Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Peter Gragelmann

Polki mieszkajace na stale w Niemczech

Polecane posty

Gość stagenka cos mam
Niemcy ... jako pierwszy kraj Unii Europejskiej zobowiązały producentów i importerów samochodów do nieodpłatnego złomowania nienadających się do użytku pojazdów. W Niemczech rocznie wyrejestrowuje się trzy miliony samochodów osobowych, ale tylko ok. 1,7 mln pojazdów podlega złomowaniu w niemieckich zakładach (resztę wywozi się z Niemiec za granicę). Od 1 lipca 2002 r. obowiązuje ustawa, nakładająca na producentów obowiązek nieodpłatnego złomowania samochodów po raz pierwszy zarejestrowanych po tej dacie. Od roku 2007 nieodpłatnym złomowaniem objęte zostaną wszystkie samochody osobowe, niezależnie od daty dopuszczenia ich do ruchu. Jednak do tego czasu posiadacze samochodów, zarejestrowanych przed 1 lipca ub.r. muszą nadal sami zatroszczyć się o pozbycie się starego samochodu i wynegocjować najkorzystniejszą cenę złomowania. W zależności od zakładu, muszą zapłacić za to od 75 do 125 euro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zadzwon
do polskiedo wydzialu komunikacji i powiedz ze bylas autem za granica w odwiedzinach u rodzinny i tam mialas wypadek i auto zostalo tak zniszczone ze rzecoznawca swoerdzil iiz nadaje sie tylko na zlom. Zeby nie ponosci dodatkowych kosztow transportu ( na lawecie ) chcesz go zezlomowac tutaj. I zapytaj jeakie dokumenty musisz przyniesc od zlomiarza zeby na ich podstawie moc bez problemu wyrejestrowac auto w polsce ! I tyle !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a jezeli
zechca dokumentacji wypadku od rzeczoznawcy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) :) :) dziękuję to już coś do przodu mam nadzieje, że tak sie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dowie sie jak
czego beda chcieli jak tam zadzwoni !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rownie dobrze
moze powiedziec, ze auto sie rozkraczylo i byli na warsztacie i jego naprawa jest NIEOPLACALNA bo poszedl wal, skrzynia, tloki i cos tam jeszcze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już nawet nie będę kombinować nawet jak bym musiała zapłacić trochę za złomowanie to i tak będzie mi sie to bardziej opłacać. a spokój, że mam sprawę zamkniętą wart jest nawet te 125 euro a z doświadczenia wiem ze warto tak na marginesie po 8 latach już dawno spłaconego sprzętu na raty zgłosił sie do mnie syndyk firmy która udzielała mi pożyczki, że mam nie spłacone raty Jakie szczęście, że miałam wszystkie kwity!! A i tak jeszcze próbował czepiać sie o odsetki !!! Brrrrr ja przypomnę sobie tą sprawę to jeszcze mnie nosiii. Oczywiście nie obyło sie bez prawnika. Od tej pory trochę jestem przewrażliwiona. Sprawy kończę i jeszcze proszę o kwitek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) :D..:P fajnie ze jestescie Co do poloznej: placisz do reki????? Polozne przychodza tak dlugo do domu jak np.sie karmi dziecko piersia.tak bylo u mnie.To zaczy moze nieprzychodzilaby wiecej ale moglam do niej zadzwonic kiedy chcialam.To znaczy wolno mi bylo. A co do jezyka polskiego to trzeba w pracy möwic po niemiecku.jak pracowalam to tez tak bylo ze ktos tam chcial ze mna po polsku i moja szefowa powiedziala zeby w pracy tego nierobic bo inni niemöwia po polsku a pozatym jestesmy w niemczech. Mysle ze ta polozna wcale nie jest taka zla :-) Dziunia ty bedziesz na plazy????Oj ty szczesliwico.No nawet lezka mi sie toczy.....mam nadzieje ze uda mi sie naprawde w sierpniu do Gdanska zajechac.cala rodzina oczekuje juz mojego przyjazdu bo jak tak zadko tam jestem no i dözo stresu bede miala.Jak zwykle.Ale nieudaje mi sie czesto jezdzic bo tak drogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a potem- to się zaiskrzyło- poszedł dym , który spowił wszystko !!! a jak opadł to się,okazało, że z samochodu zostały tylko leżące smętnie na bruku tablice , które to tablice ty niezwłocznie prześlesz do wydziału komunikacji lub pod inny wskazany adres :-D :-D :-D . . sorry , nie bierz tego do siebe dałam się ponieść fantazji 😘 . . . a na poważnie to zgadzam się z przedmówcami , ja bym zadzwoniła i dowiedziała się przede wszystkim jak oni ! to widzą a dopiero potem coś kombinowała. Coś czuje że to o wiele prostsze niz nam się wszystkim wydaje Koniecznie powiedz nam potem co się dowiedziałaś , nam też to kiedyś może się przydać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stagenka moze
komornik bo syndyk zajmuje sie upadloscia i majatkiem podmiotow gospodarczych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozkapryszona zonka zuczka
aldi leci se w kulki.. od tygodni nie ma wody niegazowanej i Bio marchewki do tego plyn do plukania ma teraz 0,5 l i kosztuje tylko o 20 ct mniej.. opakowania innych artykulow kurcza sie z dnia na dzien.. konserowowanym pieczywem mozna sie potruc i do tego te skladniki wywolujace alergie ... NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
położna pewnie zła nie jest ....zresztą każdy robi jak uważa ale ja rozumiem Anulkę , bo jeśli byli sami to ja pomyślała bym sobie że ona po prostu zabawiła się moim kosztem. Jeśli nie chciał rozmawiać po pol. - jej wola - ale mogła dać do zrozumienia na samym początku ,że rozumie i nie stwarzać niezręcznej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozkapryszona zonka zuczka
anulka26 ja znam sytuacje, ze polozna za gadanie po polsku dostala nagane pisemna od przelozonego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam!!!!! mam mozliows dosiasc sie do kompa, wiec skrobne kilka slow... nadal jestem w PL, jest fajowo, dzieciaczki rosna, ja odpoczywam sobie, hmmm, nie zawssze ale jednak... [pogoda do tychczas byla wspaniala, teraz jest troche chlodniej, ale ponoc od jutra ma sie polepszyc..... ( ta polska klawiatura!!!!!!! nie umiem na niej pisac.....) nie czytalam was wstecz i nie uda mi sie dzis wszystkiego nadrobic, ale cos wydlubalam... LIMES poszla sobie od nas?????? topik ma byc zamkniety?????? cyzj to wymysl?????? pozdrawiam was cieplutko, papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja cię Anulka rozumiem też czuła bym niesmak i gniew że ktoś zabawił się moim kosztem bo własnie tak zaistniałą sytuację odbieram nie roztrząsajmy sprawy czy mogła czy nie mogła może po prostu nie chciał i to też jest OK !- jej wola ! jak dla mnie to mogła powiedzieć nawet PO NIEMIECKU że rozumie polską mowę, ale nie będzie po polsku gadać bo coś tam ( powód nieistotny), wszyscy byli by zadowoleni ! przeciez nikt jej nie każe zaraz mówić po polsku! ale żeby się tak zaczaić... :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc, nie wiem za bardzo o co chodzi z tymi poloznymi, ale ja niedawno urodzilam tez jestem tu rok i mialam polozna polke ktora przychodzila do mnie do domu przez 6 tygodni bo tak dlugo ma chodzic i za to placi kasa ch. a potem trzeba juz samemu jak chcemy zeby dluzej przychodzila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka w wiekszosci masz moze racje.Niewiadomo jakie powody babka miala ze niemöwila od razu po polsku. Zycze Ci dobra polozna . A ja w dalszym ciagu niemam zadnego nowego mieszkania na oku :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja malo znam niemiecki ale nie mialam problemu nawet w szpitalu, przyprowadzono mi polke pacjentke zeby mi potlumaczyla troszke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra spadam bo się grafik sypie ;-) . . . Dziunia a ty nam w końcu nie powiedziałaś jaki wózek kupiliście , a obiecałaś puścić farbę, jak sprawa kupna będzie sfinalizowana , no to chyba teraz jest nie ? :-p . no i jak poszło z ubezpieczeniem ? . . 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam nie wiem jak to w szpitalu, ale opisywałm prędzej sytuacje jaka miałam w banku i im wolno po polsku mówic konic końców, uważam ze ta połozna mogła się inaczej zachować, a tak teraz to o niej pół europy rozmawia :P no dziunia coście nabyli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomocy
czy wiecie czym sie roznia te szkoly podstawowe od siebe jestem tutaj bardzo krotko a niedlugo musimy poslac dziecko do szkoly podstawowej , ale zobaczylam ze sa rozne pomozcie jesli mozecie Freie Evangelsche Schule Frei Waldorfschule Montesori Schule

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a normalnej , zwykłej podstawówki nie ma ??????? . . teraz się nie rozpiszę bom w przelocie same wiecie----- GRAFIK ! :-p . . w wolnej chwili postaram się coś napisać tu dużo mamuś 😘 zawsze któraś coś ci powie . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomocy
dziekuje kochane jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytalyscie
to jest straszne co sie dzieje w polsce i to wina rzadu ze placa minimalna jest okolo 900 zl brutto , czyli minus podatki to okolo 600 zl na reke, i co ma zrobic samotna matka, polska nie daje pracy, nie daje zadnego zabezpieczenia socjalnego , gyby te matki mialy co do garnka wlozyc nie jechaly by za chlebem za granice Halo, Twoje dziecko cierpi Czy warto zarabiać kilka tysięcy złotych, ale przegapić ich dzieciństwo? Dzieci tęsknią, rozpaczają, czasem nawet odbierają sobie życie. Niektóre robią to głośno, tak żeby usłyszała matka, która wyjechała gdzieś za chlebem. Inne cierpią w samotności, po cichutku, w kącie. Ośmioletnia dziewczynka ze Słupska, zostawiona w Polsce przez rodziców, którzy wyjechali do pracy do Wielkiej Brytanii, straciła wszystkie włosy, brwi i rzęsy w ciągu jednego dnia. Przez pół roku po wyjeździe matki zdradzała objawy potężnego stresu: zaczęła być agresywna, wszystko neguje, nie chce się uczyć. Psycholog zajmujący się jej przypadkiem nie ma wątpliwości – utrata włosów to efekt narastającej rozpaczy z powodu opuszczenia. Zdaniem Rafała Nosewicza, dyrektora poradni psychologiczno-pedagogicznej w Słupsku, rozstanie z obojgiem rodziców to dla dziecka wielki dramat. Nic nie pomoże podrzucenie wnuka "ukochanej babci". Fot. Getty Images/FPM – Dziadkowie często nie rozumieją potrzeb dziecka i nie radzą sobie z jego wychowaniem – mówi Nosewicz, który nie miał do tej pory tak drastycznego przypadku jak wspomniana ośmiolatka, ale coraz częściej spotyka się ze zestresowanymi z powodu rozłąki z rodzicami dziećmi. – Tak młody człowiek zamyka się w sobie, staje się apatyczny lub wręcz przeciwnie, ucieka w agresję. Sam musi się bić o swoje. W kłopotach, na przykład na podwórku, nikt mu nie pomoże. Zdarzają się jeszcze większe tragedie. W ubiegłym roku głośny był przypadek samobójstwa 14-letniego Adama S. Kilka miesięcy przed tragedią ojczym i matka Adama wyjechali do Wielkiej Brytanii. Na ten czas dzieci – czworo rodzeństwa – przeprowadziły się do babci do Krakowa. Jednak co tydzień po lekcjach Adam zjawiał się w domu rodzinnym w Wierzbicy, by doglądać gospodarstwa. Tak też było feralnego dnia. Na ciało chłopca natknęła się sąsiadka, która przyszła z nim porozmawiać. Znaleziono przy nim list: "Próbowałem was ostrzec, ale wszyscy mnie ignorowali. Próbowałem powiedzieć wam o tym jasno i wyraźnie". Matka przyjechała na jego pogrzeb. Zdecydowanie za późno... Mamona przesłania dzieci Beata Rostocka, zastępca dyrektora ds. opiekuńczo-wychowawczych w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej we Wrocławiu, rok temu rozpętała prawdziwą burzę nad tym problemem. Ujawniła, że do placówek podległych MOPR-om w całym kraju zgłasza się coraz więcej matek, które chcą zostawić swoje dzieci i wyjechać za granicę. Tłumaczyły, że wrócą po nie za kilka miesięcy, rok albo dwa, jak zarobią trochę pieniędzy. O dramatach porzuconych dzieci rozpisywały się gazety zarówno w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii. – Po tej burzy nastawienie rodziców trochę się zmieniło, ale nie wiem, czy można to nazwać zmianą na dobre – mówi teraz Rostocka. – Matki już nie przychodzą do nas z otwartą przyłbicą i żądaniem, by "przechować" dzieci. Oddają je babkom, ciotkom, wujkom czy nawet dalszej rodzinie. Ale po jakimś czasie niektóre z nich i tak trafiają w ręce naszych służb socjalnych, bo wujek czy dziadek sobie nie radzi albo – co gorsze – "zapił" i zapomniał w ogóle o opiece. Wtedy wkraczamy my – dodaje. Dyrektor Rostocka przytacza przykład typowej "znieczulicy gastarbeiterów" z ostatnich dni. Kobieta mająca w Polsce męża, zaszła w ciążę za granicą, gdzie pracowała od kilkunastu miesięcy. Po cichu wróciła do Wrocławia, by tam urodzić i po sześciu tygodniach (tak nakazuje polskie prawo) zrzec się praw rodzicielskich w tajemnicy przed mężem. Zostawiła dziecko i już więcej się nie pojawiła ani nie odezwała, przez co jej dziecko nie może szybko znaleźć rodziny zastępczej, bo ciągle nie ma formalnej zgody matki na adopcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytalyscie
Jeszcze jeden przykład. W Świdnicy czworo małych dzieci trafiło do domu dziecka, a jedno znalazło się w szpitalu. 13-letnia Iza trafiła tam z objawami wycieńczenia – nie jadła od tygodnia, bo... tęskniła za mamą. Ona i czwórka jej młodszego rodzeństwa była pod opieką wujka. Całymi dniami dzieci były same, chodziły głodne i zaniedbane. Rodzice wyjechali do pracy za granicę. Czy matki, które obiecywały powrót i zabranie dzieci z ośrodków, wróciły? – A co też pan! – wzdycha Rostocka. – Dzieci ciągle tam siedzą i raczej nie ma szans, by rodzice się opamiętali. Niektórym mamona całkowicie przesłoniła wszelkie ważne sprawy. Dla wielu ludzi liczy się tylko kasa, a dzieci to zbędny balast, którego się w ten sposób pozbywają. Zdaniem Rostockiej, problem wcale nie zniknął wraz z nagłośnieniem tych przypadków. Sprawa tylko trochę "przyschła", ale nikt nie ma złudzeń, że rodzice nagle się opamiętali. Wrocławski MOPR rozpoczął nawet specjalne szkolenia dla pedagogów i dyrektorów szkół, jak wśród tłumu uczniów rozpoznać dziecko, którego matka i ojciec wyjechali. – Zazwyczaj zaczyna się od opuszczania lekcji i coraz gorszych wyników w nauce. Trzeba szybko interweniować i otoczyć takie dziecko opieką, żeby nie doszło do tragedii – tłumaczy zastępczyni szefa wrocławskiego MOPR-u. Wewnętrzny zegar dziecka Nawet gdy rodzice zdecydują o sprowadzeniu dziecka do nowego domu za granicą, problemy wcale się na tym nie kończą jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Polscy psychoterapeuci pracujący w Wielkiej Brytanii również notują coraz więcej wizyt rodziców, którzy są sfrustrowani – ich zdaniem – dziwnym, nieodpowiednim czy niecodziennym zachowaniem dziecka. – Zazwyczaj zaczynam rozmowę właśnie od nich, bo to jest przede wszystkim ich problem, a nie dziecka – wyjaśnia psycholog Agnieszka Major. Nawet rodzice mający się za świadomych i odpowiedzialnych popełniają proste błędy, które odbijają się na dzieciach. – Najmłodszych trzeba traktować bardzo poważnie. Dziecko rozumie więcej niż nam się może wydawać – mówi psycholog. – Najgorzej jest, gdy staramy się zrzucić odpowiedzialność za nasz wyjazd na jego barki. Ono nie może dźwigać na swojej wątłej i ciągle rozwijającej się psychice takiego ciężaru. Dlatego zdecydowanie odradzam tłumaczenia w rodzaju: "wyjeżdżam dla twojego dobra", "żeby zapewnić ci lepszą przyszłość", "zarobić na twoje utrzymanie". Często kończy się to tak, że dziecko zaczyna się obwiniać za zaistniałą sytuację – dodaje Agnieszka Major. Jej zdaniem nie ma żadnego magicznego okresu rozłąki, który każde dziecko wytrzyma, choć rodzice często tak to postrzegają. - Dlatego ustaliliśmy nieprzekraczalny termin: dwa miesiące i ani dnia dłużej - mówi Jacek z Gdańska, ojciec sześcioletniej Zuzanny, który razem z żoną przyjechał w maju do Londynu zarobić na mieszkanie. – Na początku lipca jedziemy do Polski i zabieramy ją ze sobą. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Każde dziecko ma jednak własny "wewnętrzny zegar", który trudno zmierzyć, bo zależy nie tylko od wieku, ale indywidualnych predyspozycji i stopnia rozwoju emocjonalnego. – Miałam przypadki, gdy nawet dzień rozłąki z matką skutkował nocnym moczeniem się, sennymi koszmarami i niepokojącą zmianą zachowania. Wszystko zależy od siły więzów łączących dziecko z rodzicami. Nic tu nie da się ustalić z góry – przestrzega psycholog. Co więc zrobić gdy dramatycznego wyboru – dobro dziecka albo szukanie szczęścia za granicą – nie da się uniknąć? Najpierw trzeba ten wybór drobiazgowo skalkulować. - Zastanówmy się wspólnie, czy warto zarabiać kilka tysięcy złotych, ale przegapić ich dzieciństwo, czy zarabiać tysiąc, żyć w biedzie, ale z dziećmi – mówi dyrektor słupskiej poradni psychologiczno-pedagogicznej Rafał Nosewicz. Adam Skorupiński a.skorupinski@polishexpress.co.uk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomocy
Ciekawa ta szkola montesori ale napewno odplatna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marienchen ---- i znów nalezy ci się wódeczka ;-) bo dobrze prawisz :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie że za chwile nowa stronka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×