Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zostawic

Walczyc dalej, czy dac sobie spokoj?

Polecane posty

Gość Zostawic

Jestem z moim facetem już 4 lata. Na początku, wiadomo, jak to początki były piękne. Był na moje zawołanie i wyrzekał się dla mnie wielu rzeczy. Teraz,już, jakby mu nie zależało. Ma problemy z alkoholem. Jak go proszę,żeby nie pił, to i tak wypije. Nie wraca do domu na noc, tylko całymi dniami i nocami siedzi z kolegami. Do domu już wraca o 4 rano, bo siedzi z kolegami do rana. Nic juz nie pomaga. Robię mu awantury, innym razem, jestem obojętna, innym razem smutna, zamknięta i ciągle proszę,żeby zaczął normalnie żyć. Jest może 2 dni zmiany, a potem znów to samo. Już nie wiem, co mam zrobić, żeby go zmienić, jeśli sam tego nie chce....to chyba nic.... Zostawić go tak poprostu? Za bardzo kocham....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdusiaaaa
a czy jesteście po slubie? chyba nie tak z tego wynika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dziewczyny
Dziewczyno,zawijaj walizki i wyprowadź się od pijaka!Jak ja nie lubię takich chorych układów>Do czego taki związek prowadzi?Do złego! Nie sprowadzisz go na dobrą drogę jak będziesz mu podawała ciepły obiadek i grzecznie będziesz czekała aż pan i władca wróci nachlany do domu.Daj sobie z takim gościem spokój.Poślij mu walizki,albo sama zwiewaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odejdz, może to go odmieni. Jeżeli nie - to daj sobie z nim spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogodynka_pl
A czy nigdy nie przyszło Ci na myśl, że u niego alkohol-to już problem? Wybacz, ale tak mi się wydaje, też przez to przeszłam... Jesli sam nie widzi problemu, to tym gorzej...Alkoholicy mogą byc cudownymi ludźmi, ale ta "choroba" ich zmienia, wypala uczucia wyższe...To trochę jak walka z wiatrakkami.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogodynka_pl
A tolerować tego nie możesz, bo przyzwalając zniszczysz sobie życie... Sam z siebie tak się nie zmieni, on prawdopodobnie potrzebuje pomocy.....specjalisty. Jeśli nic w tym kirunku nie zrobi (bo to on najpierw musi chcieć) to uciekaj dziewczyno jak najdalej... Nie będę Cię czarować, po prostu może byc już tylko gorzej :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zostawic
Nie mieszkamy razem, chociaż był taki okres, że mieszkaliśmy....obecnie każdy u siebie. Chodzi mi o to, że nie wraca do siebie do domu. Zastanawiam się nad odejściem i wiele razy się z nim już rozstawałam...tylko, że za bardzo go kocham i jak mnie przeprasza, to wybaczam mu, nie od razu, ale tak za mną biega, że w końcu wybaczam. Lepiej byłoby, jakby mi dał spokoj bez dzwonienia, chodzenia za mną, to byłoby mi łatwiej. Najgorsze jest to, że mieszkaliśmy razem, bardzo się zżyliśmy i jest mi najbliższą osobą na świecie. Rodzice mnie zostawili, jestem sama i mam tylko JEGO - Alkoholika :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogodynka_pl
Porozmawiaj z nim... Może to coś da... W moim przypadku było tak samo. Ludzie nie bardzo rozumieją jeszzce problem i istotę alkoholizmu, wydaję się im, że alkoholik to ktoś obskurnie ubrany, z denaturatem w ręku....A tak nie jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawe że pije do
rana, a potem idzie do pracy. Przeciez pracuje, bo inaczej skąd by mial pieniadze na alkohol - to kosztuje :-D Miła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nitka_81
Jakbym to ja pisała, tylko, ze my juz nie jestesmy razem. Jest ciężko bo też go kochałam. Ale nie żałuje i radze tobie to samo - skończ to!!! Czym prędzej tym lepiej!!! Szkoda zmarnowanych lat. Ja zrywałam z moim byłym chyba z 6 razy, ale tez biegał za mna i płakał. Jakoś nie umiałam mu odmówic, jak mówił ze sie zmieni i że to sie już nie powtórzy. O jaka byłam naiwna. A teraz mi żal tych straconych lat. Pocierpisz - to pewne, ale to jest najlepsze wyjscie! NAPRAWDĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seawinds
Tez mi sie wydaje, ze jego picie to juz nalog, albo poczatki nalogu. Poczytaj sobie na sieci troche o alkoholizmie... Jesli on sam nie bedzie chcial zrezygnowac z picia, Ty nie bedziesz na niego miec zadnego wplywu. Po mojemu, jesli facet woli alkohol niz Ciebie, lepiej uciekaj. Dziewczyny niestety maja raczej racje, moze byc juz tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×