Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

RODZENSTWO........cz.8 /ostatnia/ Chyba jednak nie! Bo choc rzadko decydujemy sie na posiadanie duzej rodziny,czesto robi to za nas zycie.W zwiazku ze zmianami obyczajowymi pojawiaja sie nowe typy rodzenstwa: polrodzenstwo, rodzenstwo przybrane,przyrodnie,adopcyjne,zrodzone w wyniku zaplodnienia in vitro roznych kobiet nasieniem tego samego mezczyzny.Naukowcy naliczyli juz ponad 20 typow mozliwych form rodziny.Jak sie w tym polapac....?Naukowcy sa dosc zajeci badaniem nowych zwiazkow.Na razie milcza... ---------------------------------USA WEEKLY MAGAZINE IN POLISH EXPRESS Maniu! Jak widzisz,w tych wywodach zabraklo opinii naukowcow o najmlodszych.Postaram sie wypowiedziec w tym temacie w oparciu o swoje rodzenstwo.Mam siostre i dwoch braci.O nich.....pozniej. A co Wy Panie na to????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze
byc bez rodzenstwa ? wszystko dla jedynaka;to jest zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de Mello
Rekruta wyznaczono do pilnowania wejścia do obozu wojskowego i polecono, żeby nie wpuścił żadnego samochodu, jeśli nie ma specjalnej chorągiewki. Miał powód, żeby zatrzymać samochód wiozący generała, który kazał kierowcy nie zwracać uwagi na wartownika i jechać dalej. Rekrut wystąpił wtedy z karabinem gotowym do strzału i spokojnie powiedział: "Pan wybaczy, generale, ale jestem tutaj nowy. Kogo mam zastrzelić? Pana, czy kierowcę?". Osiągasz wielkość, kiedy nie pamiętasz o pozycji tych ponad tobą i sprawiasz, że ci poniżej ciebie, nie pamiętają o twojej. Kiedy nie jesteś ani wyniosły wobec pokornych, ani pokorny wobec wyniosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Panie! Widze,ze jestescie dzisiaj zabiegane....na werandzie cichutko... U mnie pogoda cudowna,taka jaka lubie--nie ma wilgoci.Wieczorki chlodniejsze,jest czym oddychac...Mam weekend wolny i zaplanowalam wypoczywanie nad Lake Michigan.Korzystam jeszcze z lata,bo wkrotce nie bedzie go. Moja kolezanka \"pakuje\" sie do wyjazdu do Polski na 1/2 roku.Jest troche zaniepokojona zaostrzonymi przepisami.Przerazilam sie rowniez.Chcialam podac przez nia kamerke dla corki,ale zrezygnowalam.Nie chce jej narazac na przykrosci,albo siebie na strate.Szkoda,bo narobilam jej tyle \"apetytu\".... AURINKO! Wspolczuje ci! Twoja kruszynka odlatuje do USA? LINECZKO! A co u Ciebie? Czy jest troszeczke poprawy? Biedna jestes,ale musisz byc ponad wszystko.Mysle o Tobie kazdego dnia. A gdzie Mania i Tylko czytajaca? Moze znajda czas na \"pogaduszki na werandzie\"? A moze inne tez panie dolacza?? No coz,zycze Wam milego odpoczynku !Zostawcie mi cos do poczytania.Do zobaczenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CARL GUSTAV JUNG pisal,ze gdy zaczynamy obejmowac swoja uwaga sprawy wykraczajace poza najblizsza rodzine,wtedy zyskujemy energie dla tworczego zycia w drugiej jego polowie. Wiekszosc z nas,osiagajac wiek \"sredni\',doskonale rozumie,jak wazne sa w zyciu uczucia,dom,spokoj i \"sluzba\"innym...To sprawia, ze jestesmy silne. Zycze sily i wiary w lepsze jutro! Samych pogodnych dni!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie posiedze sobie ....i rozejrze sie wokol. ___Skoro mowa o \"oczach\"... przytocze dowcipy... Zaczail sie wilk na Czerwonego Kapturka.Gdy dziewczynka nadeszla, wilk rzucil sie na nia.zaczela sie kotlowanina.Wilk polamal jej rower, zniszczyl koszyczek.Wtem z krzakow wyszedl niedzwiedz. __Te wilk.Co ty robisz? Wilk sie przestraszyl,zaczal wymyslac jakies wymijajace odpowiedzi. __Natychmiast poskladaj wszystko do kupy,pospawaj rower i pusc kapturka---rozkazal niedzwiedz.Wilk chcac,nie chcac,zrobil,co mu niedzwiedz kazal.Na drugi dzien sytuacja sie powtorzyla.Znowu wilk napadl na Kapturka,polamal mu rower itd.I znowu pojawil sie niedzwiedz,kazal wilkowi zrobic porzadek,pospawac rower i puscic Kapturka.Na trzeci dzien wilk sobie mysli.Jak sie zaczaje,to znowu pojawi sie ten przyglupi niedzwiedz.Pojde od razu do babci,zjem ja i tam zaczekam na Kapturka.Tak tez uczynil.Kapturek zajechal pod domek babci i wszedl do srodka.Spojrzal na bacie i mowi: ___Babciu,dlaczego masz takie duze,czerwone oczy? _A jakie mam miec po dwoch dniach spawania bez okularow???????? Cos jeszcze...? A prosze bardzo... Teatr Stary w Krakowie,na scenie leci \"Hamlet\".Tytulowy bohater wyglasza kwestie do ducha swojego ojca: ___Kim jestes,skad przybywasz? W tym momencie otwieraja sie drzwi od widowni i wchodzi wycieczka. Pierwszy z nich,slyszac pytanie ze sceny,odpowiada................. zgadnijcie ,co powiedzial? \"CZASAMI LEPIEJ MILCZEC I SPRAWIC WRAZENIE IDIOTY,NIZ SIE ODEZWAC I ROZWIAC WSZELKIE WATPLIWOSCI\". Pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LOS SIE USMIECHNAL I DO MNIE--zwierzenia Mariolii /cz.1/ Mieszkalam tylko z matka,ojca nigdy nie znalam.Dom byl melina dla okolicznych pijaczkow,a ja zylam w ciaglym poczuciu,ze jestem bekartem,przez ktorego moja matka zniszczyla sobie zycie. Powtarzala mi to codziennie z wyrazna nienawiscia.Kiedy zabierano mnie do domu dziecka,nawet nie drgnela.Pewnie byla zadowolona,ze juz nigdy mnie nie zobaczy.Ja tez nie plakalam.Cieszylam sie,bo wreszcie ktos mnie uwolnil od pijackich burd i nowych kochankow matki. Dom dziecka wydal mi sie rajem.Mialam swoje lozko,posciel,czyste ubrania i regularne posilki.Troszczono sie o mnie,gdy tego potrzebowalam i po raz pierwszy w zyciu czulam sie potrzebna. Pod koniec podstawowki znowu poczulam sie zagrozona.Marzylam O Technikum Gastronomicznym,ale znajdowalo sie w innym miescie. Przerazala mnie mysl,ze bede musiala mieszkac w internacie.W dalszym ciagu bylam nieufna wobec obcych.Balam sie,ze nie zostane zaakceptowana. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZWIERZENIA MARIOLI---cz.2 Zamieszkalam w 3--osobowym pokoju z Iwona i Teresa.Pierwsze dni minely nam na opowiesciach o naszych rodzinach.Wlasciwie mowily glownie one,bo ja nie mialam sie czym chwalic.Przysluchiwalam sie wiec w milczeniu. __A ty ?--zagadnela ktoregos wieczoru Teresa. __Ja.....--zaczelam i urwalam,bo wystraszylam sie ich pogardy. Chcialam uraczyc je opowiescia o kochajacej matce i ojcu,o moim szczesciu we wspanialej rodzinie,ale........nie starczylo mi odwagi. Zreszta,nigdy nie umialam klamac. ___Ja--zajaknelam sie ponownie i nagle szczere slowa poplynely bez mojej kontroli.__Nie mialam takiego domu jak wy___wyszeptalam i z pochylona nisko glowa opowiedzialam im o moim strasznym dziecinstwie,o matce pijaczce.Prawda wylewala sie razem ze lzami. Gdy skonczylam,zapadla gleboka cisza.Bylam pewna,ze stracilam na zawsze ich zyczliwosc. __Mariola....--uslyszalam nagle pelen wspolczucia szept.--Mariolka.. --powtorzyla Teresa i poczulam ,jak obejmuja mnie jej przyjacielskie ramiona. Takiej reakcji nie przewidywalam nawet w najsmielszych marzeniach Plakalysmy wszystkie trzy. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny--pomozcie mi ustawic pismo.Nie wiem doprawdy,jak czytacie moje posty? Mnie juz \"nosi\' i staje sie coraz mniej wyrozumiala.Nie zapominajcie,ze jestem zielona--prosze krok po kroku.Dziekuje!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cz.3 ----------------LOS SIE USMIECHNIE--------------------------------- Od tamtego wieczora bylysmy przyjaciolkami.To one pomogly mi opanowac lek przed nowym.Znowu zylam w poczuciu bezpieczenstwa szczesliwa jak nigdy. Bylam w trzeciej klasie,gdy pwnego dnia portier przyniosl mi list.Na kopercie widnialo moje nazwisko.Nadawca byl jakis szpital.List w imieniu mojej matki napisala pielegniarka.Blagala,zebym przyjechala, bo matka jest umierajaca.Rak.W pierwszej chwili ogarnela mnie wscieklosc.\"Teraz,gdy odzyskalam wreszcie rownowage,matka przypomniala sobie o moim istnieniu?\"---myslalam z gniewem.Jednak wsiadajac do pociagu,mialam cicha nadzieje,ze nie jest za pozno. Gdzies na dnie serca kolatalo sie niedorzeczne pragnienie uratowania tego,co zostalo zaprzepaszczone. Po drodze wspominalam,jak zabierali mnie do domu dziecka.Matka byla wtedy jeszcze mloda,choc zniszczona alkoholem.Pamietam,ze odzywala sie do mnie tylko wtedy,gdy musialam wyskoczyc po wino. Nigdy mnie nie przytulila.Kiedy bylysmy same,szturchala mnie albo bila.Wlasciwie za nic.Wystarczylo,ze nawinelam sie jej pod reke. Moja skore nieustannie pokrywaly fioletowe siniaki.Dlatego coraz bardziej zamykalam sie we wlasnym swiecie.Nie wiem,jak potoczyloby sie moje zycie,gdyby nie dyrektorka szkoly. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cz.4 LOS SIE USMIECHNIE __Musisz sie w koncu otworzyc---przekonywala mnie cieplo w swoim gabinecie,gdy po raz kolejny pojawilam sie na lekcjach z poobijana twarza.To ona wydostala mnie z piekla.Potem juz nigdy wiecej nie zobaczylysmy sie.Nie chcialam spotkan,bo wstydzilam sie swojej przeszlosci i ona to rozumiala... Kiedy pociag zatrzymal sie na stacji,jakas wewnetrzna potrzeba kazala mi prawie biec do szpitala.Wpadlam tam zadyszana i rozdygotana.Dzis juz nie potrafilabym powiedziec,czego oczekiwalam,ale gdzies w podswiadomosci tlila sie nadzieja na pojednanie. Droge zagrodzila mi pielegniarka:___Pani Mariola Piasecka? Kiwnelam glowa._______Pani matka zmarla dzis w nocy--wyjasnila, patrzac ze wspolczuciem.___Wczoraj bol stal sie nie do zniesienia. Mama chyba wiedziala,ze umiera i zrobila rachunek sumienia,bo tuz przed smiercia powiedziala:\"Zasluzylam na to cierpienie\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cz.5 LOS SIE USMIECHNIE Odwrocilam sie tylem do pielegniarki i przymknelam oczy.Nie chcialam tego sluchac.Kolejna,ostatnia juz nadzieja na cieply odruch ze strony mamy upadla. Bez slowa wybieglam ze szpitala.Nie pamietam,czy wtedy plakalam. Wiedzialam jedynie,ze stracilam cos,co juz nigdy nie powroci.... Technikum Gastronomiczne skonczylam z wyroznieniem,a w sierpniu poznalam Grzegorza.Znow zaczelam nabierac ufnosci,ze jednak zycie mnie nie skrzywdzi.Moj chlopak wlasnie zdawal na studia.Nie wierzylam,ze ktos taki jak on moze sie mna zainteresowac i bylam bardzo dumna ze spotkan z nim.Jak kazdy zakochany,mialam wrazenie,ze myslal i czul jak ja.Sadzilam,ze w pelni akceptuje i rozumie moja decyzje,kiedy powiedzialam mu,iz podejmuje prace. Nie mialam przeciez pieniedzy,a musialam sie jakos utrzymac.Za nauke Grzegorza placili rodzice.Oboje prawnicy,widzieli w swoim wychuchanym jedynaku przyszlego adwokata. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przerwa...............na dowcipy Para zakochanych siedzi w parku,caluja sie,rozmawiaja,nagle dziewczyna:__Kochanie,boli mnie raczka.Chlopak caluje ja w reke. __A teraz?___Teraz juz nie,ale zaczal mnie bolec policzek!Chlopak caluje ja w policzek:_____A teraz?__Hi,hi! Teraz juz nie,ale zaczely mnie usta bolec.Chlopak caluje ja w usta: __A teraz?___Juz nie. Niedaleko siedzi staruszek i uwaznie przysluchuje sie.Wtem pyta: ___Przepraszam,a czy hemoroidy tez pan leczy? Pewien dyrygent w rozmowie stale mowil o sobie,o swoich koncertach i sukcesach.W pewnej chwili sie zorientowal i mowi: ____Ale przepraszam,ja tak ciagle o sobie.Porozmawiajmy o panu. jak panu sie podobal moj ostatni koncert? Pewien facet lezal od dluzszego czasu w lozku.Tracil i odzyskiwal przytomnosc.Jego zona czuwala przy jego lozku dzien i noc! Pewnego dnia odzyskal przytomnosc i zaczal takim zmeczonym glosem mowic do zony: __W najgorszych czasach bylas przy moim boku.Jak bylem zwolniony z pracy,dodawalas mi otuchy,pozniej,gdy moja firma byla bankrutem,tez bylas przy mnie.Nawet teraz,gdy jestem chory,nie opuszczasz mnie nawet na chwile.Wiesz co? Jej oczy wypelnily sie lzami ze wzruszenia: __Co ty mowisz kochany? Wyszeptala. ___Ja mysle,ze przynosisz mi pecha! PS.Takie mam dzisiaj poczucie humoru.Przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Graacjo! Jestes! Witaj! Masz racje,ze NASZA WERANDA jest wyjatkowym miejscem.To my sprawiamy,ze panuje tu ujmujacy nastroj.Jestesmy serdeczne zawsze wobec siebie i wobec przybylych.Dlaczego nie? Dlaczego mialoby byc inaczej? Skarbie,wciaz jestes w naszej \"piaskownicy\".Nie sypiemy sobie piasku do oczu___dobrze nas rodzice wychowali.... Uporaj sie ze swoimi obowiazkami i przybywaj.Nie musze Ciebie przeciez zapraszac jakos specjalnie,bo jestes czescia WERANDY tak jak i ja.To mile co napisalas.Dziekuje! A wiesz...chetnie poczytalbym wiersz przez Ciebie przytoczony... I jeszcze cos powiem__-NASZA WERANDA ma tendencje do przyciagania do siebie cieplych,wrazliwych i serdecznych ludzi. Ty nalezysz do nich takze i dlatego tesknimy za Toba!!!!!!!!!!!!!!!!!! PS.Bardzo mnie irytuja ludzie,ktorzy urzadzaja \"bal maskowy\". Zakladaja nowe maski,odgrywaja jakies role---i albo sa mili,albo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leśny kobierzec mieni się w zieleni od wczesnej wiosny, przez lato, w jesieni i rozjaśniany słońca promieniami błyszczy na ziemi między gałęziami. Chodzę po lesie, przyglądam się stale pod swoje nogi i patrzę wytrwale, aby nie zdeptać borówki czernicy, bo ona dla mnie szczególnie się liczy. Nie wiem, czy wiecie, że niszczyć jej szkoda, gdyż w granatowych, skromniutkich jagodach, na podobieństwo kuleczek maleńkich, tkwi antidotum na zwyczajne męki. Między innymi na cudowność marzeń o barwach, kształtach i różności zdarzeń, a tymczasem ja powoli wzrok tracę. I jak będę żyć, gdy nic nie zobaczę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla wszystkich dziewczyn na pozegnanie. Jesienią, wiosną, czy latem ubóstwiam kwiaty te na gazonie i te, które właśnie kwitną na balkonie i stojące w wodzie, w wazonie szklanym, a także w ogrodzie pośród zwykłych jarzyn To jest mój azyl w nastrojach podniosłych, gdyż wszędzie barwy pachnące wyrosły. No, tylko popatrz - tu orliki różowe obok irys duży, tam dalie pąsowe i krzak polnej róży, zaś w barwnej krainie - oby trwała wieczność, zakwitła także miłość i serdeczność, w której giną swary i człowiek z człowiekiem się brata, bo szlachetniejemy w barwach jesieni, wiosny, czy lata, i również w barwach zimy kolorowe ciepełko w mieszkaniach tworzymy. A więc niezależnie od miesiąca żyj zawsze bezpiecznie i patrz na ludzi wyłącznie serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cz.7 LOS SIE USMIECHNIE __Obiecaj mi,ze nie powiesz im o swojej przeszlosci---zaskoczyl mnie w dniu,gdy po raz pierwszy mialam do nich pojechac.Popatrzylam mu w oczy zdumiona,bo troche zabolala mnie jego prosba. __Nie wstydze sie ciebie__zapewnil natychmiast___ale wiesz,rodzice sa troche staroswieccy.Moga nie zaakceptowac...To znaczy,nie chce,zeby krecili nosami,gdy dowiedza sie o twoim pochodzeniu. Poczulam sie jak eksponat pokazywany ciekawskim gapiom .Ci wydali mi sie wyjatkowo wymagajacy.Grzegorz jednak byl dla mnie wszystkim,wiec z cierpliwoscia odpowiadalam na dociekliwe pytania jego matki.A poniewaz nie krepowala sie wnikac w najbardziej osobiste sprawy,musialam lawirowac pomiedzy jednym klamstwem a drugim. Grzegorz byl na pierwszym roku,gdy okazalo sie,ze jestem w ciazy. __To cudownie!--krzyknal,biorac mnie w ramiona.__Dzis wieczorem powiem rodzicom,ze bierzemy slub ! cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZ.8 LOS SIE USMIECHNAL... __Skoro tak--zwrocila sie do mnie nastepnego dnia jego mama----to zapraszam pani rodzicow na uroczysta kolacje. Poczulam ,jak uginaja sie pode mna kolana.Przeciez za namowa Grzegorza przez kilka miesiecy utrzymywalam ja w przedswiadczeniu,ze matka pracuje w banku,a ojciec jest lekarzem. Co moglam teraz zrobic? Grzegorz,jak zwykle,nie okazal sie pomocny.Rozlozyl rece i biadolil.W koncu postanowilam powiedziec prawde.W tajemnicy przed moim chlopakiem umowilam sie z jego matka.Mialam nadzieje,ze jako kobieta zrozumie moje opory przed wyznaniem prawdy i wybaczy... Siedzialysmy na lawce w parku,a ja zawstydzona i speszona z ulga opowiadalam jej wreszcie prawdziwa historie mojej rodziny.Po skonczeniu zamilklam,jakbym czekala na wyrok.Nie spodziewalam sie jednak,ze bedzie az tak okrutny. __Chyba pani rozumie---powiedziala spokojnie i lodowato----ze w tej sytuacji juz nigdy nie zobaczy pani mojego syna. Gdy ja wciaz jeszcze nie wierzylam wlasnym uszom,ona powolnym ruchem zapiela swoj elegancki bezowy plaszcz i bez slowa podniosla sie z parkowej lawki.Zostalam sama.Ze lzami patrzylam,jak sie oddala i czulam,ze kolejny raz sypia sie w gruzy moje zludzenia. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przylecial facet do USA.Dostal do wypelnienia ankiete.Spokojnie wypelnia ankiete i oddaje urzednikowi.Urzednik patrzy,a on w rubryce sex wpisal:\"Twice a week\".No wiec probuje mu to wytlumaczyc i mowi:\"No,no.Male or female?\".A facet na to:\"Doesn\"t matter\". Idzie dwoch hydraulikow po schodach ,bo winda sie popsula,ida na ostatnie pietro. Po chwili jeden mowi:__Mam dobra i zla wiadomosc,ktora wolisz pierwsza?____Dobra. ___Dobra jest taka,ze zostalo nam jeszcze tylko jedno pietro. A zla: pomylilismy bloki! Byl sobie czlowiek dobry,madry,ale bardzo brzydki.namowiony przez przyjaciol,poddal sie operacji plastycznej.Niestety,kiedy wychodzil ze szpitala.wpadl pod ciezarowke i zginal.Jego dusza powedrowala do nieba.Kiedy stanal przed obliczem Boga,zapytal z zalem: __Dlaczego mi to zrobiles, Boze? __Wybacz synu,ja cie po prostu nie poznalem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cz.9 LOS SIE USMIECHNAL I DO MNIE Grzegorz pojawil sie u mnie dopiero po miesiacu.Przyniosl pieniadze na zabieg.Wybiegl,kiedy w szale podarlam biala koperte. __Ty podly gowniarzu!---wrzeszczalam,walac piesciami w sciane.__Nigdy nie pozbede sie mojego dziecka!Nigdy,rozumiesz?A ciebie nie chce wiecej widziec! Tak skonczyla sie nasza sielanka.Kilka miesiecy pozniej dowiedzialam sie,ze matka Grzegorza po prostu go przekupila.Za zerwanie ze mna otrzymal nowe auto.Wzial je.W koncu mial 20 lat i cale zycie przed soba......... Marcinka urodzilam na wiosne.Byl taki malenki i calkiem podobny do mnie.Nie mielismy nic,tylko siebie nawzajem.Za wiekszosc moich dochodow wynajelam niewielka kawalerke.Maly pokoj,w ktorym znajdowala sie sie jednoczesnie kuchnia i sypialnia.Na nic lepszego nie mialam pieniedzy.Alimenty,ktore wywalczylam w sadzie,ledwie starczaly na podstawowe potrzeby.Dawne kolezanki co jakis czas przychodzily z drobnymi prezentami,nie zawsze nowymi.Przynosily ubranka po mlodszym rodzenstwie,bo wiedzialy,ze inaczej nie dam sobie rady. __Mariola,jestem z ciebie taka dumna___mowila Teresa.__Tyle w zyciu przeszlas,a nigdy sie nie poddalas. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cz.10 LOS SIE USMIECHNAL I DO MNIE Sama nie wiedzialam,skad bralo sie we mnie tyle sily.Moze to wlasnie ta wewnetrzna chec walki zeslala mi Ryszarda?Byl starszy niemal o 10 lat i mieszkal na stale w Chicago.Przyjechal do rodziny chlopaka Teresy,ktora opowiedziala mu o mnie.Bardzo chcial mnie poznac... Szybko zrodzilo sie miedzy nami uczucie.Ryszard natychmiast zaakceptowal mnie i moje dziecko.Poprosil o reke i trzy miesiace pozniej wzielismy slub.__Tak ogromnie cie kocham--szepnal moj maz. ___Nie wierzylem,ze mnie zechcesz.Ciagle sie balem,iz odrzucisz mnie,a wtedy juz nigdy nie umialbym sie cieszyc. Bylam bardzo szczesliwa,lecz wczesniejsze niepowodzenia sprawily, ze zaczelam sie lekac nastepnego dnia.Obawialam sie,ze znowu los okazuje mi laske po to,by odebrac mi wszystko,gdy tylko mu zaufam. Tym razem jednak tak sie nie stalo.Ryszard zalatwil wszystkie formalnosci i moglismy pojechac do niego do USA. Teraz i ja wierze,ze szczescie,ktore tym razem do mnie przyszlo, bedzie trwale. ---------------------------koniec-----------------------------------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cekawy artykul pt.ZAPYTAJ MNIE CZY WROCE\"--Joanna Kowalska-Iszowska o Polonii w Anglii. Przez 300 lat Anglicy podbili pol swiata.Polakom skolonizowanie Anglii zabralo kilkanascie miesiecy.Kto nie wierzy,powinien zajrzec do miasteczka Crewe.Przy okazji znajdzie tam odpowiedz na pytanie: jak dlugo nasi emigranci chca zostac poza ojczyzna/ \"Witamy wszyskie nasze nowe dzieci\"__glosi napis na dzrwiach katolickiej szkoly St.Mary\"s w Crewe w polnocnej Anglii. __Jeszcze rok temu wladze rozwazaly zamkniecie niektorych oddzialow.Ale dzis nam to nie grozi--mowi dyrektorka Christine Garbet.W zeszlym roku szk.w St.Mary\"s pojawili sie nowi uczniowie-24 polskie dzieci.Po wakacjach bedzie ich wiecej. To pociechy Polakow,ktorzy do Crewe przyjechali w poszukiwaniu pracy.Polozone miedzy Liverpoolem,Manchesterem i Birmingham miasteczko otacza wianuszek magazynow,hurtowni i zakladow przetworczych.Od lat brakowalo w nich rak do pracy,bezrobocie spadlo do 1.6%.Dwa lata temu,po rozszerzeniu Unii Europejskiej, tutejsze agencje posrednictwa pracy zwietrzyly interes--zaczely sprowadzac pracownikow z Polski.Poczatkowo przyjezdzali mezczyzni.teraz sprowadzaja zony i dzieci.Nic dziwnego,ze w szkolach w Crewe zaczyna brakowac miejsc. W/g danych mieszka tutaj co najmniej 3.000 Polakow,co stanowi 5% mieszkancow.To najbardziej spolonizowane miasto w Wielkiej Brytanii.Zmiany,jakie ze soba przyniesli,sa wyrazistsze,niz wynikaloby to ze statystyk.W niektorych zakladach pracuje wiecej Polakow niz Anglikow,w urzedach pojawily sie formularze po polsku,a w sklepach-polskie piwo i kiszona kapusta. Wyglada na to,ze najnowsza Polonia zainstalowala sie na dobre. Jesli ktos mial jeszcze watpliwosci,czy emigranci zamierzaja wracac,czy nie,po wizycie w Crewe nie bedzie mial zadnych .Zostaja cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny! Czy podoba wam sie moje pismo? Super! Pomogl mi tu mlody czlowiek--jestem mu niezmiernie wdzieczna.Szkoda,ze Wojtek bedzie tylko tu pare dni--przyszedl na zastepstwo za Tomka.Sa to mlodzi,sympatyczni studenci.Wojtek konczy AWF,a Tomek jest na III roku Akademii Medycznej.Boleje,ze nie bedzie ich tu....nauczylabym sie od nich duzo.Jak ja duzo nie wiem! Mam dobre checi i zapal--miejmy nadzieje,ze nie \"pogubie\" tego. Wierze,ze odezwiecie sie --- Siedze sobie tutaj i rozmyslam........ Pozdrawiam Was serdecznie.Tesknie za Wami!!!!!!!!!!!!!!!!! PS.Przepraszam za blad---ciekawy....itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cz.2 POLONIA W ANGLII Sprowadzaja rodziny,biora kredyty,kupuja domy,zamierzaja starac sie o brytyjskie paszporty.Niektorzy mysla nawet o sprowadzeniu rodzicow. __Po co wracac? Praca jest,panstwo normalnie traktuje ludzi, rodzine mozna utrzymac--wylicza Adam spod Gorzowa,ktory pracuje w piekarni.W wynajetym blizniaku na obrzezach Crewe mieszka z zona Joanna,trojka dzieci,szwagrem i kuzynem. Z daleka poznaje ich dom.Do sciany przymocowana jest polska antena satelitarna.To znak rozpoznawczy przybyszow znad Wisly. Bialo-czerwonej flagi ani wizytowki nie potrzeba.Przed domem stoi passat gospodarza,a obok wysluzony fiat uno jego zony.W domu--komputer i telewizor plazmowy. Pan Adam podkresla,ze dorobili sie wszystkiego w dwa lata.W Polsce byl bezrobotny.Skonczyl matematyke i informatyke,ale dwa dyplomy nie starczyly,by dostac prace.__Wyslalem 200 ofert i nic--wspomina z gorycza.__W koncu pozyczylem pieniadze na podroz od kuzyna i przyjechalem tutaj. Pierwsze dni spedzil na dworcu,ale teraz nie narzeka.Pracuje cztery dni w tygodniu,ale za to po 12 godzin.Pakuje pizze i --jak podkresla-- ma prace na staly etat.Zarabia ok.1000 funtow miesiecznie.Rozmaite zasilki to kolejne kilkaset funtow.Starcza na godziwe zycie dla calej rodziny. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vigo jaki sens
ma przepisywanie gazetowych, internetowych artykułów? Podaj, źródło, link:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🌻 Witaj Viga🌻,znowu dzielnie byłaś na posterunku przez cały dłuuuugi weekend❤️ Dla mnie ma sens to co robisz dla nas,znajdując i wpisując różne ciekawostki i sympatyczne dowcipy! Nie mam siły ani czasu \"biegać po linkach\" ,Ty zapodajesz nam już wybrane sprawy z pewnością najciekawsze i dzięki za to🌻 A pani pomarańczowa wstała dzisiaj lewą nogą? Nikt nie zabrania Ci buszować po necie i wyszukiwać interesujące Cię sprawy.Pozwolisz,że zostaniemy przy Vidze?🌻 Szczególnie Vigo🌻 zainteresowały mnie sprawy angielskie.Nie wiedziałam,że aż tak,chociaż przecież widzę jak codziennie wylatuje kilka samolotów do Londynu.Jest dużo matek z małymi dziećmi,dolatują do swoich facetów,gdy Ci już znajdą tam pracę i mieszkanie dla rodziny. Anglia jest bardzo blisko Polski,1,5 godz.samolotem do Poznania a jak Rayanerem to i w godzinę czasem przeleci,no to dłużej trzeba jechać pociągiem do Warszawy:D W wakacje trochę drogo,ale w czasie całego roku wcale nie aż tak,szczególnie według relacji angielskich. Ale tak naprawdę nie wiem czy to dobrze,czy żle.Studia,2 fakultety,młodość i pakowanie pizzy.To jest jakieś niesamowite! Pozdrawiam wszystkie👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pomaranczowej! Skad ja to znam......?;jakie to typowe....spodziewalam sie... Nie masz dziecka w Anglii ? Nie widzisz problemu? Nie przerazaja cie masowe wyjazdy mlodych,wyksztalconych ludzi z Polski? Skoro ty nie jestes zainteresowana tym problemem,to wcale nie znaczy,ze inni rowniez.Jak myslisz,czy inni czytaja nas? PS.To nie sa wiadomosci z internetu.Nie sadze,ze masz dostep do tego samego zrodla.Przestalam informowac o zrodlach!!!!!!!!!!!! LINECZKO! Dziekuje Ci za wsparcie.Przyznaje,ze po przeczytaniu tego artykulu zrobilo mi sie jakos smutno i zal mlodych ludzi.Wiem,co to jest emigracja.Wcale nie mysle o sobie,ale o tych mlodych... Wiem,ze masz dzieci w Anglii i dlatego bliski jest Ci ten temat.A dla mnie ciekawy takze....Trafnie zwrocilas uwage na wyksztalcenie tego mlodego czlowieka.Tak nie powinno byc!! Czy tacy ludzie powinni \"poniewierac\"sie po swiecie? Ktos mi zaraz powie,ze na wlasne zyczenie.Ale dlaczego podejmuja takie decyzje? Zycie mamy jedno i kazdy chce go godnie przezyc.To przeciez od nas zalezy jak bedziemy go przezywac.Kaszka z nieba nie spadnie--nie wszyscy maja znajomosci,uklady,dojscia.Skoro ich nie maja w kraju, wyjezdzaja z niego.Szkoda,ze nie wszyscy zdaja sobie sprawy z tego,jakie trudne sa poczatki w obcym panstwie.Wielka szkoda... To taka polska przypadlosc....utracic!!!! Pozdrawiam Ciebie serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vigo
Ja akurat nie mam w Anglii nikogo,ale to nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,nie denerwujmy się🌻 Jest na świecie tyle zmartwień i trwogi,że zwracanie uwagi na to co wypada a co nie,co jest obowiązkiem a co nie jest nie ma żadnego sensu.To wszystko to tylko pozory,prawda jest taka,że kochamy Vigę i chcemy z nią być. Zupełnie proste to jest i tyle! Viguś,ktoś nam chyba Ciebie zazdrości:D? Więc nie przejmuj się skarbie i bądż!!!!!!!!!!!!!!!! Bardzo,bardzo Cię lubimy wszystkie,prawda? Poproszę mi tu zaraz o potwierdzanie:D:D Pozdrawiam,bardzo zmęczona,ciągle zmęczona ponad siły Linka❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×