Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annika__

Do kochanek żonatych facetów

Polecane posty

Gość precz z kochankami zonatych fa
nie jest do wybaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precz z preczem
Znasz powiedzenie " W miłosci i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone" ? :-) Powiedz ile kobiet kochających mężczyznę będzie sie przejmowalo tym, ze inna go też kocha lub kiedys kochala? Zgadzam się, że jeśli są dzieci to zupelnie inna sprawa, wtedy się licza przede wszystkim one i one mają prawo do ojca w domu (ale po tym to głownie tatuś powinien pamietac i nie szukac kogos na boku). Poza tym, droga pani - to i tak WSZYSTKO zależy od tego meżczyzny. To on swiadomie wchodzi w romas mając żonę a często i dzieci. I to on decyduje się na odejscie. Jesli odchodzi od rodziny, to tylko dlatego, ze tak wybral. I ta trzecia nie ma na to żadnego wplywu. Gdyby było inaczej, to nie byłoby tylu porzuconych kochanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precz z kochankami zonatych fa
kochanek nikt na sile do lozka nie ciagnie , dobrze im to pasuje rozbijac rodzine bo sa wyuzdane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację precz z preczem
żałosna moherowa fanka radyja maryja...z patentem "Jak w zyciu byc powinno" - współczuję preczowi tego chamstwa w wypowiedzi i oceniania na odległość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację precz z preczem
hahhaha WYUZDANE...a mężowie bogobojni i podkołderyjni spowiadają się z wyuzdanego seksu z wyuzdanymi kochankami hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ventana
to prawda - w takiej sytuacji to mężczyzna dokonuje wyboru. Bo to on wychodzi z domu z przysłowiową walizką, zostawiając najczęściej cały dorobek żonie, a na pewno mieszkanie, to on ryzykuje, że jak sie nie uda nowy związek to zostanie mu tylko życie pod mostem, to on musi przyjąć na siebie koszmarny ciężar jakim jest walka z wyklinającą go z rodziną (mimo, że wszyscy doskonale wiedzieli od lat jak wygladało to małżenstwo... ale przecież "przysięgałeś przed ołtarzem... ") to on bedzie dźwigał wyrzuty sumienia z powodu dziecka i nie tylko, to on będzie miał dyskomfort zaczynania (równiez finansowo) wszystkiego od nowa. Nikt mi nie powie, że na coś takiego decyduje się ktoś komu jest dobrze w małżenstwie, kto ma kochającą żonę... Żeby sie na coś takiego zdecydowac to trzeba naprawdę nieźle dostać w kość w takim małzenstwie. Przeprowadzając się do mnie powiedział: "odchodzę, bo już nie potrafię z nia dłużej żyć" (miał na myśli oczywiście swoja małżonkę, która też co nieco przysięgała przed ołtarzem, ale jak już miała papierek, to uznała, że nie musi się przejmować swoją własnością czyli mężem). Zauwazcie, ze nie powiedział :"o ukochana, zostawiam rodzine bo tylko Ciebie kocham i mam wszystko gdzieś". Nie ma gdzies, z dzieckiem widuje się co dwa, trzy dni, prawie codziennie piszą na gg, żonie pomaga ale to już temat na osobną opowieść. Nie wstydzę się swojej miłości, niech się wstydzi ta, która traktowała go tak, że uciekł od niej. A teraz opluwajcie dalej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację precz z preczem
Ventana - podpisuję się pod tym, co napisałaś. Masz 100% racji. Nie przejmuj się tymi, co Ciebie obrażają. Podziwiam Ciebie za odwagę, bo Ty też zaryzykowałaś. Czego się nie robi dla miłości...Życzę Ci aby to trwało jak najdłużej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annika__
A ja uważam że nie można każdego romansu stawiać pod tą samą kreską. Są romanse gdzie obie strony wiedzą że to tylko przelotny układ, oparty na seksie. Są romanse takie że facet i tak notorycznie zdradza, ta jest kolejną, on ma już swoją taktykę: kłamstwa, np. że nie ma żony lub że od żony odejdzie. Są też takie romanse gdy on nie planował żadnego romansu. Zwyczajnie i po prostu się zakochał. Boli go ta sytuacja strasznie i naprawdę miota się jakiego wyboru dokonać. Nie możecie wszystkich rozpatrywać tak samo. Bo w pierwszym przypadku najbardziej cierpi żona, w drugim najbardziej kochanka a w trzecim mąż. Mój 2letni romans był z góry skazany na klęskę i ja o tym wiedziałam. Owszem, pojawiła się krótka nadzieja "a może", ale szybko o tym zapomniałam. Zerwałam ten układ bo przestał mi się podobać. Pod koniec traktował mnie aż za bardzo przedmiotowo, mówił "dobra, zawiozę cię do Gdyni, ale za to będzie seks taki i taki". Nie wiem czy to jakieś pocieszenie dla żon, ale ona nigdy się o tym nie dowiedziała. Natomiast drugi romans to był dramat. Pełen łez i cierpień. Po kilku miesiącach on powiedział "powiem o tym jutro Kasi, nie mogę tak dłużej żyć, chcę być z tobą, ale muszę mieć pewność że ze mną zostaniesz". I wtedy zaczęłam zastanawiać się czy naprawdę tego chcę. Czy chcę przechodzić przez piekło jego rozwodu, czy chcę brać faceta z takimi zobowiązaniami, być zawsze wytykaną palcem. Poza tym - przestraszyłam się myśli że gdybym ja została jego żoną, to kiedyś mógłby mnie zdradzić tak samo... On bez mojej zgody powiedział o wszystkim Kasi. I wtedy stchórzyłam. Powiedziałam że nie chcę z nim być (wierzcie mi, kochałam go, ale zwyczajnie nie mogłam tego zrobić, bałam się), że jego dzieci muszą mieć ojca. Po jakimś czasie Kasia mu wybaczyła. On do dzisiejszego dnia do mnie dzwoni, ale ja ciągle powtarzam mu to samo, że ma przestać. Po wszystkim miałam czas na przemyślenia. Postanowiłam szukać kogoś wolnego, z daleka trzymając się od żonatych. Widocznie jestem tchórzem, nie mam siły ani ochoty walczyć o kogoś zajętego. Po co, skoro mogę bez żadnych walk i cierpień wybrać sobie kogoś samotnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madra rada
Zamiast wysuwac te ,,madre,, wnoski lepiej poczytajcie ksiazke,, Co zrobic , gdy on nie kocha a ona za nim szaleje?,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może....
tak naprawdę go nie kochałaś? Ja takie sytuacje przerabiałam kilka razy - nigdy nie chciałam by mój kochanek zostawił dla mnie swoją żonę i dzieci. Taka perspektywa przerażała mnie - tak jak Ciebie. Ale teraz jest inaczej - jestem w stanie przeciwstawic sie całemu światu i chcę z nim być. Boję się czasami, że nie podołam ludzkiej zawiści ale potem znowu chce walczyć o naszą miłość. Nie wiem wprawdzie jak długo jeszcze będę miała siłe i czy on - to najważniejsze będzie miał siłę ale nie chcę do końca życia żałować że mogłam coś zrobić dla naszego uczucia a nie zrobiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka34
mam nadzieje że kiedyś każda z tych kochanek bedzie miała cudowna kochajacą się rodzine ,super męża i piekne dzieci i pewnego sielankowego dnia dowie sie że jej ukochany ma taką kurwe jakimi wy teraz jesteście i życze wam żebyście tak cierpiały jak te zdradzane kobiety .jestem tego pewna że chleb będzie oddany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa_
co za mocne słowa - przecztaj sobie któryś z porzdnich wpisów - za co więc płacą teraz te zdradzane kobiety? Może za to że złapały męża na dziecko? może za to, że wyszły za mąż z wyrachowania - bez miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Realista
po co tu sciemniac i sie rozpisywac ruchanko na boku bylo jest ibedzie czy bedziecie piepszyly te swoje polemiki jescze przez 100 lat..kazda z was jest potencjalna suczka do przerzniecia ............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiidkdjd3
phi.... co za bujda, że sprawiedliwość życia je dosięgnie życie nie jest sprawiedliwe! nie ma tak że zło powraca, to tylko dobry mit z bajek ale pocieszajcie się tak żonki... pocieszajcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do realisty
Nie wszystkie moj miły ,nie wszystkie.Rzygać mi sie chce jak widze takiego sliniącego się na moj widok faceta.A jak wiem,że ma zone chetnie strzeliłabym mu w mordę.Mnie moj mąż nie zdradził i ja go też nie.....Nie wiem jak będzie kiedyś w przyszłości ,jedno natomiast wiem napewno :Nikt , nigdy nie zbudował szczęscia na cudzej krzywdzie.Każdy powinien znac te słowa ,jak pacierz. Za wszystko w życiu trzeba zapłacić.Tak już jest ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzie prawdziwa miłość...??? przecież ten Wasz mąż może ożenił się bo tak czuł że kocha a po jakims czasie okazuje sie że to nie była miłość ...dlaczego nie ma prawa do miłości??? czy to że przysięgał i ma rodzinę nie daje mu szans na życie szczęśliwe ??? nie mówie o skokach w bok męzów ale czasem miłośc sie wypala... aha i co do słow ze kochanka jest K.... zareczam Wam że nie jestem , On jest moicm drugim facetem z którym byłam w łózku , a k....to chyba musiałby liczyc na dziesiatki co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niejestemnaiwna
a ja nie jestem naiwna, nie liczę na to ze dla mnie zostawi Ich.. dopiero zaczynamy sie spotykać, bronie sie zeby go nie pokochac, ale wiem ze on cos do mnie czuje... tylko ze to ja stopuje.. jesli go pokocham - odejde... i bardzo bede cierpiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko topiku
jestes mądrą dziewczyną.Po co citaki przechodzony facet. Spotkasz wolnego bez zobowiązań i zbudujesz związek. Tego Ci zyczę z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jest wszystko
bardziej skomplikowane niz Wam sie wydaje...poznalam go, mialam meza i kilkuletniego syna, zauroczyl mnie, ba...zakochalam sie, pokochalam...z tego co piszecie kazdy ma prawo do milosci...a moj maz, no coz, chyba sie cos wypalilo lub czego brakowalo, to tez jeden z Waszych argumentow...a On, On tez mial zone i dziecko i widocznie tez juz wypalajace sie malzenstwo bo przeciez z tego co piszecie gdyby kochal swoja zone to by jej nie zdradzal...otoz to nie jest takie proste...chyba oboje potrzebowalismy milosci, oboje z egoizmu zaczelismy naszych partnerow zdradzac...bylo nam dobrze, swiata poza soba nie widzielismy...postanowilismy oznajmic naszym partnerom ze odchodzimy od nich....duzo lez, duzo bolu, no ale coz...przeciez my mielismy prawo do milosci, czyz nie tak...zupelnie tak samo myslalam...zaszlam w ciaze, mam z nim kochaniutka coreczke, zyjemy razem, jest super...ale, no wlasnie....ale....ale z jednej jak i z drugiej strony zostal sie niesmak tego co zrobilismy naszym eks partnerom, teraz z czasem i dystansem odbieramy to inaczej, oh nie, zrobilabym to jeszcze raz, ale inaczej...zupelnie inaczej....co jeszcze, doscignela nas mysl...ze jezeli wtedy to dlaczego nie teraz....przeciez razem kroczylismy z nim przez wszystkie te klamstwa, wiec znamy sie na wylot...no wlasnie, az za bardzo...jest nam ze soba dobrze, ale ciazy mysl...mnie sie wydaje ze to jest mysl naszego egoizmu, nie naszej milosci...kiedys napisalam cos takiego...kochajmy drugiego bardziej niz potrzebe jego osoby...no wlasnie, ta potrzeba...potrzeba to nie milosc do partnera, to milosc do samego siebie...trzymajcie sie wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22222222222222222
k.... się jest w zależności od tego jak się postępuje a nie ilu facetów zaliczyłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22222222222222222
to do mam wrażenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helenarubinstein
a może te co wyzywają nas od k.... troche nam zazdroszcza ze mamy odwage wyciagnac reke po szczescie.... trudne to ale czasem warto... dlaczego nie macie pretensji do samych siebie? czy mezczyzna ktory kocha prawdziwie zdradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22222222222222222
to ty jesteś płytka do bólu płytka i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jest wszystko
Helena...czesto mylilmy milosc z innymi uczuciami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jest wszystko
aha i jeszcze jedno, nie nazywam sie bohaterka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helenarubinstein
nie mowie o milosci do kochanek. ale o braku milosci do zon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jest wszystko
czy mozesz mi podac Twoja definicje milosci Helena?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×