Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annika__

Do kochanek żonatych facetów

Polecane posty

Gość tez kochanka
do mam wrażenie:poruszylas bardzo bardzo wazny temat - dzieci tutaj kochanki prawie zawsze przegrywają... prawie nigdy nie "wygramy" z dziećmi i chociaz zawsze staramy sie poukladac swoje relacje z nimi, to tu zawsze przeszkodzi zona. to chyba jest taka swietosc, ktorej zadna z zon nie pozwoli nam "zbrukac" i ja to rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do do kochanek
mozna zupeknie normalnie zakonczyc zwiazek...pierwszy, drugi, trzeci, to zalezy od czlowieka, od jego podejscia do ludzi, wnetrza...takze po czesci sie zgadzam, kochankowie ktorzy teraz oczerniaja swoje zony, nic dobrego nie wroza, przeciez to byl ich wybor...sa jednak tacy, u ktorych faktycznie milosc przeminela i chca sobie ulozyc zycie i robia to w normalny sposob, tez nie jestem za tym zeby tkwic w zwiazku tylko dlatego ze sie "obiecalo"...lub z litosci....ale, sa ciagle ale...i kazdy widzi tylko i wylacznie swoja strone i swoje przyjemnosci, to nie krytyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tak się nie spełni
"mam nadzieje że kiedyś każda z tych kochanek bedzie miała cudowna kochajacą się rodzine ,super męża i piekne dzieci i pewnego sielankowego dnia dowie sie że jej ukochany ma taką kurwe" Od razu ci powiem że twoje pobożne życzenie nie ma szans się spelnić, bo: to jest niemożliwe, żeby w cudownej kochającej się rodzinie super maż szukal kogos na boku. TO jest mozliwe tylko albo jesli ta rodzinka nie jest taka znowu cudowna i kochająca się a już na pewno nie wtedy kiedy maż jest super. Poza tym - kurwa to osoba, która się puszcza naokolo ze wszystkimi. Kochanka ma JEDNEGO meżczyznę, którego kocha, to jest ogramna róznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pani powyżej
być może życie samo zweryfikuje twoje sądy, któż to wie. Dyskusja z tobą nie ma sensu bo jeszcze niewiele wiesz o zyciu małzeńskim po kilkunastu czy więcej latach małzeństwa. Oby życie cię nie zaskoczyło tak jak niejedną z zon, której jedyną winą jest to, że ślepo kochał i ufała bez granic facetowi. Kochanki są o tyle mądrzejsze, że wiedzą przynajmniej, że temu konkretnemu facetowi /kochankowi/ wierzyć nie można. Już raz zdradził i oszukał więc gdy nadejda sprzyjające okoliczności nie zawaha się ponownie to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pointa..
Do mam wrażenie źle zabrzmiala wypowiedz. Tylko pierwsza czesc byla skierowana do Ciebie i wcale nie twierdze ze kogos obrazilas.. to bylo tylko a propos walki.. :) A pozostakla tresc to moja opinia :) A co do dzieci.. racja tutaj kochanka nei wygra ale nawet nie powinna probowadc walczyc.. Nalezy rozgraniczyc pojecia "milosc partnerska" i "rodzicielska".. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feministkatezchcemilosci
strasznie to smutne, że my kobiety tak sie zachowujemy wobec siebie, że kłócimy sie i wyzywamy, a wszystko przez facetów, ktorzy na dodatek zdradzaja smutne... gdzier nasza godnosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, co mnie śmieszy? Stwierdzenie, że jeżeli facet raz zdradził, to będzie zdradzał zawsze i drugą żonę opuści tak samo jak pierwszą. A skąd ta pewność? Rozumiem, że niektóre kobiety tak sie pocieszają, ale muszę was rozczarować - to tylko wasze pobożne życzenia, że tej drugiej też się nie ułoży. Badania pokazują, żę drugie związki są szczęśliwsze niż pierwsze. zaraz pewnie wiele zonek na mnie naskoczy. Proszę bardzo, jeżeli to poprawi wam nastrój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezkochanka
a ja sie z toba zgadzam - drugim razem mozna uniknac wielu bledów... a zony i tak bede krzyczec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest tak jak pisze olkaaa...Przykro mi,ale jestem tą drugą i nie naskoczę na Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość następna zdradzona
właśnie zdobyłam pewność że mój mąż też nie należy do wyjątków, ma dziewczynę na boku. i powiem szczerze ze ta pewność jest uspokająca, nie muszę się domyślać nie muszę szukać, nie muszę śledzić i podglądać. tamto było właśnie upokarzające, teraz mam pewność i wiem co mam dalej robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do olkaa
może masz rację, nie musi drugi związek skończyć się rozwodem, najczęściej dlarego, że facet już dobrze zdaje sobie sprawę, że w trzecim może być tylko jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do olkaa
kwiatku nie musisz się przedstawiać, wszyscy już dobrze Cię znają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pointa..
Słyszalam te opinie jednak podobno sprawdza sie tylko u rozsadnych faceto, ktorzy potrafia wyciagnac dobre wnioski z pierwszego zwiazku.. :) \

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja lubie Kwiatka za kompletny brak hipokryzji i odwage w przedstawianiu własnych poglądów. I jeszcze za to, że nie czuje sie winna, że jest drugą, jak niektóre by tego od niej wymagały, tylko czuje sie szczęśliwa, choć często bezsilna i zgnębiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezkochanka
WŁAŚNIE! bo to powinien byc topik o prawie do poszukiwania szczescia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polskkaaa
w różnych układach różne strony ponoszą winę, czasami wszystkie trzy strony (żona nie dba o małżeństwo, mąż zdrajca i kłamca, a kochanka chce walczyć). Ale ZAWSZE wg mnie największą winę ma mężczyzna, a nie kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annika__
Mi, jako założycielce tematu chodziło bardziej o to by napisać Wam że prawie zawsze mężczyzni wracają potulnie do żon. Są nieliczne przypadki gdy dzieje się odwrotnie, ale bardzo, bardzo nieliczne. Sądzę więc że jeśli jesteście kochankami już bardzo długo, a on nie kwapi się do podjęcia decyzji, to nie macie po co tkwić w tym związku, bo szkoda młodości, życia, nerwów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimowszystko
a ja uwazam ze predzej czy pozniej i tak wszystko sie konczy i wtedy pozostaje swiadomosc, ze dzieki komus przez krotka chwile bylas szczesliwa i sama go uszczesliwialas i dlatego warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do olkaa
Niestety, brak hipokryzji ( co wg. mnie też jest zaletą ) niweczy jej totalny brak samokrytycyzmu ( a to już zaletą nie jest ) Ja nie chciałabym mieć w niej przeciwnika w realnym świecie, z ograniczeniem umysłowym nie da się walczyć, na to nawet leków nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annika no wlasnie
ale jest nadzieja, ta sama nadzieja ktora karmi kochanke i zone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annika no wlasnie
tak naprawde to tak samo niepewnie sie czuja zony i kochanki przy takim facecie, z ta roznica ze zona juz swoj czas szczescia z nim miala, a kochanka dopiero przezywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość althea
a kiedy faceci wreszcie zrozumieja ze nie mozna zjesc ciastka i je miec??? dajcie spokoj kochankom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie chciałabym mieć z Kwiatka przeciewniczki, ale to dlatego, że ona jest bardzo konsekwentna i potrafi walczyć o rzeczy, które według niej są tego warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do olkaa
chętnie czytam Twoje raczej wyważone wypowiedzi, mam nadzieję, że nie mylę się co do Ciebie, ale moim zdaniem istota walki kwiatka leży zupełnie gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wy zapominacie
chyba ze czy zona czy kochanka to jestescie kobietami, ktore w odwrotnej sytuacji najprawdopodobniej zachowaly by sie tak samo lub podobnie...zony ktore nie mialyby nadzieji nie wchodzilyby na topik i to samo jest z kochankami...kazdy by teraz swojego misia skiskal i tulil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annika__
nadzieja nadzieją, ale mam koleżankę która już 7 rok jest z żonatym facetem. Poznala go mając 25, teraz ma 32 lata.Mieszksa sama, on przychodzi kiedy ON MOŻE. Ona już nie ma nawet za dużo koleżanek, bo albo nie wie o czym z nimi gadac (one mają mężów, dzieci), albo po prostu nie ma czasu ("bo on może wpaść). I to jest według mnie głupota. Czekać całe życie na kogoś... kogo nigdy nie będzie miała. Owszem, mogę się zgodzić z kimś wyżej kto napisał że warto przeżyć chwilę szczęścia, ale musi być ta granica, ten limit gdy sobie powiesz "dość", gdy musisz zrozumieć że to NIEPRAWDA ŻE ON ODEJDZIE OD ŻONY. Że jest cały świat pełen wolnych facetów, po co sobie zawracać głowy tym kłamcą który niby twierdzi że cię kocha, ale skazuje cię na takie życie. Walczyć można tylko jeśli wiadomo że jest o co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulciakaa
byłam kiedyś z zonatym....... mówił że kocha, ale przy tym opowiadał jak mu wspaniale z żoną, jak ostatnio się kochali i gdzie, w jakich pozycjach, że teraz się im układa, że gdy dowiedziała się "o nas" to ich umocniło, bo nagle się stała wspaniałą kochanką i kobietą.... dobijał mnie tym, nienawidziłam tego ::(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annika to jak to nazwac
Glupota ze czeka, czeka bo kocha i sie ludzi na lepsze jutro, tak jak zona sie ludzi ze on do niej wroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do olkaa
do annika tylko kłopot w tym, że nigdy tak naprawdę do końca nie wiadomo czy warto walczyć. Trzebaby mieć umiejętność widzenia przed i po. Biedna ta koleżanka, raczej obudzi się z ręką w nocniku, ale to co dla jednych może być zbawieniem , dla innych może stać się przekleństwem, a to coś to nadzieja, która ponoć umiera ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×