Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

Jest niedzielne popołudnie. Od czasu, kiedy zakończyłam wszekie nauki, te podstwowe, średnie i wyższe - znowu lubię niedzielne popołudnia. Wcześniej - syndrom szkolny - odbierał mi wszelką radość z wolnego dnia. Witajcie! 🖐️ Przysiadam się do pięknie zastawionego werandowego stolika i słucham w zamyśleniu wierszy. Są piękne. Kiedy Graacja zacytowała Adama Mickiewicza wiersz na dobranoc, ja przypomniałam sobie urokliwą mądrą piosenką z Kabaretu Starszych panów \"Dobranoc ojczyzno\". Polecam na nostalgiczne chwile. Vigo, dobrze, że wróciłaś. Cieszę się ogromnie. I mam prośbę. Ignoruj proszę wszelkie pomarańczowe wpisy i inne takie - krytykanckie wobec tego co cytujesz. My, panie z Werandy - mam nadzieję, że mogę tak napisać w imieniu większości z nas - nie chcemy żadnych zmian. Jest nam z Tobą doskonale.:) Wspomaga Cię dzielnie Graacja, a teraz i Aleks. Jakże ja lubię Was czytać, jakże jest mi to potrzebne; dzięki stokrotne.🌻 Jakoś podświadomie czułam, że podczytuje nas mężczyzna. Akurat, akurat jest nie tylko pomarańczowy ale i rodzaju męskiego. Bomba. W babskich pogaduszkach na Werandzie przyda się czasami męski punkt widzenia (pod kontrolą ;) ) Vjgo, kiedy czytałam cytowane przez Ciebie zwierzenia żony alkoholika jak mniemam, przepomniała mi się taka jedna przypowieść. Żaba wrzucona do wrzątku - wyskoczy natychmiast i się uratuje, ale powoli stopniowo w tej wodzie podrzewana - ugotuje się bez na pewno. Wiem coś o tym, chociaż dotyczy to innej materii życia rodzinnego. A mianowicie pomocy rodzinie. Gdybym wiedziała, że ekspansja żądań rodziny to sprawa gorąca i jednokrotna, byłabym uciekła lub odmówiła ( lub ograniczyła pomoc), a tak - skończyło się wszystko po latach okrutną awanturą i dąsami naprawdę nieprzyjemnymi. Ach, szkoda mówić. Ugotowałam się jak ta żaba. Zamykam oczy, wytężam wyobraźnię i ...... piję herbatę, zajadam razowy chleb z konfiturami Linki i częstuję się waniliową kawą Graacji. Próbuję też mirabelek Wiosny. Och, jak cudownie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaglądam cichutko na werandę.No,jak miło.:-) Widać,że weranda przy niedzieli nie była osamotniona.. Linko .... Imitacja może nie bać się mojego Nera;on jest przyzwyczajony.:-) Wręcz - jest to miłośnik kociego rodu,który u mnie ma swoich przedstawicieli,również mocno poharatanych przez życie.Zwierzęta tak jak i ludzie; w życiu mają różne szczęście.Moje ,chyba kiedyś myślały ,że umarły i obudziły się w raju.Cóż,świata podobno nie da się zmienić,ale tę małą działeczkę,która jest w naszym pobliżu - na pewno. Niedziela minęła,nie wiadomo kiedy.Miłe są takie pogwarki rodzinne,szczególnie jak deszcz dzwoni o szyby ,a z oddali słychać pomruk burzy.Tak było dzisiaj i mnie po południu. Patrzałam na mojego 70-letniego brata.Taki siwiutki już,chory na serce,a przecież patrząc na niego,widzę szczuplutkiego maturzystę w mundurku z lampasami.Ja smarkata,upierdliwa jak pchła w spodniach,dręczyłam go ciągłymi prośbami o czytanie mi książek. Znudzony,zaczął mi czytać Trylogię.....i tak,niewiele z tego rozumiejąc,poznałam po raz pierwszy książki,które później były dla mnie jak Biblia.Wtedy jeszcze mieszkaliśmy w kamienicy,o której już pisałam.Zimy bywały wtedy chyba inne niż teraz,a może mnie wtedy tak się wydawało.... Za oknem zamieć; piec kaflowy rozgrzanytak,aż kafle się rozchodzą ( czy ktoś jeszcze pamięta,jak to wygląda ?),z otwartych drzwiczek bije blask ognia... Ja w bamboszach kupionych u górali,zajadająca cukierki grylażowe....chyba tak się nazywały moje ulubione ,w kształcie małych poduszeczek. I w tej scenerii po raz pierwszy usłyszane słowa : \" Dzień sądu idzie przez Dzikie Pola\"......uuaaa... Kiedy to było? Pozdrawiam Was serdecznie.:-) Nic Wam nie zostawię,bo mojej konfitury truskawkowej nikt nie ruszył.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och Aurinko🌻 nie tylko Ty jesteś żabką ugotowną na miękko:D Dajemy się gotować widać obie i właściwie często na własne życzenie,a może z dobroci serca,z naiwności,z braku wyobrażni? W przejściu nad tym do porządku w miarę dziennego pomagają mi moje córki🌻🌻 Słyszę wtedy:To ty jeszcze o tym pamiętasz?mamusiu? Mimo najszczerszych chęci trudno jest nieraz wyrzucić z pamięci poczucie krzywdy i żalu. Ale najważniejsze jest zdrowie i zaraz bardzo proszę mi je tu doceniać:D Viguuuuuuuuś:D,staram się i tylko staram,aby ludziom ze mną nie było bardzo żle,to zwyczajna rzecz.Ale lubię Cię bardzo,najbardziej za dzielność!!!! Mi jej naprawdę brakuje,niestety. Aleks🌻 jak udało się przyjęcie?Strasznie smakowita musi być ta Twoja sałatka,lubię melon:D Dobranoc kochane👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleks🌻,niemalże razem pisałyśmy,od razu widać,że myślałam o Tobie:D Przyznaję się bez bicia,że konfitura truskawkowa umknęła mi nieco,a przecież to najlepsza konfitura na świecie!!! Już,już zabieram się za nią,w sam raz pasuje do budyniu waniliowego,który nagotowałam na gardło:D A przepisik sałatkowy zanotowałam,cz\\uję,że to będzie rewelka!!!!! Pa❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopadłam kumputera jednym susem, przedarłam się przez zaporę czynioną przez moją córkę i mojego męża. Żeby tak jeszcze można było uniezależnić się od nich, od ich rad i wskazówek, i żeby tak można było bywać na Werandzie, kiedy ma się na to ochotę. Szczęśliwa Wiosna, bo tylko wklejanie zdjęć sprawia jej kłopoty. Mnie cały komputer przeraża. Chyba nie jestem \"komputerowa\". Ale przecież trzeba jakoś komunikować się z najmilszymi paniami na świecie, tymi z Werandy, no nie? Dobrze chociaż, że pisanie na klawiaturze nie sprawia mi większych trudności. Byłam kiedyś za młodu sekretarką dyrektora w zjednoczeniu.... Właściwie to niewiele mam do napisania, bo to była zwykła leniwa niedziela, ale miła i ciepło - w każdym tego słowa znaczeniu. Chyba raczej chodziło mi o to, aby poczytać miłe Panie i zaznaczyć swoją obecność ( jak Nero? ). Przesyłam komputerowe pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane:) Sałatka jest samograjem ! Minimum pracy,maksimum rozkoszy na podniebieniu! No,dzięki ,że spróbowałyście tej konfiturki;już myślałam,że odstraszył Was ten zielony pieprz,ale to jest pychotka.Można też dodać cynamonu... Ciekawe,czy Viga spróbuje. Już nie mogę się doczekać na jej pisanie. Nero patrzy na mnie i merda ogonem;czuje bestia,że o nim pisano.:) Pa,dziewczyny.. Ps.Jeżeli któraś by wiedziała o tych drozdach ( czy naprawdę na nie Włosi polują ),to proszę,niech mi napisze.Ale jest to prawdopodobne; pamiętacie ucztę Nerona ( nomen-omen ) opisaną w Qvo vadis?.....te języki flamingów ?...No nie,ale dzisiejsi makaroniarze to nie Rzymianie !:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cz.4 MIEDZY MILOSCIA A ODRAZA Gardzilam nim za jego alkoholizm i drwilam,ze dla nikogo nie jest juz to tajemnica.Rodzicom nic nie powiedzialam,ale bylam pewna,ze wszystkiego sie domyslali,mimo ze w czasie naszych wizyt w ich domu Piotr zachowywal sie nienagannie. Zupelnie przestalam sie z mezem liczyc.Nie chcialo mi sie juz nawet robic mu wyrzutow.Uznalam go za straconego.Z miloscia zwyciezyla odraza,jaka we mnie wzbudzal.Z ogromna radoscia powitalam zaproszenie na zjazd absolwentow mojej szkoly sredniej.\"Wyrwe sie wreszcie choc na krotko z tego zycia\"--myslalam.Kolegom i kolezankom wytlumaczylam,ze Piotr jest chory i nie mogl przyjechac.Bawilam sie szampansko,nie myslac wcale,co sie z nim w tym czasie dzieje. Spotkalam tez moja dawna sympatie,Lukasza,z klasy matematycznej Przez jakis czas studiowal i pracowal w Los Angeles i wlasnie wrocil do Chicago.Wyprzystojnial jeszcze bardziej,wiec zobaczywszy go, poczulam zal,ze kiedys sie z nim rozstalam. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akurat akurat
Dziekuje Gracji za zaproszenie ale nie skorzystam.. nie czuje sie powolany ani do krytykowania ani oceniania kogokolwiek. Piszac o masakrze i makabrze mialem na mysli sytuacje, a nie problem ludzi. Co do okazywania dobroci to mam swoje typy: "Zwierzeta Eulalii", "Pegasus", schroniska dla zwierzat w Mielcu, Rzeszowie i Lublinie.. A ludzie? najchetniej pomagam zebrakom, bo ani oni mnie, ani ja ich nie znam.. a na szukanie drugiej polowki jest kilkanascie lat za pozno - raz podjete zobowiazania trzeba realizowac do konca, czy to sie podoba czy nie.. Cokolwiek jeszcze napiszecie do mnie nie bede mogl przeczytac, bo mam dostep do kompa raz na tydzien, dwa... Pozdrawiam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cz.5 MIEDZY MILOSCIA A ODRAZA Zmeczenie pijanstwem mojego meza spowodowalo,ze zapragnelam zmienic wszystko zaraz,natychmiast! Ratunek widzialam w Lukaszu i jego silnych ramionach.Kiedy wiec nastepnego dnia zaproponowal mi,zebysmy sie spotkali,z trudem udalo mi sie ukryc radosc w glosie. Przygladalam mu sie z uwaga,gdy siedzielismy w restauracji.Nic sie nie zmienil i nadal mozna bylo z nim rozmawiac o wszystkim.Bez namyslu opowiedzialam mu o moim nieszczesliwym malzenstwie._ Wiesz,najchetniej bym sie rozwiodla--westchnelam na koniec. Nic nie odpowiedzial,ale zaproponowal mi,abym nastepnego dnia wpadla do niego wieczorem.Do domu wracalam jak na skrzydlach.W swojej wyobrazni widzialam juz romantyczny wieczor,ktory spedzimy razem,a potem pasmo dlugich,szczesliwych lat u jego boku. Piotra oczywiscie nie bylo w domu,pewnie znowu gdzies pil,ale mnie szczerze mowiac,bylo to juz obojetne. Nastepnego dnia nie moglam doczekac sie godziny 19.00. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimo wszystko,jakbyś tu zajrzał \"Akurat \" \" \"Zwierzeta Eulalii\", \"Pegasus\", schroniska dla zwierzat w Mielcu, Rzeszowie i Lublinie.. A ludzie? najchetniej pomagam zebrakom, bo ani oni mnie, ani ja ich nie znam..\" Wystarczy ! Mój Nero zna się na ludziach ! .....Jesteś dobrym człowiekiem...:-) Pozdrawiam..:) I czytam Vigę..🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cz.6 MIEDZY MILOSCIA A ODRAZA __Wspaniale,ze przyszlas--powital mnie w drzwiach Lukasz,muskajac ustami moj policzek.Wszystko zapowiadalo sie jak najlepiej. __Usiadz--dodal,szykujac kawe.__Za chwile przyjdzie kolezanka. __Jaka kolezanka?--spytalam,z trudem kryjac rozczarowanie. __Jest specjalistka od uzaleznien--wyjasnil przyjacielsko. __Nie rozumiem...-powiedzialam zaklopotana. __Wiem,ze to dla ciebie trudne--odparl Lukasz---ale chyba w imie dawnej przyjazni pozwolisz sobie pomoc? Nagle wszystko stalo sie jasne. __Polacy boja sie szukac pomocy u specjalisty--ciagnal--wiec postanowilem wziac sprawe w swoje rece. __Rozumiem--odrzeklam zawiedziona.__To milo z twojej strony..... Ktos zadzwonil do drzwi.___To Anna--ucieszyl sie Lukasz. Wkrotce zostawil nas same.Dlugo rozmawialysmy.Anna okazala sie otwarta i przyjacielska osoba.Tlumaczyla mi,jak nalezy postepowac z alkoholikiem,wypunktowala bledy,jakie robilam dotychczas i jakich powinnam na przyszlosc unikac.W koncu powiedziala cos,co mnie zawstydzilo:__Przeciez to twoj maz.Nie mozesz zostawic go swojemu losowi teraz,gdy tak bardzo cie potrzebuje. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cz.7 MIEDZY MILOSCIA A ODRAZA---zakonczenie Do domu wracalam w zupelnie odmiennym nastroju.Ciagle bylam troche rozczarowana,ale z drugiej strony wdzieczna Lukaszowi.Po raz pierwszy od wielu miesiecy pomyslalam cieplej o mezu.Moze rzeczywiscie nie powinnam sie poddawac? Piotr czekal na mnie.Byl trzezwy,choc czulam od niego won alkoholu. __Tak dlugo cie nie bylo--mruknal--Balem sie,ze cos sie stalo. Nagle uswiadomilam sobie,ze on mnie kocha i po raz pierwszy od bardzo dawna nie poczulam odrazy. __JESTEM JUZ---wyszeptalam.__JESTEM PRZY TOBIE. --------------------------------------------------------------------------------------- ----------------------Aneta --USA WEEKLY MAGAZINE IN POLISH-EXPRESS PS Graacjo! Mialas racje o tych dwoch polowkach.Niewiele brakowalo do popelnienia bledu.A moze ucieczki? Od problemow nie uciekamy,lecz je rozwiazujemy. Lukasz---to dopiero przyjaciel.!!!!!Mozna liczyc na takich przyjaciol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostawię jeszcze wiersz - poetki,którą czytuję wtedy ,kiedy mi źle i smutno ( dosyć często )....przepraszam. Wystarczy spojrzeć... Namalowałam Ci kolor nieba abyś się szybko do niego wzbiła i jeszcze szybciej uwierzyła, że wcale wysoko nie trzeba szukać dla siebie ukojenia, by tam odnaleźć swoje w marzenia . Nie chciej być orłem, zostań na ziemi. Tu też zobaczysz księżyc i słońce. Ciesz się porankiem, a między swymi, spłynie na ciebie tchnienie gorące. Bo jednak coś tu przecież znaczysz. - spójrz więc za siebie, sama zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM WERANDE! Opowiem wam o moim dawnym polskim intruzie... Otoz mialam sasiadke,ktora mieszkala na tym samym pietrze.Ona byla sama,miala zatem sporo wolnego czasu.Pewnie dlatego,wracajac z pracy,kazdego dnia zachodzila do mnie na pogawedke.Mowilam jej setki razy,by najpierw dzwonila i jak bede miala czas,to ja zaprosze. Nie docieralo to do niej--ciagle przychodzila do mnie.Siadal i godzinami potrafila opowiadac o sobie,a co gorsza wypytywala sie o szczegoly z mojego zycia.W takiej sytuacji czesto jej mowilam,ze mam zajecia w kuchni...Ale ona nie dawal za wygrana,szla tam za mna i oczekiwala ode mnie odpowiedzi na jej pytania...Powidzialam \"STOP\".---nie bylo wyjscia.Uchylalam drzwi na mala szparke i mowilam,ze jestem zajeta.Tak odpowiadalam przez kilka kolejnych dni.Nie zalezalo mi na znajomosci,chcialam sie jej pozbyc na zawsze. Bylam stanowcza w odpowiedziach takze--\"...to moja prywatna sprawa\"---odpowiadalam. Wiecie co,doszlam do wniosku,ze najwyrazniej bylam dla niej \"przyjemnoscia po pracy\".Sprawdzala moje granice wytrzymalosci.Przeliczyla sie!Pokazalam jej ,gdzie jej miejsce! Sama o to zabiegala.....Moja cierpliwosc ma granice.Wszystko do czasu...... Pozdrawiam Panie! Pozdrawiam Panie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za moj komputer.Znow cos sie zaczyna dziac... Uzywam backspace i natychmiast ucina mi literki.Przepraszam za te moje bledy...Dzisiaj przyjedzie moj fachowiec--informatyk,bo mam problemy z programami--m.in.NORTONEM itp.Czekam na niego z niecierpliwoscia.... mam bojowe zadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Viguś🌻 fajna jesteś:D:D:D Aleks🌻cieszę się,że jesteś:D:D:D Może póżniej wpadnę,dziś mam strasznie zajęty dzień👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba coś pomyliłam. To pomarańczowy nik zabrał głos w obronie naszych błędów. Jemu powinna dziękować. Tak czy inaczej, tobie Aleks też dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Wiedziałam, że Weranda to szczególne miejsce na Ziemi. Nawet jeśli jest wirtualna. Z tego co pisze Aurinko, ja też jestem dylektyczką.:( Całe życie robię błędy ortograficzne, zawsze się tego strasznie wstydzę i mam pewnego rodzaju stresy z tym związane. Przecież nie zawsze jest słownik pod ręką. Dobrze, że ten temat \"wyszedł\" w naszych pogaduszkach. Lepiej się poczułam wiedząc, że polonistki też robią błędy. Literówki to jedno, a błędy ortograficzne to druga sprawa. Bardziej dokuczliwa i mniej wybaczana przez \"czytaczy\". Dobrze mieć takie werandowe ortograficzne wsparcie. Dziękuję :) Pozdrowienia ( jak dobrze, że w tym słowie nie ma pułapek ortograficznych ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje drogie:) Ja zdążyłam przeczytać wpis...do Vigi...Uwagi o orografii już nie.Nie ma sensu już o tym pisać,a tym bardziej oceniać tę osobę tylko na podstawie jej postów.Ja jestem dobrej myśli.:) Może ona się przekona do nas i sama zacznie pisać? Dzień dzisiejszy dla mnie ciężki.Nie chce mi się nawet przebierać palcami po klawiaturze , a i pomysłu brakuje...może to przez ten zgrzyt? A co nowego w kamienicy Szymonki ? Nie wierzę,że nic się nie wydarzyło nowego.No tak,ale instytucja stróża już mocno podupadła,szczególnie na etapie gospodarza domu - a była to instytucja całą gębą....humor i satyra na wyciągnięcie ręki... Poza tym nikt już chyba nie hoduje gołębi... Szymonko,a zjawisko sąsiadeczek wyglądających z okien,wspartych na poduszeczkach jeszcze istnieje?....Takie to było kiedyś denerwujące....a teraz mnie wzrusza.Te starsze panie widziały wszystko.Niech no wszedł łobuziak z sąsiedniej kamienicy....no...pani Ostrowska ,lub pani Nowakowa zaraz podnosiły krzyk !....a poszedł ty jeden w diabły stąd ! Matki mogły być spokojne .:) No tak,miałam tylko zaznaczyć swoją obecnośc,a poleciałam słowem po necie...bez ładu i składu. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny.🌻 Te z drugiej półkuli niech się nie denerwują.:):):) A może powinnam zostawić Nera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wojowniczo nastawione do życia bywalczynie naszej Werandy.🖐️ Przyszedł czas zachwycać się babim latem, ciepłem jesiennego słońca i w ogóle życie. Dosyć swarów i uwag. Aleks, mam prośbę. Napisz do mnie proszę. Albo podaj swój adres mailowy. Bardzo proszę. Mam pewną informację dla Ciebie. To ważne dla mnie i dla ciebie. A dla innych pań z Werandy mam dużo 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 Życzę spokojnej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam panie z Werandy. Aleks, moja kochana, nie tylko Szymonka pięknie i ciekawie pisze o warszawskiej starej kamienicy, a raczej staromiejskim podwórzu. Twoje krótkie uwagi , tych kilka zdań, które na ten temat napisałaś, bardzo mnie zainteresowały. Mistrzowsko przedstawiłaś atmosferę miejskiego podwórza. Kontynuuj proszę te tematy i te klimaty. Bardzo proszę. Masz talent dziewczyno, naprawdę masz. Zawsze czekam na to, co napiszesz. Tak chętnie czytam. Czytam Szymonkę od jakiegoś czasu ( tzn. od całkiem niedawna), - Ty stanowisz cudowne tego uzupełnienie. Aleks, napisz nam coś więcej. Proszę. :) PS Przykuta tylko do jednego miejsca, mogę przynajmniej w wirtualnym świecie wędrować przez przestrzeń i czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwnie tu ostatnio.... Witam! Zapewniam,ze nie przystepuje do licytacji ,ktora dotyczy wyksztalcenia.Sa wsrod nas osoby osoby nie tylko z jednym fakultetem czy tez z jednym tytulem naukowym.Zatem....mamy wiele prac napisanych przez siebie---nawet w jezykach obcych.Doskonale poruszamy sie po \"jezykowym obszarze\" i jego zrodlach. Jesli cytuje napisane prace przez innych,to wcale mi to nie umniejsza w oczytaniu i wyrobieniu jezykowym.Nie czuje sie analfabetka takze. Chyle nisko glowe przed ludzmi,ktorzy wiele lat poswiecili na edukacje.To jest bogactwo kazdego.Ale...ale postrzegajmy ludzi po ludzku.Nie zrazajmy do siebie innych. WIELKICH TEGO SWIATA poznaje sie po rozmowie z ludzmi.Nie ...nie bede dyskutowac z kims,kto ma g......pojecie o ludziach,o relecjach miedzyludzkich,z kims ,kto ma problemy ze soba. Nie! Nie z nami! Znamy swoja wartosc i swoje miejsce na ziemi. PS. Mam serdecznie dosyc tych werandowych animozji! Ja rowniez nie musze zakladac maski i chowac sie za czyjes teksty. Nie pozwole tez nikomu na krecia robote.Brzydze sie tym,co dzisiaj sie ponownie pojawilo pod moim adresem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de Mello
Był raz człowiek, który był zajęty budowaniem dla siebie domu. Chciał, żeby to był najprzyjemiejszy, najcieplejszy, najprzytulniejszy dom na świecie. Ktoś przyszedł do niego prosić o pomoc, ponieważ płonął świat. Lecz on był zainteresowany swoim domem, a nie światem. Kiedy w końcu zbudował swój dom, nie miał planety, na której by mógł go postawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj WERANDO! Pawel,40-letni samotny mezczyzna potora roku temu poznal wymarzona dziewczyne.Byl wowczas bez pracy,ale nie chcial jej tego mowic.Udawal wiec,ze finansowo radzi sobie doskonale. Fundowal wyjscia do restauracji,wyjazdy,imprezy.Kilka miesiecy pozniej dostal prace i zaczal bardzo dobrze zarabiac.Niestety,okres bezrobocia i lekkomyslnego wydawania pieniedzy zaczal sie odbijac na rozliczeniach kart kredytowych.Mimo to nie zmienil trybu zycia.Kupil swojej ukochanej okazaly pierscionek zareczynowy-- rowniez na kredyt,a potem zafundowal luksusowa podroz.Kiedy zaczal sie zblizac termin slubu i kupna wspolnego domu,narzeczona poprosila o wykaz jego finansow. Byla przerazona wysokoscia zadluzenia.Powiedziala,ze Pawel ja oszukal i nie dal jej szansy.Nie chciala byc traktowana jak zepsuta dziedziczka wielkiej fortuny i bywac w najdrozszych lokalach,lecz jak normalna,godna zaufania kobieta.Zapytala,jak on zamierza wyjsc z dlugow.Za jej namowa Pawel spotkal sie z doradzca finansowym,ale ona i tak zerwala z nim ,twierdzac,ze jest on niegodny zaufania,ze z premedytacja ja zwodzil. Niby rozumial niezadowolenie narzeczonej,ale nie mial pojecia, dlaczego az tak sie zaciela? Dlaczego nie wziela pod uwage jego staran? No coz,trudno sie dziwic,ze po poltora roku oszukiwania narzeczona poczula sie podle.Zabolalo ja,ze uznal ja za pusta lalke,dla ktorej kasa jest najwazniejsza.To bolalo .Zabolalo,ze udawal faceta z kasa,zatrzymujac ja przy sobie.Czy bal sie ,ze jego zalety nie wystarcza?Ze trzeba je podbudowac zyciem ponad stan? Tymczasem dziewczyna okazala sie calkiem rozsadna,dla ktorej blichtr jest sprawa drugorzedna,o ile w ogole sie dla niej liczyl... Caly czas Pawel ja oklamywal i udawal kogos innego..... PS.No coz,nigdy nie nalezy nikogo oszukiwac bez wzgledu na sytuacje. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu nie mogłam spać prawie całą noc. :( Cierpię od lat na bezsenność. To okropna przypadłość. Nie pomaga już nawet mój \"usypiacz\" (pomijam środki farmakologiczne) - najudniejszy kanał i najnudniejszy program w telewizji. Z nudów i z \"nicnierobienia\" podczytuję w nocy wpisy-posty na naszej Werandzie. Ale tym razem nie znalazłam ukojenia. Raczej mnie to wszystko, co się tu dzieje - pobudziło. Szkoda. Za oknem piękny ranek, widziałam już grzybiarzy z koszami jak domy pędzących do lasu - wciąż są na Kurpiach grzyby. Mleczarz przeszarżował już swoją cysterną przez wieś - i znowu udało mu się nie przejechać kury lub psa (rady na niego nie ma!). Po naszych chłopo-robotników jak zawsze rano przyjechał zdezelowany samochód jakiejś firmy drogowej i uwiózł ich daleko do pracy - za chlebem. Wrócą po 18.00 (wyjechali przed szóstą). Wszystkie nasze krowy, z całej naszej wsi- i te, tak po polsku usmarowane i te, po europejsku - już czyściejsze, są na pastwiskach. Pan z pieczywem przywiózł nam już pachnący chleb. Kupiłam kawałek razowego. Pycha. Słowem - kolejny dzień się zaczął. Słońce świeci i daje nieco ciepła po chłodnej nocy. Na trawch krople rosy przypominają mi, abym zakładała kalosze, kiedy idę z moimi psami (3) na poranny, tego dnia bardzo poranny !, spacer do puszczy. Ja szykuję sobie całkiem miły dzień. A jaki dzień szykujecie sobie Wy - moje Panie z Werandy? Życzę słońca i pogody ducha.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stello🌻,widzę,że obie lubimy Aleks🌻,myślę,że obie postramy się,aby była na werandzie!!!Prawda? Chciałabym bardzo aby ta wędrówka po przestrzeni i czasie była przyjemna,od nas to zależy przecież również! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od 7.oo czytam Wasze wpisy i ....... mój napęd pracoholika się wycisza, zamiast ..... lecę do pracy, czuję ..... pójdę teraz do pracy. Bardzo mnie cieszy że jesteście i ..... niech tak zostanie Ludzie są różni i różniści a ich reakcje adekwatne do psychiki ..... ja potrzebuję wyciszenia i znajduję je tutaj. Niemiłe wypowiedzi omijam, mam ich komplet w realu. Pozdrawiam i ..... wybaczcie że jestem tylko \"czytającą\", ale to właśnie jest balsamem na moją zagonioną duszę. Wiem że nie jestem sama, czytających Pań jest wiele, wszystkie stoimy zasłuchane,zaczytane i w niemym podziwie przed Werandą. 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calia🌻 jak zwykle wprowadziła sprawę na właściwe tory! Szkoda,że tylko nas czyta:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież,coś mi się wydaje,że jesteś na EMERYTURZE!!!!!!!!!!!!! Zawsze wiedziałam,że wtedy jest najwięcej pracy,szczególnie jak ktoś ją lubi:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×