Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lost highway

pieniądze w drugim związku

Polecane posty

mam na serio dosyć...nie chce sie gloryfikowac, ale w kółko wszyscy powtarzają, \"co ja z nim robię\" bo jest 15 lat starszy, kupa alimentów, problemów finansowych, my żyjemy przeciętnie, a ja wciąz przy nim tkwię... ja wciąz tłuamczę, że szczeże kocham, ale wciąz musze żyć z myslą,że dzieci, alimenty... a obiecywał, przysiegał, że da sobie radę, że nic nie ucierpię... a widzę, że najpierw sa alimenty, a co zostanie to my... nie mam siły już - nie dlatego, ze płaci na dzieci, ale dlatego, że w związkuz tym, ja nie mam nic, a przysięgał co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No jasne
wyjdz za równolatka, ten dopiero będzie miał : P A jak już się dorobi an Twoim grzbiecie, to cie wymieni na model o 15 lat młodszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No jasne
Aha, a jak cie zostawi z kupą dzieciaków, to bedziesz miala jak w niebie :p drugie mogą cie poinstuować jak to świetnie piwersze zyją z ich pieniedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też miałam takie chwile,ale starałam się nie myśleć ile nam odpływa do niej.Po prostu myślałam,że to te wszystkie rachunki,ot co.Taki mechanizm obronny.Mój mąż nigdy nie biegł z alimentami po nas, do celu.Kiedy nie było na chleb(dzięki eks),po prostu nie wpłacał i nie dzwonił do dziecka,bo nie było za co.Jestem mu za to wdzięczna.Po drugie nauczyłam się mieć zdrowe podejście.Każde MOJE pieniądze przede wszystkim przeznaczam na siebie i dzieci.Tylko nie zrozum mnie zle.To są pieniądze naszej rodziny,ale TYLKO naszej rodziny.Przede wszystkim moich dzieciaków.Ona też zapomina na sprawach mówić,że zarabia 3tys na czarno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KALIKA po 1 . Sygnalizowała ale na niecały dzień wcześniej że nie chce jechać.Cały tydzień nam wciaskała że jedzie do nas a dzieńprzed wieczorem póżnym dzwoni i mówi że jednak nie jedzie ! MY sobie zaplanowaliśmy wszystko wiesz nie każdy ma czas tak jezdzić ustawiliśmy w pracy. po 2.Mąż próbował pytać dlaczego tak w ostatniej chwili i nagle zmieniła decyzje a ona tylko że mama idzie na jakąś imprezę i ona też ma tam być .O ! Super nas zlekceważyła.Niewiem co może ją zniechęcać my zawsze jesteśmy z nią szczerzy. po 3.Nie chcieliśmy wymusić zmiany decyzji tylko chcielismy zobaczyć czy ma do męza jeszcze trochę szacunku i co się okazało że nawet nie raczyła wyjść na 10 minut się przywitać ! I jakoś wytłumaczyć porozmawiać .... A prosiliśmy. Może ona nie wie czego chce ale my nie możemy za nią chodzić i prosić i dogadzać . Mąż jej mówi że chciałby żeby do nas przyjechała ale nie będzie błagał nie ? I to tyle. Popieram go , dziecko powinno szanować ojca. Bo to jest ojciec .To że rozszedł się z matką nie zanczy że nie należy mu się szacunek. I ona to pojmie albo nie.Mnie to już to rybka mam dosyć podlizywania się.A ona pewnie mówi do mamusi że ja cos od niej chcem że jej się narzucam a jej wiszę ... itp . koniec .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość traktuje cie
jak na to zasłużyłaś po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sądzę żebym zasłużyła. Ale skoro ona tak chce to mnie to też wisi.Nie będzie do nas przyjeżdżała i kontaktu z ojcem nie będzie i to jej wybór.Ja mam Nasze dziecko i muszę o nie dbać przedewszystkim.Reszta niech mnie pocałuje w dupę.A mój mąż powiedział że ma teraz poważniejsze problemy niż jej fochy i ja też:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc szkielko, od rana dajesz sie wciagac w dyskusje? po co sobie psujesz humor? ciesz sie, ze masz swoje dziecko i madrego meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkiełko ja nie chcę Cię do nieczego przekonywać - to Twoja sprawa jak to wszystko rozwiążesz. Właśnie Twoja, bo zauważyłam, że masz duży wplyw na męża. Ja tylko starałam się zwrócić Twoją uwagę na odczucia i przeżycia tej dziewczyny - nie chodzi jedynie o Was, ale o jej dorasatnie, o tą kotłowaninę w tej młodej głowie ;) Zastanów się tylko czy wobec swojego dziecka będziesz również tak surowa w ocenie. Albo może przypomnij sobie jak to było, gdy sama miałaś naście lat. To tylko dziecko - dorastające, ale nadal dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dominum Doskonale wiem, co czujesz. Naprawdę. Ja czułam się podobnie jak zakładałam ten topic. My nie jesteśmy małżeństwem, ale jak zaczynaliśmy być razem, to też pewne obietnice zostały złożone. Na razie niestety nic z tego :) TO prawda - glównie alimenty i zachcianki i dodatkowe wydatki - a my w kompletnej dupie. Wy macie mieszkanie z tego co zrozumiałam. My - na razie figę makiem Ale jakoś jestem bardziej optymistycznie nastawiona. Faktycznie : rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Teraz jest lepiej. Postanowiliśmy, że będziemy konsultować ze sobą każdą wydaną złotówkę i żadnych zachcianek. Prezenty skromne, bez szaleństw, bo nas nie stać i dzieci muszą to zrozumieć. Tak, że jakoś to będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej druga :) mail :> Kalika . Miło że odpowiadasz.Z jednej strony masz rację a z drugiej to co mam jej się narzucać ? . Raczej sobie tego nie wyobrażam. ładny dzień:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, mozna sie w tych radach pogubic.... ktos kiedys mi zarzucil, ze 3 letnie dziecko ma prawo do oceny, czy slub (na ktorym zreszta nie bylo) byl okropny czy nie, a teraz czytam, ze trzynastolatka nie potrafi sama zdecydowac czy chce sie wdywac z ojcem czy nie... szkielko, mialam problem z wyslaniem maila, mam nadzieje, ze nie dostalas go kilka razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co
A ja myślę ,że za dzieci odpowiadają ich rodzice a nie "macochy" ,a jak tatuś ma nową rodzinę to jego dzieko musi zrozumieć ,że już nie będzie4 takich drogich zabawek itp , przecież gdyby ten tatuś nadal mieszkał z jego matką i nagle miał o połowe gorszą płacę to dzieciak musiał by to zaakceptować i zrezygnować z zachcaianek bo nie wystarczyloby na bułki i masło i wtedy byłoby oki. ale ,że tatuś ma nową żonę i nowe dzieci to była tego jakoś niechce przyjąć do wiadomości i ma to totalnie gdzieś bo jej dzieciom się tyle samo należy co przed nową rodziną tatusia , bo jej dzieci nie mogą być gorsze i muszą chodzić w firmówkach i codziennie zajadać się w Mc.... , a że tatusia nie stać już na takie rarytasy jak kiedyś to dzieciątka słyszą ,że ich tatuś już nie kocha bo ma nową panią i nowe dziecko .Czy dla pierwszych miłość przekłada się tylko na pieniądze i do tego cudze ? Czy nie można żyć po ludzku ? tylko wiecznie wyciągać rękę po nie swoje pieniądze ? A gdzie tu honor i lojalność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiecie co
O lojalność w stosunku do kogo ci chodzi ? A jeszcze lepiej by było, gdyby to dziecko z pierwszego małżeństwa codziennie powtarzało sobie - jak dobrze, że nie mieszkam w Afryce, tam dzieci umierają z głodu. Jeśli dziecku każesz myśleć, co by było gdyby, to ty naprawdę głupia jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co
nie dziecku, tylko takim jak ty zaściankowym główkom !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co znowu chodzi
Pierwsze żony i dzieci mają prawo do alimentów w godnej wysokości i tyle. Często niestety jest tak, że ta druga ma od razu finansowe roszczenia , któe żadko kiedy miewają pierwsze żony. Ta druga jest zazdrosna, poczytajcie tylko, o te mebelki , które mąż zostawił u pierwszej. A mężowie przecież dorabiają się razem z pierwszą, czy pierwsza stawiała takie żądania na starcie? Wychodziła z miłości za młodego chłopaka, dorabiali się wspólnie, a teraz drugą w oczy kolą efekty tych lat pracy (nie można zapominac o fakcie, że nawet pozostając w domu pierwsze żony umożliwiają mężom karierę zawodową!). I te drugie chciałyby to wszystko zabrać na dzień dobry, chciałyby jeszcze więcej! Jak się ma takie wymagania, to nie szykać odrzutów z dziećmi tylko od razu Rockefellera!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co znowu chodzi
Aha, no i te "obietnice złożone drugim na starcie". Kurczę, niechby wychodziła za faceta równego jej wiekiem i próbowała wymusić jakieś obietnice finansowe? Powiedziałby jej, ze jak się wspólnie dorobią, to i będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę powiedzieć
do wiecie co żałosna ta twoja wypowiedź i bardzo biedniutka bleble starasz się powtarzać za poprzedniczkami, z tą jednak różnicą ,że one mają argumenty ,z którymi może nawet nie zgadzam się, ale jednak powodują że zaczynam się zastanawiać i analizować (i chwała im za to) natomiast twoja wypowiedź to jakaś złośliwa , pusta gadka, sama weź pod uwagę to ,że twój partner ma byłą rodzine i z tego powodu macie mniej kasy (przecież to tak jakby nagle zaczął mniej zarabiać )mam nadzieję że lepiej się z tym będziesz czuła i jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to nie wypowiadaj sie tylko daj sobie spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chodzi o zagarniecie wszystkiego na dzien dobry, tylko o prawo do godnego zycia na nasz wlasny rachunek. niestety ciagle jestesmy na cenzurowanym, musimy obawiac sie czego jeszcze pierwsza zazada, kiedy poleci o podwyzszenie alimentow, kiedy i czym nas zaskoczy.... o tym mowa, ale kazdy odbiera jak mu wygodnie... (nie mowie tu o oczywistej sprawie jak placenie alimetow, tylko o z ksiezyca wzietego prawa pierwszych do roznego rodzaju zachcianek, a jest ich duzo jak widac....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do chcę powiedzieć
ty to lepiej już nic nie mów ,bo mądrości w tobie tyle co makówce. No jasne , twoim zdaniem to druga powinna wziąć drugi etet aby dzieciom pierszwej nic nie zabrakło broń boże ,bo to ujma na honorze . ty jakaś głupia jesteś czy co ? ,a twój sąsiad daje ci na twoje dzieci nie ? to dalczego chcesz tego od drugiej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaa
jestem pierwszą , i tak sobie myślę że ja to jakaś chyba głupiutka byłam , bo po rozwodzie nic nie wziełam wyszłam z jedną walizką , alimenty marne i sama sie borykam ze wszystkim a może podpowiecie mi co zrobić aby jednak mój były poczuł się bardziej finansowo odpowiedzialny za nasze dzieciaki (choć najlepiej gdyby w ogóle ten dupek poczuł sie odpowiedzialny w każdym sensie ) macie mężów którzy to robią to może mi coś podpowiecie????? zaznaczam że nie chce mu utrudniać życia ale chcę żeby wiedział że nasze dzieci nie rozpłynęły sie w powietrzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale gdzie tu logika
Czytam sobie ten topc i nie czuję logiki w tych wywodach. Piszecie o godnym życiu, "żyłowaniu" męża przez pierwszą, o konieczności obniżenia dzieciom poziomu życia bo pojawia się nowa rodzina itp. Tymczasem z moim obserwacji wygląda to nieco inaczej: - mąż płaci (nieważne ile, tyle co uzgodnił i co sąd ustalił) na pierwszą żonę i dziecko lub dzieci - mieszka gdzieś, coś wynajmuje - coś mu zostaje na życie, bo inaczej sam dążyłby do zmany sytuacji, a często tak nie jest, to dopiero ta druga uznaje, ze sytuacja (zastana zresztą) się jej nie podoba I to dopiero po pojawieniu się drugiej nagle okazuje się, że poprzednia rodzina ma obniżyć standard życia, bo im, nowej rodzinie nie starcza ??? - moga mieszkać u niego, przecież poprzednio mu starczało (ale nie, druga zapewne chce nowego własnościowego 100 m2) - jezeli mu starczało na życie, to i teraz mu powinno starczyć, zwłaszcza jezeli nie ma potomka (jak np u założycielki topiku) - druga narzeka, że dokłąda do pierwszej - jakim cudem???? Skoro przed jej pojawieniem się w jego życiu jemu starczyło na wszystko???? (no chyba, ze on kosztem swoich dzieci finansuje sukienki drugiej, ale to nie powód, żeby dzieciom standard życia obniżyć)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę powiedzieć
do chcę powiedzieć tylko na tyle cie stać ????? złośliwość ? nie umiesz czytać ze zrozumieniem? problem dotyczy mnie bo jestem pierwszą ale mój były nie założył jeszcze rodziny nie otrzymuję od niego nic ponad to co zasądził są d, jeśli nie przeczytałaś uważnie to przypominam że rozumiem i czytam z uwagą wypowiedzi osób na tym topiku ,ponieważ uważam że ich wypowiedzi są dobrze argumentowane i rozumiem ich złość , sama nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji . natomiast szczerze nie znoszę pustych panienek twojego pokroju które nim skonczą czytać i pomyślec zaczynają ujadać i szczekać . idź kobito na targ i tam sie spełniaj .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do gdzie tu logika Facet który mieszka sam to co innego niż facet, który chce założyc rodzinę. Prawda? Teraz nam ledwo starcza, bo prawie wszystko co On zarobi to idzie tam, natomiast na szczęście istnieje też moja pensja (nie zawsze). Ale nie o to chodzi w życiu, żeby ciągnąć z dnia na dzień. Nie chcę nikogo okradać. Chcę godnego życia i przyszłości Uważam, że ten post od \"gdzie tu logika\" jest sam w sobie trochę nielogiczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JEszcze jedno Jak ja się pojawiłam to pierwsza znacznie podniosła swoje wymagania finansowe. Może dlatego, że sama jeszcze nikogo nie znalazła...chciałabym, aby wreszcie tak się stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Ale gdzie tu logika - w pierwszym zwišzku na wszystko starczało tylko ,że przemysl sytuacje : mšż odchodzi od żony, która utrzymywał , dawał pienišdze na swoje utrzymanie także do wspólnej puli - ale teraz odszedł. Czy ma nadal kupowac sukienki byłej zonie ? Czy kobieta z ktora jest obecnie nie zasługuje na to,zeby mógł kupic jej chleb? Powiem Wam jedno - uwazam ,że alimenty na byłe zony nie powinny istniec i wszystko / wyjštek choroba, inwalidztwo itp. /. A te które tu tak się oburzajš to kobiety które nie kwestionuja zasšdzonych alimentów na dzieci , one oburzaja się że im się nie płaci za ... no własnie za co ? Pozdrawiam , miłych przemysleń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
simi, pedze z wyjasnieniami, placi im sie za ... opieke nad dzieckiem, ktos to juz wyjasniel wczesniej...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I masz rację
druga I , za SAMOTNĄ opiekę nad dzieckiem, za czas, w którym nie może zarabiać, bo obowiązki CODZIENNE kiedyś dzielone na pół spoczywają już tylko na matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×