Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katja32

Nie kocham swojego faceta...

Polecane posty

Gość katja32

Pierwszy raz przyznaję się do tego głośno, ale jednocześnie anonimowo, na forum. Jestem ze swoim facetem już ponad 3 lata, ale wiem, że to nie jest ktoś dla mnie. Nie kocham go... Na pewno zaraz posypią się na mnie gromy w stylu: to po z nim jestes itp. Tak, zgadza się, powinnam z nim zerwać, tak byłoby najuczciwiej, ale.... jest jedno ale. Może to egoistyczne z mojej strony, ale ja się po prostu panicznie boję samotności!!!!! Nie potrafię być samotna, to mnie potwornie przytłacza, wywołyje depresję i myśli samobójcze. Mam na koncie jedną nawet próbę, ale się nie powiodła... Nie wiem dlaczego tak mam, jakiś deficyt uczuć, obawa, że nikogo nie znajdę, że nie zasługuję na nikogo... Zawsze pociągali mnie faceci, którzy są dla mnie niedostępni, im bardziej ktoś mnie odrzucał tym bardziej przyciągał - taki paradoks. Od kilku lat jestem w -powiedzmy- nietoksycznym związku, ale nie kocham tego faceta, sama nie wiem dlaczego, może dlatego, że on kocha mnie... W dodatku nie pasujemy do siebie pod wzgledem zainteresowań, podejscia do wszystkiego, on szuka we mnie oparcia, a tak naprawde ja tylko zgrywam silną babę, jednak to ja wolałabym miec silnego faceta, w którym miałabym oparcie. Wiem jednak, że nikogo nigdy nie znajdę i pewnie zdecyduję sie związać na stałe z obecnym partnerem tylko i wyłącznie ZE STRACHU PRZED SAMOTNOŚCIĄ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunkawawa
kobieto, zostaw tego faceta - po co Ty sie jeszcze obciążasz zmuszając do bycia z kimś kogo nie chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hg243nhfg234
a dlaczego uważasz, ze inni faceci by sie Toba nie zainteresowali?? nawet jeśli jesteś np bardzo nieśmiała, lub wręcz masz skłonności nerwicowe, a wyglądasz nieźle to możesz być prawie pewna, ze będziesz miała wielu chętnych do spotykania sie z Tobą. to też swoisty paradoks0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żenująca jest Twoja opowieść i stosunek do partnera. Bardziej od niego potrzebujesz rady psychologa lub, zaryzykuję, psychiatry. Skoro go nie kochasz, zostaw go w spokoju. I tak kiedyś on przekona się, że go nie kochasz. Twoim przeznaczeniem jest samotność kobieto-bluszczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katja32
Już napisałam dlaczego. Tak strasznie się boję samotności, to taki potworny lęk, że nie zrozumie go nikt, kto go nie odczuł... A jednocześnie mam poczucie winy w stosunku do tego chłopaka, ze go w sumie w pewnien sposób oszukuję (on by przezył szok, gdyby przeczytał, co teraz tutaj piszę), naprawdę ta sytuacja mnie przerasta, czuję sie w niej koszmarnie, ale naprawde - nie mam odwagi zostać sama, boję się tego po prostu histerycznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutaskaaa
Jak go nie kochasz to go zostaw. Znajdzie kobiete, ktora go pokocha i ty takze kogos znajdziesz. Tylko nie mow mi ze nadal mu mowisz ze go kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katja32
dogrzany ---> nie możesz wiedzieć, co jest moim przeznaczeniem, dobrze, że Ty jesteś zawsze uczciwy w stosunku do osób bliskich, mogę Ci tylko pogratulować i pozazdrościć. Ale nie możesz mnie potępiąc, bo nie wiesz, co w sobie tak naprawdę noszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona bardzo
wiesz mój chłopak był ze swoją byłą dziewczyną 6 lat, nie kochał jej nawet za bardzo nie lubił,a był bo panicznie bał się samotności, wolał być z kimś niż sam. gdy poznał mnie to ją zostawił i teraz twierdzi że te 6 lat "spędzonych" z nią to największy błąd w jego życiu i że z perspektywy czasu nie wyobraża sobie, że można być z kimś kogo się nie kocha, mówi że stracił do siebie szacunek i teraz jak o tym pomyśli to czuje do siebie obrzydzenie. tyle mam ci do powiedzenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co \"nosisz\", to prawda. Wiem natomiast, że jesteś podszyta tchórzem, a nimi gardzę. Dziękuję, rzeczywiście jestem uczciwy w stosunku do osób, które kocham. Z tego powodu nie miewam problemów z jakimi Ty musisz się borykać. Samotna i tak kiedyś będziesz, bo może się zdarzyć, że Twój nie kochany mężczyzna umrze. Co wtedy zrobisz egoistko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katja32
kupie ogromne czarne dildo i bede sie stymulować analnie przy rosyjskich porniolach z okresu "pierestrojki" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do zaciekawionej bardzo: skoro bał się samotności będąc z tamtą, na pewno zdarzy mu się porzucić kiedyś i Ciebie, na rzecz takiej z którą będzie znów czuł się bezpiecznie. Mężczyźni słabi często tłumaczą swoje zachowania w ten sposób lecz nie stanowią gwarancji na stały związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katja32
Haha, zastanawiałam się, kiedy podszywacz zacznie szaleć :) A wracając do tematu. dogrzany ----> nie wiem co zrobię jak zostanę znowu samotna, raz już mi się to zdarzyło ale nie chce o tym opowiadac i do tego wracać. W tej chwili trudno mi powiedziać. Zgadzam się z tobą, że mam do tego egoistyczne podejscie, bo chronię siebie w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katja32
Ale Ty też nie przesadzaj ze swoją wszechwiedzą i za szybkim ocenianiem ludzi - skąd wiesz, że facet "zaciekawionej bardzo" ją zostawi, że jest słaby? Ciesz się że Ty jesteś tak w swoim życiu wszystkiego pewny i nie musisz sie z czyms takim botykać, ale nie oceniaj innych niż Ty sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa__
Dogrzany: poniewaz madrze prawisz to powiedz mi, czy jezeli facet ktory kiedys sobie radzil a teraz ledwo wiaze koniec z koncem plus inne duze problemy, moze przestac dbac o zwiazek? czy moze sie odsunac od kobiety ktora kocha? czy moze wlasnie jak kocha to powinien szukac u niej wsparcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona bardzo
a pan dogrzany to wszechwiedzący jest? nie znasz ani mnie ani mojego faceta, ani relacji jakie są między nami więc nie oceniaj. pozatym każdy człowiek ma prawo do błędów i do wyciągania z nich wniosków na przyszłość, ja myśle że mój chłopak bardzo się zmienił, dojrzał od czasu kiedy jesteśmy razem, znaliśmy się troche wcześniej więc widze jaka zmiana w nim zaszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O proszę, wrzuciłem kij w mrowisko. To co piszę drogie panie wynika z tego, o czym same piszecie. Człowiek słaby, nie ceniący stałego partnera, rozstaje się z nim, a nie przebywa 6 lat. Myślę też sobie, że nie masz się czum przechwalać, droga zaciekawiona bardzo, swoją zdobyczą. A czy \"dojrzał\" akurat przy Tobie czas pokaże.Każdej kobiecie tak się wydaje. Obdarzony rozumem człowiek, jeśli mu źle wybiera najczęściej dla siebie dobro, a nie przebywa z kimś do kogo czuje niesmak, w dodatku tyle lat. Ponad to uważam, że rozumny człowiek, silny psychicznie nie opowiada o swoich niepowodzeniach z poprzednią kobietą, kobiecie obecnej. Raczej świadczy o nieskiej kulturze tego pana. do ciekawej: mężczyzna, jeśli kocha kobietę i jest w stałym związku nigdy nie przestaje dbać o wspólne sprawy związku, nie odsuwa się od kobiety, którą kocha. Uważam też, że i kobieta winna go w tym wspierać. byle nic na siłę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona bardzo
A czy pan dogrzany zna takie powiedzenie: "kto poniża innych sam jest niski"? chyba nie. pozatym nie rozumiem jednego dlaczego ludzie tutaj tak ochoczo krytykują innych w ogóle ich nie znając, nie masz pojęcia o wielu rzeczach, a oceniasz mnie i mojego chłopaka. nie mam zamiaru tobie się tłumaczyć, bo to jest bez sensu. jeżeli tobie się wszystko układa i spotykasz samych SILNYCH ludzi to gratuluję. obyć tylko się kiedyś nie przejechał na swojej wiedzy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To naturalne, że starasz się bronić tego czym \"władasz\", swojego \"oświeconego\" mężczyznę. Jednak radzę uważać, ma słaby charakter. Silni ludzie to przyszłość silna. Słabi wielka niewiadoma! Za wóżby dziękuję, nie skorzystam. Nie zrozumiałaś mnie, ja nikogo nie staram się poniżać. To on sam się poniżył. Zresztą, tłumacz to sobie jak chcesz, lecz wyciągaj prawidłowe wnioski. Warto czasami pomyśleć. Dobranoc :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona bardzo
właśnie myśle i dlatego nie zamykam nikomu drzwi za jego błędy dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AsikZ
Przeczytałam i przyznaję rację dogrzanemu.A Ty uważaj żebyś tych drzwi nie musiała kiedyś zabarykadować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym takiej gadki
"po co ja z nią byłem tyle czasuprzecież wcale jej nie kochałem!" w ogole nie brała na serio...moim zdaniem to jest po prostu danie upustu jakiejś goryczy...mało prowadopodobne żeby to była prawda. To jest raczej zadniem takiego kolesia własnie ukłon wobec nowej dziewczyny- zeby pokazać "tamta była nieważna, ty jesteś ważna". To oczywiście nie jest bardzo dojrzałe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona bardzo
dużo nad tym myślałam i też myślałam że tak mówi bo nie chce mnie zranić, jesteśmy razem już troche, jesteśmy zaręczeni i niedługo się pobieramy. ja uważam że skoro się rozeszli to znaczy że miłości nie było, w koncu "kto przestał kochać nie kochał wcale", ja mu wierze i wierze w niego, każdy ma prawo do błędów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AsikZ
A co to znaczy trochę? Skąd masz pewność z jakiego powodu się rozstali? Wiesz ci, piszesz naiwnie i twoja wiara naiwna. Powodzenia będziesz potrzebowała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jaka
a dlaczego sadzisz ze to byl w jakimkolwiek sensie BLAD? chyba jestes mocno niedowatosciowana skora potrezbujesz takich watpliwych zapewnien i na tym chcesz budowac podwaliny swojej przyszlosci. gratuluje optymizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jaka
i po prostu nie chcesz dopuscic swiadomosci ze to jednak mogla byc milosc... chcesz zeby cie o tym wiecznie zapewnial. facet powie ci wszystko co chcesz uslyszec. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AsikZ
Tego typu facet! Przyznaję rację poprzedniczce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bąk złośnik
a skąd wiesz że go nie kochasz?bo ja.....nie wiem czy kocham.....głupie nie?takie rzeczy powinno się wiedziec a ja nie wiem..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiedzaca-zagubiona
no wlasnie ja tez nie wiem czy kocham czy po prostu sie przyzwyczailam do bycia z nim.A jestem z nim bo do tej pory nie mialam szczescia do facetow zawsze trafilam na jakiegos "poplatanego" goscia a teraz mam faceta ktory daje mi bezpieczenstwo,mam w nim oparcie moge na niego liczyc ale czy kocham Go nie wiem?nie pociaga mnie za bardzo fizycznie ale wiem ze to dobry czlowieczek i ze nie chce mnie skrzywdzic ale czy to wystraczy zeby budowac razem jakas DOBRA przyszlosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dogrzany ma absolutną rację. A piszę to z pozycji długoletniej mężatki, która z podobnych powodów jak Ty tkwi w nieudanym związku. I przyznaję się - jestem słaba, bo powinnam była dawno odejść. Zmartwiły mnie tylko słowa, które pozwolę sobie skopiować i przytoczyć: \"Obdarzony rozumem człowiek, jeśli mu źle wybiera najczęściej dla siebie dobro, a nie przebywa z kimś do kogo czuje niesmak, w dodatku tyle lat.\" Ze wstydem przyznaję - za mało mam tego rozumu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8d8d8d8d8d8d8d
zostaw go ostatnio byłam w identycznej sytuacji - nie kochałam go, był dla mnie dobry, za dobry, dla mnie był taki ciapowaty, nie pożądałam go, nie imponował mi, będąc z nim wciąż myślałam o tym że jeszcze na pewno spotkam Wielką Miłość (nie z nim), że to nie koniec moich poszukiwań, bałam się samotności przeraźliwie, też jestem po próbie samobójczej obawy co do samotności były większe niż sądziłam ROZESZŁO SIE PO KOŚCIACH!! ani razu za nim po rozstaniu nie zatęskniłam! co więcej - w końcu odetchnęłam, czuję się wolna, szczęśliwa, nie muszę być z kimś kogo nie kocham, mogę szukać dalej, mogę przebierać i wybierać nie żałuję nawet trochę tego rozstania zrób to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×