od 8 lat kocham ich obu....

...tak własnie, od zawsze kochałam 2 meżczyzn, prawdziwie, choć inną od siebie miłością....jeden z nich jest dzisiaj moim mężem, drugi niedawno stał się kochankiem (bo tak to należy nazwać bedąc mężatką)chociarz tak napradę był nim w moich myslach od 8 lat, strasznie za nim tęsknię, zaczęłam na nowo odczuwać rzeczy, o których już w codziennej rutynie zapomniałam, ...nie szukam obrzucania mnie błotem, choć pewnie tego nie uniknę, ale czy ktoś ma lub miał podobnie jak ja? Napiszcie proszę...

nie jestes sama mam to samo

witaj... to prawda, nie jesteś sama... i nie przejmuj się tym, że cały świat jest przeciwko, ie zrozumie tego nikt, kto nie znalazł się w podobnej sytuacji... niestety... na szczęście są tez ludzie, którzy coś na ten temat wiedzą i nie odważyliby się Ciebie oceniać... pozdrowienia i trzymaj się cieplutko

oczekujesz? Nie mnie jest Ciebie oceniac, ale sam fakt sam fakt ze "wyladowalas" na forum znaczy ze te Twoje milosci zamiast dodawac Ci skrzydel to Ci je troche podcina...moze inaczej, pewnie nie jest Ci z tym tak fantastycznie jak starasz sie opisac... Swoj romans ciagnelam 4 lata, zaszlam w ciaze, maz zaakceptowal dziecko jako swoje, kochanek widuje sie dzieckiem, nie chce widniec tylko jako biologiczny ojciec...i gdybym mogla cofnac czas, to "zagralabym" to wszystko inaczej...pieknych chwil sie nie zapomni, ale bol i lzy ktore towarzyszyly tym pieknym chwilom przerosly moje mozliwosci...niestety...trzymaj sie i poszukaj odpowiedniej drogi zeby bylo jak najmniej lez z tego wszystkiego

kiedy was zdradzamy mlwicie na nas swinie a kiedy wy macie kochankow nazywacie to wzniosle i jak mozecie unikacie slowa zdrada . poklepujecie sie nawzajem po ramieciu i staracie sie jedna przed druga usprawiedliwic czyzby punkt widzenia zalezal od punktu siedzenia ??