CHCE MIEC DUZO STARSZEGO FACETA

wiesz jaki jest twoj problem?nie masz na mnie juz zadnych argumentow i potrafisz mnie tylko wyzywac...co ty skonczyles tylko zawodowke?to,ze jestem mlodsza,to nie znaczy,ze nie moge cie skrytykowac.bogiem nie jestes. raz jeszcze powtarzam pytanie-jestes za cienki dla kobiet w swoim wieku?

a ty marianko co tak się czepiasz??przeciez lubisz stare zbuki :D wystarczy wam prawde powiedzieć a już jedzieci po kims kto wam ją powiedział przyjmując "idiotyczną" linie obrony ktorej się nauczyłyscie z "postępowych" babskich pism i zasady facet-kłamca,świnia a Baba ma zawsze racje dodam moze tylko ze mam 24 lata tak naprawdę i z nudow po prostu chciałem sprawdzić jakie to kobiety lecą na starszych i o co im tak naprawdę chodzi :D

i to nie ja gubie sie w swoich wypowiedziach,tylko ty...wyzwiska nie sa argumentami...

cienki nie jestem wręcz przeciwnie i żadna mnie nie zapomniała :D

nie zdzwiwilabym sie,ze jestes taki mlody...z reguly (ale nie zawsze) faceci w tym wieku nie maja tak spatrzonego pogladu na zycie...po prsotu nie chce i nie bede sie podporzadkowywac facetowi-a ty szukasz potulnej pastereczki,ktora zrobi co jej karzesz.zalosne,nie dalbys rady prawdziwej kobiecie...

Madziu,czytasz ty wogole co piszesz?? niech pierwsza lepsza osoba z brzegu zajrzy i przeczyta twoje wypociny ktore są poprzez swoja załosnośc bardziej śmieszne niz niejeden dobry kawał :D

wlasnie nie-tak bardzo uderzaja w sedno i sa ci tak bliskie,ze nic wiecej nie potrafisz napisac...brak ci slow,ze jestes tak latwy do rozgryzienia:)

bo mam jaja i testosteron natomiast w pewnym wieku zwłaszcza po 40-tce faceci to tracą,staja sie coraz bardziej potulni i skapciali dlatego sa tak bardzo lubiani przez wygodne kobietki :D takie pantofle ktore ładnie przytakują i prawia komplementy ktore sa jak woda na młyn dla kobiecej próznosci :D

kotku,to dziala w dwie strony-rownie dobrze moge napisac,ze ty jestes egoista,bo "masz testosteron" i wszystko ci sie nalezy. moze kiedys zrozumiesz,ze panowie po 40-stce rozumieja sedno zwiazku.ze w zwiazku nie chodzi tylko o wydupczenie i wyciagniecie najlepszego dla siebie,tylko o chec sprawienia drugiej osobie przyjemnosci.chyba nigdy nie kochales,skoro nie rozumiesz,ze dla kochanej osoby czlowiek zapomina o sobie...

prawdziwej to znaczy takiej ktora daje dupy na prawo i lewo i co roku ma innego kochanka?? chodzi o wiernośc i uczciwośc w kazdym razie mnie o to chodzi,natomiast tobie chodzi jak widze o coś całkiem zgoła innego o niczym nieograniczoną wolność i brak zasad,przejedziesz się na tym niezle jeszcze :D

a w ktorym miejscu napisalam o braku zasad? czytasz to co pisze,czy nie?

a czy ja pisałem gdziekolwiek że chodzi mi o jedynie o wydupczenie?? wcale nie chociaz jak wiadomo związek bez sexu to pół-zwiazek,dzisiejsi faceci zamieniają sie w kobiety,godzinami przymierzaja ciuchy,robia się potulni i spolegliwi zapominając przy tym oszacunku dla siebie i zasad :D

o jakie zasady ci chodzi?

wiem jesteśmy w internecie marianno :D tutaj prawie kazdy narzeka na swój los a jak sie go oskarzy o kompleksy to się nagle okazuje ze ma swietnego partnera/ke jest bogaty i wogole szczęsliwy i zycie mu sie układa :D

madzia222 o jakie zasady ci chodzi? i tutaj madziu doszliśmy juz chyba do sedna :D o szacunku dla siebie i osoby którą sie kocha jesli na to zasługuje ,o moralność i uczciwośc czyli o rzeczy ktore byc może są ci obce :)

nie nie,to ty nie rozumiesz...jak sie ma szacunek do siebie (nie wiem czemu siebie napisales pierwszego) i do partnera,do moich powyzszych wypowiedzi? zdziwisz sie,ale szanuje ludzi,zawsze sie staram i nie jestem egoistka.klamac nie musze,nie mam po co.jeszcze nikt nigdy na mnie nie narzekal. powiedz mi o jaki szacunek do siebie ci chodzi?bo moze u ciebie,to jakas forma wyzszosci nad kobieta..

jeśli nie masz szacunku dla siebie jesteś nikim,a jesli mam ci robic tutaj wykładnie na temat szacunku do własnej osoby to powiem ci tylko jedno,po prostu mi się kurwa nie chce bo jest to jedna z elementarnych zasad ktora człowiek powinien wynosic z domu niezaleznie czy jest mezczyzna czy kobietą a szanuje sie tylko kogos kto na to zasługuje,szanowałabys faceta ktory by cię ponizał,zdradzał?? chyba raczej nie wiec chyba potrafisz sie domyslec o czym mowie a dlaczego szacunek dla siebie na pierwszym miejscu?? bo w dzisiejszych czasach wy kobiety w zdecydowanej większosci nie jestescie warte tego zeby was stawiac na pierwszym miejscu :D

widzisz musze cie zmartwic,ale naleze do tej mniejszosci,ktora nigdy nie zdradza i nawet nie daje powodu do zazdrosci...mam swoje zasady i tyle.ufam partnerowi i nie robie mu burd o spotykanie sie z kolezankami i wkurza mnie,jesli ja daje komus taka swobode,a on rozlicza mnie z kazdego spotkania ze znajomymi!skad sie u facetow bierze taka chec kontroli??

widocznie ci nie ufa

ja nie mam teraz faceta...mowie ogolnie.nie mieli powodow mi nie ufac...jeden codziennie jezdzil do "kolezanki" na wieczor i nigdy nic mu nie powiedzialam...a jak ja raz przypadkiem spotkalam na koncercie kolege z liceum to sluchalam przez pol roku...chore...

bardzo ciekawe

miedzy innymi dlatego nie chce miec juz mlodego faceta...czepiaja sie o byle co...czlowiek jest dla nich wyrozumialy,stara sie,toleruje rozne rzeczy,czasem przygryza jezyk,a oni ZAWSZE jak im cos choc troszke nie podpasuje to robia burde na 2 tygodnie i jeszcze sie dziwia,ze nie ma sie ochoty z nimi potem rozmawiac.tak jakby nie widzieli,ze ja w tej samej sytuacji nic bym nie powiedziala.cialge wypominaja sprawy sprzed pol roku i co to oni dla mnie nie zorbili-ja mam zasade,ze wszystko co dobre dla kogos zrobilam ,to juz zrobilam i tyle,koniec gadania.jeden byl nawet na tyle perfidny,by mi powiedziec,ze jakas tam kolezanka chciala z nim byc (a jest taka cudowna i bla bla),ale on jej odmowil,bo mnie kocha...nie ma co...zdanie super ulozone...

widzisz,po prostu za bardzo cie kontrolował ale był "nie fair" zraziłaś sie do młodszych i zaczełas szukać starszych by miec wieksza swobode,ponieważ im juz tak bardzo nie zalezy :)

a ty dalej swoje....nie chodzi mi o swobode...chodzi o szacunek i zaufanie do mnie,o to,zeby ktos nie robil mi burdy o to,ze on chcial kanapke z serem,a nie pomidorem...zeby widzial troche dalej niz 2 tygodnie do przodu...calym sednem zwiazku jest to,zeby nie zwracac uwagi na blachostki i docenic to co sie ma,nie ranic drugiej osoby.oni mysleli tylko o tym,jakby mnie ulozyc,zebym najlepiej czekala z kolacyjka w domu...

"jeden byl nawet na tyle perfidny,by mi powiedziec,ze jakas tam kolezanka chciala z nim byc (a jest taka cudowna i bla bla),ale on jej odmowil,bo mnie kocha...nie ma co...zdanie super ulozone..." o kurwa,szczyt perfidności i podłosci,inna laska sie do niego dobierała a on jej odmówił bo cię kocha o zesz kurwa mac boze widzisz i nie grzmisz,a juz widze co by się działo jakby jej nie odmówił wtedy byłby jeszcze bardziej perfidny kurwa coz za wspaniały sposob czucia i rozumowania nie ja juz wymiekam,idę spać

w twoim krytycznym przypadku zalecałbym przeszczep mózgu lub wyciecie łechtaczki,takiej jebnietej cipy dawno nie czytałem

a jakbys ty sie poczul,jak ci laska poiwedziala cos takiego?ja poczulam sie jak bezwartosiowe gowno...jakby odrzucil miss z litosci,bo mnie kocha...

poza tym chodzi o to,ze ja mialam identyczna sytuacje,tez odmowilam i nawet mu o tym nie mowilam,bo wiedzialam,ze jest ciety na tego faceta i zrobiloby mu sie przykro.a on chcial mi pokazac,jaki to wielce dobroduszny jest...

wiem,mógł cie zdradzic wtedy byś mogła z czystym sumieniem powiedziec jaki z niego kutas,ty tepa cipo,jestes głupsza niz ustawa przewiduje

nie mogl mnie zdradzic,bo to nie ten typ faceta...on byl tym typem,ktory woli wypominac,to go kreci.