Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hmmm hmmm

Stabilizacja

Polecane posty

Gość hmmm hmmm

Czy macie w zyciu cos takiego jak stabilizacja? To jest cel,do ktorego ja uparcie daze i nie udaje mi sie go osiagnac. Do zycia jest mi potrzebne poczucie bezpieczenstwa-prawie tak samo,jak powietrze. I wlasnie tego poczucia bezpieczenstwa nie mam. Mam tu na mysli poczucie bezpieczenstwa (stabilizacje) zarowno emocjonalna, jak i finansowa. Udalo wam sie to osiagnac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to trudne
sama chciałabym mieć stabilizację, chciałabym wiedzieć mniej wiecej co będzie za rok, a tak..niczego nie jestem pewna tak naprawdę (oprócz śmierci:D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teoretycznie każdy w pewnym wieku (psychicznym, nie fizycznym) zaczyna potrzebować stabilizacji i do niej dążyć. Ale tak naprawdę - nie ma takiego stanu,w którym można powiedzieć - ze jest taka całkowita stabilizacja. Bo nie ma nic stałego i pewnego w życiu. Dzisiaj coś mamy, jutro możemy to stracić. Obojętnie - pieniądze, dom, mąż, zdrowie - dzis jest, jutro może tego nie być. Stabilizacje trzeba wypracować w sobie, trzeba znaleźć taki wewnętrzny spokój ducha... wtedy czujemy sie bezpieczni. Wiem, co mówię, bo właśnie kiedyś juz miałam niby-stabilizację - męża, mieszkanie, pracę, zdrowie... i co? nie minął rok, a nie zostało nic, małżeństwo sie rozpadło, wyprowadziłam sie z jedna walizką, firma sie rozleciała, dowiedziałam się, że jestem chora. No i co wtedy? Trzeba znaleźć siłe w sobie i własnie ten spokój, żeby móc dalej żyć. Wtedy zrozumiałam, że tzw. stabilizacja jest nic nie warta, że to tylko złudne wrażenie. Nie oszukujmy się. Jeśli w sobie nie znajdziemy spokoju i poczucia bezpieczeństwa, to nikt i nic nam tego nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ewa - teraz kapuje czemu jesteś przeciwniczką zalegalizowanych związków a stabilizacja leży w nas samych;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie ja powiedziałam/napisałam że jestem przeciwniczką? To, że ja nie potrzebuję papierka, by tworzyć szczęśliwy związek nie znaczy, że jestem przeciwniczką ślubów, bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może nie przeciwniczką - ale żyjesz na kocią łapę, kiedyś rozmawiałyśmy i próbowałaś mnie przekonać że papier nic niezmienia. jak dla mnie zmienia i zmienił. wiem może byc różnie ale... puki co to mi do szczęści było potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
wczoraj bylo ch**owo, dzis jest ch**owo, jutro pewnie bedzie ch**owo... czyzby wreszcie dlugo oczekiwana stabilizacja? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewaewa, ja Ciebie nie chcę do niczego przekonywać. Mówię tylko, że u mnie papier niczego nie zmienia, DLA MNIE on nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm hmmmm
bla bla, jestes mistrzem! Juz dawno nikt mi tak humoru nie poprawil. Twoja wypowiedz trafia w sedno sprawy. Fakt jest chujowo. Ale najwazniejsze to miec dystans :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×