Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majka33

ZAPOMNIEC ZDRADE

Polecane posty

Gość to by mu było nawet na rękę
Nie wybaczyłabyś zdrady emocjonalnej, czyli gdyby kochał inną kobietę. No to cudownie byś mu ułatwiła sytuację - on nie miałby wyrzutów sumienia że Cię zostawił ( coś, na zasadzie - chciałem zostać dla rodziny, z poczucia obowiązku, ale żona mnie pogoniła) a mógłby się związać z tą drugą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po cholere na siłe,bez uczucia,zatrzymywac faceta?kto normalny miałby z tego satysfakcje?Zastanow sie co piszesz!!!!Kocha inna,to kocha,wiec mnie juz nie pokocha.Chyba logiczne?Nic na siłe.kazdy dorosły ma wolna wole,sam wybiera,skoro wybrał inna,to niech spieprza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ////////////////////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /////////////////////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że postapiłaś bardzo mądrze dając szansę waszemu małżeństwu, waszej rodzinie. Zachowujesz się jak zranione zwierzątko to oczywiste, ból jest świeży, ogromny, ale na miłość Boską nie siedź w przeszłości, przeszłości nie zmienisz, stało się, nie rozdrapuj ciągle rany, to nic tobie nie da ... Po prostu stało się, chwila zapomnienia, to był ten jeden skok w bok, każdy z nas popełnia w życiu błędy, ty, ja ... nie znaczy to, że usprawiedliwiam twojego męża, tak nie jest, ale nie możesz do tej sytuacji wracać, jeżeli zdecydowałaś, że będziecie razem, bo to nie wróży dobrze waszemu związkowi, nie ma sensu rozbieranie wszystkiego na czynniki pierwsze, to nie odbuduje waszego związku ... Musisz wybaczyć, zrobić to nie dla niego, dla siebie, MUSISZ ZAAKCEPTOWAĆ FAKT, I STARAĆ SIĘ O NIM ZAPOMNIEĆ Z tego co piszesz wnioskuję, że twój mąż ciebie bardzo kocha, zachował się jak dojrzały człowiek, na pewno zależy mu na tobie i na rodzinie, sam zaproponował wizytę u psychologa, a wierz mi, że to się często nie zdarza ... Powiem tobie, to nie frazes, to prawda - CZAS LECZY RANY. Kochać to też znaczy wytrwać i zostać, nawet wtedy, kiedy każda komórka woła \"uciekaj\" Nie raz warto skoczyc \"głową w dół\" zaryzykować, , spróbować znaleźć zapomniane przezycia u boku ukochanej osoby, mimo, że się cierpi, że jest się pełnym niepokoju, mimo ran, mimo że boisz się nieznanego, że jednak brak zaufania ... To wymaga od was wysiłku, ale myślę i mam nadzieję, że on się wam oplaci, pozdrawiam i życzę szczęścia :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie potrafiłam zapomnieć zdrady... bardzo ja przezyłam i cierpiałam,cały czas myslałam o tej z ktorą to zrobił... ile wylałam lez do poduszki :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak moje panie nie jestt latwo odbudowac zwiazek i zaufanie ale mam nadzieje ze sie da!!!!chce tego chce czuc sie kochana przez mojego meza ................wracaja zle mysli bardzo czesto jak mnie przytula mysle jak on to zrobil poprostu jak!!!!!!mysle ze moze kiedys to sie zmienia ale jeszcze nie teraz>no to ja trzymam za ciebie kciuki i musze powiedziec ze jestes mi jakos dziwnie blizka.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Różowa pantera
Zdrady nie dasię zapomnieć, jedyne co można zrobić, to wybaczyć, ale i to przychodzi z trudem. Jeżeli mąż tego żałuję, to myślę że można mu to wybaczyć, alenie obędzie się bez szczerej rozmowy. Bo jezeli mąż nie żałuje tego co zrobił, mogła by być szansa że mugłby to powtorzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój żałuje, błaga o wybaczenie,a ja zapomnieć nie potrafię. I tak prawie rok... A więc nie zawsze czas leczy rany... U mnie jest gorzej z każdym dniem Dzisiaj po raz pierwszy powiedziałam o rozwodzie.On nie chce tego słuchać, ale we mnie nie ma już miłości. Byłam oszukiwana przez wiele lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest tragicznie tez zastanawiam sie nad rozwodem i moze tak by bylo lepiej napewno cierpiala bym ale nauczylabym sie zyc bez niego.potrzebna mi milosc a nie moge jej w sobie znajsc.mysle o tej dziewczynie i mam juz opsesje.przegrane!!!pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alutka34
Nie wiem czy mój mąż mnie zdradził. W zeszłym roku przypadkowo znalazłam w jego telefonie sms, które mogły wskazywać na zdradę. Oczywiście wyparł się, twierdził, że to pomyłka. Zadzwoniłam do tej osoby, powiedziała, że poznali sie na czacie, było jedno spotkanie, do niczego nie doszło. jednak dla mnie jest to zdrada psychiczna,m która bardzo boli. Błagał o przebaczenie, wybaczyłam, jednak niepokój i niepewnośc zostały. Wybaczając zaznaczyłam, że to ostatni raz, że jeżeli kiedykolwiek będzie sytuacja, która wskazywałaby na to, że mnie zdradza, to będzie KONIEC. Dzisiaj zobaczyłam jak z naszego samochodu wysiada od niego jakaś dziewczyma. Prawdopodobnie stażystka przyjęta wczoraj do nich do pracy. Wczoraj przyjęta a już dziś ją wozi. Ja z pracy na piechotkę do domu a ona samochodem mojego męża, w jego towarzystwie. Widział, że ich widziałam. W domu nie chciałam słuchać jego tłumaczeń, nie dałam mu dojść do słowa. Przypomniałam to co mówiłam wybaczając poprzednie i powiedziałam, że się rozwodzę. W zasadzie to nie wiem po co to piszę. Cgyba nawet poczułammulgę, po tym co mu powiedziałam. Ostatnie czasy to była dla mnie gehenna. Po prostu nie wierzę mu już i rozwód to chyba będzie najlepsze rozwiązanie. Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
Do "Majka 33" Wiesz, byłam BARDZO ciekawa, czy udało się Wam odbudowac małżeństwo, wybaczyć i próbowac zapomnieć zdradę. Śledziłam cały Twój topik na bieżąco i nawet wtedy, gdy zamilkłaś byłam ciekawa, czy jest lepiej czy gorzej. Jak widzę, Twój przypadek równiez potwierdza zasadę, że zdrada niszczy wszystko, że to koniec miłości, że juz nie zostaje nic...Pierwsze miesiące po zdradzie są rzeczywiście okresem, kiedy osoba zdradzona zaborczo zabiega o swojego partnera,gdyż nie wyobraża zycie bez niego u boku. Potem emocje mijają, adrenalina opada i pozostaje szara rzeczywistość naszpikowana wspomnieniami i wyobrażeniami o ich zdradzie. Przerabiałam to samo. Z tym, że romans mojego męża trwał-jak sie niedawno okazało 7 lat!!!!Na początu, gdy zdrada wyszła na jaw również walczyłam, gdyż nie istniałam bez niego. Był moim całym światem, ale potem było juz tylko gorzej..Rozdrapywanie ran..wypytywanie się..brak zaufania...moja obojętnośc i chłód..To sprawiło, że znów do niej wrócił... Dziś jestem sama z dziećmi. Wyrzuciłam go z domu 2 stycznia, po samotnym Sylwestrze w domu przed TV, kiedy to postanowiłam, że będzie to ostatni dzień moich łez i cierpienia. I dziś jest mi lepiej...Nie czuję się zdradzaną ani upokarzaną Wiem, że po zdradzie nie ma juz szans na to, co było, choć mój mąz zapewniał, że będzie jeszcze lepiej. Straciłam 7 lat swojego zycia po to, by jako wrak człowieka, stwierdzić, że nie warto było.... Niech mój przykład będzie dla Ciebie motywem do refleksji.. Pozdrawiam Cię Majka 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alutka34
Interesujący topik, nikt nie chce podtrzymać tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też...
do alutki 34..moj M twż rozmawiał na czacie , gg z wieloma , pózniej z jedna rozmawiał 3 msc. przez tel. straciłam do niego zaufanie, to byl koszmar ( to było przez 0k, 6 msc.) teraz on chce sie zalogować na str. swojej starej szkoły a mnie szlag trafia, mam troche dość tego , ale może jestem przewrażliwiona? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też ... Jesteśmy przewrażliwione, ale to nasi mężczyźni do tego doprowadzili. I myślę, że tak naprawdę to nigdy im nie zaufamy. Dla mnie moje małżeństwo to w tej chwili męczarnia. Poważnie rozważam rozwód. I czuję ulgę jak o tym myślę. Przed nami teoretycznie jeszcze długie życie, jeszcze wiele rzeczy będzie się zmieniać, dlaczego każdą kobietę, która sie pojawi obok niego - chociażby koleżanka z pracy - ja mam uważać jako swoją potencjalną rywalkę. Swoim zachowaniem krzywdzę być może niewinne kobiety, bo każda dla mnie to szmata. Ale to On do tego doprowadził. Mija właśnie rok od zdrad na czacie i tyle właśnie wytrzymałam. Moje nerwy są już tak kruche, cały czas czuję niepokój, nie dajuę sobie rady. Bardzo żal mi mojej córki, która go bardzo kocha, wstępnie juz z nią rozmawiałam na temat tego co sie być może wydarzy w jej życiu, ale widzę, że narazie nie bardzo zdaje sobie sprawę z tego co sie dzieje. Nie wiem też jak sobie poradzę z mieszkaniem, nie chciałabym z nim mieszkać, a mieszkanie jest jego. Do rodziców nie chcę wracać. Boże, dlaczego oni tak nam komplikują życie? Czy nie można żyć spokojnie, wspólnie? Kochać sie i szanować? Jestem osobą atrakcyjną, zadbaną, bardzo dnam o siebie i o dom. czy nie zasługuję na miłość i wierność? Ale wierzę, że jeszcze kiedyś spotka mnie coś dobrego, że jeszcze odnajdę miłość swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majka - co się dzieje u Ciebie? Napisz coś... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też...
alutka34.. czuje podobnie jak Ty, chociaż muszę przyznać ,że mąż sie zmienił ,tzn. jest czuły taki fajny, ale ja wciaz go delikatnie kontroluję niewiem co z tym zrobić?? .A Twój maz jak się odnosi do Ciebie po tym wszystkim? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też...
majka33..byłaś pełna optymizmu co do swojego małżeństwa , co sie stało , za mało wiary?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też... to raczej nie jest kwestia wiary, zauważ , ze takie załamanie dopada wiele z nas. Na początku szok, ból i nagła świadomość , ze mogłyśmy stracić bezpowrotnie człowieka, którego kochamy powoduje, ze potrzebujemy go szczególnie mocno, poczucie bliskości pomaga przetrwać ten okres a potem zaczyna docierac do nas to, co się stało, poznajemy coraz więcej szczegółów i wtedy bardzo trudno poradzić sobie z pytaniami \"dlaczego, jak mógł\", rozgoryczeniem, poczuciem, krzywdy i całym tym cierpieniem kóre wzmaga się z każdą chwilą. A dalej ... wszystko zależy od tego ile naprawdę nas łączy, czy oboje chcemy być dalej razem, czy miłość jaką nosimy w sobie i ta, którą nas obdarza druga strona jest wystarczająco silna żeby to przezwyciężyć . To jest drugi krytyczny okres - chyba wiele kobiet, które nie zareagowały emocjonalnie i nie wystawiły walizek mężowi zaraz po tym jak sie dowiedziały właśnie na tym etapie to zrobi jeżeli nie uzyska wsparcia i zrozumienia od tego, który zdradził i chce wszystko naprawić. Właśnie, jeżeli chce , jeżeli rozumie, że nie może w tym momencie byc egoistą, dla którego liczy się tylko własny komfort psychiczny, jeżeli rozumie cały ten proces radzenia sobie ze zdradą. Niestety wielu panów po pierwszych pozytywnych sygnałąch ze strony żony uważa, ze wszystko zostało już omówione, wybaczone i po kłopocie a poza tym uważają, że jeśli otarli parę łez ,to w swoim mniemaniu odpokutowali, są zmęczeni pretensjami i zdziwieni dlaczego my do tego znów wracamy. Zawiłe to wszystko ale scenariusz powtarza sie niemal w każdym kolejnym opisywanym przypadku, w niemal każsdej historii. majko, ja też miałam chwile takiego załamania , też były chwile, ze myślałam, że już więcej nie wytrzymam, że nie zniose jego kolejnej wizyty tam, że najlepiej dla mnie będzie jeżeli sie rozstaniemy . Jednak jesteśmy razem, jest dobrze i z każdym dniem coraz lepiej a mnie coraz łatwiej i już nie zdarza mi sie myśleć o rozwodzie. Obyło się bez wielkich słów i bez szumnych obietnic, które zresztą w tej sytuacji nie byłyby wiele warte. Może się udać. Jeżeli tego chcesz. Nie podejmuj pochopnych decyzji, ale też nie rób niczego wbrew sobie. Pozdrawiam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też...
dziękuję za odpowiedz , pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też... Mój mąż po tym wszystkim błagał mnie na kolanach, żebym z nim była, że kocha tylko mnie i nasze dziecko. I było fajnie. Ale przez cały ten okres co jakiś czas dopadały mnie jakieś chwile załamania, gdzie cały czas miałam obsesje, że nadal mnie zdradza. Chociaż dowodów na to nie miałam. Potrafiłam być bardzo przykra, wypominałam mu to. Wcześniej pisałam o mojej reakcji na podwiezienie koleżanki z pracy. Chciał mi to wytłumaczyć, ale ja nie chciałam go słuchać. Powiedziałam, że to koniec. To było parę dni temu. Do soboty byłam utwierdzona w przekonaniu, że najlepszy dla mnie, dla nas, będzie rozwód. Jednak dziś dopadły mnie jakieś przebłyski świadomości, że nadal go kocham, a swoim zachowaniem chyba wszystko zepsułam. Parę godzin temu poszłam do niego (unikał mnie prze te dni, jak wchodziałam do jednego pokoju to on wychodził do drugiego), chciałam porozmawiać, z krzykiem wyrzucił mnie z pokoju, powiedział, że ja juz powiedziałam i postanowiłam swoje, że żal mu mnie, i żebym mu już głowy nie zawracała, tylko, żebym wniosła sprawę o rozwód, tak jak juz wcześniej mu wspominałam. Straciłam to co miałam. Moze mogłam nad wydarzeniami z przed roku, kiedy tak bardzo błagał mnie o wybaczenie przejść do porządku dziennego, spokojnie żyć. Nie miałam przecież żadnego dowodu na zdradę. Teraz juz za póxno. Będę co jakiś czas pisała wam co u mnie nowego - bardzo to pisanie mi pomaga. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do alutki
nie rób sobie wyrzutóów-nie miał prawa tak zareagować wiesz?wiem wiem jest tylko człowiekiem niby stracił cierpliwość-ale powinien sobie dac na wstrzymanie-z tego powodu ze tY masz powód zebysię tak zachowywac i nawet jeśli w danym momecie stracił cierpliwość to powinno mu przejśc jak pomysli-to nie Ty spieprzyłaś tylko on -życzę Wam jaknajlepiej moze to tylko chwilowy kryzys w drodze ku lepszej przyszłości ale nie rób sobie wyrzutów to nie Ty zawiniłaś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alutka, może nie jest za późno, poczuł się dotknięty tym, że tak reagujesz, pewnie jest czysty jak łza , on sam o tym wie, że nie robi nic co mogłoby cię zabolec i poczuł się skrzywdzony biedaczek, ze go tak niesprawiedliwie osądzasz, że on jest w porządku i nie spotyka go za to zadna nagroda:( Nie kpię , po prostu znam to z autopsji :o ... Poczekaj jeszcze trochę , pewnie mu przejdzie. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do alutki
ja Z autposji znam sytuacje kiedy on_(nie psycholog ale wie)ze jest mi winien to zeby wytrzymać bo jestem taka dlatego ze on zawinił a nie z własnej ...winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, nawet nie wiecie jak bardzo jest mi lżej, jak widzę, że ktoś odpisuje. Tak poczekam jeszcze, narazie nie będę robić żadnych kroków, teraz jego kolej. pozdrawiam i dobrej nocy, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też...
alutka34 zgadzam sie z poprzedniczkami na 100% .Powiem Ci że ja całą te sytuację powierzyłam Bogu, poprostu tak miałam dosyć wszystkiego! powiedziałam :niech siędzieje co chce ja wysiadam ... pomogło! wydaje mi się ,że Twój mążchce walczyć o Ciebie , ale niewie jak dotrzeć,żeby Cię nie ranić.Daj sobie chwilę , spójrz na to z boku ! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś wybrałam się na piwo z koleżankami, było super. Odkryłam , że nie jest ze mną jeszcze tak źle, potrafię podobać się jeszcze facetom. Widziałam jak za mną spoglądali. Dodaje mi to sił. Ale w głębi serca pragnę stałego uczucia, poczucia bezpieczeństwa, miłości, chciałabym mieć drugie dziecko. Czy tak wiele wymagam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 lata temu rozpadł sie mój zwiazek z powodu zdrady partnera... potem było kilka krótkich romansów i teraz jestem w wzwiazku mój chłopak wie o tamtej zdradzie mimo ze mineło tak duzo czasu ja boje sie ze mój obrcny chłopak mnie zdradzi jestem o niego zazdrosna a on mi codziennie mówi ze mnie nie zdradzi. chciałabym mu wierzyc ale sie boję...to jest trudne....bardzo trudne tak po prostu zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem - jakbyś pisała o mnie i moich odczuciach...(12.57) 🌼❤️🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś umiera topik, szkoda. U mnie bez zmian. Mój mąż mnie unika, widziałam dziś że nadal wozi tę kobietę z pracy. Jest mi bardzo ciężko, przykro, ale postanowiłam, że pierwsza już do niego nie pójdę, tym bardziej, że ja nie zawiniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×