Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pepitto

Kilka miesięcy bólu, upokorzenia - ZDRADA. Dlaczego???Po co??

Polecane posty

Historia ta jest banalna, jak z taniego romansu albo kiepskiego filmu ale dla mnie jest historią która sie zdarzyła i która zabrała mi wiele zdrowia i spokoju ... Mam 28 lat i jestem żoną prawie 4 lata. Proza życia, klopoty, smutki spowodowaly iż w moim malżenstwie nadszed kryzys. Mąż stracil prace nie mogl znależć nowej - i zaczal szukać antidotum na problemy ...oczywiscie w internecie ....I tak sie zaczął kilkumiesieczny romans, na ktorym nikt nie zyskal a wszyscy coś stracili...... Ona 18-latka uczennica Liceum, z małej wioski, nastawiona na wszystko, odważna,bez skrupółow. Miała swój ukryty cel, który realizowała krok po kroku niezważając na to, że kogoś może pośrednio skrzywdzić. Na pokaz praktykująca katoliczka. On 28-latek, magister prawa, bez pracy, siedzacy w domu....ale za to bardzo przystojny i czarujący. Ja 28latka, równiż absolwentka prawa, z dobrą pracą i niezłymi zarobkami, atrakcyjna, zakochana w męzu po uszy. jednak z uwagi na nowe obowiązki w pracy nie potrafiłam w dostateczny sposób okaza tego uczucia. Trudno jest opisać wszystko, co mnie dotknęło, dlatego chciałabym skupić się jedynie na najistotniejszych faktach. I tak, ta mloda osóbka na pierwszy rzut oka przykładna uczennica, dobra i bogobojna córka okazała się typową współczesną nastolatką, która potraktowała dziewictwo jak chorobę lub przekleństwo, z którym jak najszybciej trzeba skończyć, (bo koleżanki mają już to za sobą). Zaplanowała z pełną premedytacją, że stanie się kobietą w tym roku. Nie chciała jednak, aby stało się to z kimś z lokalnej społeczności, gdyż wieść mogłaby się szybko rozejść. Dlatego skorzystała z dobrodziejstwa współczesnej techniki, jakim jest Internet. Szukała kogoś konkretnego tzn. dużo starszego, doświadczonego, z innej miejscowości. Nie chciała być dłużej zawieszona między dzieciństwem a dorosłością. I tak, na internetowym chacie, poznała mojego męża, który akurat znalazł się na zakręcie. Od slowa do slowa, sms, telefony. Codzienne rozmowy - cieple słowka, adorowanie...A moj mąż akurat tego potrzebowa....Kazdy mezczyzna jest bardzo\"wrazliwy\" na takie kobiece zagrywki :)))))) Tylko nie kazdy wiem ze slowa sa tylko slowami....Wazniejsze są czyny.... W koncu doszło do pierwszego spotkanie (jechal do niej 230 km) Ona przy całkowitej aprobacie rodziców wyjechała z zupełnie obcym mężczyzną na 8-godzinną randkę (notabene w dzień pogrzebu Papieża) zakonczoną długimi pocalunkami w samochodzie . W okresie kwiecień-lipiec 2005 r. spotykali się w weekendy. W tym czasie zręcznie balansowała między rodziną a nowopoznanym mężczyzną. Początkowo twierdziła, że nie jest jeszcze gotowa na kontakty intymne(sama inicjowała rozmowy na ten temat) i planuje to zrobić w grudniu. Pytam – czy teraz wszystkie dziewczyny PLANUJĄ, kiedy to zrobią? Dla mnie jest to dziwne, ale …może jestem dziwna. Jednak twierdziła tak tylko do czasu, kiedy dowiedziała się o mnie (czyli na początku maja). Wtedy błyskawicznie podjęła decyzję o zażywaniu tabletek antykoncepcyjnych. Mówiła, że taki układ jej absolutnie nie przeszkadza i dała znak, że jest gotowa na wszystko. I tu pojawia się kolejne pytanie, – dlaczego akurat zdecydowała się na to po tej informacji? Czy nie jest to dziwne – dowiaduje się o żonie i nagle zmienia tak ważną dla każdej młodej kobiety decyzję. Bez najmniejszego wstydu wchodziła z moim mężem do pobliskiego motelu w wiadomo w jakim celu. Tego samego dnia chwaliła się koleżance - na prywatce z okazji 18-tych urodzin - że „to” już się stało. Triumfowała...Udało jej się, w jej mniemaniu, kogoś skrzywdzić, zabrać komuś intymność, prywatność...Mówiąc wprost była szczęśliwa, że zrobiła to z czyimś mężem... z mężczyzną który ślubował miłość i wierność..... Nie ma wiekszej satysfakcji jak upokorzenie innej kobiety. Udalo jej sie to. Ani przez chwilę nie zastanowiła się, że przy okazji może kogoś zranić. Ani razu nie zażądała, aby mąż uregulował najpierw swoje sprawy,żeby się rozwiódł i dopiero wtedy do niej wrócił. Czy tak postępuje osoba głęboko wierząca i praktykująca? Mąż oczywiscie uważał ze znalazł milość zycia - ale nie potrafil zakonczyc malzenstwa (co byloby najuczciwszym posunięciem) Chciałabym również wskazać na postawę jej rodziców Państwo M. ani razu nie zareagowali na „wysoce podejrzane” spotkania 18letniej córki z 28-letnim mężczyzną. Nie mieli żadnych pytań do niego. Czy to naprawdę była taka normalna sytuacja? Pomimo tego, że ten mężczyzna przebywał wielokrotnie u nich w domu na obiadkach, imieninach mamusi itp. nie dociekali kim jest dla ich córki. I co najważniejsze – w momencie, kiedy zdobyłam ich numer telefonu i zadzwoniłam chcąc wyjaśnić sytuację Matka stwierdziła z całą stanowczością, że taka osoba nigdy u nich w domu nie przebywała, że nie zna takiego mężczyzny. Nie miała odwagi na szczerą rozmowę – wolała kłamać. Tylko w imię czego? Zdecydowała się na rozmowę dopiero wtedy, gdy mąż sam powiedział o wszystkim mnie i jej rodzicom. Wtedy nie było wyjścia musiała ze mną porozmawiać. Nastoletnia kochanka mojego meza nie miala odwagi ze mna porozmawiac. A ja chcialam tylko wyjasnic sytuacje, bo tez mam prawo do szczescia i nie chcialam tkwic dlużej w niepewności. Bardzo potrzebowałam tej rozmowy, szczerosci zeby moc rozpocząć nowe życie. Nie chciałam walczyc o niego- bo uwazam ze na sile nie ma miłości (tym bardziej ze nie mamy jeszcze dzieci wiec rozwód mogl odbyc sie w miare szybko) Ona nie chciała - nagle sie odkochała??? Nagle przestało jej na nim zależec.....Tak poprostu sobie odpusciła??? Dla niej poprostu zabawa sie skonczyla...Mozna szukac nowego frajera... A ja juz do konac zycia musze z tym życ..I juz nikomu nie zaufam i nikogo nie pokocham tak szczerze i bezgranicznie jak mojego meza.... Trudno to moja porazka zyciowa...We mnie cos umarlo, on tez ma swoje wyrzuty, a ona???? Ona moze spokojnie życ...bez emocji i większego żalu........ Chciałam wyraźnie podkreślić, iż nie chcę wybielać swojego męża, bo bardzo mnie skrzywdził, i postąpił jak tchórz - bo nie potrafił odejść, tylko kłamał w żywe oczy. Jak sie wszystko wydalo tez nie chciał odejsc, bo twierdzi ze jestem milością jego życia i chce ratowac malżenstwo, a to co sie wydarzylo jest jego największą porażką w życiu. Ale coz - wiekszość facetow tak mowi.... Narazie próbujemy ale...jest ciezko...i nie wiem co bedzie za miesiac:((( nie potrafie zyc tak normalnie obok czlowieka ktory tak mnie oszukał Wiecie co, może jestem staroświecka i głupia ale jestem kobietą, i też kiedyś miałam 18 lat. Wiem, że ja nigdy nie zdecydowałabym się na takie postępowanie! Po prostu jestem inaczej wychowana. (a mialam taka okazję i przegoniłam faceta do żony) Napisałam to wszystko po to, że może ktoś zanim zrobi coś takiego zastanowi się kilka razy. Może uświadomi sobie, że nie warto? I może dzieki temu któś zastanowi się nad swoim życiem i postępowaniem....Może??? Zawsze warto spróbować.... Pozdrawiam A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CD............. Nastoletnia kochanka mojego meza nie miala odwagi ze mna porozmawiac. A ja chcialam tylko wyjasnic sytuacje, bo tez mam prawo do szczescia i nie chcialam tkwic dlużej w niepewności. Bardzo potrzebowałam tej rozmowy, szczerosci zeby moc rozpocząć nowe życie. Nie chciałam walczyc o niego- bo uwazam ze na sile nie ma miłości (tym bardziej ze nie mamy jeszcze dzieci wiec rozwód mogl odbyc sie w miare szybko) Ona nie chciała - nagle sie odkochała??? Nagle przestało jej na nim zależec.....Tak poprostu sobie odpusciła??? Dla niej poprostu zabawa sie skonczyla...Mozna szukac nowego frajera... A ja juz do konac zycia musze z tym życ..I juz nikomu nie zaufam i nikogo nie pokocham tak szczerze i bezgranicznie jak mojego meza.... Trudno to moja porazka zyciowa...We mnie cos umarlo, on tez ma swoje wyrzuty, a ona???? Ona moze spokojnie życ...bez emocji i większego żalu........ Chciałam wyraźnie podkreślić, iż nie chcę wybielać swojego męża, bo bardzo mnie skrzywdził, i postąpił jak tchórz - bo nie potrafił odejść, tylko kłamał w żywe oczy. Jak sie wszystko wydalo tez nie chciał odejsc, bo twierdzi ze jestem milością jego życia i chce ratowac malżenstwo, a to co sie wydarzylo jest jego największą porażką w życiu. Ale coz - wiekszość facetow tak mowi.... Narazie próbujemy ale...jest ciezko...i nie wiem co bedzie za miesiac:((( nie potrafie zyc tak normalnie obok czlowieka ktory tak mnie oszukał Wiecie co, może jestem staroświecka i głupia ale jestem kobietą, i też kiedyś miałam 18 lat. Wiem, że ja nigdy nie zdecydowałabym się na takie postępowanie! Po prostu jestem inaczej wychowana. (a mialam taka okazję i przegoniłam faceta do żony) Napisałam to wszystko po to, że może ktoś zanim zrobi coś takiego zastanowi się kilka razy. Może uświadomi sobie, że nie warto? I może dzieki temu któś zastanowi się nad swoim życiem i postępowaniem....Może??? Zawsze warto spróbować.... Pozdrawiam A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pepitto, to straszne, co przezywasz, na pewno bardzo trudne, bardzo bolesne ale to co chcialam ci napisac, to to ze podziwiam twoj spokoj, wrazliwosc, sposob wyrazania mysli; wspaniale, ze w takiej chwili \"czuc\" w tobie delikatna i dojrzala kobiete trzymaj sie cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
Przezyłam a właściwie przeżywam cały czas ból zdrady Ciagłe obietnice, łzy, postanowienia i nowe szanse My mamy dzieci i długi staż małżeński więc nie jest łatwo rozstać się Wiele razy próbowałam ale nadal przy męzu tkwię U Ciebie jest łatwiej..nie macie dzieci Ale próbuj, może Ci sie uda, choć wiem, że nigdy nie zapomnisz i juz nigdy nie będzie tak jak było Zastanawiam się, co mówił Ci Twój mąż, gdy jechał do kochanki, w weekendy , na noce do motelu Przeciez był bezrobotny więc delagacje czy sprawy słuzbowe odpadają. Nie podejrzewałaś niczego??Jak wyszło szydło w worka?? Dajcie sobie czas na wyciszenie i zrośnięcie się ran Ale cały czas obserwuj męża, bąź czujna i dociekliwa Wiem, że tacy faceci, zdolnie do romansów z premedytacją, rzadko zmieniają się Decydując się na dziecko z nim, musisz mieć 100% pewnośc Życze, by sie udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry_1
pepitto--- strasznie dużo w Twoich postach jest obwiniania dziewczyny. Zastanawiam się również po co chcesz poznać motywy jej postępowania. Ona nie przysiegała nikomu wierności. To Twój mąz złamał przysięgę daną Tobie. Jej postępownie, jej motywy są skrzywione i trudno mówic tu o moralności. lecz ... to jej zycie, jej wybory. Podświadomie Pepitto próbujesz wybielić męża. Posługujesz się wyświechtaną i durną ( jak na mój gust) zasadą - jak suka nie da to pies ... . Z tym, że to "pies" był Twój i on powinien być w stosunku lojalny a nie był. Skąd wiesz , ze jeśli nie ta "suka" by dała to dałaby mu inna. TO ON SZUKAŁ a nie wpadł w zastawione sidła. To jest moje zdanie. Mnie też mąż zdradził. Ja się rozstałam. Nie umiałam zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pepitto, bardzo Ci współczuję, ale powinnas sobie darować rostrząsanie sprawy pod kątem ona, jej rodzice ich wina. Winny jest Twój mąż i to jego powinnaś obwiniać!!! wiem ze to naturalne , ze uważasz ja za współwinną,ale pamiętaj to on jest/był Twoim meżem i to Tobie ślubował miłość i wierność. Nie można usprawiedliwiac faceta chwilami słabosci czy niepowodzeniami życiowymi, bo powstaje żenujący precedens, ze my kobiety wybaczamy tym draniom, obrzucając jadem i nienawiścią własną płeć. Nie usprawiedliwam jej zachowania, nie pochwalam, ale pamietaj, ze ona była wolna, aTwój mąż nie. Widać, że jestes mądrą kobietą i mam nadzieją, ze uda Ci się pozbierac po takim wstrząsie, ale nie chciałabym ,zebyś dołączyła do widocznej na tym formu grupy kobiet, które nawołują do \"masakry kochanek\", natomiast niewiernym mężusiom wybaczyły, bo tak było prosciej/łatwiej/bezpieczniej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprostu wciskał mi historyjke ze jedzie na wekend przemysleć sobie kilka sparw, wyciszyc sie, zastanowic nad sobą. prowadzil ze mna dlugie rozmowy na swój temat, mowil o swoich potrzebach . a ja idiotka, uwierzylam ze tego mu potrzeba..Ufalam mu bezgranicznie...i to byl bląd...Ale drade sie czuje...i czulam...Budzilam sie o 4 w nocy i nie moglam spac....mysli w glowie sie plątaly...zaczelam laczyc pewne fakty...i tak krok po kroku zrozumialam ze jestem kretynką...ze to co mi mowi nie trzyma sie kupy.....poprosilam o bilingi...i to byl szok...rachunek na 500 zl i tylko 2 powtarzajace sie numery...zadzwonilam - i tak jak pisalam - niczego sie nie dowiedzialam....po kilku dniach sam mi wszystko powiedzial......nie zycze tego nikomu...nawet jej.... A dlugi splcamy do dzis....Romas byl bardzo kosztowny i niestety nie chce o tym pisac ale za \"moje\" i teściowej pieniadze...:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepito a mi sie nie podoba
jedna rzecz skad wiesz ze jest wierzaca? nazywasz ja tak latego bo chodzi do kosciola i wg ciebie praktykuje? nie obrazaj prawdziwych katolikow! mozna wierzyc na pokaz i wlasnie ona tak wierzyla bo nie trzymala sie przykazan "Nie pozadaj zony blizniego jego" przeciz to jedno z przykazan. Zastanow sie nad tym co napisalas. Zycze szczesia, faceta wybralas sobie po prostu puszczalskiego i tyle :) czy to wina dziewczyny? wydaje mi sie ze facet bedacy starszy o 10 lat mysli duzo wiecej. Pamietaj ze on wcale nie musial tego robic. Dla mnie to gnoj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kumok
A najgorsze jest to, ze "jak moglam byc tak głupia i nie zaowazyc?!?!?!" ta mysl torturowała mnie :( Przeciesz to ja jestem tępa, naiwna !! ALE TO NIE MOJA WINA ZE JEMU SIE CHCIALO MŁODSZEJ naiwnosc to wiara w drugiego człowieka?! lepiej zostawic przeszlosc w spokoju poki cie nie pogrązy doszczetnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
soloneczkojasne, Daleka jestem od masakry kochanek bo oczywistym dla mnie jest, ze nie one slubowaly wierność. Ale mam tylko żal, taki ludzki, ze nie pomyslala o mnie jak o czlowieku, ktoremu nalezy sie jakis szacunek. Powinna żadac od meza aby rozmowil sie ze mna. Albo chociaz poozmawiac pozniej...tego i brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"jedna rzecz skad wiesz ze jest wierzaca? nazywasz ja tak latego bo chodzi do kosciola i wg ciebie praktykuje? nie obrazaj prawdziwych katolikow! mozna wierzyc na pokaz i wlasnie ona tak wierzyla bo nie trzymala sie przykazan \"Nie pozadaj zony blizniego jego\" przeciz to jedno z przykazan. Zastanow sie nad tym co napisalas.\" Posłuchaj - przepraszam jesli Cie urazilam...moze wyrazilam sie niezbyt precyzyjnie...ale wlasnie chocilo mi o to ze ona byla wierzaca tylko na pokaz....za nic miala przykazania bo szla w niedziele na 8 do kosciola a o 10 byla juz w motelu z moim niewiernym...nienawidze obludy...i dlatego o tym napisalam. coz na wsi wszyscy lataja do kosciola bo tak wypada... jeszcze raz przepraszam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seawinds
Ogromnie Ci wspolczuje... ale dziewczyny maja zdaje sie racje - wmawiasz sobie, ze cyniczna i wyrachowana 18-tka omotala Twojego meza, gdy tymczasem nasuwa sie mysl, ze bylo na odwrot... Rozwaz rozstanie - pracujesz, nie masz dzieci, a taka historia po 4 latach malzenstwa zle wrozy na przyszlosc... Nie mowiac o tym, ze prowadzenie romansu za Twoje pieniadze bylo juz kompletnie chore :-O I na litosc boska nie usprawiedliwiaj go stresem z powodu bezrobocia. Bezrobocie nie usprawiedliwia zachowania sie jak ostatni dupek. A co by bylo, gdybyscie sie zdecydowali na dziecko?? To tez stresy, nowe obowiazki, odciagajace zone od meza... A gdybys Ty pewnego dnia powaznie zachorowala, miala wypadek, cokolwiek w tym rodzaju... raczej nie moglabys sie spodziewac od niego wsparcia, bo juz pokazal, na ile go stac... Smutne to... Ale nie wszyscy mezczyzni sa tacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kumok
to gdzie są ci mezczyźni?!?!?!?!?!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie - gdzie?? Dziekuje za wszystkie głosy i te ciepłe i te krytyczne... Kazdy glos jest cenny i warty przemyslenia ... pozdrawiam raz jeszcze A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymon
Nie rozumiem jednego?! Czemu uczepilas sie tej 18to letniej panienki?? Przeciez ona nie miala zadnych zobowiazan, nawet jak byla wyrachowana to i tak nie zmienia faktu, ze od samego poczatku wine za to wszystko ponosi Twoj maz. Nie dostrzegasz tego?? Twoj facet to jakis totalny jelen i max tchorz, moge zrozumiec ze mial ciezki okres moge juz nawet zrozumiec ta zdrade ale przeciez on pokazal ze nie ma charakteru i nie potrafi spojrzec prawdzie w oczy. Czy nie widzisz ze Twoj facet to .... bez wyrazu i honoru?? Dalej zamierzasz mu matkowac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko widzę....ale w mojej ocenie nie ma tylko jednej osoby winnej Oczywiscie najbardziej winny jest on ...ale takze ona i po czesci ja (potrafie sie do tego przyznac, ze z powodu stresu, nadmiaru obowiazkow i jeszcze innych czynnikow zaniedbalam to co najwazniejsze.....a ona to wykorzystala...a on zachowal sie podle....) .Powiem szczerz nie radze sobie z ta sytuacja..jestem wrakiem czlowieka, psychicznie siadam...ehhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko widzę....ale w mojej ocenie nie ma tylko jednej osoby winnej Oczywiscie najbardziej winny jest on ...ale takze ona i po czesci ja (potrafie sie do tego przyznac, ze z powodu stresu, nadmiaru obowiazkow i jeszcze innych czynnikow zaniedbalam to co najwazniejsze.....a ona to wykorzystala...a on zachowal sie podle....) .Powiem szczerz nie radze sobie z ta sytuacja..jestem wrakiem czlowieka, psychicznie siadam...ehhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymon
W takiej sytuacji powinnas pokazac mu jakim jest baranem. Przeciez jestes niezalezna kobieta, realizujesz swoje plany, rozumiem ze na pewnym etapie gdzies sie zagubiliscie z pewnoscia Twoj facet poczul sie tym wszystkim przytloczony ale jak sama mowisz wyszedl z tego wszystkiego kompletnie bez twarzy, a najwieksze konsekwencje ponosisz Ty sama. Kazda z osob przez Ciebie opisanych miala jakis wklad w ta sytuacje ale Twoj facet to dorosly czlowiek i wiedzial co robi probuj to ratowac ale z takim tchorzem moze byc ciezko to odbudowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zonkkk
facet czuł sie okropnie..czuł ze jest bezuzyteczny wiec chciał pomóc dziewczynie co w tym złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może powinnaś na jakiś czas wyjechać? nabrać do tego wszystkiego dystansu, oddać się swojej pasji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pepitto szczerze Ci wspolczuje. Wiem jak trudno jest probowac wrocic do zycia przed zdrada...ja co prawda nie jestem mezatka i takiej zdrady nie doswiadczylam (na szczescie), ale tez bylam zakochana po uszy w fececie, ktory bardzo mnie zranil. Teraz probujemy ponownie, ale jakos nam nie wychodzi...To zbyt gleboko siedzi we mnie. Co bedzie czas pokaze... Zycze Ci tylko jednego, zebys odnalazla swoje szczescie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna zludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przynudzasz jak cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antygona
wiesz mysle, ze jest ci trudno zrozumiec postepowanie tej 18-latki, bo ty jestes inaczej wychowana i nigdy bys tak nie postapila.ludzie sa rozni, tego trzeba sie nauczyc, ja tez przezyla podobna historie, wprawdzie to byl moj chlopak, ale razem mieszkalismy i dzielilismy zycie.mimo tego co sie stalo ja go nadal kochalam, ale cos nie pozwalalo mi z nim byc, godnosci, tak bardzo mnie zranil i upokorzyl.a ta kobieta.... hmm dlugo sie na niej wyzywalam i obwinialam za to co sie stalo,ja poprostu nie moglam zrozumiec jak mozna cos takiego zrobic!! dobiero po jakims czasie, nabralam dystansu do tego wszystkiego i zrozumialam ze to nie tak. trudno jest mi teraz cos doradzic, ale moge cie zapewnic, ze czas leczy rany, a po tym wszystkim bedziesz silniejsza kobieta. ja tez myslalam, ze nigdy juz nikogo nie pokocham, ja nawet nie chcialam. teraz kocham madrze, a nie slepo. jesli chcesz uratowac maluzenstwo, to musisz nabrac do tego wszystkiego dystansu, skupic sie na rzeczach najwazniejszych.najlepiej odpocznijcie na jakis czas od siebie, musisz mezowi wyraznie pokazac, ze bardzo cie zranil i masz teraz problemy z zaufaniem. zycze ci powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spoonmaster
Ta panna to zwykła dzi... była... Wybaczcie ale nie nazwę jej kobieta wyzwoloną bo ktoś kto kocha się tylko poto aby nie byc dziewicą, albo wogóle kocha sie bez uczucia nazywa się inaczej... A Twój mąż... Bardzo mi przykro naprawdę... Wiem jak to jest być zakochaną bez granic... A kiedy ta osoba zdradza Twoje zaufanie nic juz nie jest jak inaczej,zaczynaja się skojarzenia, domysły, podejrzenia, nawet bez powodu... To nie jest miłe... Jakbym mogła pomogłabym Ci... Dlaczego tak jest?? Cholera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem jedno.....nic nie zabije tego bólu. On troche ustąpi, bo czas zalecza rany, ale nigdy się go juz nie pozbędziesz. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ci którzy najmniej w tym wszystkim zawinili, cierpią najbardziej. Moja rada jest taka...jeśli nie wiesz jaką podjąć decyzje, to jej nie podejmuj, żyj a czas sam podsunie rozwiązanie. Jeśli uda ci się wybaczyć to dobrze, jeśli nie i będzie bardzo cię to męczyło...odejdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutne to co piszesz
ale tak jak wiekszasc tutaj wpisow, mam wrazenie ze podswiadomie wybielasz meza, to zrozumiale, wierzylas mu, nie mozesz przyjac do swiadomosci ze on mogl Ci zrobic cos takiego...kiedy bedziesz na etapie numer 2, czyli przejdziesz do racjonalnego myslenia, nie bedziesz "wymagac" odpowiedzi od niej...zobaczysz, trzymaj sie i daj sobie czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balwany jedne
sluchaj...czemu winisz o wszystko kochanke, nastolatke? bo kochanka wie co robi, a ta najwyraźniej nie wiedziala???? gdyby nie to ze twoj maz ( sorry ale wg mnie to dupek) zaitneresowal sie nia, jezdzil do niej tyle km!!! spedzal z nia czas!!! gdyby jeszcze chodzilo o seks!!! ale jezdzenie na obiadki do gówniary??? to przegięcie, twoj maz jest niedojrzały. jedziesz po tej dziewczynie, a maz, co, swiety??? To on jest w zwiazku i on jest starczy i powinien byc (bo nie byl) madrzejszy.... nie win nastolaki ze chciala przezyc swoj peirwszy raz tak jak chciala, kazda chce.... lepiej pomysl z kim dzielisz swoje lozko jak nie z dupkeim i patałachem jakich malo, ktory ma zone, kocha, a interesuje sie GOWNIARAMI!!!!!!!!! Klamca. Egoista. Nie wart miłosci. Zastanow sie kobieto!!!!!!!!! nad postepkiem twojego meza i odczep od dziewczyny!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×