Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annika__

Do kochanek żonatych facetów

Polecane posty

skoro mylimy miłośc z innymi uczuciami to dlaczeo zarzuacane to jest głównie kochankom ?? ...to działa w obie strony...zarówno żony jak i kochanki mogą mylic te uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do mam wrazenie oczywiscie
czytalas mnie, ja bylam kochanka i zona i znowu jestem zona, nie mnie osadzac, tylko pisalam ze jest to bardziej skomplikowane anizeli milosc sie wypalila...jezeli od poczatku nie zabardzo umiemy rozrozniac milosc od innych uczuc to jaka gwarancja ze bedziemy w drugim zwiazku umieli, najprawdopodobniej znowu uciekniemy w nastepny i tak w kolko, az zdamy sobie sprawe gdzie popelniamy blad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helenarubinstein
definicja milosci? ja zyje w zludnym byc moze przekonaniu, ze jesli kogos kocham, to nie mysle o tym zeby spac z innym, chyba faceci nie sa az tak rozni.. a milosc to dla mnie budzenie i zasypianie z mysla o ukochanym, wspolne kolacje i sniadania, milczenie we dwoje, wspolne pasje, ciagle tematy do rozmowy, plany...potrzeba bycia ze soba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieki Helena
tylko ze to jest bardzo powierzchowne, jesc sniadania mozna nie tylko z ukochana osoba, sypiac, sama czytajac topiku widzisz ze tez mozna z kazdym...a jak widzisz osobe kochana w swoich oczach, to co napisalas dotyczy Ciebie...to co w sumie lubisz robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helenarubinstein
ale do czego maja prowadzic te pytania? dlaczego to jest powierzchowne -tak przeciez wyglada prawdziwe zycie...zwyczjnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieki Helena
prawdziwe zycie? Wow, przepraszam, nie chce Cie obrazac, ile masz lat...chcialabym miec czas zeby codziennie moc z mezem zjesc kazdy posilek, nastawiamy sie na jeden, sa dzieci, wspolne i z poprzedniego malzenstwa...sa obowiazki....wspolne pasje zajete sa teraz czasem z dziecmi...ideal milosci moze tak, ale zycie to troche wiecej niz samo wzdychanie do siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieki Helena
no i nie wiem Helena, moze czekalam ze mi napiszesz ze milosc do szacunek do drugiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helenarubinstein
mam 28 lat kto mowi o wzdychaniu? nie rozumiemy sie, inaczej na wszystko patrzymy, jestes jakas zgorzkniala... a ja ciesze sie bo zaczyna sie byc moze cos pieknego w moim zyciu.. czy to tez powierzchowne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mylicie milość z sexem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieki Helena
Helena, pisalam juz, dopadly mnie mysli, mojego wlasneog egoizmu, zanim przetrawie to pewnie nie bedzie mi do smiechu, poznalam sama siebie, wiem ze jestem zdolna do takiego kroku, On tez to zrozumial, wiec jezeli egoizm wygra, to za pare lat kazde z nas znowu pojdzie na "lowy" po nowego partnera...zaczelam ten post od pisania ze to nie takie proste...ze wypalila sie milosc i juz, sa ludzie ktorzy poprostu nie wiedza co to milosc, nie potrafia kochac i myla to z innymi uczuciami, nazywajac ten stan miloscia, tym samym chcialam Ci powiedziec ze nie mozna gwarantowac przyszlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulsu
ale jak facet naprawde kocha żonę to nie będzie uprawiał seksu z inną!!! to że Was zdradza to oznaka tylko jednego - nie kocha Was w pełni, nieważne czy z kochanką łączy go tylko seks czy tez miłość lubicie się oszukiwać że to wina tych "kurew" bo nie możecie, nie chcecie przyjąć do wiadomości że jego miłość do Was NIE JEST CZYSTA I PRAWDZIWA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłość dla mnie to szacunek przedewszytkim , zaufanie, mysli o tej osobie, milczenie razem , rozmowy o wszytkim, chęc dzielenia z soba czasu... no i teraz proszę gdzie to wszytko jest u mojego kochanka względem jego żony??? nie ma nic z tego w stosunku do niej... po pierwsze szacunku zadnego bo zdradz ją...czyli podstawowego ogniwa miłości u nich nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiikkkkaaaa
dlatego uważam że przysięga małżeńska jest bezsensowna - przysięgac że za 20 lat będzie się wciąż kochało... to tak jakby kazali wam przysięgać że za 30 lat będziecie zdrowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tego ze sie bedzie
kochac zawsze nikt nie moze przewidziec, Wy tez nie, niestety...piszesz ze szacunku do zony nie ma bo ja zdradza, jezeli nie ma do niej szacunku to co myslisz ze to znaczy, ze nagle do Ciebie bedzie miec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy bedzie mieć??? boje sie że mimo tego że kocham nie jestem pewna co bedzie za miesiac , za rok...może tez wypali sie jego miłośc do mnie ale dopóki tego nie sprawdze nie dowiem się... a moze bedzie zupełnie odwrotnie że dorzyjemy złotych godów :p któż to może wiedzieć...??? tylko nie rozumiem oszukiwania sie własnie żon że znów wróci miłość, to według mnie bedzie juz tylko przyzwyczajenie nic wiecej... nie wierze w odrodzenie się miłości...przepraszam Was żony ale to moje zdanie i tylko moje ... Ja moge odpowiadać tylko za swoje uczucia , za niczyje inne , nawet za Jego uczucia nie mogę być pewna... Podziwiam żony które walczą ale ja chyba bym nie potrafiła...mimo że teraz jestem z tej drugiej strony...One tez mają swoje racje...chcą wierzyc ale nie wierzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotować
"Zapylała raz pszczółka jakiegoś badyla, wtem czuję, że od tyłu też ją ktoś zapyla. Patrzy się, a to truteń niejaki Zenobi! Morał: rób dobrze innym, tobie też ktoś zrobi."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kochanek
Przypatrzcie się bardzo uważnie jak wasi kochankowie traktują teraz swoje zony. Za kilka lat gdy ich płomienna miłość do was minie potraktuja was dokladnie tak samo. Zony wychodząc za nich za mąż nie mialy tej okazji, wierzyły, że ta miłość ze strony męża nigdy sie nie skończy. Wy wiecie, ze jednak może sie skończyć. I macie okazję zobaczyć jak się kończy. Kto jak kto, ale wy to wiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tego ze sie bedzie
kazda strona ma swoje racje, ja tylko chcialam powiedziec ze zdrada to nie tylko wypalenie sie milosci...kazdy ma swoj punkt widzenia i swoje racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak jak powiedział ktoś
kim jest facet poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy. Kochanki powinny to wiedzieć najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogodzę
żony i kochanki. Przeszłam wszystkie 3 fazy.Byłam kochanką zostałam żona(tego faceta-rozwiódł sie),a teraz zostałam zdradzona przez faceta ktory zdrzdzał ze mna swoja poprzednia żonę.To wszystko troche skomplikowane!Na początku kiedy dowiedziałam sie ze zostałam zdradzona myślałam ze to kara boża mnie spotkała za to co kiedyś zrobiłam,ale przemyslałam to bardzo dogłebnie i wiem teraz na pewno ze zdrada rozsypie tylko nic nie wart zwiazek na prawde mocny nie ruszy nic!!!!Poprzedni zwiazek mojego meza rozpadł sie zupełnie po cichu,rozwód odbył sie prawde mowiac nie wiem kiedy.Bez emocji jakiegoś zamieszania-w dzien orzeczenia był tylko troche zamyślony wyciszony ,ale ja to rozumiałam w końcu zamknął sie jakis etap w jego zyciu ,nie nalegałam zeby ze mna tego świętował-chociaż pod wieczór po tych wszystkich przemysleniach sam przyszedł zeby wypic ''za nowe'' lampke szmpana.Teraz sama przez jego zdrade prawie nie wziełam rozwodu dowiedziałam sie ze miał rok czasu romans ze ponoć sie zakochał do tego stopnia ze zastanawiał sie czy mnie nie zostawic(mamy jedno dziecko 10 lat).Kiedy sie wydało on płakał,przepraszał,tłumaczył ze szukał w niej tego co kiedyś mu dawałam,przepraszał(ale myśle ze cały czas z mysla ze odejdzie ode mnie).Kiedy podjęłam prawie natychmiastowa decyzje o rozwodzie nie jakies tam strachy na lachy -dowiedziała sie cała rodzina ,dziecko)on zrozumiał co traci!!!!!!!!!!!BŁAGAŁ ZEBYM ZMIENIŁA DECYZJE!!!!!Było,jest,i bedzie mi cieżko z tym żyć co przeżyłam,ale zrozumiałam jedno ze zdradził mnie bo odsunełam go od siebie ,szarosc sama wprowadziłam w nasze życie NIE DBAŁAM O NASZ ZWIAZEK!!!!Zostałam z nim powiedział mi ze przez nia przezył najgorszy strach w swoim zyciu ze mnie straci ale ona tez dała nam jedno zcaliła nas na nowo,wiemy juz teraz ze chcemy byc dla siebie tacy jak 10 lat temu -rozmawiamy o tym,ROZMAWIAMY!!! a przeciez jakis czas temu potrafilismy jedynie kłocic sie kto ma wymyc wanne.teraz wiem jedno ze: naprawde sie kochamy,ze swojej poprzedniej zony on nie kochał,ze strasznie cierpiałam po zdradzie,ze teraz wiem jak ona cierpiała przeze mnie!!!!!!!! ja była kochanka, obecna zdradzona żona przepraszam była żonę mojego obecnego męża za całe cierpienie którego jej przysporzyłam!!! PRZEPRASZAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pointa..
Do mam wrażenie: piszesz że dziwisz sie żoną ze walcza.. walcza o miłość bo kochaja moze dla nich przysiega byla czyms waznym i chca zatrzymac przy sobei faceta swohjego życia. A Ty nie walczylas o kochanka? by byl z Toba nie z żona.. czemu nie odeszlas? wiedzialas ze ma zone wiec po co byla walka o to by byc z nim? by byc kochanka ktora bedzie moze wlasnei ta pierwsza... odpowiedz jest jedna.. to tylko miłość.. wiesz zdarza sie czasami ze milosc sie odradza.. jakby tak nie bylo i ludzie w to nie wierzyli to przy kazdej chwili zwatpienia od razu byloby rozstanie. Osobiscie uważam, ze nei na miejscu jest obrażanie kogokolwiek.. jednak o wiele bardzioej rozumiem żony wiec nie obrażajcie ich.. Pomyslcie tylko (tylko przez chwile) jak byscie sie czuły gdyby Wasz partner Was zdradzil.. takze bylybyscie zle, mialbyscie zal do tej drugiej.. dlatego troszke wyrozumialosci.. A co do żon-nie powinnyscie ublizac innym, gdyz to uwłacza Wam.. badzcie kobietami z klasa.. wiem ze to trudne ale lepiej z takiej syt wyjsc z poniesionym czołem... nie wspomne juz o tym ze wyzywanie kogokolwiek jest nei na miejscu (zwlaszcza gdy nei znamy drugiej osoby) Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pointa..
"zonom" oczywiscie.. Przepraszam za błędy i literówki ale to z pospiechu.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogodzę
Czasami zdarzaja sie gorsze dni ,jak w kazdym zwiazku ale nie żałuję!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie obraziłam zon...przeczytaj uważnie podziwiam je że walczą... bo ja chyba jako zdradzona żona bym nie potrafiła.... a co do odejścia...odeszłam raz ...wrócił teraz odeszłam znów ...chce wrócić... mamy sie spotkać... ja chce porozmawiać i zapytac ...co się dzieje ...czego On chce naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pointa trafiłas w sedno
no właśnie - wszyscy tu piszą że walczą zony, a kochanki? przecież one tez walczą i to niejednokrotnie są bardziej zawzięte od tych "żałosnych zon" I jedne i drugie "skomlą" o miłość można by powiedzieć "psa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pogodzę... no i ja uważam że żeby sie przekonać trzeba spróbować ...i żałować czegoś co sie zrobiło niż żałować ze czegoś sie nie zrobiło... i kochankom i żonom tego życze...niech każda próbuje jeżeli w to wierzy... ja kocham i bedę próbować ale nie za wszelka cene On tez musi chcieć...a chciec to byc przede wszystkim w porzadku do żony dla mnie...nie oszukiwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha tylko Jego żona powiedziała że nie pozwoli mi zabrac ojca swojemu dziecku, że Jej nie zalezy ze nie takie rzeczy przechodziła w zyciu... Tylko ja nikomu nie chcę zabierac Ojca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrzę na związki moich koleżanek - jedna dla faceta nawet zaczęła jeździć na nartach. Po ślubie skończyły się narty, a jej życiowe cele ograniczyły się do dobrze ugotowanego obiadu. A potem był płacz, że mąż ją zostawił. Ale przeciez ona oszukiwała faceta przed ślubem, że mają jakieś wspólne zainteresowania, że jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaaaaa
a co on zrobił dla niej po ślubie oprócz wstawiania do zlewu brudnego talerza po tym obiadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×