Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

Dałam dziś pieniążek bezdomnemu.... straszne to było ale jednocześnie jak dużo dało mi do myślenia... tan człowiek nie był namolny a wręcz przeciwnie. Obserwowałam go przez pewien czas zastanawiając się jak wyglądać może jago życie, czy ma rodzinę bliższa ,dalszą gdzie spędza noce ... jakoś dziwnie brakło mi wyobrażni wokół niego roztaczała się dziwna aura spokoju pomieszana ze swojego rodzaju godnością p.t. możesz coś wrzucić ale tylko jak masz chęć. Zrobiło mi się smutno ,gdyż mamy takiego znajomego,poznaliśmy go gdy już szedł ta drogą.... od czasu do czasu staramy się dać mu jakieś drobne zajęcie 3-5 miesięcy w roku chyba dlatego aby nie tracić z nim kontaktu.... właśnie myślę ,że czas go znowu odszukać ...jeżeli to możliwe... dusza to rogata bardzooooo!!!! Ale irracjonalnie wzbudza we mnie jakiś rodzaj szacunku pomieszanego ze współczuciem ....martwi mnie,że ma już swój wiek a życie a raczej ludzie nie obchodzą sie z nim łaskawie.... Z czasem przestało mnie dziwić,że po 2-3 miesiącach pobytu u nas już znikał na całe dnie w lesie ,przesiadywał godzinami nad morzem mówiąc :tu kończy się mój świat ,dalej nie potrafię iść ale zawsze mogę się conąć ... I cofał się aby zniknąć znowu na wiele miesięcy a potam skąpe informacje: że w sudetach, że na mazurach śpi nie wiadomo gdzie , że w krakowie i od wczoraj nic nie jadł.....ech.. -nie może nigdzie zakotwiczyć i mówi,że to pokuta za zniszczenie życia żony i córki -szkoda,że ich nie znamy..a może dobrze...tego się już nie dowiemy chyba nigdy ... od momentu poznania tego człowieka inaczej podchodzę do problemu bezdomności i patrze na nich inaczej... - chyba już nadszedł czas odszukać pana P. a może sam się zjawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, wszystkie fruwające dusze. Bardzo się przestraszyłam niespełnionym marzeniem nastoletniej Aleks. Gdyby Aleks ze swoją wybujałą fantazją zaczęła penetrować przestworza, to z pewnością znalazłaby się w innym wymiarze. I kto by nas nauczał historii na Werandzie? Nikt przecież. Tak więc i ta historia ma swoją wspaniałą stronę: Mamy Aleks u nas i dla nas. Mamy też Linkę wielowymiarową na własną prośbę. Mamy Aurinko zagubioną ostatnio.Hej, hej - przybywaj do nas najprędzej jak możesz! Mamy Stellę zapracowaną i zaczytaną Mamy de Mello z mądrościami serwowanymi stosownie do okazji Mamy Jay wnoszącą nowości z daleka Mamy Ewikkk poszukującą domu na miarę Mamy Emilię, nową znajomą \"dziewczynę z sąsiedztwa\" Mamy też Ofkę czasem bywającą Mamy Floskę odwiedzającą Mamy też Mibę, nową osobę ale jakże bliską; mam takie wrażenie, że znam Ją od dawna i czytam z zainteresowaniem Mamy jeszcze inne osoby, skrycie z ukrycia ukazujące się czasem. Nie mamy poszukującej, która zniknęła i zastanawiam się czy to nie ja ją spłoszyłam. Więc zapraszam, każdy moment jest dobry by wejść na Werandę. A więc: mamy ciekawą Werandę i musimy ją pielęgnować. Pozdrawiam. Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to się dzieje Benigno🌻,że gdy kłębi się w mojej głowie pełno myśli,które chciałabym przekazać na werandzie wchodzisz Ty... i wszystko staje się uporządkowane,nazwane i takie jak ma być. Moje myśli i słowa są zwykle dalekie od uporządkowania,są hmmm wielowymiarowe:D A przecież zawsze lubiłam jak mi się wszystko zgadza,wszystko załatwione,podpisane,zapięte na ostatni guzik. I nagle, w poprzednim roku świat mi się rozbił na tysiąc kawałków. Usiłuję je posklejać,żeby było tak jak dawniej,ale nic nie może być tak jak dawniej. Fale nad morzem u Miby🌻 uderzają o brzeg,a każda fala inna i każda nasza chwila inna,a ja chciałam zatrzymać czas! Aurinko🌻Neostrada jest niezawodna,póki co! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj taaaaaaaaak! kAżDA fala pokazuje nam inną twarz i mówi nam co innego... dlatego dobrze móc się wypłakać przy nich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D Oj taaaak,Benigno 🌻.. Byłabym w innym wymiarze,być może,bo po moim odejściu zdarzył się wypadek.Być może ,to byłabym ja a nie tamta dziewczyna ? Zresztą ja i tak w innym wymiarze bywam często.A już na pewno w innym czasie i miejscu..Ta moja wyobraźnia wodziła mnie po manowcach wiele razy i nadal wodzi,choć już naprawdę nie wypada.Wszak starszą panią jestem obecnie i raczej definitywnie. Ale jest nas dwie .Starsza pani młodsza - to ja,i starsza pani młodsza inaczej - to moja Mamusia.Zauważyłyście moje miłe,jak się czasami o niej kąśliwie wyrażam ? Wcale to nie oznacza,że jej nie kocham ,ani to iż jestem córką ...można rzec - wyrodną.Nie ! Ale Mamusia,która miała zawsze rację,ma rację i mieć ją będzie nieustająco,niejako prowokuje do przeciwstawienia się jej. I jak jest ten świat urządzony,że najbliższa osoba ,której chciałybyśmy nieba przychylić,zmusza nas do założenia kolców.Bo inaczej zrani,jak nikt w świecie.. Ciekawi mnie moje kochane,jak Wy sobie poukładałyście kontakty z Waszymi Mamami i czy je jeszcze macie ? A myślę,że te kontakty przełożą się kiedyś na relacje z naszymi córkami. A gdzie to Aurinko 🌻 się podziewa ? Te Kurpie to nie na końcu świata przecież. Taki dzień dzisiaj u nas zapłakany.Gdybym miała w pobliżu morze tak jak Miba🌻 pewnie poszłabym popatrzeć na fale.Faktycznie,każda fala jest inna. Pozdrawiam - Aleks. Ps.napiszcie coś o Waszych Mamach,jeżeli je jeszcze macie.A jeżeli są po tamtej stronie ,to może chociaż jakieś wspomnienie.Proszę....Tak mnie coś naszło,sama nie wiem co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cudze chwalicie, swego nie znacie... Uchylę rąbka tajemnicy i wyznam Wam, że ja też mieszkam nad morzem - dokładnie tam, gdzie bywała Aleks. Ale rzadko nad tym morzem bywam. Nienawidzę sztormów, szalejącej wichury, bo czuję się wtedy fatalnie. A u nas taka pogoda najczęstsza. Najbardziej lubię morze w pogodny, lekko zamglony dzień babiego lata, we wrześniu lub pażdzierniku. A słonecznym latem najlepiej jest gdzieś na dzikiej, pustej plaży, gdzie można spacerować kilometrami brzegiem. Kiedyś taką plażę miałam w Dębkach, aż przy ujściu Piaśnicy, teraz i tam jest już pełno. Ale choć jestem znakiem wodnym i faktycznie bez wody żyć nie mogę, to jeszcze bardziej kocham las. To chyba geny - w rodzinie mojego Ojca, który zresztą pochodził z zupełnie innej części kraju, większość mężczyzn dorabiała w lesie. Myślę, że gdybym urodziła się chłopcem, zostałabym leśniczym. No bo czy ktoś widział kiedy panią leśnik? O Mamie napiszę kiedy indziej, bo nie umiem tego zrobić tak, jak Aleks. Uwielbiam, Aleks, ten rodzaj humoru, \"przymrużenia oka\", z jakim piszesz o rodzicach. Trochę przypomina mi styl Chmielewskiej. I lepiej świadczy o Twoich uczuciach do nich, niż górnolotne frazesy. :D floska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Jakże się cieszę, że znowu mogę być z Wami, moje milutkie panie z Werandy 🌻 Długo by tłumaczyć - dlaczego milczałam. Napiszę więc jedno. Wyniki badań okazały się lepsze niż poprzednio. :D Dwa miesiące zwlekałam z pójściem na badania, potem dwa tygodnie zwlekałam z odebraniem wyników, a na końcu dwa dni nie odzywałam się do nikogo. Jak Linka🌻 kiedyś, tak ja też zbierałam kawałeczki tego, co mi się półtora roku temu rozsypało - kawałeczki zdrowia. Jest dobrze :), w każdym razie - lepiej. Zamierzam pisać na Werandzie do końca świata i jeden dzień dłużej :D Czasami słabesze zdrowie ma swoje \"plusy\". Starszy pan zgodził się na czwartego psiaka w domu!!!! W poniedziałek zauważyłam ślicznego czarnego spaniela ( odrobinę zmieszanego z jakimś burkiem;) ), jak wyjadał z misek resztki z uczty moich czworonożnych stołowników, pamiętacie? tych, co to od roku przychodzą na obiad przy furtce, ale zaprzyjaźnić się w żaden sposób nie chcą. Wolą wolność. Czarny jak smoła, albo jak czarny aksamitny cylinder, psiak okazał się przyjaźnie nastawiony. Od razu dał się pogłaskać, nie bał się wcale i okazywał moc pozytywnych uczuć. Miał elegancką obróżkę, niestety bez żadnych danych. Było zimno, poprzednia noc to -14 C na naszych Kurpiach, więc psiak trząsł się jak osika. Zabrałam go do domu, tylko na chwilkę, aby ogrzać biedaka. No i został; nie chce się nigdzie beze mnie ruszać. Wpatrzony we mnie jak w obrazek ( ;) ) Jest bardzo dobrze ułożony, spokojny, no ... sama słodycz. Z niechęcią rozesłałam wici po okolicy. Okazało się, ze błąka się od kilku dni, ktoś podobno widział, jak w niedzielę został wyrzucony z eleganckiego samochodu z rejestracją warszawską. Możliwe, to się dość często zdarza, ale zwykle latem. Nie mam dla niego imienia. Narazie wołałam na niego Czaruś, bo czarny jak smoła, no i dlatego, że mnie zaczarował. Ale może pomożecie mi wybrać dla niego inne, bardziej oryginalne imię? Nie wiem dlaczego, ale nic ciekawego i nieoklepanego w tej chwili nie przychodzi mi do głowy. Teraz pójdę do kuchni na kolację ( czarny psiak oczywiście ze mną!) a jak wrócę to napiszę post jak się zowie... o tym, że tęskniłam za Werandą, o tym, że wdzięczna jestem za każde miłe słowo, które napisałyście o mnie podczas mojej nieobecności. No w ogóle - postaram się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Floska🌻... Ja przez dłuższy czas posiadałam mieszkanie na Kołobrzeskiej,które dostałam w spadku.Jeździliśmy tam często my całą rodziną oraz metę tam mieli nasi liczni /wtedy / przyjaciele. Ach,jak lubiłam to nasze Wybrzeże.Tyle świeżych ryb,u nas całkiem niedostępnych.Był tam gdzieś w okolicy wspaniały bar.Nazywał się Maćkowy,czy jakoś podobnie... Przy Monte Cassino w Sopocie mieszkała nasza ciocia ze swoją przyjaciółką i jej mamą.Jakie wspaniałe ciasta i ciasteczka wypiekały te kobietki,rodowite poznaniańki zresztą. Las też kocham,bo szumi całkiem jak morze.Ale wydaje mi się,że najpiękniejszym miejscem jest Kamienna Góra .No tak,ale prawdziwego sztormu nie widziałam nigdy. Całusy ,morskie dziewczyny.Neptun tak dawno mnie nie widział,że z całą pewnością zostanę przebita trójzębem.I będzie miał rację,bo po co się tyle wywłóczyłam po świecie,jak u nas jest najpiękniej ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aurinko!!!!!!!!!!!!!! Niech zostanie Czaruś,jeżeli się zgodzisz !! Ja mam również Czarusia,czarnego kudłatego kundelka.Też wyrzucony i jako pierwszy przygarnięty tu,na Jurze.Ma już 18 lat i on też pewnie niedługo przekroczy Tęczowy Most...choć żwawy z niego staruszek jeszcze. Uściski -Aleks..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aurinko🌻 a może mów do niego i patrz na reakcję, może trafisz na jego prawdziwe imię, albo podobne dźwiękowo. Niedawno napisałam o mojej mamie, tam też było o przygarniętych psach. Komputer zjadł mi tekst. Miał szczęście ten pies. Niech piekło pochłonie jego byłych właścicieli, warszawskich czereśniaków!!! Pozdrawiam. Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też tak mówię zawsze Benigno🌻... Tylko nie warszawscy....inni.. Ale diabeł wstępuje we mnie,gdy widzę taką kupkę psiego nieszczęścia przywiązaną w lesie do drzewa ,tam gdzie nikt nie chodzi... Nieraz myślę,że ten diabeł jest mocniejszy ode mnie,bo życzenia połamania sobie tego i owego przez takiego okrutnika,wróciły pewnie do mnie.Wprawdzie ja nie złamałam sobie nic w życiu,nawet serca specjalnie,ale dopadły mnie ostatnio różne a niespodziewane dolegliwości. Zaoowocowało to moją aktywnością komputerową od wakacji.Dlatego macie mnie na karku,czego Wam nie zazdroszczę.Ba...nawet współczuję !! Aurinko !!!! Siedzę i czekam na nowe wiadomości o psiaczku.Św.Franciszek,mój ulubiony święty,na pewno nieba Ci przychyli !!:) A także ciekawa jestem Mamusi naszej Benigny,która została porwana przez komputer.. Aleks..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleks🌻, ale poprawiłaś mi humor. Mam teraz humor tłusty jak tłusty czwartek. Bo u mnie ten czwartek dziś był chudy - bez pączków, jak zwykle, ale też i bez faworków - jak nigdy. Bo zapomniałam o tym, a potem były kolejki i pomyślałam niezbyt ładnie co o tym myślę. Pozdrawiam. Benigna Aleks - nie współczuj nam siedzenia na naszym karku, tylko siedź, nie opuszczj nas i pisz, pisz, pisz,pisz,....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D Toteż strzępię pazury o klawiaturę i piszę,piszę ! A co ? Nie widać ? Benigno🌻...i Ty trochę postrzęp swoje i nie pozwól następnym razem,aby bohaterka Twojego postu podzieliła los biednego kapitana Cooka,zostając pożarta...przez tubylczy internet.. Aurinko 🌻...wróciłaś może z tego spacerku ? Aleks...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
upssss... Przepraszam... Aurinko jest na kolacji,a to pewnie potrwa.Ona,starszy pan i psy... paaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aurinko🌻 nie obiecuj zbyt dużo, napisz dziś krótko, ale cokolwiek o nowym przyjacielu, bo my z Aleks nie możemy oderwać się od komputera - czekamy i czekamy na obiecane wiadomości. Nie o nas tęskniących na Werandzie - ale o Czarusiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooooo,czekamy... Auuurinko! A ja zaraz muszę ...hmmm...zażyć ,że tak powiem,polepszacz snu i mogę odpłynąć w siną dal... W siną dal ...w siną dal...jak śpiewała Iga Cembrzyńska ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to się doczekałam...:( I Benigna też!! Cóż..gdy cień się łączy z cieniem....ktoś przyzywa mnie imieniem... Malageniiiiijaa... pięknieje niebo i ziemia... Ale niech to lepiej zaśpiewa ktoś inny... http://voila.pl/9sgq0/?5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam drogie Panie !! Nie mogę w to uwierzyć ale obudził mnie dzisiaj...śpiwe ptaków!!!! myślałam przez chwilę ,że zima to jakiś sen i na dworze mamy lato!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALEX-pytłaś o nasze relacje z mamami... moja jest często zmienna jak pogoda na wiosnę!!!! -raz mam wrażenie,że jest w stanie góry przenosić ,jest dosłownie wszędzie gdzie jej dzieci!!! -innym razem wygląda jakby uszło z niej życie ...dopatruje się u siebie wszystkich przypadłości jakie są na świecie !!! O 8 lat mieszka sama w małym przygranicznym miasteczku ale ciągle podróżuje... Wziełyśmy się z siostrami /mam ich 4 sztuki/ na sposób ,jeśli mama ma gorsze dni to zaraz wymyślamy jakiś pretekst aby musiała do którejś przyjechać na trochę ,a to pomóc przy dzieciach a to mąż wyjeżdża na jakieś szkolenie a to jeszcze coś innego... Wtedy widzę jak wstępuje w nią nowe życie, niby nie chce ale przecież DZIECI MNIE POTRZEBUJA!!! Smutno mi że mieszka sama ..ale tak wyszło wszystkie już dawno wyfrunęłyśmy z rodzinnego gniazda ...a mama...mama odwiedza nas kiedy tylko chcemy ja zobaczyć... pobędzie u jednej tydzień dwa i już dzwoni druga.. -mamuś misio jest chory nie chodzi do przedszkola będziesz??? --dziecko ...taki kawał drogi ...na ale jak misio chory to co ty teraz zrobisz przecież Andrzejek nie wezmie urlopu...jutro będę ...odbierz mnie z autobusu!!!!! - W tą kobietę wstępuje siła tak ogromna,że czasami mam wrażenie iż to ja jestem 62 letnią kobietą a nie ona!!! Teraz po tylu latach wiemy ,że po prostu chce być potrzebna ,chce nam pomagać ale jednocześnie nie narzucając się .. --są też takie tygodnie,że chce być po prostu sama i staramy się to uszanować dajemy odsapnąć na parę tygodni a potem jak któraś z nas wyczuwa u mamy smutek zaczynają się podróże ... Ktoś powie,że ciągamy kobietę ale ja widzę ,ze mama to po prostu lubi nawet bardzo.... -gdy przyjeżdża do którejś i od progu zabiera się za pieczenie lub klejenie pierogów... -nie wiem,czy ja też będę taką babcią .... nie myślę nawet ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Begina
Mibo, jesteście wspaniałymi córkami. Każdy wykładowca psychologii mógłby pokazywać Waszą rodzinę jako wzorcową swoim studentom. Wiem że w życiu mam i ojców, szczególnie samotnych, przychodzi taki okres, kiedy traci się cel życia. Wtedy trzeba "zadziałać" właśnie tak jak Wy to robicie. Wtedy przechodzą smutki i zwątpienia, bo jest "misja" - pomoc córce. A jeśli jest ich aż pięć - potrzeb jest dużo. Tego własnie Pani Mama potrzebuje najbardziej, musi przyjechać i zaangażować się - wtedy odchodzą smutki. Zaimponowałyście mi swoją filozofią życiową. Tyle czytałam o rodzicach odrzuconych przez dzieci. Pozdrawiam wspaniałe Córki wspaniałej Mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiła się mała pomarańczowa zawierucha z powodu literówek, ale to ja Benigna do Miby. Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Begino!!! Moja mama jeszcze dodatkowo jest bardzo wrażliwa bardzo łatwo ją urazić ...wtedy cierpi w samotności ale tak troszeczkę ... Po śmierci taty/23 lata temu/długo nie potrafiła się odnależć ... Ale wtedy miała nas wszystkie w domu ,potem jedna po drugiej zaczęłyśmy opuszczać rodzinne gniazdo... Mama potrafi szyć więc na odległość potrafimy dać jej zajęcie i to niesamowite jak szybko stawia ją to na nogi... I jest następny powód aby nas odwiedzić ... Ja jestem najstarsza z rodzeństwa i w mojej miejscowości mieszka też moja najmłodsza siostra z mężem i z dziećmi.... ciekawe prawda..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały czas mi się nuci: jesteśmy na wczasach w tych góralskich lasach, orkiestra przygrywa skocznego BEGINA:D Kochane,witam,lecę na jogę,cieszę się,że jest już Aurinko🌻 do końca świata i jeszcze dłużej i spieszę na jogę. Buziaczki,Linka👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wyobrażam sobie aby moja mama mogła spędzić życie samotnie z dala od nas i zapomniana . Chyba miałam to szczęście,że wychowałam się w rodzinie,która szanowała starsze pokolenie i miałam okazję obserwować jak odnoszą się moi rodzice do dziadków ... Teraz dopiero dociera do mnie mądrość życiowa jaką głosili moi dziadkowie i potrafię z tego czerpać ... Zwłaszcza mój ukochany dziadek ur.w 1892-1976 potrafił opowiadać takie historie,które pamiętam do dziś z czasów I i II wojny ... -zwłaszcza jego służbę w ułanach...wyobrażnia moja wtedy ruszała pełną parą ...był moim bohaterem... Mój dziadek zawsze mi się przypominał,gdy widziałam naszago papieża, po prostu bardzo mi go przypominał fizycznie.. ...ale mi się na wspomnienia zebrało .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miba🌻 powspominaj tych ułanów,powspominaj... Buziaki wielkie za to.Mój Ojciec był tylko 18 lat młodszy od Twego dziadka i zaliczył służbę na Kresach... Ale w kampanii wrześniowej nie brał już udziału,za to w czasie wojny ...ho..ho.. No i zapłacił za to. Tak zwana wdzięczna Ojczyzna ,w postaci UB ,sprawiła mu łaźnię i załatwiła hotel na jakiś czas.I tak cud,że tylko tak się skończyło. A kiedyś pisałam z okazji obrony Głogowa....\'\' bijcież ! z oćcowej ręki nie boli ..\'\' Bolało jak cholera,bo to i taka ręka.Niby polska. Więc napisz ,serce co tam pamiętasz.Może i mnie się co przypomni ? A moja Mamusia ,to temat osobny.. Ma tego ducha w kruchym ,90-letnim ciele ! Pozdrawiam- Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat UB jest u nas drażliwy,gdyż mój drugi dziadek został przez nich zatłuczony ot tak po prostu.....moja babcia miała wtedy 3 małych czieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najmłodsza siostra mojego Ojca miała wtedy 3 m-ce... koszmar zaczął się potem ...babcia pracowała w sadzie prac administr. ciągana na wszystkie strony na jakieś przesłuchania ,szykanowana a na końcu wyrzucona z pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×