł od żony i chciał być ze mną...ale ja nie odważyłam się odejść od męża. Mimo, że to On ma dziecko a nie ja. On tęskni, czeka..ale ja nie wrócę. Boję się swojej rodziny...siebie. Jestem Nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kareniny
on udowodnił, że nie jest tchórzem, a ty??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambraaa
rozumiem ,że kochanka też jest tchórzem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobitka22.....................
po 3 latach udalo mi sie zerwac ta znajomosc.... on jest dalej z zona ja probuje se zyc normalnie i zapomniec on czasem dzwoni i tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PLUSK
ambraaa ty chyba jestes blondynką ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie kwiatek jak to bylo u ciebie widzialam cie juz na kilku topikach, ale jakos sie nie zaglebialam szczegolnie z twoja historie... opowiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alka>>było ciężko,ale i pięknie.Małżeństwo męża to był zryw,sponton,a potem okazało się,że to nie tak miało być,że te obowiązki,że ta odpowiedzialność ich przerasta.Ona ciągle tkwiła w wielkiej miłości sprzed ślubu,nie kryła tego przed mężem(to był jego przyjaciel),mąż ciągle pracował,ciągle udawał,że nie widzi,że go to nie boli.Z pozoru to było zgodne,szanujące się małżeństwo.Pozory,brrrrr......... Ja byłam sama,nie licząc drobnych i nieważnych randek.Wychowywałam synka.Poznaliśmy się w żłobku mojego dziecka,a po 10miesiącach powiedział żonie,że nie ma już siły udawać,że jemu w tym małżeństwie jest dobrze.Nie to ją bolało,że inna kobieta,że inne uczucie.Bolało ją,że pensja męża,tak ładna,odjechała jej sprzed nosa,że on taki spolegliwy postawił jej kontrę.Od tamtej pory prowadzimy z niż regularną walkę,ale to już temat na inne topiki. Kochamy się i pożadamy tak jak wtedy,gdy wsystko było top secret.Warto,jeżeli to prawdziwe uczucie,naprawdę warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×