Mąż jest daleko,brak mi kogoś,z kim mogę pogadać

Jak to Basik?Marzenia nic nie kosztują,wydawało mi się,że każdy je ma....Nie mam na myśli takich zwyczajnych życzeń typu:zdrowie,kochająca się rodzina,szczęśliwe dzieci-to chyba oczywiste,że się tego pragnie.Moje trochę nierealne zwariowane marzenia to np:mieć farmę gdzieś w Bieszczadach,lub podobnym terenie,na pewno z dala od ludzi,podziwiać konie biegające po wybiegach,żyć w zgodzie z naturą;pojechać na koncert Deep Purple,J.M.Jarra,na WOOdstock,zobaczyć dorzecze Amazonki,canion Colorado,Laponię,jeżdzić konno po stepie,miec choć jednego lusitano i quartera.Oto niektóre z moich marzeń,a teraz kolej na twoje Basik

Hej Gabis!Piszes,że nie nadajesz się do wylegiwania w dzień,ja też-moje 2 godzinne lezenie skończyło się bólem głowy,ze spania nic nie wyszło,wstałam gorzej zmeczona,niz sie położyłam.A jakie są twoje marzenia?Możesz zdradzić nam ?

Przydałby się jakiś men do dyskusji w tym naszym babskim trójkącie ?:D Na pewno mężczyżni też marzą,choć niechętnie do tego przyznają się.

Oj, dziewczyny, nie chcę tu faceta. Oni są inni. I pewnie zaraz by mnie osądzili. Nikt nie przepada za krytyką i ja też. Ale od razu wyszedłby ten ich punkt widzenia, to znaczy męski. A z marzeń, chciałabym mieć harbaciarnię i chciałabym nie być sama. W sumie bardzo przyziemne, podróże mogą być, ale na krótko. A z nierealnych, mieć wokół siebie naprawdę lojalnych ludzi.

Odnośnie krytyki Gabis,ja wolę krytykę z ust przyjaciela niż setki pochlebstw z innych ust.Jak mawiał Pascal-gdyby ludzie wiedzieli co myślą o sobie nie byłoby wielu przyjażni(nie jest to dosł.cytat,jedynie sens jednej z myśli).Gabis czyżbym wyczuwała jakiś smuteczek?

kiedyś marzyłam o fajnej kameralnej knajpce z dobrym jedzeniem, ale biznesy mam już za sobą, na pewno nie w Polsce! marzy mi się żeby mój mąż nie musiał tyle pracować, żebym ja mu mogła bardziej pomóc. Co do podróży to moja praca - wtedy kiedy ją mam - to podróże. No ale fajnie byłoby pojechać tak na luzie z rodzinką..

Wg mnie faceci to tak samo homo sapiens jak my.Nie robiłabym podziałów,ze są gorsi od nas.Kobiety też potrafią być niesprawiedliwe i zwyczajnie wredne.Wszystko zależy "OD CZŁOWIEKA''a nie płci.Mężczyzna czasem lepiej potrafi zrozumieć kobietę niż inna kobieta,wszystko zależy od charakteru.To tylko moje zdanie,jestem daleka od narzucania go komukolwiek.Każdy ma prawo do własnej opinii-to moja życiowa dewiza.Co do osądu,no cóż jeśli nie ma się nic na sumieniu-nie ma się z czego tłumaczyć.Poza tym ja mam zasadę,że z głupotą po prostu nie dyskutuję.Każdy ma swoje życie i ma prawo do własnych wyborów. To dla ciebie.

ja zdecydowanie wolę facetów, mam wielu , no może nie przyjaciół, ale bardzo dobrych kolegów, często łatwiej się z nimi dogadać

no ale chodzi o takich w życiu a nie jakichs tam z netu

Basik,a możesz uchylić rąbka tejemnicy jakież to podróże odbywasz i czy dalekie?Ja uwielbiam podróżować,gdyby mnie było stać-odkrywałabym coraz to nowe zakątki....Ach marzenia.Masz rację u nas otworzyć biznes to ryzyko,ale bez ryzyko wpisane jest w każdy biznes.Może coś się zmieni u nas,choć w tym względzie jestem pesymistką jak ty?Co roku nadzieje maleją,maleją,a wyścig szczurów trwa.Bezpieczeństwo ekonomiczne to podstawa dla takiej komórki jak rodzina,jak można nie żyć w ciągłym stresie,skoro wciąż to znak zapytania?No,ale nie zbaczam na ten temat,bo polityki nie lubisz,aczkolwiek wiąże się ona nierozerwalnie z naszym bytem :)Basik fajnie ci,że masz na smuteczki męża.

Basik podzielam twoją opinię-faceci potrafią być świetnymi kumplami.Jeśli chodzi o net-nie mam zdania,ponieważ nigdy z żadnym nie gadałam.Wybieram się do miasta,ale jest bardzo nieprzyjemnie-wiatr i śnieg.Muszę kupić prezencik dla 10letniej dziewczynki(kol.dziecka)Nie wiem co,może jakiś ładny pamiętnik?A ty już prezenciki pokupiłaś?A dostajesz coś od mikołaja?

No właśnie Cheer, z ust przyjaciela mogę usłyszeć. Ale pokaż mi tych prawdziwych przyjaciół, zwłaszcza w necie. Ja nie mówię, że faceci są gorsi, ja mówię , że są inni. Z Marsa. Oni naprawdę inaczej myślą. Też czasami ich wolę, choćby dlatego, że są mniej drobiazgowi. A jeśli chodzi o krytykę, to prawdziwy przyjaciel Cię nie ocenia, może mu się coś nie podobać, może zwrócić uwagę, ale nie oceniać. Dla prawdziwego przyjaciela jesteś ważna, taka jaka jesteś i kim jesteś. To tak, jak z miłością, tylko jeszcze trudniej. Nie kocha się za coś.

oj tak jest kochany podróże różne, bardziej odległe prywatnie, a zawodowe to takie normalne turystyczne szlaki

No, ja też wybywam. Może zajrzę wieczorkiem. Nara

dla 10 letniej dziewczynki hmm, moja córka już dorosła, ale może coś do upiększania - lusterko z zestawem "kosmetyków", różne ozdoby koraliki gumki spinki, kiedyś były takie dość duże pojemne zestawy z otwieranym lustrem, taka niby toaletka. Dziewczyny w każdym wieku lubią te rzeczy.

ja też lecę

Słyszałam o przyjażnich zapoczątkowanych w necie,sama ich nie doświadczyłam.To loteria,jak to w życiu.Wyrazenie swojej opinii-nawet tej negatywnej nie jest wg mnie OCENĄ Gabis i wg mnie prawdziwa przyjażń polega m.innymi na umiejętności wypowiedzenia i wysłuchania nieraz dla nas nieprzyjemnych,ale szczerych opinii-takich od serca.Nieraz sytuacje życiowe przysłaniają nam obiektywizm i realne spojrzenie na rzeczywistość,wtedy prawdziwy przyjaciel bardzo się przydaje,bo np.nie patrzy na coś tak jak my-przez różowe okulary.Z kolei,gdy wyolbrzymiamy coś-z uśmiechem wytłumaczy,że problem może nie jest tak wielki,jak się nam wydaje?itp,itp.To tylko może głupie przykłady....A od ocen jest tylko jedna Osoba na świecie.Trzeba samemu być nieskazitelnie czystym,by oceniać innych.Cóż może to slogan,bo w życiu jest trochę inaczej.Gabis koniec poważnych tematów OK?

Dzięki za trafną podpowiedż Basik."Do usłyszenia" póżniej

Jest tam ktoś???????

no ja już jestem

wstyd powiedzieć ale dopiero wróciłam w domu nic nie zrobione, dobrze, że zupa wczorajsza, dokupiłam gotowe pampuchy i nakarmiłam głodne dziecko(180-kilka wzrostu). Dziś mam wyjątkowego lenia. Zawiozłam chorą koleżankę na zakupy, zatargałam jej to wszystko do domu no i jak usiadłyśmy przy herbatce to zeszło nam trochę, ale co się nagadałyśmy to nasze! Trzeba się tak czasem nagadać, czuję niedosyt. Powinnam odkurzyć, ale nie lubię wieczorem, wiem, że ktoś do nas wpadnie w niedzielę, więc chyba trzeba się jednak zabrać do roboty.

witam ponownie Basik-ja ledwo dowlokłam się do domu,poza tym dziś boli mnie głowa.Ruch w sklepach przed mikołajkami,że nie wiem.Nie udało mi się kupić tego lusterka,niestety,a nie chciałam odkładać na nast.dzień.Kupiłam sliczny(w starym stylu)pamiętnik.Sama bym chciała taki mieć.Chyba dziecinnieję:D.Co znaczy "pampuchy",bo nie wiem?Ja też mam odkurzanie w planie,ale chyba nie zmuszę się dziś.Basik!Zrobiłaś kobieto dobry uczynek pomagając koleżance w zakupach dla ciebie.

Muszę cos wymyślić,żeby powiększyć biurko!Nie mieści sie wszystko-wciąż myszka spada,bo jest mało miejsca obok klawiatury,wszystko "pozostałe też nie tak jak trzeba-czyli wygodnie.Nie wiem czy ma sens kupowanie drugiego biurka czy może dokupic sam narożnik?A może jakieś gotowe elementy do zamontowania?Dobrze,że jutro nie muszę myśleć o obiedzie -będą piuerogi(w wykonaniu teściowej)i co jeszcze nie wiem,okaże się jak wrócę.Chodzi za mną czerwony barszczyk,ale mam problemy z włącznikiem w malakserze,a właśnie w nim ścieram buraczki i dosłownie wszystko co można utrzeć posiekać,zetrzeć robię w nim.Nie wyobrażam sobie kuchni baz tego urządzenia.To chyba kwestia przyzwyczajenia.Za to nie mam porządnego miksera:( A czy ty masz takie sprzęty kuchenne bez których nie mogłabyś się obejść?

mam juz mocno sfatygowany malakser /brauna/, ale jest codziennie używany, surówki, warzywa do zupy tylko w malakserze, praktycznie nie użwam tarki. Jak już całkiem padnie to kupię większy, ale też chyba braun, a jaki ty masz? Drugim codziennie uzywanym urządzeniem jest mikrofalówka, ale tylko do podgrzewania. Mam od kilku miesięcy zmywarkę, ale denerwuje mnie, bo nie chce sama się ładować, wypakowuje ją na szczęście syn. Sokowirówki prawie nie używamy, a szkoda.

ta zmywarka to raczej z konieczności, tak mam podłączoną wodę, że ciepła dochodzi do kuchni b. długo więc nawet oszczędniej jest ze zmywarką, ale nie jest na pierwszym miejscu. Masz rację zdecydowanie malakser!

a kuchnię mam za małą, niewygodną za mało blatów, szafek, jak się zdenerwuję to mówię, że na lampie będę stawiać to jedzenie co nagotowałam.

nie ma sprawiedliwości społecznej, są domy w których w ogóle się nie gotuje, a kuchnie mają duże i wypasione.

Witam Panie. Ja jestem mezem który jest daleko, no może nie tak do konca daleko,ale nie w domu. Dla mnie tez to nie jest zbyt zabawne,ale trzeba patrzec z czego się zyje. Niestety nasze po-ne panstwo nie daje nam szans na prowadzenie normalnego zycia. Normalne zycie = facet chodzi na polowania i dba o rodzine, a kobieta zajmuje się domem, lezy i pachnie

witaj Jim, fajnie, że jesteś, spełniło się jedno z życzeń Cheer, marzył się jej mężczyzna na topiku.

tzn. my, czyli reszta, też się cieszymy.