Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

Szara codzienność czwartego grudnia Barbara w tym roku kapie deszczem, a więc według przysłowia można spodziewać się mroźnych świąt. Dziś załatwiałam różne sprawy formalne, bardzo przyziemne i robiłam zwykłe codzienne zakupy. To dobry dzień, bo zdominowany przez imieniny Barbary i wszyscy takie sprawy odkładają. A ja wtedy załatwiam je szybko, bez kolejek. Moja Barbara będzie obchodzić imieniny w sobotę. Słońce dziś mignęło i uciekło a ja borykałam się w deszczu z pakunkami. Teraz szukam dobrego aparatu \"komórki\"; kończy się mój dwuletni abonament a z nim aparat \"super hit\", który okazał się \"super kitem\". Nie chciałabym mieć znowu na 2 lata komórki, która rozładowuje się po 3 dniach, jeśli nawet się jej nie używa. Mogę też zmienić abonamenyt na TAKTAK FON, czuję się zdezorientowana w tych możliwościach i propozycjach, z których każda jest wyjątkowa. Czy macie jakieś doświadczenia, jakie aparaty polecacie, a jakie odradzacie? Jakimi komórkami się posługujecie i jakie macie związane z nimi doświadczenia? Pozdrawiam wszystkie Werandowiczki, życzę wszystkiego dobrego czytającym Barbarom. Miłego wieczoru🌻🌻🌻🌻🌻 Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Benigno 🌻 polecam Ci telefon komórkowy z aparatem fotograficznym; ale tych pikseli powinno być więcej niż 3 mln; im więcej tym lepiej. Nie zawsze nosi się aparat w torebce ( i tak jest tam zbyt dużo zbędnych przedmiotów), a okazji uwiecznienia czegoś szczególnego na ... \"filmie\" może być naprawdę dużo. Warto tez pomyśleć o wymiennej karcie pamięci, którą można sobie dokupić. Nawet 1 GB. Tyle można na niej \"zapisać\". Ja na przykład mam na karcie w moim telefonie całe mnóstwo zdjęć i filmików mojej Amelii. Miło mi zerknąc na nią w chwili, kiedy w poczekalni zaczynam się \"gotować\" z gniewu.....zaraz mi lepiej koło serca i jakoś łatwiej mi złagodnieć. Mnie osobiście bardzo podoba się Samsung D600, a są już D 800, jeśłi jestem dobrze poinformowana. Są zgrabne i niezawodne, wiem, bo używam, i wciąz nacieszyć się nie mogę. Po wielu różnych próbach, wreszcie wiem, który został stworzony dla mnie. Nie zwracałabym uwagi, czy ma Internet, GPS i inne takie tam wymyślne nowości. Nie sądze Benigno 🌻, aby były Ci niezbędne. No, chyba że musisz na bieżąco sprawdzać kursy walut, albo wyniki wiodących giełd z całego świata. Kocham gadżety, a telefony komórkowe w szczególności. Napisz nam jaki wybrałaś :) Pozdrowienia dla wszystkich pań, a dla Basi 🌻 ( nie obecnej na Werandzie, bo pewnie zajętej swoimi goścmi) jeszcze raz moc serdecznych życzeń imieninowych. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MOJA KOCHANA WERANDA!!!!!:D :D ❤️ ❤️ ❤️serce] ❤️ ❤️ zajrzalam wczoraj na werande w biegu -przycupnelam na chwile i dalej .... oczywiscie ostatnich gfości pożegnałam prawie o północy.. lecz to nie były takie typowe \"siedzące\"wszyscy gdzieś chodza :D przewaznie na budowe a mnie już nudzi pokazywanie kolejny raz nowych drzwi wejściowych czy okna balkonowego ~~ MOJE KOCHANE PANIE DZIEKUJE ZA ZYCZENIA !!! na stoliku zostawiam aromatyczną kawe ,babeczki cytrynowe,pyszne winko :zapraszam!!!!!!!!!!!! i Aurinko Benigna 🌻[ kwiat]🌻 🌻[ kwiat]🌻 Linka 60 i wszystkim paniom werandowiczkom ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_##########*_______________________ _ __*##############______________________ __################_____________________ _##################_________*###*______ __##################_____*##########___ __##################___*#############__ ___#################*_###############*_ ____#################################*_ ______###############################__ _______#############################=__ ________=##########################____ __________########################_____ ___________*####################=______ ____________*##################________ _____________*###############__________ _______________#############___________ ________________##########_____________ ________________=#######*______________ _________________######________________ __________________####_________________ __________________###__________________ ___________________#___________________ __________@@@@@@@__________@@@@ ________@@@________@@_____@@@@@@@ ________@@___________@@__@@@______@@ ________@@____________@@@__________@@ __________@@___________@__________@@ ____@@@@@@______@@@@@___________@@ __@@@@@@@@@__@@@@@@@_________@@ __@@____________@@@@@@@@@_______@@ _@@____________@@@@@@@@@@_____@@ _@@____________@@@@@@@@@___@@@ _@@@___________@@@@@@@______@@ __@@@@__________@@@@@________@@ ____@@@@@@_______________________@@ _________@@_________________________@@ ________@@___________@@___________@@ ________@@@________@@@@@@@@@@@ _________@@@_____@@@_@@@@@@@ __________@@@@@@@ ___________@@@@@_@ .......................................@ ........................................ @ ........................................ .@ ........................................ ..@ ........................................ ...@........@@@ ..............................@@@@..@... .@..........@ .........................@.............@ @@......@@ ..............................@@@....... @..@@ ........................................ ......@ ........................................ .....@ ........................................ ...@ ........................................ .@ ......................................@@ @ ..................................@@@@@@ JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM PANIOM ZA ŻYCZENIA :D :D ..🌻🌻 🌻🌻🌻 ..🌻🌻 .. nie wiem czy u was tez jest problem aby wejść na kafe ??:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...ech dobrze być solenizantem ,chociaz dobrze,że to nie zdarza sie często :) miło jest przeczytać fajne życzenia dla siebie,miło jak ktoś obudzi cie bukietem róż i zapachem ciepłych bułeczek prosto z piekarni,miło usłyszec mamusiu kocham cie ,miło usłyszeć w słuchawce głos daawno nie widzianej kuzynki czy ciotki albo koleżanki z dawnych lat :D Teraz własnie uporałam sie z kilkoma wiązankami pieknych kwiatów zawsze lubie sama je poukładać w wazonie ... Wspominaliśmy jak to kiedys było w szkole i jak traktowany był solenizant :D -o zadnym odpytywaniu nie było mowy ...też taszczyłam do szkoły torbę słodyczy-nawet w ciezkich czasach nie miałam z tym kłopoty -moja mama pracowała w sklepie spożywczym... ach te pyszne ciagutki,krówki,mieszanka wedlowska,kukułki,raczki,toffi,irysy...mmmmmmmm ...teraz te same cukierki nie maja już tego smaku -wtedy to był smak dzieciństwa🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie 🖐️ Obecałam sobie, że w tym roku nie ulegnę czarom świątecznym rzucanym przez supermarkety i inne sklepy w centrach handlowych. Trzymałam się dość długo. Kiedy jednak zaczęli grać kolędy i piosenki świąteczne, kiedy już udekorowali wszystko jak należy - wzięło mnie i ... nie puszcza. Jutro jadę \"na łowy\" do Warszawy :D . Zabieram ze sobą leśniczynę, która była umieściła już wszystkie swoje dzieci po rodzinie i ma wolny cały dzień. Zabieram też panią Małgosię, która haftuje najpiękniejsze obrusy na świecie, a jej ciasta mogłyby zdobić królewskie stoły. Nic to wobec świątecznych promocji! Zabierze się z nami jeszcze nasz wiejski majster ( on chyba w innym celu wybiera się do stolicy). Będzie więc nas w samochodzie dość dużo, a wracać będzie jeszcze więcej; przynajmniej objętościowo, bo przecież coś tam każdy kupi. Prawda? :) Zastanawiałam się niedawno, dlaczego w tym roku nie drażni mnie cały ten błysk świąteczny wokoło. I już wiem. Święta, to bardzo krótki czas - tylko dwa dni. Mijają szybko. Miesiąc przygotowń \"przed\" - wydłuża ten czas, iluzorycznie co prawda, ale jednak wydłuża. Nie można też zapominać o wspomnieniach z dzieciństwa, które odżywają, dzięki muzyce, kolorom, zapachom i ... poddaniu się temu zwyczajowi. Dlatego cieszę się w tym roku, że Święta w sklepach, na ulicach, w szkołach i w biurach i w innych \"domach publicznych\", jak napisał kiedyś bohater \"humoru zeszytów\" z niegdysiejszego \"Przekroju\", panują niepodzielnie i mają się dobrze. Już nie narzekam. Wesołych Świąt poraz pierwszy ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mibo kochana 🌻 wirtualne kwiatki są wspaniałe. Dziękuję serdecznie. Ciekawa jestem jak to się robi? Może i ja coś \"wymodzę\"dla pań z Werandy? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Panie Werandowiczki, PO wielu wielu egzaminach i nieprzespanych nocach nadszedl koniec szkoly.. wlasciwie taki niecalkiem, ale zarywanie nocy na nauke juz za mna. Dzisiaj pisalam ostatni test finalowy. W przyszly semestrze czekaja mnie 2 8 tygodniowe praktyki w szpitalach i w maju koncze te szkole. Zaczelam rozgladac sie za nastepna, ale to tylko tak dla przyjemnosci i dla podskzolenia hiszpanskiego, czyli bede wybierac tylko te przedmioty, ktorych chce sie uczyc, na stopniu naukowym mi nie zalezy. Widze weranda swiateczna, ja dopiero w ten weekend pozwole sobie na swiateczne szalenstwa. Teraz jeszcze nei bardzo wiem co ze soba zrobic;-) pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jay🌻, jak miło, że jesteś, gratuluję, podziwiam i bardzo się cieszę z przybycia do nas. Jak wspaniale, że kończysz etap obowiązkowy i niedługo wkroczysz w etap wyboru. Moja znajoma w Kanadzie też kończy podobną szkołę i będzie szukać pracy. Włożyła dużo wysiłku, bo naukę w Polsce zakończyła wiele lat temu, urodziła i \"odchowała\" dwoje dzieci, zapominając przez ten czas dużo z tego, czego nauczyła się w szkole. My - stałe werandowiczki - kibicowałyśmy Ci wiernie i tym bardziej cieszymy się Twoimi osiągnięciami. Liczymy też, że mając więcej czasu i mniej stresów nie zapomnisz o werandzie i będziesz nam pisać, co się u Ciebie dzieje. Bardzo nas to interesuje. Pamiętam, że ubiegłe święta spędziłaś w Polsce. czy w tym roku też wybierasz się do Polski? Teraz życzę Ci odpoczynku i oddechu niezależności Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na stacji benzynowej;) Na stację benzynową Shella przyjechała młoda pani, zobaczyła obok pracownika, który mył szyby w samochodzie i poprosiła, żeby jej też zatankował benzynę i umył szyby. Pan popatrzył i przyjął zlecenie a pani poszła do kasy. Kiedy wróciła pan śmiał się i kończył myć szyby. Pani podziękowała i chciała dać mu dwa złote. Pan odpowiedział, że dziękuje, ale nie jest tu pracownikiem, ukłonił się i odjechał. Pani opisała swoją wpadkę na forum internetowym, przepraszając owego pana za pomyłkę, bo co prawda pan był ubrany w czerwoną kurtkę, ale powinna była popatrzeć dokładniej. Bardzo mnie rozbawiła ta historia, innych forumowiczów także. Pojawiają się ciągle nowe posty. Ktoś napisał, że kiedy będzie mu smutno, to znowu zajrzy i jeszcze raz przeczyta tę historię. Życzę miłej nocy po północy. Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hiii Benigno... Przypomniała mi się moja samochodowa wpadka.Też byłam wtedy piękna i młoda.Teraz niestety młoda już nie ,a co do piękna ? Rzecz gustu... Mój maluch,ten wyśniony i kochany niczym pierwszy kochanek. Opona poszła akurat na wiadukcie ,w deszczu ogromnym.Ja zrozpaczona ,z dzieckiem na tylnym siedzeniu,oczywiście do tej pory nie umiejąca zmienić koła. Czasy były inne.Kierowcy nie bali się zatrzymać z pomocą słabej białogłowie.Jeden biedak mocno zafrasowany stwierdził,że mój samochód nie posiada w bagażników żadnych przyrządów i trzeba zatrzymać innego malucha.. Ciemno,deszcz leje jak diabli ,a ja siedze w samochodzie.A ta bida zatrzymuje kolejne maluchy.Sytuacja zrobiła się taka,że obok mnie stały 3 samochody i trzech panów chórem narzekało na mojego męża ,który wypuścił żonę z dzieckiem,bez narzędzi do amiany koła. W końcu koło zostało zmienione.Mnie zostały złożone wyrazy współczucia z powodu starszego pana i żeśmy się rozjechali.. W domowe pielesza wpadłam z pretensjami.I co się okazało ? Wszystko to było pod moim siedzeniem.Sama tam położyłam te narządy,jako nijak mi nieprzydatne..:) Ściskam - Aleks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę opowiedzieć Wam żadnej zabawnej historii samochodowej, bo nie prowadzę samochodu. Byłaby więc to nie moja historia :) Witam serdecznie 🖐️ Benigno 🌻 historyjka ze stacji benzynowej ubawiła mnie stokrotnie, tak samo zresztą jak ta, którą opowiedizała nam Aleks 🌻. Obie są doskonałe, jak swietne lekarstwo na zimową chandrę, albo jeszcze co innego. Wróciłam byłam z wyprawy do Złotych Tarasów podpierając się nosem. Padałam wprost ze zmęczenia. Ale w sumie to jestem zadowolona, bo łyknęłam trochę z atmosfery Świąt. W pewnym momencie było tego nawet zbyt dużo - głośna muzyka dała mi się we znaki. Wracałam taksówką na \"punkt zborny\" , gdzie czekał na mnie, raczej na nas - bo i na panią leśniczynę Elę i na panią Magosię od pięknych haftów i wypieków też, mój zniecierpliwiony mąż. Przed nami była jeszcze półtoragodzinna podroż na Kurpie. A w taksówce - istna dyskoteka. Poprosiłam najgrzeczniej jak umiałam, o zciszenie odbiornika. Pan taksówkarz uśmiechnął się serdecznie i ... jeszcze bardziej \"podgłośnił\". Przy jednyn z utworów zatkałam uszy. Nie miałam siły wykłócać się, ani zmieniać taksówki. Wytrzymałam, ale pierwszy raz w życiu nie dałam napiwku! Za kurs zapłaciłam równe 11,50 PLN. Grosze liczyłam skrupulatnie i długo, szukając dwu i pięcio groszówek. Taka mała zemsta. Powiedzcie mi, czy my - pasażerowie taksówki możemy prosić, żądać ciszy w pojeździe? Czy niestety nie, bo to przecież pojazd nie nasz, a w dodatku i miejsce pracy nie nasze. Czy ja przypadkiem nie cierpię na \"nadwrażliwość uszną\"? ;) Pozdrowienia 🖐️ PS Droga Jay 🌻 trzymałam za Ciebie kciuki i jak widzę pomogło ;) Gratulacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pasażer w taksówce Aurinko, trafiłaś chyba na taksówkarza, który jest reliktem minionej epoki. Wtedy tak było: długa grzeczna kolejka na postoju i PAN TAKSÓWKARZ dyktujący pasażerom warunki. Tam nie pojedzie, a jeśli już to inną drogą, nie koniecznie najkrótszą, tam nie dojedzie do końca a po drodze może kogoś jeszcze weźmie. Teraz na postoju taksówkarze czekają na klientów, a klient wymaga, bo za podwiezienie płaci i nikt nie robi mu łaski. Rzadko jeżdżę taksówkami, bo albo sama się wożę, albo wozi mnie metro. Taksówką jeżdżę najczęściej na lotnisko. Wtedy zamawiam taksówkę telefonicznie na określoną godzinę, zawsze korzystam z usług tej samej korporacji. Kiedy telefonuję i podaję nazwisko, telefonistka od razu pyta: kurs na lotnisko? Tak odpowiadam, podróż za granicę. Wpadka wydarzyła się tylko raz - taksówka o świcie nie przyjechała, zatrzymałam więc inną, która przejeżdżała, a korporację zawiadomiłam o przykrym incydencie. Ta sama korporacja obsługuje moją znajomą, która czasem jeździ do weterynarza z kotem. Kiedy dzwoni i przedstawia się - telefonistka pyta: z kotem, czy bez kota? Nie daj się Aurinko torturować taksówkarzom. Na Twoje żądanie taksówkarz powinien ściszyć lub wyłączyć radio. A o tym przypadku powinnaś zawiadomić korporację. TY żądasz i wymagasz a obowiązkiem taksówkarza jest wymagania klienta spełnić. Jak polubić zimę? Miałam ważną uroczystość, ubrałam się więc stosownie do okoliczności i wyruszyłam w grudniowe popołudnie do centrum miasta. Emocje sprawiły, że bardzo szybko znalazłam się na miejscu, nie zauważyłam nawet, jaka jest pogoda. Po wyjściu, już spokojna, zaszłam do sklepu. Sweterek, który zobaczyłam wydawał mi się bardzo ładny, ale trudno mi było ocenić rozmiar. Ekspedientka poradziła mi przymierzenie - co też uczyniłam, chociaż bardzo tego nie lubię. Wątpliwości budził tylko kolor, zmieniający się w zależności od oświetlenia od delikatnego miodowego do wściekłej musztardy. Ekspedientki nie potrafiły powiedzieć, jak wygląda w świetle dziennym. Zrezygnowałam i wyszłam, bo było mi okropnie gorąco.. Zaszłam do księgarni - kolorowy świat pełen ciekawych książek, pięknych dekoracji. Sama przyjemność, ale ... znowu wybuch gorąca; a potem długa kolejka do kasy. Ale trudno, przetrwałam. Wyszłam na ulicę z ciężką torbą. Wsiadłam do autobusu. Gorąco, duszno, ciasno, autobus stoi w korku, czekam, kiedy wreszcie ruszy. Nareszcie. Przesiadłam się do metra. Tu było już lepiej. Wysiadłam kilka przystanków wcześniej, żeby kupić jedzenie dla kota, bo w pobliżu mojego domu nie ma sklepu z żywnością tej firmy, której jedzenie kot uznaje i jada. Kupiłam 30 małych puszek i wróciłam do metra. Uff jak gorąco i ciężko: torebka i 2 ciężkie torby z zakupami. Chyba nigdy droga od stacji metra do domu nie była taka długa. Wróciłam tak zmęczona, jak Aurinko z wyprawy do Złotych Tarasów. Ominęła mnie tylko głośna muzyka; na szczęście, bo moja nadwrażliwość na dźwięki staje się moim przekleństwem w dobie głośnej muzyki łupanej. Jak można lubić zimę? Gruba odzież ogranicza ruchy, czapka na głowie, rękawiczki, które bardzo przeszkadzają i okulary, przez które przestaje się widzieć po wejściu do ciepłego pomieszczenia. Albo za zimno, albo za gorąco, albo wieje, albo pada, albo i jedno i drugie, albo mokro, albo ślisko i widno tylko przez kilka godzin na dobę. Żadnej przyjemności; zamienię zimę na lato - na stałe Życzę dobren nocy - Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie lubię zimy! Witajcie 🖐️ cały dzień za moim oknem panowała zimojesień :). Nie było śniegu, zawieruchy, zasp i mrozu. Nie przeszkadzał mi siąpiący deszczyk i zamglone niebo. Było ciepło. Nie mam ochoty na szaliki, czapy, rękawice i ciężkie okrycia. Wyglądam więc wiosny każdego dnia i tęsknię za zielenią i ciepełkiem. Dobrze, że jednak są po drodze do wiosny są Święta. Urozmaicą mi oczekiwanie na moją ulubioną porę roku. Wspominałam Wam w czwartek o wyprawie do \"Złotych Tarasów\". Teraz chciałam dodać, że znalazłam tam sklep z prezentami dla panów. Męskie prezenty - to zapewne nie tylko mój problem, bo było w nim pań po brzegi, w każdym wieku. Przez całe lata byłam świadkiem, jak mój tata rozpakowywał kapcie lub kolejną koszulę, które wcześniej mama pieczołowicie zawijała w nieciekawy papier. Postanowiłam sobie wtedy, że ja będę kupować bardziej oryginalne prezenty dla swojego mężczyzny. Nie było to łatwe, oj nie było. Teraz też nie jest, mimo że czasy siermiężnej Polski mamy już dawno za sobą. We wspomnianym wcześniej sklepie kupiłam kompas udający zabytek, taki w zamykanym okrągłym mosiężnym pudełeczku. Mąż zaczął żeglować ( ostatni raz ostro żeglował na studiach - wieki temu) więc może mu się przyda. Kupiłam też bajeczny brelok ze światełkiem - może ten też się przyda? albo i nie, i wtedy będzie leżał w szufladzie kolejny \"przydaś\" :( Dołożę jeszcze kalendarz na biurko ( Playboya!) i ostatnią książkę Radka Sikorskiego. Powinno zadowolić pana domu. W każdym razie lepsze to, niż kolejna piżama lub kapcie ;) W czasie Świąt będziemy z mężem tylko we dwoje (syn wyjeżdża w góry), kto więc położy pod choinką prezenty dla mnie? Oby nie było to żelazko lub czajnik bezprzewodowy. W czasach mojego dzieciństwa wiele pań dostawało podobne prezenty; do tego perfumy marki ( kurcze, już nie pamiętam...) i parę pończoch. Przynajmniej tak było z moją mamą. A ja chcę inaczej :) Pozdrawiam 🖐️ i życzę, aby św. Mikołaj był w tym roku pomysłowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie lubię zimy! Przyzwyczajam się do niej,oswajam ją dopiero gdzieś tak w połowie lutego,czyli wtedy kiedy moja babcia mówiła,że już blisko wiosna. Już ją wtedy lubię,gdy słońce wyżej,więc przygrzewa,a w powietrzu czuje się ten ledwie uchwytny zapach,dający nadzieję na zmianę. Kłopoty z prezentami mamy podobne. W tym roku u mnie preferowana jest użyteczność,inaczej niż u Ciebie Aurinko🌻 Moja córka jest po wielkim remoncie mieszkania i tak wiele pożytecznych rzeczy zgłasza na prezenty:D,że nie sposób zapamiętać. Lista zaczyna się od szczotki do mycia podłogi z wiaderkiem,tak:D,przez suszarkę do wieszania wypranych rzeczy:D,po komplet ręczników w nowym odpowiednim do nowej łazienki kolorze. Nie mówię o miłych drobiazgach,które prawdopodobnie wybierze sama. Ach, te żelazka bez pary rzucone na święta,te pralki Frania,lodówki Śnieżka! Pamiętam z jaką radością przyniosłam do domu prodiż elektryczny ,pięknie zawinięty prezent dla mamy. Bardzo długo oszczędzałam,aby go kupić,a i tak pewną brakującą sumę dołożyła mi babcia po cichutku. To były pierwsze prodiże,które pokazały się na rynku,mama była bardzo szczęśliwa,zresztą i cała rodzina cieszyła się na pieczenie ciasta w domu. A ja lubię dostawać \"prezenty z żelaza\" takie na całe życie. Niedawno dostałam taki prezent,takie cieniutkie płytki CD,a radość ogromna i tak już pozostanie:D Czy kubełek z czymś w rodzaju mopa może być prezentem \"z żelaza\"?Hmmm,może i tak. Życzę Wam zakupu samych udanych prezentów dla swoich bliskich:D ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O prezentach 🌻 Kupowanie prezentów wiąże się u mnie z całą gamą uczuć. Nie umiem kupować „na odczepnego”, dlatego też wyprawa po prezenty rzadko kończy się całkowitym zwycięstwem. Do tego dochodzą przemyślenia, jakie kryterium do danej osoby zastosować. Czy kupić to, co mnie się podoba i z mojego punktu widzenia jest to właśnie ten najbardziej odpowiedni dla niej prezent, czy też kupić to, co wiem, że jej się spodoba a mnie nie bardzo się podoba. Kupując prezent dla Barbary chyba połączyłam obie opcje. Kupiłam książkę Magdy Gessler „Kocham gotować przepis na życie”. Książka urzekła mnie kolorami na okładce, a kiedy ją otworzyłam – wiedziałam, że bez niej nie wyjdę z księgarni. Piękne zdjęcia, śliczne rysunki autorki i przepisy na życie, oparte na przepisach kulinarnych. Cała gama barw, smaków i zapachów. Autor wstępu - Maciej Nowak - napisał: „ Tematem, który pasjonuje twórców wszystkich epok jest korespondencja sztuk. Nie być ograniczonym przez żadne wymagania rodzajowe, swobodnie korzystać z wszystkich dostępnych artyście środków wyrazu, przenosić idee między gatunkami, smakować wszystko, co przynosi kolejny świt i kolejny zmierzch. Magda Gessler jest bliska realizacji tego planu. (...) Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Madrycie komponuje swoje gastronomiczne dzieła z wrażliwością kolorysty. Otwarta na doznania sensualne wzbogaca z kolei nimi swoje malarstwo. Widać to w obrazach, które maluje farbami pełnymi smaku. Czuć to w kuchni, w której barszcz czerwony potrafi podciągnąć sokiem z wiśni, a krem z białych warzyw wzmocnić bitą śmietaną.” Jutro przekonam się, czy ta książka jest trafionym prezentem. O ogórkach :) Bardzo lubię kwaszone ogórki, ale po tym, jak „wykipiały” mi w piwnicy słoiki postanowiłam ich więcej nie robić. Dowiedziałam się, że na osiedlowym bazarku można kupić pyszne ogórki, spytałam, w którym miejscu i dowiedziałam się, że u pana gdzie zawsze stoi długa kolejka. Bez trudu znalazłam to miejsce i rzeczywiście ogórki okazały się znakomite. Dwa lata temu przed Bożym Narodzeniem spytałam, czy będą sprzedawane ogórki przed samymi świętami – nasz bazarek jest bowiem z założenia sobotnio-niedzielny. Dowiedziałam się, że tak. W określonym dniu udałam się ze słoikiem na bazarek i zobaczyłam, że alejka z ogórkowym stoiskiem jest pusta, a nieliczne stragany znajdują się w innej alejce i przy żadnym z nich nie ma kolejki. Stoisko pana z dobrymi ogórkami było na początku alejki, postanowiłam jednak najpierw kupić inne warzywa a wracając kupić ogórki. Kiedy znalazłam się na końcu alejki zobaczyłam, że tu znajduje się stoisko pana z ogórkami. Byłam zdezorientowana. Wróciłam na początek i znowu zobaczyłam tego samego sprzedawcę. Przechodziłam przez alejkę tam i z powrotem i nie mogłam się zdecydować, w którym stoisku są te dobre ogórki. Wreszcie kupiłam ogórki i wróciłam do domu zupełnie załamana moim gapiostwem. Kilka osób, którym to opowiadałam, uznało to za śmieszną historię, wynikającą z mojego roztargnienia i na nic zdały się moje tłumaczenia, że moja pamięć wzrokowa jest zawodna i płata mi figle. Moja opowieść o ogórkach budziła duże rozbawienie przez 2 lata. Dziś kupowałam ogórki i obok stoiska zobaczyłam drugie stoisko z panem o bardzo podobnej urodzie. Tego już nie wytrzymałam. Spytałam czy ogórki z obu stoisk są tak samo dobre. Nie – odpowiedział pan, brat dodaje mniej czosnku, niż ja. Spojrzałam na brata – był bardzo podobny, różnice były niewielkie, zauważalne, kiedy byli blisko siebie. Spytałam, czy są bliźniakami. Nie – odpowiedział – ja jestem starszy, brat jest młodszy a jego bliźniak sprzedaje ogórki w następnej alejce. Teraz już zupełnie nie wiem, u którego z braci kupuję ogórki: u bliźniaków, czy też u tego starszego, który dodaje więcej czosnku. Ale wiem przynajmniej, że nie mam rozdwojenia jaźni Pozdrawiam przed północą 🌻 Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bengna
O złodzieju – opowieść zasłyszana Pani lubiąca zwierzęta kupiła szczurka ( nie białą myszkę a szczurka). Włożyła go do kieszeni kurtki i wsiadła do autobusu. Bardzo często wkładała rękę do kieszeni, sprawdzając, co dzieje się ze szczurkiem. Zauważył to jadący autobusem złodziej i pomyślał, że w kieszeni jest coś cennego. Delikatnie włożył rękę do kieszeni, poczuł futerko szczurka i zaczął krzyczeć na cały autobus. Sylwestrowa torebka w pierwszej dekadzie grudnia Dziś spotkałam się z przyjaciółką. Wymieniłyśmy okolicznościowe podarunki, miło porozmawiałyśmy i rozstałyśmy się z przekonaniem, że spotkanie było stanowczo za krótkie i wielu spraw nie zdążyłyśmy przedyskutować. Zaplanowałyśmy też następne spotkanie. Wracałam do domu, niosłam prezenty w pięknej perłowej torebce z opalizującymi choinkami, przywołującymi zbliżające się święta. Zaszłam do perfumerii i podeszłam do oświetlonej półki z kosmetykami. W pewnej chwili spojrzałam w dół i zobaczyłam, że moja brązowa torba lśni jak posypana brokatem. Zdziwiłam się, że przy pomocy zwykłego oświetlenia można osiągnąć taki efekt. Przyjrzałam się torbie; okazało się, że przez dotykanie torby do torebki z prezentami opalizujące drobinki z torebki przeniosły się na moją torbę. Wyglądało to bardzo efektownie, natomiast torebka z prezentami nic na urodzie nie straciła. Jeśli w noc sylwestrową moja torebka nie będzie zbyt uroczysta to mam już sposób na dekorację - dotknąć do perłowej torebki z opalizującymi drobinkami. Przed północą dobrej nocy życzy Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Komputer pożarł mi jedną literę i stałam się pomarańczowa, buuuu Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weranda jest dobra na wszystko. Mówię Wam - to fakt :). Byłam dzisiaj u dentysty - trzy godziny :( . Wróciłam obolała i nie w sosie. Aby nie pamiętać o mękach, wzięłam odpowiedni proszek i zasiadłam do komputera. Chciałam skończyć filmik dla męża ( taki prezent pod choinkę). Od początku korciło mnie, aby zajrzeć na Werandę. Zajrzałam przed chwilką. No i warto było. Przeczytałam wszystkie anegdotki, wspomnienia i rady. Uśmiałam się, ubawiłam setnie. Dziękuję Benigno🌻, dziękuję Linko 🌻 Jeszcze teraz, pisząc tych kilka słów, uśmiecham się pod nosem :D. Poprawiłyście mi humor. Ja też mam w zanadrzu kilka historyjek; możliwe, że nawet zabawnych, ale ponieważ jest dzisiaj już dość późno, więc zostawię podzielenie się nimi z wami - na jutro. Teraz tylko pozwolę sobie życzyć Paniom spokojnej nocy :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z życia kotów dedykuję Aurinko, wymęczonej trzygodzinną wizytą u dentystki Odchudzanie kota Moja kotka jest duża, dorodna, znajoma mówi, że przypomina Małgorzatę Walewską ( nie obrażając wielkiej śpiewaczki, którą bardzo lubimy). Ostatnio apetyt Milki jest ogromny, znacznie się też zaokrągliła. Kupiłam jej karmę mniej kaloryczną i postanowiłam lekko ograniczyć porcje jedzeniowe, które zaczęły się jakoś powiększać. Kotka jednak nie daj za wygraną i upomina się o jedzenie. Postawiłam sprawę jasno: będziemy się odchudzać obie. Na drugie śniadanie Milka wypiła małą porcję mleka a ja zjadłam jabłko zamiast kanapki. Kiedy wychodziłam z domu kotka znowu upomniała się o jedzenie. Uległam, napełniłam miseczkę jedzeniem i wyszłam. Wróciłam głodna, przygotowywałam obiad w pośpiechu. Kotka wiernie mi towarzyszyła, ale w przeciwieństwie do mnie nie była zainteresowana jedzeniem. Leżała na stole wyciągnięta „na polędwicę” i spokojnie spała. Pozdrawiam 🖐️ Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z życia mojego kota. Żyją jak pies z kotem,Imitacja i Jagoda! Ten pies jest uczulony na kota.Już sam zapach kota w domu powoduje lekkie zdenerwowanie psa. Biedna Imitacja musiała poddać się reżimowi na zasadzie kto ma siłę ten ma władzę:D Na początku mimo,że przebywała w zamykanym pokoju na górze,chowała się pod łóżko cała przestraszona. Teraz spokojnie śpi na łóżku praktycznie przez cały boży dzień.Wyczuwa nieomylnie kiedy Jaga idzie do garażu na spanie.Wtedy schodzi,zajada,wybiega na dwór. Cały dół nocą należy do niej.Rozsiada się perfidnie na posłaniu Jagi i pokazuje kto tu rządzi.Kiedy rano słyszy jak Jaga drapie w drzwi, Imitacja zwija się na górę. Niebawem,myślę,że koło niedzieli Imitacja znów będzie udzielną księżną w moim domu:D Jaga wraca do swojego po generalnym remoncie. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przesłuchanie w policji Modrzeniec co pewien czas niepokojony jest przez złodziei. Wchodzili już przez okno dachowe, przez drzwi ogrodowe, a teraz weszli przez okno. Policja rozwinęła swoje procedury. Nie można się było spotkać, bo sami wyznaczali terminy i sami byli nieobecni. Dziś wreszcie spotkanie doszło do skutku; składałam zeznania. Ponieważ znane mi są tzw. \"procedury\", spokojnie znosiłam je patrząc na biednego policjanta, który mozolnie wypełniał formularz. Po przeczytaniu i podpisaniu widzę, że włożył w tę pisaninę wiele pracy i opisał sprawę szczegółowo, zadając mi stosunkowo niewiele pytań, natomiast wkładając dużą inwencję własną. Zastanawia mnie natomiast dlaczego nie zapytał mnie o, moim zdaniem, istotne dla sprawy rzeczy, a skoncentrował się na nieistotnych szczegółąch. Dokonując wizji lokalnej policjant wykazał się gigantyczną wprost starannością w opisywaniu szczegółów. Wnętrze domu, ogród, ogrodzenie zostało opisane bardzo dokładnie. Zabezpieczony też został dowód rzeczowy w postaci piły, którą przepiłowano kraty w oknie. Cała operacja policyjna trwała dwie godziny. Byłam dobrze przygotowana do takiego wydarzenia, bowiem niedawno obejrzałam w telewizji odcinek serialu \"Złotopolscy\", nic więc już mnie nie mogło zaskoczyć. To wspaniały serial - doskonała satyra naszej rzeczywistości. Powtórzenie tej satyry w życiu, z pozycji poszkodowanej, nie jest takie ciekawe, ale dobre przygotowanie telewizyjne stanowi dobrą podbudowę. I nie można tu winić gminnych policjantów, bo oni muszą wykonywać to co jest im zlecone. Ktoś stworzył taki system i ktoś wprowadził go w życie. Ktoś zlikwidował posterunki policyjne na wsi i ktoś spowodował, że z policją nie można sie skontaktować w razie potrzeby. To taki słaby punkt jak polski telefon numer 112, który istnieje ale i tak nie funkcjonuje. Nie polecam i nie życzę takich doświadczeń. Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję serdecznie za dedykowaną mi historię. Przeczytałam ją ze wzruszeniem i z uśmiechem oczywiście. O ile ten grymas był podobny do uśmiechu :(. Coś mam z krwią, bo we wtorek, o godzinie 16:00 zalałam siebie i pół gabinetu dentystycznego na jasno różowo. Teraz siedzę z tamponem wypychającym mi policzek i zapewne wyglądam głupkowato - jak postać z dramatu Gogola ;) Dobrze jest odwiedzić Werandę i poczuć obecność przyjaciółek z sieci ❤️. Pięknie piszecie o kotach :). Imitacja i Milka to prawdziwe arystokratki. I szczęściary też, bo mieć taaaakie panie, to prawdziwy koci fart! Koty po to są, aby je rozpieszczać. Dobrze karmić i spełniać marzenia. Psy po to są, aby je pieścić, tzn. gilgotać za uszami i po ciepłym brzuszku. My - istoty wrażliwe - jesteśmy im podporządkowane ;) Wy, Benigno 🌻 i Linko🌻 jesteście zajęte kotami - ja pieskami. Szukam teraz domku dla czteromiesięcznej suczki. Jest malutka i malutka pewnie zostanie, ma białe skarpetki i krótki ogonek. Wstawiłam jej zdjęcie na psim forum i czekam. Malucha ma duże szanse na dom w Warszawie. Tu - na Kurpiowskiej wsi nie ma zbyt dużo szans na przetrwanie. Tymczasowo mieszka w rodzinie, gdzie po domu biega już gromadka psiaków; więc dla niej nie ma już tam miejsca. Pięknie pozowała mi do zdjęć. Moim psom zdjęć się zrobić nie da. No, chyba że znienacka, z ukrycia, lub bez flesza. Maleńką Tinę fotografowałam z radością. Nawet jej oczy nie wyszły na czerwono, jak to bywa z moimi psami, tylko wyszły w pięknym ciemnoniebieskim kolorze. Życzcie Tinie szczęścia, proszę; potrzebuje go. Pozdrawiam wszystkie Panie z Werandy :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de Mello
Rodzina uchodźców była zachwycona Ameryką, zwłaszcza sześcioletnia córeczka, która od razu uznała, że wszystko co amerykańskie jest nie tylko najlepsze, ale wręcz doskonałe. Pewnego dnia sąsiadka powiedziała jej, że spodziewa się dziecka, więc mała Marysia poszła do domu i zażądała informacji, dlaczego ona też nie może mieć małego dziecka. Matka postanowiła wprowadzić ją w te sprawy życia właśnie w tym momencie i oprócz innych rzeczy wyjaśniła, że trwa to dziewięć miesięcy, zanim dziecko się pojawi. "Dziewięć miesięcy?", wykrzyknęła Marysi z oburzeniem. "Ależ mamo, zapominasz, że to Ameryka?". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napadało odrobinę śniegu. Może to wróżba, że Święta będą białe, takie o jakich marzymy? 🖐️ Witam serdecznie o północy. Za chwilę 15 grudnia! Jak ten czas szybko leci :( Pakowałam dzisiaj prezenty dla moich bliskich i przyjaciół i jestem wielce zadowolona :). W tym roku udało mi się kupić kilka fajnych rzeczy, szczególnie dla panów. A jak wspominałam kiedyś tu na Werandzie - wcale nie jest łatwe znajdowanie ciekawych upominków dla płci brzydkiej. Dla siebie spodziewam się tylko jednej, dwóch paczuszek pod choinką. Moi panowie - syn i mąż, nie są zbyt pomysłowi, niestety. Oni będą swoje paczki rozpakowywać niemal bez końca ;), bo mają po dziesięć zawiniątek rozmaitych, a mnie zostanie radowanie się, jeśli trafiłam w ich gusta. Ale ja to lubię, nie narzekam. Przecież już tydzień wcześniej dostałam pokaźną kwotę z kieszonkowych mojego męża i już wydałam je na swoje ( i nie tylko swoje) prezenty... Czy już uporałyście się z tegorocznymi upominkami? Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×