Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

Ach, te kocie rządy - skąd ja to znam? Te grymasy przy misce, zajmowanie mojego krzesła przy stole, próby przespania się na klawiaturze laptopa... Nawet teraz, kiedy piszę, leży mi na kolanach pewien rudy, pręgowany, czworołapy obywatel. A wybredność to chyba powszechna kocia cecha. Pamiętam, jak na swoją kotkę skarżyła się sprzątaczka u mnie w pracy: \"Ja jej kładę na talerz to mięso z puszki, a ona wącha, a potem patrzy na mnie jak na głupią!\". Pewnie koteczka chciała powiedzieć, że takie przysmaki to pani sama może sobie zjeść... Moje koty jadają na przemian surowe mięso (najchętniej serca z kurczaka) i coś z puszek, a kastraty również od czasu do czasu specjalne chrupki, które zalecił weterynarz. To nieprawdopodobne, jak szybko rozmaite kupki kociego nieszczęścia, przynoszone do domu przez moich synów, zaczynają mieć wymagania godne kocich arystokratów. Gorzej z manierami, chociaż ostatnio wzruszył mnie czarny Gacek: wskoczył na stół w jadalni, ściągnął z półmiska sznycel z indyka, zaniósł do kuchni, położył na swoim talerzu i dopiero wtedy zaczął jeść. Przecież nie jada się z podłogi! Ale największą indywidualnością był nasz pierwszy rudzielec, niesłychanie towarzyski i rozmowny. Umiejętnie wypytywany, opowiadał długie historie i obrażał się, kiedy z niedowierzaniem mówiłam mu, że na pewno trochę konfabuluje. Teraz od dwóch lat mamy chyba jakiegoś jego potomka (po kilku latach aktywności naszego kocura zarudziło się w całej wsi), też dosyć rozmownego, lecz nie aż tak, jak jego dziadek lub pradziadek. No cóż, nie da się ukryć, że oboje z mężem jesteśmy kociarzami. Monotonię w wyborze fauny ostatniego lata przełamał jeż, a właściwie jeżyk, przyniesiony oczywiście przez syna. Wyrósł na pięknego, dużego jeża, biegał wieczorami po domu, nie bał się ani nas, ani kotów, próbował odgryzać mi palce stóp i naprawdę lubiłam jego towarzystwo. Wypuściłam go jednak, gdyż mieszkanie zaczęło cuchnąc jak menażeria, a poza tym obawiałam się, że w ciepłym domu nie będzie mógł zapaść w sen zimowy i zacznie chorowac. Wystawiałam mu potem jedzenie do ogródka i mam nadzieję, że zasnął sobie pod stertą obciętych gałęzi z żywopłotu. Chociaż czytałam gdzieś, że jeże to urodzeni włóczędzy, więc może powędrował gdzieś daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się rozpisałam o tych moich czworonogach, że nie mogę oprzeć się pokusie pokazania ich. Na www.garnek.pl pod hasłem koralka (nie koralia-ten nick był już zajęty) umieściłam parę fotografii. Są na nich koty moje i nie moje, kwiaty i Kolczasty. Serdecznie zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już czwartek. Jak to się stało? Nie nadążam za tym czasem. Wciąż zostaję w tyle :( Koralia 🌻 przyznała się nam, że koty są jej miłością. Benigna 🌻 dała się zawojować pięknej kotce Milce. Linka 🌻 dogadza Imitacji. A ja? Ja mam cztery psy, które dawno stały się pełnoprawnymi członkami naszej wiejskiej rodziny. Nie mogę mieć kotów, bo nie nauczyłam swoich czworonogów współistnienia z kocim rodem. Integracja mogłaby się zakończyć nieszczęściem. Jestem tego pewna, niestety. Moje psy to w większości znajdy. Na ogół znajdują się same, to znaczy zatrzymują się na dłużej przy co wieczór wystawianej przy bramie misce dla czworonożnych wędrowców. I zostają na zawsze. Lubię moje psiaki, kiedy wylegują się przy kominku; lubię pooglądać je, kiedy wiosną wylegują się na słońcu, na rabatce z krokusami i szafirkami, tam - od zawietrznej. Lubię, kiedy okazują radość z powodu planowanego spaceru. Przynoszą mi wtedy w pyskach swoje smycze. Czasami im się myli i wielki Doro przynosi maleńka smycz Lusi, a ona targa ciężką i wielką smycz żółtookiego. Och, wiele by o nich opowiadać. Teraz wszyscy czekamy na wiosnę. W ogrodzie zawiesiliśmy dzisiaj nową ptasią budkę. Powstała z myślą o wróblach lub sikorkach, ale widziałam, że przymierza się do niej szpak ze szpakową. Czyżby niemożliwe mogło stać się możliwe? Wejście jest takie malutkie. Dajcie znak, jak zobaczycie lub poczujecie wiosnę. Ja jej niestety wciąż nie widzę :( Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie wiosna jak marzenie;-)) temp wlasciwa, wilgotnosc powietrza wciaz mala, od czasu do czasu spadnie deszcz, ale niebo cieszy niebieskoscia.. od kilku dni buszuje po okolicy robiac zdjecia kwiatom, krzakom azalii wiekszych ode mnie i fiolkom tez, fascynujke mnie pozawijana w klebki paproc, ktora teraz powoli sie rozwija ladnie Spiesze doniesc ciociom werandowiczkom, ze dziecie ma sie dobrze, wazy prawie 2 kg no i ma jeszcze jakies 7.5 tyg .. i na 100% jest dziewczynka. Nie mamy imienia jeszcze, podejrzewam, ze bic si eo imie bedziemy do samego konca;-))) uciekam sie polozyc, bo po calym dniu pracy strasznie puchna mi nogi;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilka lat temu budowaliśmy w Modrzeńcu budki lęgowe dla szpaków i dla sikorek według instrukcji. Budki dla sikorek są mniejsze niż dla szpaków i powinny być czyszczone po sezonie, dlatego mają zdejmowane dno. Otwór w budkach dla sikorek jest mały, żeby nie zajęły ich większe ptaki, m.in. szpaki. Szpaki jednak intensywnie poszukują budek i usiłują się wcisnąć do za małych budek. Budki lęgowe szpaków, większe, z większymi otworami powinny być oddalone od siebie. Obserwowałam budowanie gniazd przez sikorki w Modrzeńcu. Samiczki intensywnie pracują, poszukują materiałów do budowy, przynoszą je, budują gniazdo a samczyki pełnią funkcje kontrolne, odlatują i przylatują z samiczkami, ale ani nie przynoszą budulca, ani nie prowadzą prac budowlanych. Taki jest podział prac w państwie sikorkowym. Nie wiem jak budują gniazda szpaki, bo ich budki nie są widoczne przez okno. Czekam na wiosnę patrząc na śladowe już śniegowe łatki. Pozdrawiam Benigna Jay, jakie wspaniałe przysyłasz wiadomości; piękna wiosna dookoła i wspaniała dziewczynka, która niebawem zagości na świecie w najpiękniejszej porze roku. Dbaj o siebie, oglądaj cudowną wiosnę i przekazuj te obrazy córeczce ❤️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oooooojj ! Przywlokłam swój zmęczony odwłok na werande ...:( Wiosenka piękna była ale tydzień temu sie skończyła ....zasypane wsio dookoła .Dopiero wczoraj śnieg zniknął nie zostawiając sladu . Grabienie z racji tego ,ze mieszkamy w lesie ,to okropieństwo ...mokre igliwie,gałazki itp .... A w czasie kiedy sypało ogrom prac w nie wykończonej jeszcze częsci domu ... Ale moje kochane !!!!Znalazłam cos wspaniałego !Otóz odkryłam coś dzięki siostrzenicy mojego meża .Dekoracje z bibuły ,zawsze myslałam,ze to raczej dziecinne zajęcie .Ale dziewczyna poprosiła mnie o pomoc w robieniu kwiatów do palmy wielkanocnej i ślęczałyśmy pare wieczorków ... Potem zaczełam szukac w sieci i oczy mi wyszły ze zdumienia jakie cuda można robic z bibuły !!!!!!!!!! zobaczcie same !!! http://kwiaty-z-bibuly.pl/ http://kwiaty-z-bibuly.pl/01/jak-wykonac-krokusy.html http://www.cafeart.pl/20061202177/misz-masz/dekoracje/roza_z_bibuly.html http://mcus.eu/kwiaty_z_bibuly_chabry.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pierwszym linku po prawej stronie są słoneczniki ....aż mnie skreciło bo są przepiękne :D :D pozdrawiam Was kochane 🌻 👄 Jay !!! kochana trzymaj sie cieplutko i dbaj o siebie i malutką 🌻 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miba> to jest bibula??? az musialam przysunac nos blizej do ekranu. Ale chyba nie taka jak dzieci w szkole uzywaja? Tutaj nie ma bibuly jest tissue paper, czyli bardzo cieniutki papier w roznych kolorach, ktory sluzy zwykle za wypelniacz toreb prezentowych Zaczelam chodzic do lekarza juz co 2 tyg, choc nie widze powodow ku temu, bo wszystko przebiega modelowo i ksiazkowo;-)) Zaczyna mi byc ciezko, nie przybieram juz mocno na wadze, ale chyba teraz pora na dziecie;-) rozpycha sie na wszystkie strony, upodobalo sie zoladek i zebra do kopania i na nic sie zdaja grozby i prosby, ze ma sie ruszyc. Juz ma zapowiedzianego klapsa;_) ale tez jej nie rusza. Wszyscy kaza odpoczywac, a jak tu odpoczywac jak czlowiek ciagnie 2 etaty? Pod koniec dnia to juz sily nawet na stawianie nogi przed noganie mam i powlocze nozetami. Czekam niecierpliwie do piatku, bo nalozyly mi sie przerwy wiosenne w obu pracach a to oznacza caly tydzien wolny, wiec oby do piatku. Pozdrawiam serdecznie i zycze milego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Jay 🌻 uważaj na siebie i maleńką. Obie musicie być zdrowe i silne, bo już wkrótce czeka Was sporo wysiłku :) Trzymam kciuki. Mibo [kwiat} - kwiaty z bibułki są cudowne. Jestem zachwycona i zdumiona zręcznością ludzkich rąk. Dziękuję za linki; przekazałam je koleżance, która takowe rzeczy czyni od dawna. Benigno 🌻 dzięki Twojemu postowi czeka mnie trochę pracy w ogrodzie. Wspomniałaś, że szpaki nie powinny mieć budek koło siebie, na jednym drzewie. Na mojej lipie umieściłam w tym roku drugą - większą. Trzeba będzie ją przewiesić na dąb chociażby, oddalony o jakieś 10 metrów. Wystarczy? Kiedy piszę do Was, jakoś mi tak smutno, chociaż wokoło wiosna - nieśmiała, ale jednak. Smutno mi, bo sąsiedzi, ci co kupili siedlisko po mojej sąsiadce i przyjaciółce \"babi Żuraw\"( miała 94 lata, kiedy zmarła rok temu) wydali już wyrok na .... świerki. Dwa potężne siedemdziesięcioletnie drzewa rosnące na ich posesji mają być ścięte jutro rano. Dostali pozwolenie na ich wycięcie, bo kiedyś może w przyszłości będzie tam droga, szersza niż obecnie. Drogę obiecują od lat piętnastu i na pewno nie zrobią jej w najbliższym czasie, ale sąsiedzi nie chcą czekać. Potrzebują drewna na deski. Jutro - uzbrojona w aparat fotograficzny, będę dokumentować istnienie tych pięknych potężnych świerków, co to jeszcze pamiętają dobre lata trzydzieste ubiegłego stulecia. Nie ma już takich pięknych drzew w okolicy. Ostatnie takie staruszki - potężne topole - wycięto miesiąc temu. A taka była piękna ta droga do leśniczówki, jak w zaczarowanej krainie. Teraz jest tam pusto i "przestronnie", tylko wiatr hula bez przeszkód. Szkoda :( bardzo szkoda :( Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aurinko 🌻, informacje na temat budek ściągnęłam z internetu, jest tam tabela, ale po wklejeniu rozpadła się i zamieniła w rozbałaganiony tekst, więc musiałam z niej zrezygnować i oto kilka wiadomości w skrócie: Budki (skrzynki) lęgowe W naszych budkach lęgowych mogą zagnieździć się jedynie nieliczne gatunki ptaków. Najczęściej zasiedlają je wróble i szpaki. Mogą także gniazdować: kowaliki, sikory, pleszki, jerzyki, krętogłowy, gągoły, płomykówki, pojdźki. Jednak każdy z tych gatunków ma odrębne upodobania, co do budki, jej wymiarów, wysokości zawieszenia. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że dla każdego z wymienionych gatunków trzeba zbudować inną budkę lęgową. Musimy zawiesić nasze budki na wysokości nie mniejszej niż 3m. Zbyt duże zagęszczenie budek może przywabić kuny lub koty. Przyjmuje się, że odległości pomiędzy budkami powinny wynosić 20-30m. Co roku, jesienią należy wyczyścić wnętrze budki z zgromadzonych tam materiałów i nieczystości. Przed zimą budkę najlepiej zdjąć i przechować do wiosny w suchym miejscu. Wczesną wiosną zawieszamy budki na drzewach lub ścianach budynków, w miejscach spokojnych i mało ruchliwych, otworem skierowanym na wschód lub południowy-wschód. Pamiętajmy też o tym, że niektóre ptaki mogą podbierać jaja i młode z naszych budek, np. sroka, kawka, wrona czy sójka. Dlatego nie umieszczamy patyczka pod otworem wlotowym, który bardzo ułatwia tym ptakom sięganie szponem do gniazda! Wiadomości szczegółowe znajdują się w Działkowcu z 2001 r nr 2 i stamtąd czerpaliśmy wiadomości, kiedy budowaliśmy budki. Pozdrawiam Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomek098
Słyszałyście o serwisie http://wredny-sasiad.pl Można tam dodać swojego sąsiada, który utrudnia nam życie :) Ja już dodałem a Wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mibo 🌻 dziękuję za podpowiedź. Zawsze buszuję po Internecie, kiedy czegoś potrzebuję. Ale czasami miewam zaćmienia i zapominam o tym wspaniałym źródle informacji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu miło jest spacerować z psami po pobliskim sosnowym lesie. Znowu słońce. Znowu ciepło i przyjemnie :D Sąsiad zaczął już zbierać oskołę, to znaczy sok z brzóz. To tutejsze antidotum na wszelkie choroby i nieszczęścia ;). Moje krokusy, te co to je posadziłam jesienią i zupełnie o nich zapomniałam, sprawiły mi niesłychaną niespodziankę. Jest ich tak dużo i są śliczne. Szpaki szleją, wróble się kłócą, a ja wreszcie mogę porządnie przewietrzyć mieszkanie. Wiosna, moje Panie, WIOSNA 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam w ogrodzie szpaka łobuza. tak, tak, łobuza! Nieopatrznie powiesiłam zbyt blisko siebie dwie solidne budki dla szpaków. Obie lipy tak blisko siebie rosną. No cóż, błąd nasadzenia, a teraz - błąd z budkami. Na początku dwa szpaki walczyły ostro, później został jeden, ten sprytniejszy i teraz jest to ... pan na dwóch budkach. W obu domkach już sadowią się panie szpakowe, zbierają co się nada na wymoszczenie gniazdka, a nad nimi czuwa jeden mąż ...bigamista. Co ja narobiłam :( Obiecuję, że jesienią zmienię lokalizację ptasiego domku. Za stodołą nasza brzózka dorosła już do roli ... no właśnie , jak to nazwać (?) do roli .... Kończę, bo kwietniowe słońce rozleniwia mój mózg, a na lewadzie czekają roślinki. Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane🌻 Zapracowane zapracowaczki:),kucharki,sprzątaczki,ogrodniczki,prasowaczki i praczki:) to wszystko przeżyłam przez ostatnie 2 tygodnie,dopiero teraz usiadłam ze spokojem na werandowym fotelu,aby przy pięknej wiosennej pogodzie przez chwilę z Wami pobyć🌻Uffff!!!!!! Trzeba przyznać,że ten wybuch wiosny,słońca,ciepła i już właściwie wybujałej zieleni sprzyjał pracom wokoło. U mnie polepszenie:) mam siłę jakiej nie miałam od kilku lat z powodu boreliozy.Jednym z głównych jej objawów jest słabość i pewna niemożność.Niemożność czegokolwiek.Niemożność wyobrażenia sobie następnej chwili,nawet tu i teraz jest zbyt trudne i wszystko jest tak zupełnie bez sensu. To mi się zmienia,jeszcze daleko do wielkiej formy,jeszcze się boję pomyśleć,że jest lepiej,ale potrafi mi się coś zamarzyć i coś fajnego zrobić bez poczucia niechęci. Czego Wam życzyć na już zaczęte święta Wielkiejnocy? Tej siły,która góry przenosi,daje radość i szczęście❤️ I zawsze naszej Werandy miłej i cieplutkiej, czekającej na nasze niespieszne:) wejścia. Strasznie Was ściskam serdecznie,ciągle Wasza choć już 62Linka:):) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z Linką q 100% !!!:D praczki ,sprzątaczki,kucharki i co tam tylko jeszcze !!!! ♥_._♥_._♥_._♥_._♥_._♥_._♥ •●¤ّۣۜ(¯`v´¯)¤ّۣۜ●••●¤ّۣۜ(¯`v´¯)¤ّۣۜ●• (`*•.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´) W E S O Ł Y C H Ś W I Ą T (`*•.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´) ..........♥♥♥♥♥♥ ......♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ....000000000000000 ..♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ .♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ♥♥(█▒)ஜ(█▒)ஜ(█▒)♥♥ .♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ..♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ....000000000000000 .....♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ \\\\///..♥♥♥♥♥♥♥♥♥.\\\\///...\\\\/// \\\\\\\\////....\\\\\\////....\\\\\\\\\\/////....\\\\\\//// .\\\\//..(▒)(▒)..\\\\\\////..\\\\//(▒)(▒)..\\\\// .\\\\//(▒)(█)(▒)...\\\\//....(▒)(█)(▒).\\/ \\\\\\///.(▒)(▒)..\\\\\\//////....(▒)(▒)..\\\\/ …..\\\\///……\\\\//..\\/..\\\\//…..\\\\///… \\\\\\\\////....\\\\\\////....\\\\\\\\\\/////....\\\\\\//// ♥ّۣۜ(¯`v´¯)ّۣۜ●••●ّۣۜ●• •●¤ّۣۜ(¯`v´¯)¤ّۣۜ●••●¤ّۣۜ(¯`v´¯)¤ّۣۜ●• ♥_._♥_._♥_._♥_._♥_._♥_._♥Słońca, szczęścia, pomyślności, w pierwsze święto dużo gości, w drugie święto dużo wody- to dla zdrowia i urody! Mnóstwo jajek kolorowych, świąt wesołych oraz zdrowych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...:( ale bałagan mi wyszedł .... Ale życzenia szczere !!!🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko się u mnie opóźniło, liczne telefony odrywały od pracy a Weranda wciąż nie miała nowego wystroju. Dlatego tak późno, w ostatniej chwili zmieniam wystrój. W tym sezonie zapanuje styl wzorowany na skandynawskim, prosty w wyrazie i pozbawiony zbędnych ozdób. Ściany mają kolor ciemnej zieleni, a ponieważ jest dużo okien wpadające światło rozświetli ten kolor. W oknach nie ma już zasłon; zastąpiły je rolety w kolorze banana. Stoliki są proste z jasnego drewna z blatami w kształcie trójkątów, leżą na nich fioletowe serwetki. Proste też są drewniane fotele i krzesełka, na podłodze leżą niewielkie grube dywaniki – również fioletowe. Duży stół jest nakryty, stoi na nim święconka, mazurki i dużo kolorowych pisanek. Przy drzwiach stoją wielkie pojemniki na kwiaty – dziś pełne żółtych tulipanów. Tulipany i żonkile są też na wszystkich stolikach. Wzdłuż ścieżki prowadzącej do werandy rosną forsycje, teraz właśnie obsypane są żółtymi kwiatkami i wyglądają prześliczni. Wiosna zagościła na Werandzie, jest pięknie i słonecznie. Życzę wszystkim miłych ciepłych Świąt Wielkanocnych w bajkowej wiosennej atmosferze. Benigna 🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko kwitnie🌻 Na ogromnej wyhodowanej przez wysokie topole śliwce mirabelce - sam kwiat,gęsty i puszysty jak śnieg.Pod nią niesłychanie żółciutka jak kaczątko:) równie gęsta forsycja. Kwitną dzikie wiśnie wydzielając delikatny,słodki zapach. Łany krokusów na ogródku sąsiadki,moje wcale,chyba były z promocji:) Żonkile,narcyzy,tulipany w najróżniejszych kolorach. U mnie już \"chodzi\" wodospadzik nad wodnym oczkiem,szemrze i pluska. Po zimowym śnie w piwnicy wróciły na trawę leżaki i huśtawka. Można już zasiąść przy ogrodowym stole pod parasolem z IKEA. Płoty czekają na odświeżenie,znowu staną się ogniście rude,a pracy przy nich będzie co niemiara:) Zazimie przeszło niepostrzeżenie w lato🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest pięknie, kolorowo, słonecznie (natychmiast po szarych bez słońca świętach), wspaniale ciepło. Jak dobrze nie potrzebować ciężkiej grubej odzieży. Balkon jest już zielony, kot monitoruje okolicę z wysokości platformy. W piątek jadę na południe Polski a następnie na kilka dni do Niemiec. Szkoda, że nie mogę wziąć kota, bo już za nim tęsknię wybiegając myślą naprzód. Na szczęście mam pewność, że będzie miał doskonałą opiekę, dobre towarzystwo i więcej okien do oglądania świata. W południowej Polsce wiosna przechodzi już następną fazę. Kiedyś miałam dwie wiosny jednego roku; jedną bardzo kolorową przeżyłam w Afryce a po powrocie drugą, bardziej zieloną w Polsce. To było wspaniałe przeżycie. Pozdrawiam głęboko wiosennie i zupełnie niespiesznie, wspominając Koralię, która przewinęła się przez Werandę jak kolorowy motyl i zdecydowanie zbyt pospiesznie ją opuściła. Może gdzieś pofrunęła wiosennie i wróci w innej porze roku? Zobaczymy. 🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wiosennie🌻 Urodzaj na urodzenia. Nie tylko nasza Jay🌻🌻spodziewa się maleństwa. W pierwszą ciążę zaszła po pewnych staraniach dość przyjemnych zapewne:) śliczna córka mojej koleżanki. Ciąża okazała się być w pewnym momencie zagrożona,ale po kilku miesiącach szczególnego o nią dbania jest już dobrze.Ufff!!!! Na tyle dobrze,że moja koleżanka nie wytrzymała i zakupiła czy to beciki,czy to kocyki w formie zwiniętych naleśniczków:) Zupełnie nie mogła się zdecydować na kolor,bo i różowy i niebieski wydawał jej się prześliczny,wzięła oba. Jej syn uśmiechnął się tylko,gdy zobaczył te zakupione 2 sztuki.Bo on też spodziewa się dziecka,wraz ze swoją dziewczyną oczywiście:)Ślub niebawem:) Szczęśliwe święta Wielkiejnocy,2 ciężarne w domu i... zero Śmigusa Dyngusa,aby się Panie nie musiały się denerwować na swoich niesfornych facetów:) Dlatego nie zdziwiłam się wcale,kiedy wczoraj przyszła do mnie z nowiną inna koleżanka przejęta.Od razu wiedziałam co się święci,następne dziecko w drodze:) Czyżby kryzys sprzyjał poczęciom:)? Jay🌻 pisz co u Ciebie,czekamy na wieści zza oceanu! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🌻 Sobota,niedziela,a nie ma Koralii🌻 na której wpisy czekamy od kilku sobót i niedziel? Minęła Niedziela Palmowa,Wielkanocna,dziś mija Niedziela Przewodnia,może jak już miną te niedziele nazwane i związane to Koralia znajdzie czas na wiosenne powitanie Werandy🌻 Podróż sentymentalna. Jakiś czas temu,to chyba jeszcze przed Niedzielą Palmową pobyłam trochę w Warszawie... Do dziś jestem nadal trochę tam,gdzie było mi dobrze i słodko. Sentymentalnie wspominam kameralną,ekologiczną:) kolacyjkę jakoś tak w pobliżu Placu Zbawiciela:) w towarzystwie miłych przyjaciółek,niespieszne odprowadzanie do Placu Unii Lubelskiej mimo późnej pory i padającego gęsto śniegu... Zaczarowana Marszałkowska w świetle żółtych,przyćmionych latarni,bajka spełniona... Codzienne poranki pracowite,ale jakże oczekiwane🌻,wieczorne zwiedzanie Warszawy... Od Alej przez Chmielną,niby taką samą jak dawniej,ale bez tłocznych sklepików,sprzedających najnowszą warszawską modę prosto z Paryża czy Mediolanu:),a może po prostu z Wołomina:) Ach te płaszczyki reglanowe w wersji mini,kapelusze z rafii,apaszki jedwabne wiązane pod włosami,lakierowane buty z kokardką,pierwsze białe pończochy. Nowy Świat jaki szeroki,nie do poznania:),Krakowskie Przedmieście rzęsiście oświetlone,miejscami:),Stare Miasto prawie bezludne:) Kocham Poznań,Warszawę pokochałam na nowo wiosną zimową:) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak miło rozsiąść się na Werandzie urządzonej w stylu skandynawskim. Dziękuję Benigno 🌻 . Bardzo mi ten styl odpowiada, lubię jego lekkość i przejrzystość. Piszemy tutaj o wiośnie i o .... ciążach :) . Ja także mogłabym pisać o wiośnie i o .... nowo narodzonych tym razem. W moim otoczeniu jest ich teraz mnóstwo. Gdzie tylko się obejrzę, zaraz maluchy. Niektóre będą już w takim wieku, że ich rodzice delikatnie wpraszają się na huśtawki, te - co to dla Amelii zaprojektowałam i z pomocą naszego ogrodnika - Marcina - zbudowałam dwa lata temu. Moja wnuczka będzie więc miała wielu małych nowych gości w czasie tych wakacji. Mieszkam na wsi już osiem lat i dobrze mi tak jak nigdzie indziej na świcie, ale w Warszawie bywam dość regularnie. Najbardziej lubię jak uda mi się tam spotkać z przyjaciółkami. Wciąż mam w pamięci ekologiczną kolacyjkę i ciekawe wieczorne rozmowy. Chciałabym tak jak najczęściej częściej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak Teleekspres za dnia ( ;-) ) w programie I TVP jest wyznacznikiem końca zimy. No bo godzina 17:00 i już jasno!!! Tak morze szafirków na mojej lewadzie przed domem świadczy o tym, że wiosna przyszła i się już rozgościła na dobre. Kilka lat temu dostała od znajomego garść cebulek. Miał tych szafirków tyle w swoim ogrodzie, że obdarował mnie nadmiarem z prawdziwą ulgą. Posadziłam je wtedy wkoło klombu, po pięć cebulek w \"kupce\". Teraz jest ich tak dużo, że kwitnie mi szafirowa wstęga, i że może wkrótce i ja będę rozdawać cebulki nowym sąsiadom. Nie, nie, im - tym nowym - na razie nie! Kilka dni temu wycięli dwa piękne świerki - najstarsze i najpiękniejsze drzewa w całej okolicy :-( . Miały ponad 100 lat. Niestety gmina pozwoliła na ich wycięcie, bo podobno nasza nowa wiejska droga ma być kiedyś szersza, więc i tak będą musiały być kiedyś wycięte. Tylko, że jak znam życie, to na drogę przyjdzie nam poczekać i to całkiem długo, a świerki mogły przecież cieszyć nasze oko przynajmniej kilka lat. Szkoda, naprawdę szkoda. Gdyby to były nasze świerki, wrzykułabym się do nich łańcuchami, jak Zielony jakiś, albo co ;-) Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, drogie bywalczynie werandy! Zgłaszam się ponownie i na stolikach zaaranżowanych w wersji wiosennej przez Benignę stawiam kremowo-żółte pierwiosnki w wysokich, przypominających wazony cache-potach. Zaglądałam tu do as czasem, chociaż nie odzywałam się. Nie miałam nastroju. Jakoś mi niewesoło tej wiosny. Kolega z pracy poprosił mnie o zaopiekowanie się dwoma kotami po jego zmarłym krewnym. Sam nie mógł się nimi zająć, gdyż ma już dwa koty i psa, który tych nowych nie toleruje. Koty wylądowały więc u mnie, wszystko było dobrze, aż tu, po dwóch tygodniach, ta nowa, ciemnoszara koteczka posmutniała, przestała jeść i chociaż zawieźliśmy ją do weterynarza, w ciągu dóch dni rozstała się z tym światem. Weterynarz powiedział, że już wcześniej była nosicielką wirusa (podejrzewał kocią białaczkę), który uaktywnił się pod wpływem stresu i kontaktu z nowym środowiskiem. Co więcej, zaczęły chorować dwa nasze koty - te najmłodsze i najweselsze. Oba zostały wzięte przez mojego syna wprost z ulicy, jako maluchy chorowały na koci katar i mają obniżoną odporność. Leczymy je, pielęgnujemy, ale cały czas się martwię o tego gadatliwego rudaska, o którym już tu pisałam - leczenie średnio skutkuje. Zdaniem weterynarza, trzeba było te nowe koty całkowicie odizaolować na przynajmniej da tygodnie, gdyż wymiana wirusów i bakterii mogła zaszkodzić obu stronom. Nie przypuszczałam, że taka kwarantanna mogła być potrzebna w przypadku przygarnięcia kotów, które większość życia spędziły w mieszkaniu w Warszawie! Tak więc mamy w domu koci lazaret. A poza tym wyjeżdżałam, byłam we Wrocławiu i Krakowie. W sprawach zawodowych, co prawda, ale mój zawód ma wiele wspólnego ze zwiedzaniem zabytków, więc czas spędzałam bardzo przyjemnie. Cieszy mnie, że we Wrocławiu stopniowo zabudowuje się te koszmarne puste przestrzenie w środku miasta. Ta nowa architektura wydaje mi się średnio urodziwa, lecz lepsze to, niż wygony, które przypominają o wojnie w 60 lat po jej zakończeniu. A Kraków zrobił się jakiś taki... włoski, do czego zresztą od dawna miał skłonność. Dużo małych kafejek i restauracyjek po bramach, dużo miejsc, gdzie można przysiąść, ładna nowa aranżacja galerii średniowiecznej Muzeum Narodowego. Szkoda tylko, że zlikwidowano kawiarnię \"Fafik\", z jej wystrojem z lat 60-tych i zmieniono wystrój kawiarni \"Rio\", malowanej \"w pikasy\". To taka sama bezmyślność, jak zniszczenie w Warszawie kin \"Moskwa\", \"Skarpa\" albo Supersamu. I żeby chociaż na tych miejscach powstało coś naprawdę wartościowego, a nie jakiś komercyjny banał! Ale generalnie nie powinnam narzekać. Lubię takie wyjazdy, zwłaszcza wiosną. A teraz przechodzę z werandy do ogródka. Pora posadzić nową rajską jabłonkę, którą wczoraj kupiłam. Jest osobliwa: na jednym pniu ma zaszczepione galązki zielonolistne i czerwonolistne. Barwy kwiatów też wydają się różne, chociaż pączki są na razie nieduże. Ciekawe, jakie będą owoce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kochane wiosennie a wrecz upalnie :D :D Wybrzeże w ostanie dni otacza sie słońcem i piękną pogodą ,dookoła juz wszystko zielone,kwitnące i pachnące .W sobotnio-niedzielne dni plaża oblegana już przez rozebrane grupki ludzi i nie dziwi mnie to. Gospodynie robią wielkie wiosenne sprzątanie,wietrzenie,pranie itp itd Już czas u mnie na koszenia i nawożenie trawy ...ale chyba bede musiała poczekac na deszcz :P-taaa każda wymówka jest dobra ...a że deszczu nie ma ... A prawda jest taka ,ze złapałam ogromneeeego ,wstrętnego lenia:O Najchetniej poleżałabym na leżaku z ksiązka i filiżanką kawy :P Ale jak do tej pory nie mogłam sobie na to pozwolić ale najbliższa sobota chyba bedzie \"przebimbana\"...🖐️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze narzekałam, że wiosna zagląda na nasze Kurpie znaczniej później niż na przykład \"za Bugiem\". Przynajmniej jakiś tydzień, jeśli nie dwa. W tym roku mamy wiosnę od tygodnia,... ba... jakby lato mamy. :) Przykro mi ogromnie Koralio🌻, że w twoim domu jest teraz koci lazaret. Przykro kiedy zwierzęta chorują, przykro mi kiedy odchodzą przez \"tęczowy most\". Pożegnałam już kilka swoich zwierzaków. Wylałam już morze łez. Teraz walczę o zdrowie i życie wielkiego żółtookiego \"wilka\" Doro. Po dwukrotnej chorobie pokleszczowej i silnej kuracji antybiotykowej ma słabą odporność i ciągle na coś choruje. Doro ma już nawet swojego lekarza, który przyjeżdża do nas aż z Wyszkowa ( 25 km) przynajmniej raz w miesiącu. Psiak łyka drogie medykamenty i jest nad wyraz cierpliwy w swojej chorobie, a nawet niekiedy w cierpieniu. Dużo się ostatnio mówi o psim psychologu. Mam wrażenie, że jedna z moich podopiecznych - maleńka sunia Lusia, potrzebuje fachowej pomocy. Ale o tym już innym razem. Zrobiło się już późno. Dobranoc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie pierwszomajowo🌻 Pogoda ustaliła się nam długotrwale🌻Lato od połowy kwietnia:) Oczywiście nie zdążyłam z balkonem,zanim udało mi się wykoncypować pnącą zieleń,zniknęły srebrzyste wazony z Jyska. Trudno,zakupiona została elegancka długa skrzynka w kolorze rudym. Złożyłam jeden uchwyt i bieda,śruba mocująca uchwyt na belce balkonowej okazała się zbyt krótka.Należałoby zapewne zakupić nieco dłuższe śruby o podobnym przekroju w sklepie żelaznym:),tylko gdzie ja w Poznaniu znajdę sklep żelazny?:)Może na głębokiej Wildzie lub Dębcu:) Obawiam się jednak,że zanim już znajdę te odpowiednie śruby lato może się zbliżyć ku końcowi. Jedyna nadzieja w panu Darku,idealnym majstrze od wszystkiego,który razem z drugim panem Darkiem remontuje niestrudzenie już chyba trzeci rok,z przerwami oczywiście,dom obok, u sąsiadów. Ja czekam spokojnie na swoją kolej,no spokojnie to za dużo powiedziane. Zdopingowana wyczynami majstrów stukających i pukających w pobliżu, zabrałam się za swoje schody ogrodowe do piwnicy. A było co robić:jeden stopień - jedna godzina:) Schody, właściwie nieużywane na co dzień, mają przykrą skłonność zarastania mchem w całej swej okazałości:) Moją ostatnią więc syzyfową pracą było oczyszczanie ich z tego mchu nagromadzonego przez kilka ostatnich lat,kiedy to nie za bardzo miałam siłę na robienie czegokolwiek! Zrobiłam to,taaaadaaaaam:) Moje schody nigdy nie dorównają wyłożonym mrozodpornymi płytkami,wytwornym schodom sąsiadów,ale są czyste choć zgrubnie surowe:) Teraz mogą sobie swobodnie zarastać ciemnozielonym bluszczem! Pozdrawiam❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×