Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karmienie.....................

odstawienie od piersi

Polecane posty

Gość karmienie.....................

jak ługo karmiliście piersią i dlaczego prześliście na butelke? Jestem mamą od 2 miesięcy moje karmienie piersią trwało bardzo krótko.Maluszek cały czas siedizał przy cycu ( co pół godziny ,przez ok godzine nieraz dłużej) ,bardzo isę denerwował kiedy ją ssał,zanosił się tak jak by nic nie leciało chociaż pokarmu miałam bardzo dużo.Każdy spacer kończył się po 10 mim ,cokolwiek chciałam zrobić w domu odrazu musiałam to kończyc bo się domagał cyca,w nocy budził się co 15-20 minut- istny koszmar. Nie wytrzymałam tego psychicznie,nie dawalm sobie rady,nikt mnie nie potrzymywał na duchu ( oprócz mężą który był non stop przy mnie,rozumiał itd) więc moje karmienie piersią zakończyłam po 10 dniach.Wprowadziłam mleko w proszku i dodawałam od czasu ściągnięte.Z czasem przestałam ściągać i mleko zanikło mi już na dobre.Kiedyś uciełabym sobie ręke bo byłam od samego początku 100 % pewna że tylko pierś za nic w świecie butla -no i teraz to bym ręki nie miała. Czekam na Wasze przerzycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicola79
czesc ja karmilam swoja coreczke rok piersia bo takie mialam od poczatku zalozenie ,na szczescie niemialam z corka zadnych problemow okres niemowlectwa wspominam jako istna sielanke,ona byla taka kochana ze nawet jak postanowilam ktoregos wieczora ze juz koniec z piersia nawet nieprotestowala zjadla butelke(jako przezorna matka 2 miesiace wczesniej zaczelam ja przyzwyczajac wieczorami do butelki ), mysle ze w karmieniu piersia bardzo wazne jest nastawienie psychiczne, mi ogolnie bardzo pomogla wiedza zdobyta w szkole rodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmienie.....................
też chodziłam do szkoły rodzenia ale w moim przypadku teoria nie posżła z praktyką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli karmiłas 10 dni to chyba za szybko się do tego zraziłaś :) 10-dniowe dziecko to jeszcze osesek więc nic dziwnego że domaga się cyca tak często, normowanie sie karmienia czyli zgranie mamy z dzieckiem i jego potrzebami trwa czasami kola tygodni... Ja karmiłam swoje dziecko dość długo, właściwie za długo, ale tez pamiętam początki - wiszenie na cycku, częste budzenia, totalny brak czasu dla siebie, ale to przeszło, aczkolwiek męczyliśmy sie tak przez prawie cztery miesiące ;) ale nie przejmuj się tym, nie wyszło - trudno, przytulaj maleństwo jak najczęściej, długość karmienia piersią nie jest wyznacznikiem miłości którą sie dziecku daje, powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmienie.....................
Laurka te 10 dni było okropne mały bardzo isę męczył nie było minuty wolnej od jego płaczu,wręcz sie zanosił. Przy drugim dziecku postaram się być wytrwała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro dziecko się nie najadało, a pokarm miałaś, to znaczy, że nieodpowiednio chwytało brodawkę... Szkoda ze nie było nikogo, kto by Ci wtedy pomógł, moglibyście się tego razem po prostu nauczyć i cieszyć się wspólnie karmieniem piersią. No, ale głowa do góry :) Mieszanka też jest dla dziecka dobra... chyba ze spróbujesz ponowić laktację, to jest możliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GooGoo
Miałam podobny problem - nie dość że po ciężkim porodzie ( nie mogłam małego kramić tuż po porodzie ) to żadna z położnych ( a rodziłam w naprawdę dobrym szpitalu ) nie pomogła mi w przystawianiu dziecka do piersi.Męczyłam się około 2 tygodnie i pełna obaw przeszłam na butelkę. Załuję i gdzieś w głębi mam żal za brak wytrwałości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również miałam na początku problemy z karmieniem. Moja córcia za płytko chwytała brodawkę, denerwowała się i szarpała. Skutek był taki, że miałam do krwi pogryzione brodawki. Ból był okropny!!! Kamiłam płacząc. Ale powoli obie nauczyłyśmy się tej sztuki i karmiłam w sumie 9 miesięcy. Przestałam tylko dlatego, że małą przestało interesować takie jedzenie :-) Może spróbuj ponowić laktację. To jest możliwe i naprawdę warto, bo przeżycia związane z karmieniem są niezapomniane i naturalnie wzmacniają więź między matką a dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobny problem jak autorka topiku. Jakoś nie potrafie sobie tego darować że skapitulowałam.W szpitalu jak prosiłam a raczej błagałam by mi pokazali to usłyszałam-kobieto co ty karmić nie umiesz????!!!!!! kurde ciekawe niby jak.Młoda jestem,niedoświadczona ,pierwsze dziecko .Zero pomocy za to dużo krytyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kangurek, wiem co masz na mysli. U mnie w szpitalu kilka położnych było miłych i życzliwych, ale były też niezłe jędze. Wszystkiego niestety musimy nauczyć się same. W jakim wieku jest twoje dzieciątko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamka
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3127644 Ja równiez bardzo chciałam zeby mój synek był karmiony piersia jednak on nie chciał. na szczescie udało mi sie nadal karmic naturalnym pokarmem, własnie teraz tez mąż wyparza laktator bo trzeba udoić ;) mleka. Męczace to jest ale warto. Ale twoja sytuacja była bardziej męczaca a żal i stres nią spowodowane na pewno przyczyniły sie do tego ze mleko albo nie wypływało swobodnie jak karmiłas lubpoprostu zanikało. U mnie tak było. Malisa i kupa innych specyfików oraz laktator elektryczny pozwoliły utrzymac laktacje do dzis. Nie obwiniaj sie za to że nie karmisz piersią. Może uda Ci sie odnowic laktacje.Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×