Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość konkubinkaa

zycie bez slubu ...na kocią łapę...

Polecane posty

No właśnie ja też nie chcę nic na siłe. W ogóle nie poruszamy tego tematu, ale mnie to męczy. Zawsze sobie myślę, że bardzo bym chciała wyjśc za mąż, ale tylko i wyłącznie za człowieka, który też tego bardzo chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do konkubinki
A jeżeli chodzi o nazewnictwo to dobre określenie to: partner i partnerka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak: i w sklepie odzieżowym: szukam swetra dla mojego partnera... Trochę to jednak niezręcznie jeszcze brzmi w naszym języku. Moze z czasem się przyzwyczaimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie jest inaczej niz zwykle. To moj facet chce sie zareczyc a ja jakos nie :( Kocham go, oczywiscie, ale wizja malzenstwa mnie przeraza a slub to juz w ogole. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje, bo oboje planujemy razem przyszlosc i jestesmy ze soba juz 5 lat (od 2 mieszkamy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A\' propos - moj facet to Dominik ;) A czemu przeraza..? Nie wiem. Nie doroslam chyba do tego. Malzenstwo kojarzy mi sie z byciem starym, jakkolwiek glupio by to brzmialo. Moze dlatego rowniez, bo miedzy moimi rodzicami nigdy nie bylo dobrze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama juz nie wiem. Byc moze malzenstwo jest dla mnie synonimem wkroczenia w doroslosc na powaznie. I choc nie jestem typem szalonej nastolatki (23 lata, rozsadna) to jednak boje sie utracic wolnosc. No i temat dziecka, ktory od jakiegos czasu nie daje mi spokoju i dreczy okropnie. Nigdy nie chcialam miec dziecka, on chce. Nie wykluczam go, ale jak na razie kompletnie tego nie czuje. Nie wiem czy kiedykolwiek poczuje i to mnie martwi. Czuje sie pod OGROMNA presja... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno nie możesz się poddać tej presji...Jesteś jeszcze bardzo młoda, ja urodziłam córkę w Twoim wieku, i dla mnie też to było za wcześnie. Nie chcę Ci nic sugerować, ale może to jednak nie jest właściwy facet? Skoro czujesz się taka zestresowana...Na pewno w takich warunkach nie decyduj się na ślub i dziecko, lepiej podjąć te decyzje WIEDZĄC NA PEWNO czego się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agutka - temat dziecka jest bardzo ważny. Jeśli nie chcesz go mieć i nie przewidujesz, żeby to sie zmieniło, koniecznie musisz o tym powiedzieć swojemu przyszłemu mężowi. To temat nie do ominięcia, i nie ma w nim kompromisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laleczka czaki
I znowuż zaczęła się tysięczna dyskusja na temat : czy małżeństwo / papierek jest gwarantem miłości na zawsze , wierności i że nic się nie posypie. Nie o tym mowa w temacie. Zacytuję : "chcialabym sie w koncu ustatkowac, wyjsc za mąż, stworzyc prawdziwą rodzine z moim mezczyzna... ale on nie chce...moze by mi to nie przeszkadzalo, gdybysmy nie mieli dziecka...Basia ma juz 6 m-cy, chcialabym zeby miala normalny dom... pomozcie mi zrozumiec dlaczego ON nie chce wciaz slubu??? wykreca sie glupim sloganem ze jak sie kocha to slub niepotrzebny..." NIE PRZESZKADZAŁOBY jej to , gdyby nie mieli dziecka. A : dziecko jest , on twierdzi , że ją kocha. Jak dla mnie to - oczywiście poza różnymi wpadkowymi sytuacjami , gdzie był tylko sex , wtedy ślub to nieporozumienie - ale w normalnym , kochającym się związku , gdzie jest dziecko , to normalnym tworem jest rodzina. Czyli małżeństwo i dziecko. Żeby dziecko nie musiało się od małego tłumaczyć , że mamusia i jej konkubent po prostu są nowocześni i ślub im niepotrzebny. Nie chodzi tu o żadną gwarancję , bo nie ma nigdy gwarancji , że cośsię nie spieprzy , nad związkiem trzeba pracować, żeby był ciągle udany - ale o fakt istnienia RODZINY , a nie jakiejś namiastki. Dla dziecka taka sytuacja jest zdrowsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( Cholera, nie jest latwo. Kocham mojego faceta i wiem, ze nie moglabym sobie wymarzyc lepszego. Rozpieszcza mnie jak nie wiem od zawsze i kocha mnie, ale z natury jestem osoba, ktora na absolutnie wszytsko strasznie dlugo sie decyduje. Wole jak jest tak, bo zawsze mam otwarta furtke, z ktorej moge skorzystac (co nie znaczy, ze traktuje ten zwiazek mniej powaznie) Moj facet jest calym moim swiatem i nie stawia mnie wcale pod presja. Sama chyba sie stawiam...Nie podoba mi sie tez kiedy ktos mi mowi z wyrzutem: \"No tak, nie chcesz miec dziecka, bo jestes tak obrzydliwa egoistka...?\" :( Jak to slysze to mi sie wszytsko odechciewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem
że też nie chciałam ślubu.... bo bardziej cenie sobie wolne związki, ale po pół roku od urodzenia dziecka skapitulowałam. A oto tylko kilka problemów natury technicznej. Otóż, był to czas kas chorych............. ja z dzieckiem byliśmy zameldowani w innycm wijewództwie niż mój chłopak............... no i powstał problem z ubespieczeniem dziecka............. ja wtedy studiowałam i ubespieczał mnie ojciec............. a dziecko wiadomo powonien ubespieczać mój chłopak................ niestety pan minister zdrowia takiej sytuacji nie przewidział............. więc każde szczepienie wiązało się z tłumaczeniem w kółko tej historii od początku........... to było strasznie upokarzające. Po drugie wyjazdy za granice.................. oczywiście 10 razy się udało ale 11 pan celnik obejrzał paszport małego i pyta mojego chłopaka......... " Ma pan upoważnienie od matki??" on zdziwionby , a celnik "Skąd mam wiedzieć, że pan nie porywa tego dziecka, skoro nie jesteście małżeństwem".................... i 3 godziny na granicy z głowy............. przez durny przepis. Pozatym za każdym razem w kazdym durnym urzedzie............ jak załatwiałam jakąś sprawę z dzieckiem................ to wpisywali mi moje nazwisko jako nazwisko dziecka, i za każdym razem musiałam tłumaczyć................ nawet w książeczce zdrowia, durne cipy napisały małemu moje nazwisko............. I tak po pół roku walki z wiatrakami, stwierdziliśmy oboje, że to nie ma najmniejszego senu............... ślub przecież nie boli............ i kłopoty się skończyły................. mimo, ze nadoal jesteśmy zameldowani w różnych województwach.............. już nikt o to ni pyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beZpieczeństwo
i ubeZpieczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkubinkaa
dziekuje Wam slicznie za wszystkie odpowiedzi, nie myslalam ze az tyle ich bedzie :) kazdy ma inny punkt widzenia i milo je poznac :) ja narazie boje sie troche mowic mu o slubie bo wtedy sie wkurza i mowi zebym go tak nie cisnela...nie chce wywierac na nim presji z tego powodu bo moze sie w ogole wycofac...takie mam dziwne obawy... ale wiem ze mnie kocha na pewno, dlatego tym bardziej nie rozumiem jego decyzji...on mowi "moze kiedys" albo sie smieje " jak zasluzysz i sie sprawdzisz"... a ja chce stabilizacji, pewnosci, slub narzuca nam pewne zobowiazania wobec siebie, nawet jesli bedzie rozwod (nie daj bog) to jest w jakis sposob zabezpieczona, nie zostanie bez mieszkania, mebli itp. nie chce mu nawet podawac takiego powodu zeby nie pomyslal ze lece na jego kase czy ze jestem materialistka, ale mi tylko chodzi o dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty chyba czegoś nie rozumiesz. On nie chce widocznie tej stabilizacji o ktorej tak marzysz. Jeśli macie dziecko to znaczy, że była to wpadka..wybacz, że to powiem ale wydaje mi się, że on po prostu nie wyobraża sobie tego, że ma spędzić z Tobą resztę życia. A tak wogóle to ślub to niekoniecznie stabilizacja, istnieją rozwody. Nie męcz go, nie chce to nie przecież go nie zmusisz. Kto wie..może on Ciebie wcale nie kocha. Mam nadzieję, że się mylę i szczerze Ci tego życzę. Trzymaj się i jeśli jesteś szczęśliwa, to niczego nie zmieniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz Martka, glupia jestes.. oczywiscie ze mnie kocha i che spedzic ze mną życie, po prostu ma inne poglady na slub jako instytucje, dla mnie to sprawa duchowa... A dziecko to nie zadna wpadka, nie sypialam nigdy z pierwszym-lepszym i nie jestesmy razem z powodu dziecka TYLKO Z MIŁOSCI !!! chcemy byc razem i spedzic ze soba zycie, jestem pewna ze on tak mysli jak ja, on uwaza chyba ze slub zabija milosc w zwiazku, uwaza ze po slubie nastepuje rutyna i nuda...tak ostatnio zrozumialam jego sugestie... chcialam po prostu poznac opinie, dlaczego niektorym slub jest zbedny i nieprzydatny,( bo jak dla mnie ma same plusy), a nie sluchac przypuszczen czy on mnie kocha czy nie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mow bo cie przeleci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osobiscie uwarzam rze pszysienga małrzenska nie gwarantóje stabilizacji ani wiernosci, ale zgadzam siem z tym rze w pewnym sensie hroni kobiete materialnie, tj. w sprawie mieszkania, podzial majątku. Odpowiedzialny facet chcąc ją zabezpieczyc nawet w wypadku jakiegos nieszczescia nie zostawia jej z niejasną sytuacją prawną. a tak wogule to kto ma z sobom byc to bendzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyszlam za maz
kiedy bylam w 6 miesiacu ciazy . Nie znalismy sie strasznie dlugo , ale postanowilismy , ze chcemy wziac slub koscielny . Nie chcielismy odkladac tego na potem , bo wiele osob tak robi i nie zawsze do tego dochodzi po urodzeniu dziecka . W szpitalu podczas porodu milo bylo slyszec slowa : maz do pani przyszedl , Czy maz z pania bedzie rodzil . No i kwestia nazwiska ...w dokumantach itp .. Ale my przed slubem takze ze soba mieszkalismy . Czasem jednak wygodniej jest zyc na kocia lapke . Jesli partnerzy chca sie rozstac to sie rozstaja bez mieszania w to sadow swiadkow ...Po co wywlekac swoje brudy przed innymi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konkubinka sama jesteś głupia! Prosiłaś o wyrażenie zdania-to wyrażam. Wredna suka! Nic dziwnego, że on ciebie nie chce za żonę. Życzę ci, żebś nigdy nie wyszła za mąż. No i pewnie tak będzie, bo z tego co piszesz wynika, że do końca życia będziesz \"panną\" I nie naskakuj na ludzi durna \"konkubino\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxx
podciagam,bo ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×