nie mam ani jednego znajomego... kto ma tak jak ja ?

Do \" pustelnica \" moze twoj chlopak znalazl kogos na miejscu i chce ci w ten sposob dac do zrozumienia ze wszystko miedzy wami skonczone ....

mam podobnie..Nie mam z kim gdzies wyjsc.tez kupuje:) chociaz nie martwie sie po co to mi.Pje malo alkoholu,a ludzie na imprezach duzo sobie pozwalaja,po za tym nie mam nic do powiedzenia...to jak rozmawiac z ludzimi jesli nie ma sie nic dopowiedzenia? Zycie spedze samotnie,pewnie bede miala rodzine,dziecko ale ne bedzie znajomych.

hey wa ludzicha. jednym slowem, nie zmieni sie nic w waszym zyciu jesli sami nie bedziecie tego chcieli . . . wiwle razy w zyciu mialam ze bylo fuul znajomych wokol mnie, pozniej byl facet mile spedzane chwile a gdy faceta juz nie bylo to nie mialam do kogo geby otworzyc . bylo ciezko .ale teraz tym sie juz tak nie przejmuje bo jakos latwp nawiazuje mi sie kontakt z nowymi ludzmi wiec nie trudn= jest znalesc jakas nowa "potencjalna ofiare" na nowego znajomego :P tylko ze u mnie w miescinie to nie ma juz kogo poznawac bo kazdy sie zna przynajmniej z widzenia, a jak sie nie znam to cos slyszal o tej drugiej osobie he he nice no nie ? :D a jakby nie bylo od czego jest net , gg jakies czaty i chociazby forum :D Pozdrawiam wszystkich serdecznie :D

A może by tak burdelik:D ?

tez nie mam zadnych znajomych mieszkam kolo Lublina---i smutno mi jak ktos idzie na impreze a ja nie mam z kim..

pustelnica widze ze wyzej srasz niz dupe masz troszke skormnosci i pokory do zycia i moze sie trafia jacys przyjaciele niekoniecznie z iq 140 wiesz tacy zeby dorastali ci do piet

najlepiej sie na jakies studia zapisać

do ---> też nie mam znajomych. Jesteśmy rówieśniczkami i mieszkamy w jednym mieście. Może podasz mi jakieś namiary na siebie, to spróbujemy się poznać?:)

A ja mam prawie 30 i nigdy nie miałem ani jednej znajomej. Ani jednego pocałunku, ani jednej randki z dziewczyną. Nie ma do kogo wysłać nawet życzeń świątecznych. Ale nie ma się co łamać. Przyjechałem do Wawy po studiach do pracy i zostawiłem swoich znajomych z lat szkolnych w moich rodzinnych stronach. Teraz po kilku latach każdy z nich ma swoje życie, a ja dalej szukam swojej połówki. Ale taki jest koszt migracji. Rzecz w tym, że wcześniej nie były mi w głowie żadne związki. Wtedy liczyła się tylko nauka, a później znalezienie dobrej pracy. Teraz gdy to wszystko mam, mogę zacząć myśleć o rodzinie. Nie chodzę na imprezy, nie chodze do pubów, w tramwaju i na ulicy nigdy do żadnej dziewczyny bym nie zagadał, a samotnych, fajnych dziewcząt w pracy niewiele. Generalnie nawet w dużym mieście jest trudno poznać kogoś fajnego. Ale nie tracę nadziei.

slop --> jesteś facetem, więc uwierz - Tobie i tak łatwiej. Samotny mężczyzna jest w każdym towarzystwie o wiele milej widziany niż samotna kobieta. A co do szukania połówki - niestety, zauważyłam, że ostatnio nikomu nie zależy na poznaniu kogoś nowego, tylko wszyscy reanimują znajomości szkolne, przedszkolne i studenckie.