Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

Kochane werandowiczki -proponuje od tej chwili ignorowac wszelkie wpisy na pomaranczowo ! Bo myśle,ze nikt normalny nie bierze na serio tego co pomarancze wypisuja! Tak więc -jak macie odwage pisac takie bzdury to miejcie odwage napisać to pod czarnym nickiem !🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam dzisiaj istne urwanie głowy. Zachorował mój Doro :( Witam serdecznie, acz smutno niebywale. 🖐️ Doro to mój pies, znajda z 2001 roku. Przypomina owczarka alzackiego, bo i masę ma i wagę, ale skundlony jest i przez to śmieszny trochę. Kocham go ogromnie i cieszę się, że z nami zamieszkał, chociaż pierwsze 6 - 7 lat swojego życia przeżył był u kogoś innego. Ślady na jego ciele i lęki jakie go długo męczyły świadczą, że nie miał łatwego życia. I na dodatek rok temu zachorował nam na chorobę pokleszczową. Przecież lasów wokoło nas prawdziwy ogrom - Puszcza Biala. Udało nam się go wtedy uratować, chociaż weterynarz nie dawał większych szans. Teraz, po roku - Doro znowu zachorował poważnie; tym razem to wątroba. Kleszcze zrobiły jednak swoje. Leży biedaczek już drugi dzień, nic nie je i jest bardzo smutny. Jutro trzeba będzie zabrać go do weterynarza, a to cała wyprawa. Do Wyszkowa jest 25 km, a pies nie znosi samochodu. Będę się jutro miała...oj będę. Ale nic, ważne aby Doro nie cierpiał już więcej. A jak Wasze zwierzaki się mają? jak Wasi milusińscy? Wszystkim życzę zdrowia, przyda się na pewno. Pozdrawiam, 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie w ten zimowy wieczór na werandzie❤️ Bardzo smutno,że i Doro dopadło to co jeszcze nie bardzo znane,nie bardzo rozpoznawane,właściwie niewyleczalne. Podobno psy są odporne na bakterie borelii,za to ciężko,śmiertelnie chorują na babesję.Ten paskudny pierwotniak atakuje erytrocyty.Jest bardzo podobny do malarii.Leczy się to więc lekami przeciwmalarycznymi. U ludzi choroba przebiega nieco łagodniej,ale w połączeniu z borelią i innymi chorobami przenoszonymi przez kleszcze również jest fatalne. Biedny Doro,Aurinko🌻 napisz co z nim,może znowu uda się weterynarzowi go podleczyć. Ściskam mocno❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ostatnim swoim poście napisałam słów kilka o stanie zdrowia mojego psa - ulubionego znajdy, którego nazwałam Doro. Było z nim naprawdę kiepsko. Ponieważ nie miał sił dojść o własnych do samochodu, a nie było komu go zanieść, więc zamówiłam wizytę domową. Dopiero trzeci weterynarz zgodził się przyjechać. Pies dostał kilkanaście zastrzyków ( w ciągu dwóch dni) i teraz ma się odrobinę lepiej. Może z tego wyjdzie. Jakoś smutno bez niego. Leży sobie w swoim kącie w sieni blisko kaloryfera i nawet nie śpi, bo to choróbsko spać mu nie pozwala. Nie wiem dlaczego. Ale dość o smutnych sprawach, przecież ma się ku dobremu :) Zacznę od nowa! Witam serdecznie 🖐️ Dzisiaj zrobiłam sobie dzień dziecka ;) Miałam zaplanowanych tysiąc zadań domowych, ale nie zrobiłam nic poza skromnym posiłkiem dla siebie tylko. Mąż wyjechał służbowo na kilka dni, więc nie musiałam nic!. Przeczytałam kilka rozdziałów z opasłego tomiska dzienników Anny Kowalskiej. Kawał dziejów, ciekawe życie i sporo ciekawostek. Zjadłam kilogram mandarynek ( i teraz mnie coś w żołądku ściska) i wypiłam morze kawy. Pranie leży odłogiem, a ja nawet nie mam poczucia winy. Jest mi dobrze. I tego samego życzę miłym paniom - zapracowanym, wciąż w pośpiechu, bez wytchnienia. Dzień Dziecka. Polecam! :D Pozdrowienia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apparattka
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apparattka
podnosze Werande

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apparattka
gdzie jestescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...cicho wszędzie głucho wszędzie,co to będzie .... tylko nie to !!!!!!! werando wracaj !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przed świętami wiadomo każda ma w domu ogrom roboty ale .... Ja mam juz za sobą tak przyziemne prace jak mycie okien ,pranie firan i zwyczajne porządki w szafach hmmmmm kto to wymyślił,ze przed świętami WYPADA robic takie rzeczy i dałam sie ponieśc fali :O a cóż ja mam takiego w tych szafkac innego? ! ...cukier ,maka,kasze ,itp itd w szafach tez ile razy można układać te sama rzeczy?! nie wiem co to jest takiego ale ja zdecydowanie bardziej wole robienie świątecznych stroików ,dekorowanie okien ,grzebanie w pierdołkach świątecznych jak serweteczki ,aniołeczki,gwiazdeczki ....nawet kosztem kurzu na tv!!!! teraz w nowym domu chce choinke do samego sufitu..pan mąż robi kółko na czole i pyta czy mam zamiar zrobic w kominiarce napad na hurtownie z ozdobami choinkowymi :D do tej pory nasza choinka miała 35cm i wymagała 10 bombek i kompletu lampek w ilości sztuk 12 !!!! matko boska !!!!!!!!!!!!! a taki wieeelki grzmot wymaga tego samego w ilości razy 10 ...:( no cóz jak zawsze dam rade ...nie poszła na marne nauka w dawnych czasach ,ozdoby choinkowe ręcznie robione są podobno w cenie :D zawijam rękawy juz jutro i coś trzeba wykombinowac ...musze i juz !!!!!!!! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weranda trochę się ślizga i ucieka, gubią się wątki i piszące osoby, ale z drugiej strony - przecież nie piszemy na ilość, ani też na wagę. Nie piszemy też z obowiązku a z potrzeby i dla przyjemności. Nawiążę do wątku poruszonego przez Mibę🌻 - przygotowania świąteczne. Postanowiłam w tym roku zrezygnować z większości tradycyjnych czynności przedświątecznych z różnych przyczyn. Po pierwsze: teraz mam inne zajęcia, które nie tylko się nie kończą, ale wręcz pączkują, więc o świętach zacznę myśleć za tydzień; po drugie: wszystko robię sama, nikt w niczym mi nie pomaga, przed samymi świętami padam ze zmęczenia. Dosyć tego, bez przesady. Mycie okien. Jako osoba ciepłolubna zazwyczaj myję okna dużo wcześniej, kiedy jest jeszcze ciepło a jeśli nie zdążę to po prostu rezygnuję. Parę razy przypłaciłam mycie okien ciężkim przeziębieniem i nie chcę ryzykować. Wymyśliłam coś innego. Uszyłam nowe firanki do wszystkich okien. Tak - uszyłam, bo kupuję firanki i wycinam prostokąty odpowiedniej wielkości a następnie odpowiednio je modeluję i szyję. Inne do każdego oknach i inaczej uszyte tak, aby do każdego miała dostęp kotka i żeby opadały a nie unosiły się w górę kiedy kot zechce wyjrzeć przez okno. O myciu okien już nie myślę. Porządki świąteczne robię w jakiejś formie, ale bez przesady. Przecież mieszkam i stale sprzątam i ciągle coś porządkuję, więc też nic szczególnego robić nie zamierzam, porządki pozastandardowe już zrobiłam. Potrawy świąteczne przygotuję, ale z umiarem, wigilię spędzam poza domem a gości będę mieć na obiedzie pierwszego dnia. Zawsze zostaje tyle jedzenia, że trzeba je wyrzucać. Nie ma sensu, może uda mi się przygotować mniej. Prezenty poza jednym mam już kupione a ten ostatni traktuję jako rezerwę i kupię w później, bo może wymyślę coś innego. Choinkę kupię przed samą wigilią - wolałabym niedużą, ale to jeszcze będzie przedmiotem negocjacji i może zmienię zdanie. Pozdrawiam zapracowane świątecznie Werandowe Panie 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
______________$$ ______________$$__$$ ____________$$______$$ __________$$____$$____$$ _________$$_____$$_____$$ ________$$____$$$$$$____$$ ________$$____$$$$$$____$$ ________$$___$$::(:$$___$$ _________$$__$$:)):$$__$$ __________$$___:II:___$$ ___________ $$$$$$$$$$ ___________ $$$$$$$$$$ ___________ $$$$$$$$$$ ___________ $$$$$$$$$$ ___________ $$$$$$$$$$ _________§§ $$$$$$$$$$ §§ §§§§§§§§§§§ $$$$$$$$$$ §§§§§§§§§§§ _§§§§§§§§§§ $$$$$$$$$$ §§§§§§§§§§ ___§§§§§§§§ $$$$$$$$$$ §§§§§§§§ _____§§§§§§ $$$$$$$$$$ §§§§§§ ___§§§§§§§§§§ $$$$$$ §§§§§§§§§ _§§§§§§§§§§§ §§§§§§ §§§§§§§§§§§ §§§§§§§§§§§§§ §§§§ §§§§§§§§§§§§§§ _________§§§§§§§§§§§§§§ ___________§§§§§§§§§§ _____________§§§§§§ _______________§§§ ________________§

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajrzałam na Werande, nie wytrzymałam. Zabiegana jestem niesłychanie, ale bez Werandy mi trudniej, więc... zajrzałam i poczytałam. Ale niewiele, bo cichutko u nas i pusto. Cóż. Święta, sprawy zdrowia i urody na uwadze, kupno prezentów i jeszcze inne - te same od lat. Witam wszystkie Miłe Panie, które na Werandę zaglądają, anonimowo ją czytają i czasami coś nam od siebie podrzucą 🖐️ Droga Benigno 🌻, czy czujesz ducha Świąt? czy to tylko odwieczny obowiązek? Czy inne Panie czują go tak jak w latach szczenięcych, lub zaraz po założeniu rodziny? Od kiedy moje dzieci się usamodzielniły ( córka nawet za oceanem :( ), to świąteczne dni nie są już dla mnie takie uroczyste, szczególne i oczekiwane. Mam do siebie nijaką pretensję, ale - mnie się już nie chce. Strrrasze, co ja napisałam. Pierwszy raz to \"głosno\" napisałam. Wszędzie obowiązkowa odwieczna bieganina, krzątanina, podekscytowanie i oczekiwanie. A u mnie na Kurpiach - spokój. Mąż nigdy nie podnosił spraw Świąt ponad inne wolne od pracy dnie, córka w tym roku nie przyjeżdża, więc mam WOLNE! Nie zrobiłam sobie tylko wolnego od prezentów. Upominki lubię dawać i upominki lubię otrzymywać. W tym roku kupiłam ich dużo i frajdy miałam z tym co niemiara. Teraz, kiedy w centrach handlowych zaczyna się zawierucha, ja już mam WOLNE! ;) A może to wszystko dlatego, bo na Kurpiach nie ma zimy? Jest ciepło i przyjemnie niemal. Wieje ciepły południowy wietrzyk, tylko niebo - jak zawsze nad Polską - jest zachmurzone. Przesyłam pozdrowienia :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja bez szaleństw świątecznych:) ale w nastoju... Od początku grudnia,gdy zaczynają się na serio przygotowania,kombinacje i zakupy gdzieniegdzie słychać kawałki kolęd i popularne świąteczne melodyjki wchodzę w nastrój unoszący mnie nad ziemią.Czuję się milsza,lepsza,chętnie rozmawiam z paniami od promocji w czerwonych mikołajkowych czapeczkach,daję się namówić na to,czego w żadnym wypadku bym nie kupiła gdyby nie.....święta. Nucę sobie świątecznie przy sprzątaniu,gotowaniu czy jechaniu. A teraz właśnie wróciłam z duuużego obiadu gwiazdkowego,który funduje nam bogaty zakład pracy,który opuściłam przechodząc na emeryturę.Więc znowu:Cicha noc,przybieżeli do Betelejem,oj maluśki,maluśki.....Działa magia,uroczy,ciągły czas nadziei. Pozdrawiam Was gwiazdkowo i biegnę przygotować świątecznie także ciało:) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba rozpędziłam się za bardzo pisząc o nieprzygotowaniach świątecznych i stąd pytanie Aurinko🌻, czy czuję ducha świąt czy to tylko obowiązek. Otóż czuję ducha i wyłącznie ducha a chowa się on coraz głębiej w zalewie komercji i błyskotek. Jako ciepłolubna nie przepadam za białymi śnieżnymi widokami – wolę święta wielkanocne z zapachem wiosny i żółtymi żonkilami. Święta Bożego Narodzenia zawsze (prawie zawsze) spędzałam w gronie rodzinnym, potem było nas coraz mniej. Teraz jest nas bardzo mało i jest inaczej, ale są przecież wspomnienia a te zawsze mi towarzyszą i są wspaniałe. Zaproszenia na drugi koniec Polski i za granicę, co roku ponawiane, są dla mnie abstrakcją. Jak to zimą? To niemożliwe – taka podróż. Nie. Nie dla mnie jest też siedzenie przy uginającym się od potraw stole. Ani jedzenie ponad miarę, wybieram spacer na Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat, oglądanie świątecznego miasta. Ale pierwsza gwiazdka, choinka, zapachy, opowieści – tak. Prezenty kolorowo opakowane też, w tym też prezent dla kota. Pasterka, spacer, świąteczne dekoracje – o tak. W tym roku pod oknem zabłyśnie kolorowymi lampkami ostrokrzew, który czubkiem zagląda już do mnie. Sąsiadka, która go posadziła pyta czy mi nie przeszkadza a ja się cieszę, że mam go tak blisko. Mimo tego, co napisałam i tak idąc na Wigilię zabiorę z sobą różne potrawy, które przygotuję. Wszystko będzie, ale bez szaleństwa, w granicach rozsądku, chyba że w ostatniej chwili mi go zabraknie. Pozdrawiam serdecznie Benigna Ps. Nie umiem tworzyć takich pięknych rysunków jak Miba🌻, ale patrzę i podziwiam. Tak Linko🌻 to czarowny magiczny czas, dla mnie od środy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15:42. Jutro o tej porze zajdzie słońce i ciemności okryją ziemię. Do dnia następnego - czyli do 7:41. Zgroza! Dawno, dawno temu pomyślałam sobie, że będzie mi lżej, kiedy pomyślę że \"Teleekspres\" w programie pierwszym TV wkrótce zacznie się \"za dnia\". To chyba nastąpi w marcu, ale nie jestem pewna. Do tego czasu wszystko co zimowe, jest mi obce. Z małym wyjątkiem na Święta oczywiście. I na śniegowego bałwana. I z wyjątkiem na kulig w kurpiowskim lesie. I na trzaskający w kominku ogień. I na .... no, może nie jest tak zupełnie źle z tą zimą ;) . Linka 🌻 była na \"pracowej\" wigilii, a ja taką \"pracową\" wigilię urządzałam dzisiaj pracownikom naszej rodzinnej firmy. Każdy inny późniejszy dzień nie wchodził w grę, więc się trochę pospieszyliśmy. Jest nas w tym roku tylko pięcioro. Może to nie dużo, ale było bardzo miło, ciepło, serdecznie. Przygotowałam każdemu mały upominek - skomplikowaną układankę z metalowych części. Kupiłam je jeszcze latem, w czasie swojego pobytu w Helsinkach. Stopień trudności - 4. W skali od 2 do 6. Zabawa w skali od 2 do 6 ? ... 10!! To był przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Oczywiście wcześniej był barszcz czerwony z uszkami, bigos, pierogi i ryba po grecku, ale układanki przebiły wszystko :). Mam przeczucie, że mój mąż szykuje dla mnie super prezent pod choinkę. Jakoś tak dziwnie się zachowuje, wykonuje nad wyraz dużo tajnych telefonów do naszego komputerowca i dyskutuje z nim długo i przymilnie, a przecież wcześniej nie tak z nim rozmawiał ( krótko i służbowo). Zobaczymy ;) Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo sił, pomysłowości i cierpliwości w przygotowaniach świątecznych. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aurinko🌻, kiedyś napisałaś, że czekasz na dzień, w którym Teleekspres \"przejedzie\" przez telewizyjny ekran przy świetle dziennym. Wtedy to godzina stała się i dla mnie wyznacznikiem oczekiwanej pory roku (poprzednio taką moją godziną była 16.00). Wyprzedziłaś mnie swoim postem, bo właśnie o tym myślałam jedząc śniadanie przy włączonej lampie. Dzień jest dziś bardzo ponury i deszczowy a ja będę musiała przedzierać się przez zatłoczone miasto i przechodzić przez zabłocone kładki, deski i płytki remontowanej koło mnie ulicy. Ale już niedługo dni będą dłuższe, a trochę bardziej niedługo magiczna godzina 17.00 Pozdrawiam przedświątecznie Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ŚWIĄTECZNĄ WERANDE!:D :D NO!Najgorsze sprawy takie jak mycie okien i hmm \"porządki\" mam za soba a dzisiaj robiłam róznego rodzaju stroiki na okna, drzwi, ściany i rózne inne dziwne miejsca ! Zadziwiające ile ja mam różnych ozdób !!! A co ciekawsze to dają sie one \"rozkładać i komponować w zupełnie coś innego ! Przytargałam np ogromny kosz,który kiedys moja sąsiadka podarowała mi wypełniony słodyczami na wielkanoc ,owinęłam jego rączke czerwoną wstęgą,do środka włożyłam kawałek połyskującej tkaniny do tego wsypałam orzechy w sreberku i moje piękne szyszki zebrane w lesie jesienią i pomalowane na złoty kolor ...:D Kilka gałązek żywego świerku ,świeca ozdobna i... podoba mi sie !!! A to przecież ja mam byc zadowolona prawda :D :D po domu porozwieszałam własnoręcznie pomalowane, małe aniołki z gipsu..dyndają sobie teraz wszędzie połyskując złociście ! No i za to własnie kocham BOZE NARODZENIE! Uwielbiam ten nastrój ! A tak ogólnie to do kuchennych przygotowan tez sie juz tak nie przykładam jak kiedys !Albo pewnie jak zwykle jedzenie trzeba będzie wyrzucić :O ale postaram sie nie robic jak ordy tatarskiej ... Prezenty tez w większości mam juz daaawno kupione ,czekają tylko na zapakowanie .Wszelkich promocji w marketach staram sie unikac jak ognia ...eee noo mam słaby charakter :D mąż twierdzi ,ze można mi wsio wcisnać byle ładnie wygladało i sie pięknie błyszczało ... Oczywiście ma racje ....ale trenuję silną wole i jak na razie idzie mi całkiem dobrze ! pozdrawiam świątecznie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór❤️ Już święta❤️ Wprawdzie za oknami pada i zacina deszcz jesienny,nic to! Już świecą się choinkowe lampeczki na maleńkim drzewku udającym prawdziwe,ale podarowanym z serca. Już kilka dni temu dom wypełnił się zapachem świątecznego piernika,przesadziłam z przyprawami:) Dałam podwójną ilość przypraw,ale wszystkim smakowało,połową piernika uczciłam ostatnie w tym roku zajęcia Tai Chi:) W tej chwili stygną na drewnianym blacie świeżutkie makowce,wyszło 5!,jak ja to zrobiłam!?:) Świąteczne prezenty,taka sobie córeczkowa historia. Strasznie lubimy niespodzianki,a jednocześnie wszystkich trochę korci,aby znaleźć to co się dostanie pod choinkę. Najlepsza w tym szukaniu była od zawsze moja młodsza córka. Choćbym schowała prezenty dla niej w mysiej dziurze,również by je znalazła.Ileż musiałam wymyślać miejsc do chowania.Wydawało mi się,że nigdy w pewne kryjówki nie zajrzy,nic z tego. Bywało,że umieszczałam każdy drobiazg w innym miejscu,żeby choć jeden umknął wszędobylskiemu oczku:)Często sama zapominałam gdzie co schowałam,zabawa w kotka i myszkę trwała przez wiele lat. Jeden,jedyny raz mi się udało!Pamiętam,że był to nieduży rower młodzieżowy,chyba to się nazywało BMX? Na rowerze przyjechała z miasta,ze sklepu moja starsza córka i pod nieobecność młodszej został on skrycie umieszczony w garażu u sąsiadki.To wtedy zaskoczenie było totalne i absolutne,ale tylko ten jeden RAZ! Teraz moja córeczka nie mieszka już ze mną,ale prezenty pod choinką są. Kupowanie ich odbywa się obecnie w nieco inny sposób. Jesteśmy w mieście,oglądamy mimochodem to czy tamto,widzę,że córka na coś zwróciła uwagę,spodobało jej się coś,szybko więc zapamiętuję co to jest,biegnę na drugi dzień i kupuję.Ba,ale na tym sprawa się nie kończy.Jesteśmy np. za tydzień w mieście,ona znowu zwraca uwagę na to coś,co stało się jej w międzyczasie zupełnie niezbędne i usiłuje to nabyć!Te moje wybiegi:a może później,a może to nie jest doprawdy ładne,nie jest w dobrym gatunku,a w ogóle nie takie,moja bystra córeczka szybko orientuje się,że TO już leży schowane w mojej przepastnej szafie czekając na pierwszą gwiazdkę:) Trafia bezbłędnie,nie musi wcale szukać!Ba,moją niechęć do wchodzenia do określonego sklepu interpretuje również bezbłędnie - TO zostało zakupione właśnie w tym sklepie! Przyznam,że jest jednak sporo uciechy przy takim nieniespodziankowym obdarowywaniu i pełno miłości,której i Wam wszystkim na te święta życzę❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę się przyznać moim drogim paniom z Werandy 🌻, że Święta to także prezenty! Tradycja, dekoracja, rodzina przy stole, kolędyy, pasterka... ale to także prezenty;) W tym roku trochę ulepszyłam system kupowania gwiazdkowych upominków, bo zaczęłam świąteczne szaleństwo dużo wcześniej, nawet w listopadzie. Mam już wszystkie prezenty popakowane i pochowane po wszystkich kątach. U mnie w domu to mąż jest takim \"psem na prezenty\". Wyniucha wszystkie. Linka 🌻 chowa przed młodszą córeczką :) mam nadzieję, że w tym roku będzie miał kilka niespodzianek. Pozdrawiam 🖐️ wszystkie Panie na Werandzie. Gdybym była napisała do Was wczoraj - mogłabym napisać \" pozdrawiam z zaśnieżonej kurpiowskiej wsi\". Niestety, piękny śnieg juz znikł i nie ma po nim śladu. Szkoda. Mogły by być \"Białe Święta\". Wciąż jednak mam nadzieję, że tak się stanie. Przecież cuda się zdarzają; zwłaszcza w noc wigilijną :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie przedświątecznie🌻 Jaki to zajęty czas,te ostatnie dni wielkich przygotowań w wielkim pośpiechu! U mnie dzisiaj przypadł dzień pieczenia pasztetów,czyli: Pani Pasztetowa Odkąd sięgam pamięcią moja mama na święta,oprócz szynki,schabu i cielęciny piekła pasztety. Najpierw były uzgodnienia,które mięsa wybrać do tego celu,trochę wołowiny,trochę cielęciny,dobry był też zając,przyniesiony na święta przez męża kuzynki, leśnika.Nazbierane mięsa dusiły się w dużym garze z włoszczyzną i przyprawami długo i namiętnie.Po dojściu do odpowiedniej miękkości,po wystudzeniu należało to wszystko zemleć trzykrotnie.Wtedy do pracy wkraczał tata. Przybrany w duży kuchenny fartuch zabierał się do mielenia.Uwielbiałam mu pomagać w tej niby nudnej pracy.Bardzo dobrze nam się pracowało,tata kręcił korbką,a ja zapodawałam towar do maszynki. Pamiętam tę naszą jasną,ciepłą kuchnię,te zapachy pomieszane,wanilii i majeranku jednocześnie i mnie z tatą zaaferowanych,wykonujących jakże odpowiedzialne zadanie.Bez nas zawalił by się świat:) Potem już mama doprawiała mięsną masę solą,pieprzem,gałką muszkatołową,tartą na drobniutkiej tarce,majerankiem w sporych ilościach.Mama była mistrzem w tym względzie.Już wtedy ja również próbowałam,ale jeszcze bez decyzji,czego brakuje,czego dodać,aby smak był perfekcyjny. Mijały lata,dalej pieczone były pasztety na święta naszym domu,tylko że coraz częściej to ja decydowałam o smaku i doborze przypraw. Nadal robię pasztety,robię je z córką.Przedtem ja przyprawiałam tak jak przedtem mama,ale od jakiegoś czasu córka,nawet kiedy zupełnie ma czasu zjawia się na to dosmaczanie:) Zapiekanie jeszcze należy do mnie... 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przybywam na wezwanie Linki 🌻 ale przybywam smutna :( Dzisiaj rano o 6:00 wypuściłam Kofi na spacer. Nie wrócił do tej pory. Deszcz leje jak z przysłowiowego cebra, wieje wiatr, a Kofi nie wraca. Zawsze oblatywał swój rewir w pól godziny i wracał. A teraz go nie ma. Obeszłam całą wieś, pojechałam nawet do kilku sąsiednich; ale to przecież szukanie igły w stogu siana. Tyle tych lasów wokoło, tyle dróg niebezpiecznych. Płakać mi się chce. Żeby nie myśleć w kółko o uciekinierze, sprzątam mieszkanie, ale nie wychodzi mi to wcale. czy ktoś wie jak szukać psa? Mimo, że mam cztery psy, żaden mi nigdy nie uciekł. Kiedy powinnam rozwiesić ogłoszenia, o jakiej treści? czy coś obiecywać? Ojej ! oszaleję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aurinko, tak mi przykro. Może Kofi zakochał się i koczuje gdzieś w pobliżu swojej wybranki. Taką przygogę miała moja znajoma, pies uciekł z domu i przebywał na jakiejś budowie. Robotnicy przeczytali ogłoszenie i zawiadomili o miejscu jego pobytu. Myślę, że w ogłoszeniu trzeba opisać psa, umieścici jego zdjęcie i koniecznie wspomnieć o nagrodzie za wskazanie miejsca pobytu bądź za przyprowadzenie. Nie trać nadziei. Pozdrawiam i trzymam kciuki. Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam Kofi. Właściwie to sam wrócił. Po 24 godzinach. Obraz nędzy i rozpaczy :( . Głodny, mokry, cały w zakrzepłej krwi, z podbitym okiem - dosłownie -, zestresowany jak nigdy. Dzisiaj byłam z nim u weterynarza, bo nie mógł otworzyć oka, bałam się, że będę miała \"pirata\" zamiast eleganckiego psa pasterskiego. Byłam przekonana, że wdał się w bójkę z psami ( tyle pięknych suczek snuje się po okolicznych wsiach), ale okazało się, że oberwał od ludzi. Nie było śladów kłów, tylko liczne silne stłuczenia. Czarny jak kawa Kofi dostał dwa zastrzyki i krople do oczu i teraz - wykąpany, najedzony i ogrzany, śpi pod fotelem u moich stóp. I dobrze. Spacery bez smyczy muszą pójść w zapomnienie. Byłam dzisiaj w Wyszkowie. Zdawać by się mogło, że to małe miasto, a tu - korki na ulicach, szaleństwo w sklepach, tłumy, tłumy, tłumy. Wróciłam z radością do mojej wsi i do mojego cichego domu, rozpaliłam ogień w kominku i zabrałam się za przygotowania dań wigilijnych. A tyle sobie powtarzałam, że w tym roku będzie inaczej. Tradycja, wspomnienia, sentymenty mnie ogarnęły. I dobrze. A co u Was Drogie Panie? Czy zdążycie przed pierwszą gwiazdką ? :) Pozdrawiam 🖐️ PS Benigno 🌻 dziękuję za słowa otuchy. Zdążyłam już przygotować ogłoszenia, ale na szczęście nie musiałam ich rozwieszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wstąpiłam na Werandę tylko na chwilkę. Jak każda Pani mam dzisiaj huk roboty. Wstąpiłam na Werandę, aby powiedzieć Wam, że Kurpie otrzymały dzisiaj przepiękny prezent gwiazdkowy. Po wietrznej zimnej nocy przyszedł przecudny poranek. Niebo jest takie błękitne, że dech zapiera, nie ma wiatru i .... świeci słońce :) . Jest wprost bajkowo, spadło trochę śniegu, który bieleje na polach i czubkach drzew. Ach! Wesołych Świąt :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kończą się już święta, mija ostatni dzień. Dla mnie były one wielką improwizacją. Zanim jeszcze nastąpiły miałam same niespodzianki, które zdezorganizowały moje działania. Potem już wszystko potoczyło się zupełnie niezależnie ode mnie a ja czułam się jak pionek przesuwany na planszy bez możliwości działania. Do tego doszły liczne telefony, które przerywały mi wykonywane prace i w efekcie wszystko miałam rozpoczęte i wszystko nieskończone. Nie miałam na nic czasu, ciągle się spieszyłam i bałam się, że o czymś zapomnę. Były też nocne choroby gości i znajomych. W efekcie zostałam z dużą ilością świątecznych potraw, chociaż wydawało mi się,że wszystkiego było mniej niż zwykle. Jutro w ramach przedłużenia świat jadę w gości pod Warszawę. Gdzie się podziały czasy składania życzeń, aranżowania Werandy, opowieści i wspominania? Dziwne święta. Zrobiłam zimowe zdjęcia: Boże Narodzenie, w pokoju ubrana choinka a w tle balkon z kwitnącymi pelargoniami, aksamitkami i pachnącą maciejką, kosze z kwiatami chryzantem. Efekt cieplarniany. Tylko kotka nieświadoma tego ogranicza wychodzenie na balkon i woli oglądać świat przez okno a koty sąsiadki wchodzą ze mną na klatkę i siadają pod drzwiami - wiedzą, że nacisnę dzwonek i drzwi do ich domu otworzą się, żeby mogły tam wejść. Myślę wtedy, że rządzi mną nie tylko moja kotka, lecz również znajome zaprzyjaźnione koty. Pozdrawiam poświątecznie Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie Panie z Werandy 🌻 jak się czujecie po Świętach? Zmęczone czy wypoczęte? Radosne czy znudzone? Zadowolone w sumie, czy tak sobie? Benigna 🌻 uchyliła już rąbka. Może Święta w przyszłym roku będą bardziej ekscytujące, kto wie? Ja mogę powiedzieć, że tegoroczne Święta spędziliśmy nie tyle w gronie rodzinnym, co z zaprzyjaźnionym leśniczym i jego rodziną. Najpierw leśniczyna wprost wprosiła się do nas. Naprawdę nie miałam ochoty na gości w pierwszy dzień Świąt, ale co było robić. Zmobilizowałam się więc i..... było fantastycznie. Jakoś wszyscy mieliśmy doskonałe humory tego dnia, nawet jedna z trzech córek leśniczyny - Karolina nastolatka. Prezenty wszystkim bardzo się podobały, rozmowy były ciekawe, jedzenia nie było zbyt wiele to fakt, ale nie o to właściwie chodziło. Tak bardzo było nam wszystkim miło, że nasi goście wymusili na nas rewizytę w leśniczówce. W planach na drugi dzień Świąt było leniuchowanie, ale zmobilizowaliśmy się z mężem po raz wtóry i ..... było wspaniale. Ciekawe opowieści, ciepły oryginalny dom, doskonałe nalewki, żarty i zabawy. Zostałam nawet ogłoszona najlepszą na świecie przyszywaną ciocią, lepszą od tych rodzinnych. :D Pękałam z dumy. Teraz, kiedy pisze do Was, mąż mój, który bez pracy wprost nie może istnieć, pędzi swoim ukochanym samochodem ( terenowym) po nadburzańskich wertepach, kierując się do Ostrowii Mazowieckiej. Podobno tak bliżej. Stwierdził, że może zabraknąć karmy dla psów ;) . Mam w lodówce moc smakołyków dla naszych milusińskich, wystarczy na kilka dni, ale..... każdy pretekst jest dobry. Przesyłam pozdrowienia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polska jest krajem ponad miarę zachmurzonym. Pod każdym względem zachmurzonym. Kilka dni temu zobaczyłam błękit nieba tylko rano i to przez bardzo krótki czas, niestety. Dzisiaj było szaro i smutno. Znowu. W polityce ciągłe chmury, Discovery w telewizji straszy okropną przyszłością dla nas wszystkich i to już za lat kilkadziesiąt. A może szybciej. Kryzys czyha zagranicą. Jak przy tym wszystkim zdobyć się na optymizm? Po tygodniach świetnego samopoczucie zapadam się w zimową depresyj kę. Ratunku.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×