Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annika__

Do kochanek żonatych facetów

Polecane posty

Gość Aga1234
Nie przypominam sobie zeby któraś z nas - zdradzonych, a często zdradzanych całymi latami żon, wybielała swoich mężów. Oni są winni przede wszystkim! To oni złamali przysięgę, zachowywali się jak pozbawieni zasad tchorze i oszuści, nikt i nic ich nie usprawiedliwia! Ale zdaje się ten topik jest na inny temat: dziewczyna, która to przeszła, chciała podzielić się z innymi swoim doświadczeniem, podnieść na duchu inne kobiety uwikłane w ten niełatwy związek, dać im nadzieję, że z tym można skończyć, a przede wszystkim ostrzec, je, że trzeba z tym skończyc, bo to nie będzie miało happy endu. Może przestaniecie toczyć dyskusję, kto jest winny i zajmiecie się tematem? Wtedy ten topik może komuś pomóc przejrzeć na oczy i to by było piękne.... Pozdrawiam Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to popatrz uważnie
przeczytaj jakikolwiek topic o zdradzie. Czy często widzisz "podniosłe" apele typu PRECZ Z WIAROŁOMNYMI MĘŻAMI albo WSZYSCY ZDRZADZAJACY NAS MĘŻOWIE TO SZMATY/ZDZIRY/KURWY MĘSKIE? Nie ma takich, prawda? Za to pełno tam tekstów o tym, że mąż to dobry czlowiek ale popelnil błąd. Kochance jakoś zadna z żon prawa do tego samego błędu nie przyznaje. Ona jest zawsze tą wyrachowaną ( tu wstaw dowolny epitet) czyhającą tylko na tego bidnego chłopczyka w kryzysie czy to malzeńskim, czy to wieku średniego. Czy widzialaś gdzies aluzje, że jeśli ten mąż zdradzil, to pewno puszczal się ze wszystkimi na prawo i lewo, tylko sie nie wydalo? Nie, za to popatrz ile u aluzji, że jak jakaś była kochanką żonatego, to na pewno daje każdemu chętnemu ( nawet widzialam "urocze" określenie, ze taka się _nadstawia_ każdemu. Piękne, prawda?) Czy czesto widzisz zdanie " Wiedzial, ze ma żonę i dzieci a mimo to...."? Nie, prawda? A o kochankach pisze się tak często " Wiedziala o mnie i o dzieciach" I teraz proszę, odpowiedz na pytanie - czy to wedlug Ciebie nie jest wybielanie zdradzaczy? Czy to nie jest uniewinnianie jednej strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to popatrz uważnie
To powyżej jest skierowane do Agi1234, która napisała: "Nie przypominam sobie zeby któraś z nas - zdradzonych, a często zdradzanych całymi latami żon, wybielała swoich mężów."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To popatrz uważnie... nieuważnie czytasz topiki......znam wiele dziewczyn, które nie obwiniają za gradobicie kochanek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakas sobie ona***
Ago, jeśli sobie nie przypominasz, to znaczy, że to jest pierwszy topic, na jaki tu zajrzałaś. Zerknij na pierwszą stronę, gdzie mężatka 33 rozmawia z anniką. Słowa: "kurwa zawsze pozostanie kurwą" , albo "Terefere - kij ma zawsze dwa końce. To Ty pociągałaś za ten niewłaściwy!", może nie wybielają męża bezpośrednio, trzeba jednak poczytać między wierszami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to popatrz uważnie
Agata, ja to doskonale wiem, ze nie wszystkie to robia. Czytam bardzo uwaznie bo temat mi bliski i to z dwóch stron. Ja pisalam o ogolnej tendencji, takiej swoistej " modzie", nie twierdzę, ze kazda zdradzona tak pisze. Natomiast Aga napisala, ze w ogóle sobie nie przypomina czegoś takiego, wiec jej trochę przypomnialam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niemniej Aga ma racje, że warto doradzac innym dziewczynom, aby zerwały z ty chorym układem, bo niszczą same siebie, traca młodość i cierpią. A na dodatek są obrzucane niewybrednymi epitetami. Owszem są przypadki, że facet odszedł, ożenił się z tą drugą i żyli długo i szczęśliwie. To są jednak sporadyczne przypadki, tak rzadkie, że można je pominąć w ogólnych rozważaniach. Nawet podane przez moje poprzedniczki przykłady są mało budujące. Czy warto cierpieć 13 lat bez poewności, że z tego związku coś będzie? A jeżeli tamten facet by sie nie zdecydował? Wtedy już byłoby za późno na budowanie życia od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy warto doradzać
Może i tak, ale należy pamietać o tym, że często kochanką nie zostaje sie jakoś schematycznie, na własne życzenie. Bywa, że na początku znajomosci dziewczyna nawet nie wie, że trafiła na żonatego faceta, a gdy się dowiaduje, jest tak uwikłana uczuciowo, że rozstanie sprawia wielki ból, nie zawsze jest łatwe. W wielu przypadkach pan żali się biednej dziewczynie, jaką ma żonę zołzę i jaki jest nieszczęśliwy, ale ....tu następują preteksty typu "bo dzieci". Zwykle głównie młode dziewczyny dają się na to nabierać i pocieszają takiego dupka, a później cierpią. Te dwie wyżej wymienione kategorie same wiedzą, że powinny zerwać toksyczny związek, tylko rzadko maja na to siłę i żaden topik na to nie pomoże. Chęć wyzwolenia musi niestety iść z wewnątrz, do tego trzeba dojrzeć, by po rozstaniu nie dać się znów omamić i nie wracać do przeszłości. Natomiast panienki, które mają w d... to, że rozbijaja rodzinę, bo chcą zdobyć upatrzonego faceta, tak czy owak będą się go trzymać rękami i nogami, do końca wierząc, że wreszcie się uda. Dla takich dobre rady są zbyteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorka32
A ja mysle, ze za zdrade nie nalezy winic jednej strony, musi byc cos nie tak w malzenstwie, skoro jedna ze stron rozglada sie na boki, a wiem cos o tym z wlasnego zycia: maz mnie nie szanowal, nie widzial we mnie kobiety tylko dodatek do siebie, w lozku spelnial sie tylko on moim kosztem i wciaz jeszcze na cos narzekal, wyzywal, wymyslal, nie wspolczul w chorobach- az w koncu stalo sie tak, ze znalazl sie ten drugi, czuly, troskliwy, inny z ktorym wszystko jest inne. Powiem, ze w malzenstwie przeszlam wiecej po 10 latach niz moja matka po 40 prawie. Po tych 10 latach kiedy wszystko stanelo na ostrzu noza moj maz nagle sie obudzil jak ze spiaczki i jest teraz-nie chwalac- super facetem, tylko dlaczego niszczyl mnie i rodzine przez te poprzednie lata? Chyba obudzil sie, jak mu powiedzialam, ze juz go nie kocham i wszystko we mnie wypalil. Wszystko! Zycie jest pelne niespodzianek. A najgorsze jest chyba to, ze jak posmakujemy bycia z kims innym, zawsze jednak cos nas pozniej moze w ta strone ciagnac...choc bywa roznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj pechowy dzien ....wszystko mi sie popieprzylo wyplate przynioslem kochance , a kwiatki i szampana dalem zonie ............ obie byly szczesliwe jak cholera ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do czy warto doradzać - myślę, że warto. Ja znm ten schemat, bo sama sie dałam na niego zlapać. I tkwiłam w tym związku, choć już wiedziałam, że to były kłamstwa. Teraz tego żałuję, bo straciłam 5 lat i teraz jest już za późno, aby kogos poznać. a może podczas tych latspotkałam kogoś i nie zwróciłam na niego uwagi? Dlatego apeluję - dziewczyny, nie bądźcie z tymi tchórzami. Gdyby chcieli odejść od zony, to dawno by to zrobili. Niech wracają na swoje miejsce u jej boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gegeget
ja nie kochalam,wiedzialam ze to tylko na jakis czas,sama bedac wolną i mlodą dziewczyna nawet nie chcialabym tego faceta na stałę,z dziecmi.SPedzalam z nim czasem czas,czerpalam czulosc,seks byl ale nie chodzilo o jakies orgazmy, Trafil w dobry moment,Silnie przezywalam skrzywdzenie przez innego mezczyzne, a on sie wtedy pojawil,Mialam tak ciezka depresje ze po prostu chcialam jakiegokolwiek ukojenia,ale pograzalam sie tylko bardziej w smutku.Nie myslalam o jego zonie i rodzinie,nie chcialam nikomu nikogo odbierac,On skonczyl jak wyjachal, po jakims czasie znalazlam "normalnego " chlopaka- poczulam sie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olkaa, te związki nie są aż taka rzadkoscią, o jakiej tu piszesz. Zdarzają się, sporadycznie, ale sie zdarzają. I przeważnie są bardzo udane:) Jedno tylko: jeżeli wchodzisz w związek z żonatym, daj sobie jedynie 3-4 miesiace, max . pół roku. Po tym czasie bowiem masz pewnośc, że nie odejdzie od żony. Odchodzi sie tylko na początku.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale kobiety najczęściej ciągną to miesiącami albo latami, bo pojawiają sie nowe kłamstawa. A miłość sprwia, że w nie wierzyą. Albo i nie wierzą, ale kochają tak bardzo, że nie potrafią się wycofać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego trzeba im mówić, max pół roku. Bo inne to przeszły i coś wiedzą...:) Pozdrawiam Cie olkaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam to szczęście, że moje losy potoczyły sie inaczej, natomiast kilku moich koleżanek już nie. Teraz mówią podobnym głosem co i Ty. Więc Cie dlatego rozumiem i też uważam, że trzeba mówić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luciola
Przez pół roku spotykałam sie z facetem, mówił, że jest kawalerem. Kiedy sie "pochwalił", że ma żone i 2 letnie dziecko, zerwałam z nim od razu. Faceci to dziwne stworzenia, on jest ode mnie dużo młodszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Mamy z zona sposob na szczesliwe pozycie malzenskie. Dwa razy w tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, troche wina, dobre jedzenie... Zona chodzi we wtorki, a ja w piatki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprzejściach
chce tylko powiedzieć, żey nie łowiły tak łatwowierniekażdego slowa, które mówi ich lubi. oni doskonale wiedzą, co mówią, niekoniecznie prawdę, ale to, co chcecie usłyszeć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta_zona
Agata1966.. odpisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ko-bie-ta
myslę ze pół roku to zbyt mało by podjac decyzje o odejsciu od partnera. Przeciez przez pół roku nie poznamy doberze ani jaj ani jego. partnera zyciwoego znamy dłużej. Dlatego ten czas nalezy wydłuzyc do 1.5 roku maksymalnie- potem albo w jedną albo w druga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ko-bie-ta
nigdy nie pozwolił mi mysleć o sobie - kochanka. Tylko ukochana kobieta. dziś jestesmy razem, bardzo szczęsliwi i nikt tu nic nie zawinił- taka jest prawdziwa miłosć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×